To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zachowanie, psychika i oswajanie - Zmiana środowiska lub klatki a zachowanie szczura

gam - Pon Mar 31, 2008 22:47
Temat postu: Zmiana środowiska lub klatki a zachowanie szczura
Zauważyłam u mojego szczurka coś dziwnego. Kiedy jadę z nim na weekend do domu to jest istnym aniołem - przytula się, śpi w rękawie, sam do mnie przychodzi. Ale kiedy wracamy do Krakowa zmienia się nie do poznania - jest agresywny, gryzie bez powodu. Zupełnie jakbym miała dwa różne szczury. Jak myślicie, z czego to może wynikać?
AngelsDream - Pon Mar 31, 2008 22:48

gam, zmiana otoczenia, czynniki stresogenne?
gam - Wto Kwi 01, 2008 09:02

właśnie zastanawiam się co może być takimi czynnikami stresogennymi w Krakowie dla niego.
Czy szczur może tak reagować na otoczenie obcych ludzi? Wiele osób odwiedza nas i przechodzi koło jego klatki, może przez to czuje się zaniepokojony? A może jest niezadowolony,że przez sprawy związane z przeprowadzką mam dla niego mniej czasu?
Czasem jak odkładam go do klatki jest obrażony i "strzela fochy" :D

Anonymous - Wto Kwi 01, 2008 09:12

gam napisał/a:
właśnie zastanawiam się co może być takimi czynnikami stresogennymi w Krakowie dla niego.
myślę, xe jest na odwrót. Stres, nagła zmiana otoczenia, same nowości powodują, że szczur się boi troszkę, jest niepewny i stąd takie miłe zachowanie.
Powrót do Krakowa to powrót na stare śmieci, gdzie szczur jest u siebie, więc może zachowywać się pewnie, co czyni.

gam - Wto Kwi 01, 2008 09:57

Viss, czyli on odbija sobie takim pewniackim zachowaniem za tą wcześniejszą "nieśmiałość"? Cwaniak jeden :P
babyduck - Wto Kwi 01, 2008 09:59

Viss napisał/a:
Stres, nagła zmiana otoczenia, same nowości powodują, że szczur się boi troszkę, jest niepewny i stąd takie miłe zachowanie.
Powrót [...] na stare śmieci, gdzie szczur jest u siebie, więc może zachowywać się pewnie, co czyni

Dokładnie.
Kiedy wyjeżdżam do rodziców mam megamiziaste szczury. Leżą na dłoniach i pozwalają się głaskać do woli. Ba, nawet same przychodzą się tulić! (Pewnie dlatego, że jestem tym bezpiecznym i sprawdzonym elementem otoczenia.) Ale jak tylko przekroczymy próg domu transporter zaczyna parzyć w dupki i charakterem wraca do normy - panny znów są rozganiane, rozwydrzone i nietykalskie.

gam - Wto Kwi 01, 2008 10:16

Będę musiała nad nim popracować. Albo częściej jeździć do domu :D Przynajmniej dzięki temu,że w domu zachowuje się jak aniołek to rodzina jest nim zachwycona i nie ma sprzeciwu co do drugiego szczura. Jakby go zobaczyli co wyprawia w Krakowie to nie wiem co by było :D
Anonymous - Wto Kwi 01, 2008 15:42

gam, nie koniecznie odbija. Czy jego "niegrzeczne" zachowanie jest stałe w domu? Czy przechodzi po akimś czasie?
gam - Śro Kwi 02, 2008 11:45

Viss, od jakiegoś czasu takie zachowanie stale występuje gdy jesteśmy w Krakowie. Jednakże kiedy wkładam mu rękę do klatki, albo kiedy go głaszczę gdy biega po pokoju - jest spokojny. Zaczyna gryźć wtedy kiedy leżę i czytam książkę, oglądam tv i tak dalej. Tylko wtedy kiedy sobie leżę na łóżku. Jest wtedy nieznośny i potrafi ugryźć naprawdę mocno jeśli w porę się go nie odciągnie. Dziwne ;/
mc - Śro Kwi 02, 2008 17:43

gam napisał/a:
Zaczyna gryźć wtedy kiedy leżę i czytam książkę, oglądam tv i tak dalej.

może twój szczurek chce zwrócic na siebie uwage

Anonymous - Śro Kwi 02, 2008 18:57

gam, szczur jest samotny i zaczepia cię, żebyś zwróciła na niego uwagę, tak jak pisze mc. Nie wystarczy siedzieć na kanapie jak się ma samotnego szczura. Zacznij się nim zajmować, bawić się z nim, a przede wszystkim kup mu wreszcie kolegę. :roll:

A to, że gryzie za mocno może być winą dwóch rzeczy: nie nauczył się za młodu gdzie jest granica bólu, tak się często dzieję gdy socjalizacja przebiega źle z jakiś względów, lub 2: on już tak ma. Ja też mam szczypawkę w domu. Oba zachowania absolutnie nie wynikają z agresji. Źle opisałaś problem.

gam - Czw Kwi 10, 2008 23:39

Viss napisał/a:
gam, szczur jest samotny i zaczepia cię, żebyś zwróciła na niego uwagę, tak jak pisze mc. Nie wystarczy siedzieć na kanapie jak się ma samotnego szczura. Zacznij się nim zajmować, bawić się z nim, a przede wszystkim kup mu wreszcie kolegę. :roll:

A to, że gryzie za mocno może być winą dwóch rzeczy: nie nauczył się za młodu gdzie jest granica bólu, tak się często dzieję gdy socjalizacja przebiega źle z jakiś względów, lub 2: on już tak ma. Ja też mam szczypawkę w domu. Oba zachowania absolutnie nie wynikają z agresji. Źle opisałaś problem.


wiem,że jest samotny i już od lutego czekam na szczura,ale jego przyjazd cały czas się przesuwa z różnych powodów,nie tak łatwo ściągnąć szczura na drugi koniec Polski,myślę,że sama sobie zdajesz z tego sprawę.

Co do tego bezczynnego siedzenia na kanapie, o które mnie posądzasz - za szybko wysnuwasz wnioski. Najpierw zapytaj, potem osądzaj,możesz w przyszłości urazić wiele osób takim postępowaniem. I to "źle opisałaś problem". Opisałam po prostu problem z mojej perspektywy,czy to znaczy,że źle? Gdybym opisała go "dobrze" to po co miałabym go w ogóle opisywać? Coś komuś może się WYDAWAĆ, ktoś może coś PRZECZUWAĆ i tyle.

"Zacznij się nim zajmować, zacznij się z nim bawić". To mieszkasz ze mną czy co? Skąd niby wiesz,że tego nie robię?! Widzę,że tutaj to nie mój szczur jest agresywny, przystopuj !

Anonymous - Pią Kwi 11, 2008 01:33

gam,
gam napisał/a:
Co do tego bezczynnego siedzenia na kanapie, o które mnie posądzasz - za szybko wysnuwasz wnioski.
ja niczego wysnuwać nie muszę. :] Napisałaś wyraźnie, źe zaczepia Cię jak siedzisz na kanapie i czytasz czy oglądasz tv. Znaczy, źe nie zajmujesz się wtedy szczurem, czyli w stosunku do niego jesteś bezczynna. Jeśli nie wiesz co miałabyś z nim robić - jest na forum temat o zabawach ze szczurami. :)

gam napisał/a:
Opisałam po prostu problem z mojej perspektywy,czy to znaczy,że źle?
napisałam, że źle opisałaś problem, żebyś zmieniła opis w tytule, w swoim pierwszym poście. Twój nie obrazuje problemu, skoro juź wiadomo o co chodzi.
gam napisał/a:
Skąd niby wiesz,że tego nie robię?!
odp. vide pierwsza.

Resztę twoich ewentualnych pretensji do mnie proszę artykuować poprzez PW. :)

harpoonka - Wto Lut 15, 2011 13:27
Temat postu: Panika u chorego szczurka przy przenoszeniu do innej klatki.
Nie znalazłam podobnego tematu, jeśli coś takiego jest to proszę o przeniesienie.

Otóż mam 3 chore szczurki, jeden z nich jest bardzo chudziutki, chociaż całkiem żywotny. Próbuję go podkarmić, co nie jest proste (prawie niemożliwe) w wielkiej klatce z 13 chłopami, które złażą się jak sępy, kiedy tylko wyczują coś lepszego niż zwykłe jedzonko czy warzywka. Nie jestem w stanie stać nad Gniotkiem kilka razy dziennie, żeby zjadł np. gerberka zanim inne chłopy mu wszystko wyżrą :roll: dlatego postanowiłam przenieść go i Tobisia do innej klatki na czas dokarmiania... I tu pojawia się problem. Tobiś po wsadzeniu do mniejszej klatki zajął się jedzeniem, później zwiedzaniem i poszedł spać... Gniotek za to wpadł w panikę. Latał po klatce i szukał wyjścia, a jak włożyłam do niego rękę to przyczepił się i nie chciał puścić. Wyjęłam go i się uspokoił na rękach. I tak za każdym razem, nawet jak dołożyłam im do klatki Kaszmirka (myślałam, że większa ilość szczurów coś pomoże). Jakbyście zobaczyli przerażenie w oczach Gniotka, zrozumielibyście, co mam na myśli mówiąc, że on panikuje...
No i nie wiem, co mam zrobić. Klatkę kupiłam przede wszystkim ze względu na niego, bo tylko on potrzebuje dokarmienia i przybrania na wadze, ale boję się przysparzać my tylu stresów, a nowa klatka naprawdę jest wielkim stresem :(
Może jakieś rady, jak go przekonać, że nic mu tam nie grozi?
Albo może jak zrozumieć jego zachowanie? :(

Pyl - Wto Lut 15, 2011 13:44

harpoonka, to nie pomoże zrozumieć, ale może pomoże dokarmić - wygnaj stado z dużej klatki, a zostaw tam Gniotka z jedzonkiem. Na swoim terenie powinien jeść lepiej.

A długoterminowo to może zostaw otwartą tę nową klatkę jak robisz wybiegi i dawaj tam wszystkim coś dobrego do jedzenia. Jak stado tam pójdzie i parę razy obsika klatkę to może następnym razem Gniotek nie będzie tak przerażony - teraz nakłada się obce miejsce i brak stada (jedna czy dwie sztuki to nie stado, choć kierunek słuszny). Na pewno nie możesz utrwalić reakcji ucieczki wsadzając go tam na siłę. Spróbuj może wyklikać mu samodzielne wchodzenie do tej klatki, ale bez zamykania, żeby zawsze mógł podjąć decyzję o ucieczce jeśli czuje się niepewnie?
No i może ta klatka czymś specyficznym pachnie? Fretką? Kotem? Może przypomina mu coś dramatycznego z jego życia?
Może wrzuć do nowej klatki śmierdzącą ściółkę z głównej klatki?
A może w znajomym transporterze będzie mu lepiej?
I z kim on się "zadaje" na co dzień? Może on potrzebuje towarzystwa silnej osobowości, ale nie koniecznie dwóch wskazanych przez Ciebie towarzyszy?

Trochę nieuczesane te moje myśli, ale mam nadzieję, że znajdziesz jakieś wskazówki.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group