To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Eutanazja

Ogoniasta - Czw Lut 21, 2013 20:07

U nas zazwyczaj jest to zastrzyk jeden - dootrzewnowo. Usypiane tak szczury w większości zachowywały się jak przy zwykłym zastrzyku.

W tej chwili żeby zmniejszyć cały stres, ból szczur dostaje najpierw wziewną narkozę..następnie zastrzyk - z zależności od tego kto usypia: dr Piasecki w serduszko, dziewczyny dootrzewnowo.

noovaa - Pią Lut 22, 2013 20:44

Ja ostatnio upominałam się o narkozę, byłam u nieznanego mi weta który chciał dać od razu zastrzyk w serce.

Wszystkie szczurki które musiałam uśpić, dostawały narkozę, usypiały mi na kolanach w poczekalni, po czym dostawały zastrzyk w serce przy mnie. Nidy nie zgodziłam się na wyjście i teraz mój wet już nawet tego nie sugeruje.

Nie wyobrażam sobie zastrzyku w serce na przytomnym szczurze i nigdy bym się na to nie zgodziła. Wszystkie odchodziły spokojnie.

Afera1 - Pią Lut 22, 2013 22:58

Wiecie co dla mnie jest najgorsze?
Najgorsze jest to, że teraz cały czas myślę, że może jeszcze trzeba było poczekać, jeszcze jeden dzień, może dzisiaj byłaby poprawa... niby wiem, że zrobiłam dobrze, ale cały czas mam wyrzuty. Tym bardziej, że stchórzyłam i czekałam w poczekalni, a mój TŻ był z dziewczynkami... to takie cholernie niesprawiedliwe...

Ogoniasta - Pią Lut 22, 2013 23:03

Afera, jak to ktoś kiedyś mądrze napisał: Lepiej dzień za wcześnie niż minutę za późno. :glaszcze:
noovaa - Sob Lut 23, 2013 09:20

Nie długość życia się liczy, a jakość... właśnie dlatego często decydujemy się na eutanazję. Szybka śmierć to czasem jedyna pomoc jaką możemy im dać.
Afera1 - Sob Lut 23, 2013 09:44

Dzięki dziewczyny. Ja chyba nadal potrzebuję czasu, by sobie to w głowie poukładać. W ciągu tygodnia straciłam 3 moje szczurki z czteroszczurzego stada. Dwie dziewczynki musiałam uśpić, a trzeci chłopak kastracik odszedł nagle... było wszystko ok, dostał ataku duszności i szybko odszedł. Co jak co ale tego się w ogóle nie spodziewałam! Do tej pory jestem w szoku. Dla kogoś to nic takiego, a ja mam pełno przeróżnych myśli.
Nikky - Pią Kwi 05, 2013 12:13

Mam taki problem...

Mój szczur ma guza przysadki mózgowej. Wszystko zaczęło się tak nagle, w poprzednią sobotę. Umówiliśmy się na wizytę i we wtorek (26 marca) dostał steryd+Dostinex, nastąpiła poprawa, szczur zaczął wpsinać się na półki w klatce sam jesć.
Później dostawał Dostinex - co 3 dni 0,5 tabeltki - brak poprawy wręcz nawet pogorszenie.
W poniedziałek dostał 0,5 tabletki, wizyta u weterynarza.
We wtorek kolejne pół + steryd od poniedziałku na stałe.

Nie widać zbytniej różnicy, szczur zaczął sam "doczołgiwać" do miski, czasem się pokręci po klatce, większość czasu jednak śpi i leży. Nie jest w stanie się umyć, zachowuje się jak "bezwładny".

Nie wiem czy to już ten moment, dr Ania powiedziała, żeby rozważyć eutanazję, ale sama nie jestem w stanie podjać tej decyzji :(

Z jednej storny widzę poprawę delikatną odkąd bierze steryd + Dostinex, ale nie jest to nic oszałamiającego. Nie wiem czy jest sens po prostu go męczyć tymi lekami, skoro kuracja mu nie pomaga... Z drugiej storny nie chcę go usypiać, bo nadal mam nadzieję na poprawę, ale podobno on i tak jest nieświaodmy, kręci mu się w główce, guz może go uciskać i może go boleć. Czasami "skrzypi" ząbkami :(

valhalla - Pią Kwi 05, 2013 12:47

Takiej decyzji nikt za Ciebie nie podejmie. Guz przysadki to przykre świństwo i niestety często sami musimy podejmować decyzje o zakończeniu cierpienia szczura :( Ostatnio musiałam uśpić dwóch braci, obu z guzem przysadki. Jeden dawał sobie radę przez 2 miesiące, drugi zgasł w kilka dni. W obu przypadkach decyzja była trudna, ale wiem, że innej podjąć nie mogłam.

Trzeba zauważyć granicę między dyskomfortem a cierpieniem. Cierpiącego szczura nie ma co na siłę podtrzymywać przy życiu - takie jest moje zdanie.
Pamiętaj, że guz przysadki może spowodować inne dolegliwości, które zabiją szczura i przysporzą mu dodatkowego cierpienia. Uśpiłam Człapka, bo mocno gruchał, aż bulgotał i prawdopodobnie by się udusił w ciągu jednego dnia. Nie chciałam czekać, aż to się stanie, bo miałam też dwóch przysadkowców, którzy się udusili. To paskudna śmierć.

quagmire - Pią Kwi 05, 2013 12:51

Nikky, wiem, jak jest trudno.
Uśpiłam z powodu guzów przysadki 2 szczury. Trzeci na Dostinexie się bardzo ładnie trzymał i ostatecznie umarł z zupełnie innego powodu.
Dzięki temu wiem, że jak Dostinex ma pomóc, to pomaga - i nie wtedy wątpliwości.
Ostatnio też miałam szczura, który miał objawy przysadkowe, ale Dostinex na niego nie działał, działał tylko steryd. Okazało się, że było to zapalenie mózgu (szczur był też na antybiotyku, ale najwyraźniej tak być musiało) - zdarza się, że wtedy zadziała steryd.

Ogólnie po tym, jak długo trzymałam mojego pierwszego szczura z guzem przysadki i uśpiłam dopiero, gdy przestał jeść (gdy odmówił karnmiony ze strzykawki), powiedziałam sobie, że nigdy więcej nie dopuszczę, żeby tak długo się męczył, jak będę wiedziała, że to przysadka i że lek nie działa.

Ale nie jest tak łatwo. Zazwyczaj jednak nadzieja umiera ostatnia. Aczkolwiek w sytuacji, gdy weterynarz, zwłaszcza dr Ania, która zazwyczaj walczy do ostatniej chwili, sugeruje rozważenie eutanazji, to Ty też powinnaś się poważnie nad tym zastanowić.

Pyl - Pią Kwi 05, 2013 12:53

Nikky, popatrz nieco "na przód", nie tylko na chwilę obecną, ale na to co może być za 2-3 dni czy tydzień. Czy jest jakaś szansa, że będzie lepiej? Czy są wyeliminowane inne przyczyny (np. ew. zapalenie mózgu)? Czy jest opcja na podanie innych leków, które coś zmienią? Czy ma obecnie komfort życia? Czy jest masz szansę dać mu komfort życia za te parę dni?

Z tego co piszesz, to na te pytania masz raczej negatywne odpowiedzi. Jeśli tak to nie ma na co czekać - guz przysadki jest dla szczurów bolesną chorobą.

Nikky - Pią Kwi 05, 2013 12:59

Dzisiaj chyba nic nie jadł, nie chce jeść z palca, wydaje mi się, że cierpi :(
Czy jest sens czekać do jutra, podać mu dziś ostatni Dostinex? :(

AngelsDream - Pią Kwi 05, 2013 13:00

Obecnie jeden z naszych szczurów jest w bardzo trudnym pod względem decyzji stanie. Miesiąc temu w obrębie kości jej twarzoczaszki pojawiło się zgrubienie, na już przechodziła zabieg, który wykazał, że doszło do lizy kości. Ropy w tamtej chwili było niewiele. Prawie miesiąc trzymała się wspaniale, zagoiła się rana po zabiegu, a mała, choć musiała mieszkać w małej klatce, chętnie jadła i wychodziła na wybiegi. W okolicy Wielkanocy jej stan uległ pogorszeniu. Wczoraj w obrębie kości było dużo, naprawdę dużo ropy. Udało się to oczyścić, ale Ava funkcjonuje m.in. dlatego, że dostała silne (opiatowe) leki przeciwbólowe i kolokwialnie rzecz ujmując, jest na haju. Je, pięknie je i tylko dlatego jeszcze dajemy jej kilka dni. Chociaż świadomość tego, że eutanazja będzie raczej nieunikniona i nikt za nas tej decyzji nie podejmie, już nad nami wisi.

Jeśli rokowania są żadne, a szczur właściwie nie funkcjonuje sam, skłaniałabym się ku uśpieniu. Zwłaszcza jeśli weterynarz to sugeruje.

Pyl - Pią Kwi 05, 2013 13:01

Nikky, moim zdaniem nie. Zagłodzenie też boli. Pojedź dziś do weta - to najlepsze co możesz dla niego zrobić.
Nikky - Pią Kwi 05, 2013 13:07

Dzięki za rady dziewczyny, nie ma co decyzji odwlekać ;(
quagmire - Pią Kwi 05, 2013 13:09

Nikky, najgorzej jest ją podjąć :glaszcze:

Jeśli będziesz czuła się na siłach, to poproś o sekcję. Dowiesz się, co było dokładnie, czy nie zagraża to innym zwierzakom (jeśli np. to nie przysadka) i że podjęłaś słuszną decyzję.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group