To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

W kupie raźniej - szczury są stadne - Czy oddzielać stare i słabe szczurki od stada?

Kaola - Nie Lip 14, 2013 21:13

Co prawda mam samce ale miałam podobną sytuację. Kiedy mój Czaki umarł, dołączyłam do Rudego Szwagra i Hansa. Rudy i Hans od razu się ukochali i spali razem. Natomiast ze Szwagrem było pod górkę. Łączyli się idealnie, trochę prób dominacji i tyle i potem dwa dni spokoju. Po dwóch dniach zaczynały się bójki i dziaby po brzuszku. Potem znowu ich izolowałam, dwa dni spokoju i historia się powtarzała. Dopiero po kastracji Szwagra sytuacja się uspokoiła. Może wartoby było dwie dziewczynki połączyć na razie w jakiejś małej klatce/ pudełku/ transporterku. Niech ze sobą posiedzą, przedyskutują sprawy.
Wiesz, jak stado straciło paru członków to od razu trzeba ustalać hierarchię. I te bójki są prawdopodobnie tym spowodowane. Musisz spróbować jeszcze raz, jeśli to nie pomoże to trudno mi powiedzieć co by mogło?

puszczyk - Nie Lip 14, 2013 22:57

Będę próbować je łączyć jak Sissi nieco dojdzie do siebie, najpierw na wybiegu i w transporterku właśnie. Na dziś Sissi ma dosyć i ma zakaz weta na takie próby. Zobaczę jutro czy będzie w stanie, już się nieco lepiej czuje, ale wyraźnie widać, że nie stąpa na prawej łapce i jest w tej chwili bezbronna. Własnie się szykuję na wybieg - zamierzam wypuścić Maszę i Paszę razem z Lolą i Kiki, nie chcę, żeby traciły kontakt ze sobą, bo potem będzie gorzej :( Sissi i tak nie jest na razie zainteresowana towarzystwem i na tyle obolała, ze sobie nie pobiega, więc wezmę ją do transportera i trochę dopieszczę :serducho: Koleżanka doradziła mi witaminę K na wzmocnienie, jutro zapytam weta o dawkowanie i kupię. Kupię też brokuła (dziś warzywniak zamknięty), ma dużo żelaza, więc może wzmocni ją po tym krwawieniu. A to miała być taka piękna niedziela, specjalnie wczoraj wszystko robiłam, żeby dziś dziewczynki miały cały dzień wybiegu i zabaw .... A one takie rzeczy... :(

[ Dodano: Nie Lip 14, 2013 23:00 ]
Kaola, co do samców, to nawet jak miałam własne to nie miałam aż takich problemów :( No i im zawsze można uciąć, a dziewczynom nie ma czego... dlatego wciąż się zastanawiam czy bezjajeczny pan by tutaj pomógł. Mam doświadczenia, że z jajkami czy bez facet zawsze ma posłuch u dziewczyn (dotyczy tylko szczurów oczywiście :lol: )

AngelsDream - Pią Paź 18, 2013 11:05

Temat scalony z istniejącym.

AD

Emilia - Nie Lis 23, 2014 14:41

Sytuacja taka: Miałam sobie stadko zgrane. Marlo (kastrat, teraz 2,9) i dwie siostry (wiek 2,3). Harmonia totalna, wszyscy się kochają, zostawiają w spokoju kiedy trzeba, tulą w nocy itd. Zaadoptowałam do tego wszystkiego szatana - Meringue, 9 miesięcy. Łączenie okazało się być sukcesem jak pojechałam z całą czwórką do ojca na tydzień, gdzie żyli szczęśliwie i bez sprzeczek. Stary skład znał miejsce dobrze, Meri trochę nieśmiało się w nim poruszała, ale się przyzwyczaiła. Wracając do domu jednak się rozbestwiła. Widać że chciałaby awansować na szefa. O ile moje dziewczyny dają sobie z nią spokojnie radę, to Marlo się totalnie wycofał. Jak tylko chce go zdominować, on jak rakieta ucieka w jakieś miejsce, byle najdalej od niej. Już raz tą sytuację mieliśmy z samiczką, którą miałam na DT. Marlo nie schodzi na kolacje, boi się iść do toalety, jak już wyjdzie i zobaczy Meri z daleka, to ucieka gdzie pieprz rośnie. Robię mu osobne wybiegi, zamykając ją w klatce, podaję mu jedzenie do pyska, inaczej by nie jadł i nie chodził.. Do tego Marlo choruje.. Przez jego totalnie wycofane zachowanie w stadzie, Meri jak go widzi, reaguje kopniakami i skacze na niego bokiem, wczoraj go nawet ugryzła, czego na początku zupełnie nie robiła. Sytuacja niefajna. Nie wiem co dla niego zrobić - on jednak lubi się przytulać do sióstr i na stałe go nie oddziele. Ale z drugiej strony totalnie zamyka się i jak miał dzień w chorobówce po oczyszczeniu ropnia przynajmniej mi ulżyło jak widziałam jak sobie we własnym małym królestwie panuje. Sióstr za nic nie rozdzielę, żeby było po dwa, bo one siebie potrzebują. Totalnie jestem w kropcę. Wet mi zaproponowała spróbować z kastracją, jeśli Meri jest tak silnie terytorialna i zaborcza, ale raczej kastracja u samic nic nie da z tego co wiem..
Może ktoś miał już podobne sytuacje i okazał się większą kreatywnością co do rozwiązań? Rozumiem, że idealnego rozwiązania nie ma.. :roll:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group