To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Ogonowy offtopic - Dlaczego właśnie szczur?

jancia - Nie Lut 26, 2012 18:44

furburger, Ja tylko mówiłam o swoim przypadku. U mnie z zoologu za 12 zł jest szczur standard a za 30 czy tam 25 dumbo. W zimnym akwarium trzymali łysolca. Aż sie serce krajało i obu płci :/ Dlatego polecam nowej koleżance adopcję lub zapisanie się na rasowy miot..
furburger - Nie Lut 26, 2012 18:52

jancia.sz, tak warunki w zoologach są złe a w rozmnażalniach jeszcze gorsze...
żal patrzeć na te zwierzaczki w za małych klatkach czy terrariach...

jancia - Nie Lut 26, 2012 18:55

furburger napisał/a:
jancia.sz,nigdy nie wiadomo na co się trafi, mam dwie samice z zoologa (o dziwo żyją najdłużej z ostatniego stada) jedna jest okazem zdrowia (no dobra teraz troszkę kicha) a druga od samego początku co chwile chora i u weterynarza, przeokropnie ma słabą odporność...

ale fakt, nie warto brać z zoologa szczurów .


Tak, to prawda. Nigdy nie wiadomo co zesle nam los w przypadku szczura ;( To tak jak z ludzkim życiem....dbasz o zdrowie i regularnie się badasz a zabije Cię samochód na przejściu albo cegłówka na głowę spadnie. O tym tez trzeba pamiętać, że max 3 letnie zycie szczurka może się bardzo skrócić....

julqush - Nie Lut 26, 2012 21:05

Dziękuję wam wszystkim za rady na pewno wezmę je do serca przy wyborze ! :)
Kiedy będę zdecydowana dam wam znać..może ktoś będzie mieć młodego ogonka do sprzedania lub oddania.Wtedy bardzo chętnie go przyjmę i potraktuję jak przyjaciela ! :)
Mam nadzieję ,że znajdę tu jeszcze wiele ciekawych tematów dzięki której będę na pewno pewna mojej decyzji!:)

AngelsDream - Nie Lut 26, 2012 21:10

julqush, nikt nie wyda Ci szczura, jeśli ten miałby żyć sam. Minimum to dwa, a wzięcie rodzeństwa bardzo pomaga przy łączeniu, którego po prostu nie trzeba przeprowadzać. Ja jednak polecam dwa i trzeci trochę młodszy od dwójki. To konfiguracja, która zazwyczaj sprawdza się przy planach na dłuższe posiadanie szczurów.
julqush - Nie Lut 26, 2012 21:12

AngelesDream a ile masz ogonków ? :P
AngelsDream - Nie Lut 26, 2012 21:18

Cytat:
Szczury:Perkun, Andaj, Raum i Godryk


Cztery. Dwa starsze - bracia z jednego miotu i dwa młodsze (o osiem miesięcy od pierwszej dwójki) - z miotów równoległych, różnica między nimi to tylko 10 dni.

Szczury są inteligentne, kontaktowe, no i to jednak zwierzęta zazwyczaj klatkowe. Gryźć mogą i kiedy to robią, to tak, że się to pamięta. Ale gryzą też psy, koty i wszystko, co żyje i się czasem broni, źle czuje lub ma gorszy dzień. W ciągu tych kilku lat, kiedy mam szczury, poważnie zostałam ugryziona tylko raz (liczę moje szczury) i kilka mniej groźnie. Aktualna czwórka zębów na mnie akurat nie testuje, chyba że iskając. ;)

Karena - Pon Mar 26, 2012 13:30

W związku ze zmianami wprowadzanymi na forum, temat został przeniesiony.
ukiluki - Śro Sty 09, 2013 13:01

Dlaczego szczur?
Dlaczego nie chomik?
Dlaczego nie pies?
Dlaczego nie kot? ,że o koniu nie wspomnę.
Każde z tych zwierząt hodowaliśmy ( no konia mieliśmy na wsi właściwie to mój brat miał i chętnie bym trzymał gdybym w bloku nie mieszkał ) ale do setna
Szczur daje nam bliskość i związek emocjonalny równy z tym jaki daje np pies. o kocie nie wspomnę bo jak dla mnie te obszczańce to egoistyczne wredne gnomy traktujące człowieka tylko jako osobę do zaspakajania ich potrzeb.
Moje doświadczenia opieram na niewielkiej grupie losowej z czasów gdy jeszcze nie było internetu : miałem najpierw samca potem samicę, w między czasie mój dobry przyjaciel miał samca w kawalerce ( ten to lał masakra była ) Moje szczury były grzeczne jak byłem w akademiku miały zawsze otwartą klatkę , mało tego klatka była z tych króliczych więc spokojnie się potrafiły przecisnąć między prętami , aczkolwiek nigdy z niej nie wychodziły jak mnie nie było ( klatka stała na 30cm stołeczku i była przykryta ręcznikiem z dostępem światła z jednej strony )
One wyczuwały nasze nastroje np. potrafiły pocieszać , jak moja żona np płakała to Jadźka biegała w koło niej i się wygłupiała aby pocieszyć, zlizywała jej łzy i zaczepiała . Jak jeździłem z nią do mojej żony do Lublina to nawet klatki nie brałem w pociągu spałem i byłem pewny że nie odejdzie ode mnie .
W obcym miejscy wystarczyło jej dać moją koszulkę w ciemne miejsce i wiedziałem że za daleko nie odejdzie .
Więc emocjonalna więź .
Druga sprawa to inteligencja , na prawdę skubańce są mądre wiedzą co i jak , uczą się (:
Szczur wie kto wchodzi do pokoju czy go lubi czy nie .Ma własne zdanie . Chomik raczej takich doznań nie ma
Mają dobrą pamięć
Więc trzeba być dla nich dobrym , w związku z tym są wymagające w hodowli dzięki czemu obcując z nimi stajemy się lepszymi ludźmi . Szczur jest barometrem naszych zachowań odzwierciedleniem nas samych.
Chomik jak skoczy ze stołu to siedzi w bezruchu z bólu . Za jakiś czas jakby go postawić na stół potupta potupta i znowu skoczy. Coś mu się kojarzy ,że będzie bolało ale nie kuma za bardzo o co lotto (: Szczur czai wszystko i szybko się uczy .
No i ta przyziemna sprawa nie trzeba z nim wychodzić by załatwił potrzeby fizjologiczne skutkiem czego jest idealnym zwierzaczkiem do bloku (:
Ja wolę dziewczyny i tyle . mamy teraz dwie i jest bardzo fajnie (:
Już się nie mogę doczekać aż wrócę z pracy i siądziemy z Zuz z nimi i rozpoczniemy harce .
pozdrawiam wszystkich

pituophis - Pią Sty 11, 2013 09:37

Niechęć do odchodzenia od właściciela czy jego koszulki wynika z tego, że jest on dobrze znanym elementem w nowym miejscu, nie z więzi emocjonalnej :) Wożenie choćby najspokojniejszych gryzoni transportem publicznym luzem jest niewłaściwe. Zawsze może zdarzyć się coś, co spłoszy zwierzę.
Gadom - Nie Sty 27, 2013 23:14
Temat postu: Jak sobie radzicie, ze chcecie mieć kolejne szczury ?
Mam pytanie przede wszystkim do doświadczonych forumowiczów. Niedawno straciłem Sheldona, przechodzę to bardzo źle ale Dexter został sam i pomału myślę co dalej.

I teraz co do mojego pytania, co powoduje ze mimo takiej straty,bólu chcecie kolejne szczury mimo ze wiadomo ze za jakiś czas znów będzie to samo? Czy to z doświadczeniem jakoś przychodzi ze jest ten sam ból, ale już to akceptujemy, rozumiemy ze taka jest kolej rzeczy? Czy może to wychodzi z miłości do szczurów? Czy jest coś innego?

Bo szczerze gdy Sheldon się rozchorował poważnie powiedziałem sobie ze po Sheldonie i Dexterze nie chce szczurów bo za dużo mnie to kosztuje emocji. Gdy Sheldon teraz odszedł :( to tym bardziej powiedziałem dość, ale jednak teraz gdy emocje trochę opadły, odwiedziłem dział "oddam" i zacząłem oglądać te kochane mordki zacząłem się wąchać, ale ciągle boje się znów tego bólu na nowo który jest obecnie.

EDIT
Dzięki AD, nie zauważyłem ze jest ogonowy offtopic :)

AngelsDream - Nie Sty 27, 2013 23:18

Gadom, przykleiłam Twój post do wątku, który już istniał na forum, a który wydawał mi się adekwatny.

AD

Pyl - Nie Sty 27, 2013 23:48

Gadom, nie wiem co to jest. Ale coś jest co powoduje, że część osób (choć nie wszyscy) zostaje na lata z ogonami, mimo tego bólu, który towarzyszy ich odejściu. Za każdym razem po stracie ogona ból jest, ale nie zawsze jest taki sam, a nawet mogę powiedzieć, że za każdym razem inny. Z czasem trochę człowiek więcej "akceptuje", bo już wie, że będzie bolało i wie, że zrobił wszystko co mógł (tak, to bardzo pomaga). No i są "TE" szczury i "te" szczury - nie wiem czemu, ale niektóre są po prostu sercu bliższe i ich odejście bardziej boli. A boli każde odejście, nawet po latach.
Oluś - Pon Sty 28, 2013 00:07

Gadom, szczurów wprawdzie miałam niewiele w stosunku do niektórych forumowiczów, ale powiem jak ja do tego podchodzę.
Na początku też się zarzekałam, tak jak Ty. Ale z czasem i z każdym kolejnym szczurem zaczęłam akceptować to, że one tak szybko odchodzą. Nie da się do tego przywyknąć, ale, tak jak napisała Pyl ważna jest świadomość, że zrobiliśmy wszystko, żeby te szczury miały jak najlepiej. To uczy nas, ludzi, cieszyć się każdym dniem i znajdować w życiu małe przyjemności.
Tak, za każdym razem ból jest straszny, każdy szczur to była indywidualność, każdy był inny i każdego pamiętam. Za każdym razem cierpię. Ale mimo to nie umiem już zrezygnować ze szczurów. "Można się uzależnić od pewnego rodzaju smutku" - o tym właśnie jest to zdanie w moim podpisie. Tak ja to widzę.

Ninek - Pon Sty 28, 2013 13:37

Dla mnie szczury to po prostu część życia. Po stracie około 25 powiedziałam sobie 'dość', mając jeszcze wtedy kilka starszych. Faktycznie, doczekałam końca mojego stada. Ale bez szczurów wytrzymałam 7 miesięcy. Nie brakowało mi ich przez jakieś 3-4 miesiące. Byłam zmęczona. Przez mój dom w ciągu 5 lat przewinęło sie koło 50 szczurów, 35 z nich chorowało i umierało u mnie. Te 'bezszczurze miesiące' były dla mnie odpoczynkiem i restartem. Później coraz częściej oglądałam stare zdjęcia, przeglądałam ogłoszenia. Dłużej wytrzymać nie mogłam.

Ale są też osoby, które rezygnują. Albo niemal od razu, albo po latach. Ja nie potrafie, przynajmniej na razie.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group