To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Eutanazja

PALATINA - Czw Maj 08, 2008 09:34

A moim zdaniem znaczenie ma też (stesy lub niestety) podejście właściciela i jego decyzja.
Tzn. gdy ja usypiałam Majeczkę, w dobrej kondycji, z gigantycznym pojedynczym guzem... To przez weta, którego tak nie lubicie, zostałam zmieszana z błotem, bo nie chciałam operować, a dało się to zrobić spokojnie. Dało się i wiedziałam o tym. Był to guz sutka, zapewne łagodny, ślicznie odgraniczony.
Ale ja nie chciałam.
Miałam swoje powody, a szczur miał 2 lata i był już po 1 operacji.
Zdanie właściciela jest decydujące - niestety lub stety.
Majeczka została uśpiona.

xxx - Czw Maj 08, 2008 23:56

jesli juz robic biopsje to jak najszybciej bo na wyniki czeka sie dosc dlugo...moje dwa szczury (jeden w wieku 2,5 roku drugi 2,3 ) byly operowane w celu usuniecia guza,operacje przeszly bardzo pomyslnie..niestety u tego 2,3 nie zauwazno jeszcze paru guzow w jakie brzusznej,najwiekszy mial 3-4cm!:(...a u kochanej Sitki (2,5) guz byl na czole,byl to rak skory..w koncu zaczal uciskac na mozg...musialam ja uśpic....u obydwu czekalam na odwpiedni moment,niestety jeden odszedl sam...a Sitke do pol sparalizowalo i byla juz lejaca....mysle ze wazne sa tez srodki przeciwbolowe(np Tolfedine)....

decyzja o operacji,uspieniu ,nalezy do Ciebie,ja bym jednak zrobila wpierw biopsje i rozwazyla ewentulana operacje...jesli bedzie na to jeszcze czas:(powodzenia w trafnych wyborach i madrych decyzjach.

mika - Pią Maj 23, 2008 21:23

czytam i rycze.... i jak tak mysle ze kiedys tez moze przyjc dzien w ktorym bede musiala uspic moje szczurki to zaczynam wyc... ;( ;( ;( to straszne... one sa tak cudowne... kochane... wierne... wdzieczne... te ich oczka i pyszczki... nie moge...
idaa - Czw Cze 12, 2008 00:01

No właśnie, też płaczę , czytając temat. Moje szczurasy są młodziutkie, ale co będzie kiedyś? W wakacje pożegnałam psa. Miał 13 lat, nowotwór, obustronną dysplazję, oślepł i ogłuchł. Ktoś pytał w temacie, kiedy nadchodzi TEN moment. Dla mnie nie nadchodził długo, chociaż wszyscy mi mówili od dawna. Wet, który go leczył przez wiele lat, i z którym już wielokrotnie byłam umówiona na zabieg (i wiecznie go przekładałam), pozwolił mu odejść spokojnie i bez bólu. Najpierw narkoza jak do zabiegu. Barry po prostu zasnął na trawniku, pod gołym niebem. Ja ryczałam, a on sobie w najlepsze chrapał :( . Potem dostał zastrzyk domięśniowo. Przestał chrapać, westchnął głęboko i zasnął na zawsze, a ja jeszcze długo głaskałam go i głaskałam. Wet powiedział, że jak już będę gotowa, pomoże mi go włożyć do samochodu. Byłam mu wdzięczna za to, że dał mi tyle czasu. Kurcze, znów beczę. ;(
witch - Sob Sty 24, 2009 18:54

A jesli faktycznie nie mozemy jechac do weterynarza-mozna podac np.Ketonal?
Nisia - Sob Sty 24, 2009 19:55

witch, ja bym osobiście użyła anestetyku wziewnego. Wiem, że na szczury działa.
Ale ja to chemik jestem....

witch - Nie Sty 25, 2009 14:02

Dzieki..alw skad to wziac?
Nisia - Nie Sty 25, 2009 14:33

Można kupić w sklepach/hurtowniach z odczynnikami chemicznymi. Ale musiałabyś najpierw sprawdzić, jakie są w UK przepisy odnośnie sprzedaży odczynników chemicznych. Są odczynniki, na których zakup trzeba mieć zezwolenie, ze względu na ich właściwości (np. trujące) lub możliwość wykorzystywania ich np. w produkcji narkotyków (np. amfetaminy).
witch - Nie Sty 25, 2009 17:05

Dzieki wielkie Nisia.
Luna jest chora,a kiedy przyjdzie czas nie chce Jej stresowac wizytami u weta... :(

Nisia - Nie Sty 25, 2009 19:25

Możesz poprosić weta do domu....
witch - Pon Sty 26, 2009 13:10

Z tego co wiem tutaj licza sobie za wizyty domowe srednio moja tygodniowke,ale jesli bedzie trzeba to tak zrobie.
baradwys - Śro Sty 28, 2009 14:20

U mnie mam za darmo przyjazd do domku... ale moja pani dr. często ma tak wielu pacjentów że wolę sama iść do lecznicy niż czekać aż będzie mogła się wyrwać...
Ja usypiałam 2 razy... Jeszcze w Rybniku. Dr. Ewa z którą znałyśmy się jak się okazało ze stajni. Pozwalała mi żegnać się tak długo jak tylko uważałam to za stosowne... Nigdy nie pozwalała mi patrzeć na zastrzyk w serce... I dzięki jej za to... Zawsze jak się żegnałam to przykucała przy mnie przy kozetce, przytulała i płakałyśmy razem... To były najgorsze, najcięższe chwile w moim życiu... Raz tylko nie zdążyła do mnie przyjechać, gdy siedziałam sama w domku a Herka II przestała wychodzić z domku na moje wołanie (a robiła to zawsze bardzo szybciutko)... Umarła na moich kolanach wydała ostatni pisk i poczułam jak pęka mi serce... po chwili czułam tylko czyjś dotyk, dr. ewa klęczała przy mnie bo nie odpowiadałam na pukanie do drzwi a okazały się otwarte... Moje psy ją uwielbiają więc po prostu weszła i znalazła mnie na podłodze ze zwłokami Herki przy sercu...

nutaka - Śro Sty 28, 2009 22:20

Off-Topic:
nie wiem po co to wszysko czytałam, rycze jak bóbr

Aleks1 - Nie Mar 01, 2009 18:13

Ja niedawno musiałam uśpić w przeciągu miesiąca dwa szczurki.Jedna na początku dostała domięśniowo głupiego jasia a dopiero potem zastrzyk w serce.Druga miała najpierw pełną narkozę a dopiero potem zastrzyk w serce.
Z tego co wiem to głupi jaś ma spowodować że szczurek jest zamulony i nie próbuje uciekać i jak tak się stanie to dopiero się daje właściwy zastrzyk

scorpio80 - Sob Mar 21, 2009 09:39

Moj aniołek juz nie cierpi.. pol godz temu podjelam jedna z najgorszych decyzji w moim zyciu ..najbardziej bolesna..Abu zasnal na zawsze.. :( ((((((((


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group