O szczurach ogólnie - Rezygnacja ze szczurów. Co z ostatnim, który został?
Ninek - Wto Cze 03, 2008 19:07
Zależy o którego szczura miałoby chodzić, w jakim byłby stanie i ile by miał. Z obecnego stada chyba nie potrafiłabym oddać żadnego szczura, chociaż nie wiem. Zdecydowałam sie oddać Farta, ale on jest u mnie krótko i wiem, że tak dla niego będzie lepiej. Cały czas staram się, aby były u mnie co najmniej 2 najmłodsze szczury. Zawsze to większe prawdopodobieństwo, że odejdą w podobnym czasie i żadne nie zostanie na długo same.
Na razie na szczęście nie dotyczy mnie to. Ale za rok będe musiała sie nad tym zastanawiać.
sachma - Wto Cze 03, 2008 19:55
Ja troche zaluje ze wzielam Pequene.. ale to w sumie nie cale pol roku roznicy.. tak czy inaczej wiem ze Pequena zostanie kiedys sama.. i wiem ze jej nie oddam. Nigdy w zyciu nie oddalabym starego szczura, nawet gdybym nie mogla zapewnic mu stada.. Pamietam starego Bandiego - on kochal stado, ale kiedy byl juz stary i zchorowany o wiele szczesliwszy byl w swojej malej klateczce sam niz z rozbieganymi babami.. po za tym stary szczur to szczur stonowany, taki ktory moze latac po pokoju calymi dniami i jedyne znoszczenia to kupki, bo nie dobiegl do klatki..
Ja nie potrafilabym oddac z dwoch powodow - za bardzo sie do nich przywiazuje i mysle ze one rownie mocno przywiazuja sie do mnie, co innego oddac mlodzika a co innego staruszka ktory chce tylko odrobiny spokoju i bezpieczenstwa - oddajac do chwiejemy calym jego swiatem..
PALATINA - Wto Cze 03, 2008 20:44
sachma,
Myślę podobnie, ale co innego staruszek, a co innego szczur np. roczny.
Tu już bym się mocno zastanawiała, czy nie oddać.
hefi - Wto Cze 03, 2008 21:18
my na chwile obecna zdecydowaliśmy że Cyntia zostaje... byliśmy dzisiaj z nią na spacerze... i rozważyliśmy wszystkie za i przeciw...
Co do wzięcia szczura do towarzystwa to jeszcze zobaczymy jak będzie się zachowywała Cyntia...
gryska - Wto Cze 03, 2008 22:42
Ja przyjęłam do siebie Ninkę po "wygaśnięciu" jej stada a właściwie po śmierci jej koleżanki. Ninka w momencie przyjazdu do mnie miała 16 miesięcy. Myślę, że jej pani zrobiła dla niej najlepsze co mogła. Ponieważ warunki uniemożliwiały przyjęcie kolejnej szczury a Nina całe życie miała szczurze towarzystwo... myślę że Magda podjęła najlepszą dla Ninki decyzję.
Choć Ninka nigdy do końca mnie pewnie nie pokocha i niezaakceptuje, mam wrażenie, że jest szczęśliwa. Tego kontaktu z człowiekiem ona akurat nie potrzebuje aż tak jak ze stadem.
Też czeka mnie wkrótce (za kilka miesięcy) decyzja "Co z ostatnią?". Choć panny są w zbliżonym wieku, bo przygotowuję się do tej chwili od dość dawna, to nie uniknę pewnie w którymś momencie sytuacji że zostanie jedna z dziewczyn.... sama...
I będzie miała około 2 lat....
I nie mam zielonego pojęcia co zrobię ....
Nisia - Śro Cze 04, 2008 09:26
A ja mam trochę inny problem, ale pokrewny.
Okazało sie, że Alifek musi brać lek na serduszko. A ja czasami muszę wyjechać. Staram się ograniczac, ale czasem się nie da.
Siostrze nie powierzę dawania leku, bo, jak ją znam, stwierdzi beztrosko "a wiesz, zapomniałam". No, a w przypadku leków nasercowych takie coś może się groźne skończyć.
Alifek źle czuje się w obcym otoczeniu. I co zrobić?
Layla - Śro Cze 04, 2008 09:28
Nisia, Azja też nie czuła się dobrze w obcym otoczeniu, ale ja ją brałam właśnie z powodu leków. Starałam się ograniczyć stres i podwyższałam dawkę leku.
Nisia - Śro Cze 04, 2008 09:30
Layla, w delegację go nie moge zabrać.
Layla - Śro Cze 04, 2008 09:33
Nisia, uch, rozumiem. Może wyczul siostrę i każ jej bezwględnie przestrzegać podawania leku?
PS Chyba zahaczamy o temat wyjazdów ze szczurem
Nisia - Śro Cze 04, 2008 09:52
Layla, już ją wyczulałam wielokrotnie. I co? Jak nie nasypię duuużo jedzenia, to myszki by z głodu zdechły. Bo ona "nie ma czasu". Nie ma nawet 5 minut dla myszek.
Gdyby to była kwestia leku raz dziennie, to może bym przekonała kuzynke do wizyt u mnie w domu. Ale dwa razy dziennie... Ona też pracuje, ma swoją rodzinę.
I nie jestem pewna, czy zahaczamy o temat wyjazdów ze szczurem. Bo tu mi chodzi o problem zostawienia szczura w obcym domu.
(PS. A najchętniej to bym sobie kiedyś kogoś ulokowała w domu. Ciekawam, czy po wyprowadzce sióstr ktoś byłby chętny na duży pokój po niskiej cenie, w zamian za pomoc w domu i w opiece nad zwierzakami.)
Layla - Śro Cze 04, 2008 09:56
A częste masz te wyjazdy?
W ogóle jak jesteśmy przy rezygnacji - to jest właśnie jedna z przyczyn. Prawdę mówiąc czuję się niewiarygodnie uwiązana, bo nie każdy się podejmuje opieki. Odkąd mam szczury nie miałam porządnych wakacji, serio.
babyduck - Śro Cze 04, 2008 10:19
Off-Topic: | Nisia, rozumiem Twój dylemat. Czasem jadąc do rodziców chciałabym zostawić szczury z Mysiem. Ale nie mogę, bo się boję. Ostatnio wyjeżdżałam w piątek rano. Wracam w niedzielę późnym wieczorem. Szczury ze mną, klatka otwarta. I słyszę od Mysia: "Wiesz, że dopiero wczoraj wieczorem zorientowałem się, że szczurów nie ma?". Innym razem spieszyłam się i zostawiłam przy klatce suchą bułkę dla szczurząt i przykazanie: daj im tą bułkę i nalej wody do poideł. Jak wróciłam następnego dnia, to bułka leżała w tym samym miejscu, a poidła były puste. Na szczęście moja nieobecność była krótka.
Ciekawe, co by było, gdybym je zostawiła na dwa tygodnie? |
hefi - Śro Cze 04, 2008 10:33
Off-Topic: | U mnie problemów z wyjazdami nie było o tyle, że Bartka mama przyjeżdżała i miziała, dawała jeść, pić i rozpieszczała nam dropsami szczurki... karmiła rybki itp... jak nas nie było... |
Nisia - Śro Cze 04, 2008 10:44
Cytat: | A częste masz te wyjazdy? |
Ograniczam. Ale czasem nie udaje się uniknąć.
Zdrowe myszy, to pół biedy. 3 dni mogą zostać same, a jeśli do nich zaglądać to wystarczy raz na 1-2 dni. A taki Alifek? Który już nawet twardego jeść nie chce?
Nie ma problemu z oddaniem go na kilka dni, jest już nawet chętna, która się nim zaopiekuje. Ale no właśnie... obcy dom.
babyduck, no właśnie...
PS. W ogóle z Alifkiem jest problem. Normalnie szczura można komuś podrzucić na kilka dni, ale Alifek... On jest taki wrażliwy, czuły, skrzywdzony...
helen.ch - Śro Cze 04, 2008 13:36
Layla napisał/a: | Prawdę mówiąc czuję się niewiarygodnie uwiązana, bo nie każdy się podejmuje opieki. Odkąd mam szczury nie miałam porządnych wakacji, serio. | o, dokładnie tak, z ust mi to wyjęłaś.
|
|
|