To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zachowanie, psychika i oswajanie - Dojrzewanie samców, dominacja i jej przejawy

Layla - Śro Maj 09, 2007 07:46
Temat postu: Dojrzewanie samców, dominacja i jej przejawy
Jeśli był taki temat, to przepraszam ;)

Problem dotyczy moich dwóch samcoli, konkretnie - Lenina. Kiedy dołączył do niego malutki Luter - Lenin zdecydowanie nad nim dominował. Teraz Luter dorósł i wszystko się zmieniło, widać, że Luter zdominował Lenina, to Luter pierwszy je i kradnie Leninowi jedzonko, to Luter przewraca go na plecy. Nie martwiłabym się i nie wtrącała w męskie sprawy, ale Lenin w klatce jest apatyczny, siedzi skulony albo śpi. Poza klatką - gania jak opętany. Aż się zmartwiłam, że jest chory, ale na chorego nie wygląda, nie kicha, apetyt ma. Tylko mam wrażenie, że cała sytuacja z Lutrem przytłoczyła Lenina. Czy miał ktoś z Was do czynienia z taką reakcją na zmianę hierarchii? Czy możliwe, że szczur może mieć doła z takiego powodu? I ostatnie pytanie: czy trzeci samiec poprawiłby tą sytuację (mam nadzieję, że napiszecie, że nie, bo miałam się nie doszczurzać :P )

Chciałabym jakoś pomóc i rozweselić Lenina, żeby i w klatce mu było wesoło, jak to było wcześniej. Lenin boi się poruszać po klatce, bo zaraz zauważa to Luter i na niego wskakuje, a Lenin to cholernie stateczny i pacyfistycznie usposobiony osobnik. Czy ma to szansę ułożyć się samo? Panowie się lubią, tylko Luter okazał się być łobuzem jakich mało.

EDIT: Niestety nie wiem, czy apatia Lenina nie była spowodowana chorobą, bo dziś zauważyłam falujące boczki i pognałam do weta co sił. Płucka, niestety :/

Tygrys - Śro Maj 09, 2007 15:49

u mnie tak jest. dopóki Chucki był tylko ze Speedym było ok, Speedy dominował. Przyjechał Effi i dopóki był mały nikt nie zwracał uwagi na jego próby, bo nie dawała rady przewrócić Speedyego a nie mówiąc o wygranej walce. ale teraz ma 4 miesiące, jest już większy trochę od kolegów i codzień jest walka, oczywiście trwa ona 3 sekundy, Effi wygrywa a Speedy spitala na najwyższą półkę i czeka aż Effi się naje albo zaśnie. kiedy Effiemu się nudzi, zaczyna podgryzać towarzyszy i sprowokować ich do bójki, Chucki wtedy leży na plecach i nie rusza się zupełnie, zero agresji, ale Speedy piszczy wrzeszczy gryzie a później zaś się iskają. ja narazie dopóki trwa to tylko 3 sekundy i dopóki się później normalnie przytulają nie mam zamiaru reagować i któregoś rozdzielać, zastanowię się, jak Speedy i Chucki będą już podstarzali, teraz mają 1 rok i 2 miesiące, zobaczę czy za parę miesięcy zacznie ich męczyć ta sytuacja.jeśli Effi się nie uspokoi (widaomo 4-5 miesięcy burza hormonów) to zostanie rodzielony i poszukam towarzysza w jego wieku. mam jednak nadzieję że po prostu mu to przejdzie.
PALATINA - Czw Cze 14, 2007 14:03
Temat postu: Problematyczne samce (dominacja)
Mając w pamięci kontrowersyjny wątek o agresji, muszę zapytać Was o zdanie.
Nie chcę popełnić błędu, który mógłby się źle skończyć dla kogokolwiek.

Zaczynając od początku: Cyryl to mój samiec alfa, dominant niekwestionowany, którego władza jest absolutnie absolutna!
Jakiś tydzień temu do cyrylowego stada trafiła ko-bie-ta! ..i tak wszystko się zaczęło.
Kobieta, Bonsi, jest nietykalska i pan i władca po każdej próbie bardziej namolnego niuchania, dostaje w pysk. Tak Bonsi postępuje z facetami. Z każdym dniem nieco się uspokaja, ale nadal tak się zachowuje.
Początkowo Cyryl był szczytem cierpliwości, po prostu anioł, nie szczur.
Po kilku dniach widać, że go to irytuje z każdą chwilą bardziej. Chodził najeżony i łatwiej popada w gniew niż kiedyś (to generalnie bardzo spokojny chłop jest).
Ofiarą, na której Cyryl wyładował kilkukrotnie swą złość stał się Marcyś. Oberwał zdrowo, a w sumie nie wiem, za co. Marcyś był tak zastraszony, że 2 dni siedział w rogu kuwety i nie wychodził z niej nawet, gdy wstawiałam do klatki miskę z czymś smacznym. Bał się. Unikał Cyryla jak ognia. Po 2 dniach chłopaki się pogodzili. Wszystko zdawało się wrócić do normy, ale...
Cyryla arogancja Bonsi coraz bardziej drażni. Nadal jest wobec niej bardzo delikatny i kulturalny, ale jeży się dużo częściej niż na początku.
Wczoraj otwieram klatkę, wkładam rękę, miziam facetów, a tu szok!
Cyryl 'każe' mi się wynosić z jego domu! :shock:
Chwilę stałam zaszokowana, bo nigdy wcześniej tak się do mnie 'nie odzywał'!
Ponawiam próbę. Wkładam rękę do klatki i wyciągam do Cyryla. Nie, nie ugryzł mnie, ale rzucił mi jasne ostrzeżenie. To brzmiało, jakby krzyknął "Ostrzegam po raz ostatni. Wynoś się stąd natychmiast, póki jestem miły!!". Fuknął i uderzył mnie zębami - nawet nie drasnął (a wiem, że potrafi przegryźć paznokieć na wylot). Wściekła odruchowo, zareagowałam dokładnie tak jak Bonsi. Krzyknęłam na niego i uderzyłam palcami cyrylową twarz! Cyryl oburzony "podkulił ogon" i potulnie wbiegł do domku, z którego nie wychodził przez pól godziny, mimo zachęcania.

Wnioski, jakie mi sie nasuwają:
1. Cyryl jest zdenerwowany nową samiczką w stadzie. Czuje się odpowiedzialny za stado, a sytuacja zaczyna mu się wymykać spod kontroli.
2. Irytuje go bardzo fakt, że samiczka, zamiast być potulną i uległą wobec dominanta, stawia się i jest charakterna. Myślę, że to może być stresujące dla niekwestionowanego pana i władcy, który nagle zetknął się z oporem.
3. W klatce zrobiło się ciaśniej niż zawsze. Klatka ma wymiary 50 x 60 x 80 cm, więc powinna być ok, ale widocznie niekoniecznie. Może to też powoduje stres.

I teraz co zrobić, żeby sytuacji nie pogorszyć?
Myślę, że z czasem to sie wszystko unormuje, ale 100% pewności nie mam. Może się stać odwrotnie. Cyryl może się stać agresywny! A wiem, jak potrafi ugryźć, bo omal na ostrym dyżurze nie wylądowałam. Co prawda cios był przeznaczony dla Shake'a, a ja się nawinęłam przypadkiem i Cysiula wbił mi się w łoże paznokcia.
Nie chciałabym nigdy więcej tak oberwać (ból jest przeokrutny)! :?

W sprawy między nim a Bonsi nie będę ingerować. Niech to sobie wyjaśnią.
Mogę powiększyć im przestrzeń życiową - Jak tata mi wytnie dziurę w klatce, połączę ją z szynszylówką 70. Będzie prawie 2 razy więcej miejsca.

I najtrudniejsza wg mnie kwestia:
Co mam zrobić ze sobą?
Czy mam unikać Cyryla, żeby nie prowokować go do takich zachowań jak wczoraj (kurcze, jeszcze któregoś dnia straci cierpliwości i mnie poważnie pogryzie)?
Czy też zacząć intensyfikować nasze stosunki i zmuszać go częstszych kontaktów z moją osobą?
Nie wiem, co byłoby lepsze... :|

Nisia - Czw Cze 14, 2007 14:45

Po pierwsze, mi się wydaje, że prawidłowo zareagowałaś na "ostrzeżenie" Cyryla. Po szczurzemu. I widać, że zrozumiał. Poczuł, że on nie wszystkimi może rządzić.
Postępuj równie ostro, ilekroć Ciebie zaatakuje.

Z Twoich wniosków do mnie najbardziej przemawia drugi, choć pozostałe też nie są pozbawione sensu.

Wiem, jak chcesz unikac operacji i narkozy, ale może by Cyryla wykastrować (bo on chyba nie jest kastrowany, ale mogę się mylić)? Nie pamiętam, ile on ma miesięcy, ale wydaje się być chłopem w sile wieku.
Bazując na artykule cytowanym w dziale o leczeniu, wykastrowanie Cyryla będzie słuszne. Bo, jak widać, agresja wychodzi z niego, jego potrzeby rządzenia. A nie tego, że ktoś się go boi. Przecież Ty się nie boisz, a Ciebie atakuje (a z tego, co pamiętam, nie zawsze tak było, więc to nie jest kwestia charakteru).

PALATINA - Czw Cze 14, 2007 14:57

Nisia,
Cyryl ma 1,5 roku. Jest pełnojajeczny.
Kastracji narazie nie biorę pod uwagę z jednego względu. Nie chcę pogorszyć sytuacji.
Bazuję na behawiorze psów (przyznaję się bez bicia), a u nich jest zalecane przy kłótniach między dwoma osobnikami, wykastrowanie tego słabszego (tzn znalazłam między innymi taką teorię i mnie przekonała) żeby powiększyć przewagę między jednym a drugim i uczynić sytuację jasną. Jeden dominant i jeden uległy.
W myśl tej teorii (może niesłusznej, ale kto to wie :roll: Dla mnie sensownej) nie powinnam zaburzać równowagi, skoro ona jest zachowana.
Przewaga Cyryla nad resztą jest na tyle duża, że nikt z chłopaków nie śmie kwestionować jego władzy. Boję się, że po kastracji Cyryl straci pozycję, a przez 1,5 roku już przywykł do władzy i nie będzie chciał jej oddać. Boję się, że dopiero wtedy zacznie się jatka, gdy chłopy będą ustalać, kto teraz jest najważniejszy.

Dlatego chcę rozwiązać problem bez ingerencji chirurgicznej i farmakologicznej też.
Muszę tylko przyjąć jakąś mądrą taktykę swojego zachowania w stosunku do Cyryla.

Nisia - Czw Cze 14, 2007 15:00

PALATINA, a może spróbuj zapytać Debbie Docommun? Albo Anne Hanson? One są behawiorystkami zajmującymi się głównie szczurami. Anne bardzo szybko odpisuje :)
PALATINA - Czw Cze 14, 2007 15:06

Czyli musiałabym się uanglojęzycznić (a u mnie z tym krucho).
Jeśli w ciągu najbliższych 1-2 tygodni nic się nie zmieni na lepsze, to napiszę!
Póki co spróbuję poprosić ojca o przerobienie klatki.
Runica trafi do dużej duny (przy jej kłopotach ze stopą na dobre jej to wyjdzie), a jej klatkę dołączę chłopakom i Bonsi.

Nisia - Czw Cze 14, 2007 15:09

Anne jest Angielką z pochodzenia, ale mieszkała długo w Stanach.
Jak znam tamtych ludzi, to nawet jak napiszesz niegramatycznie i prostymi słowami, to zrozumie o co chodzi.
A poza tym ma mentalność typowego Amerykanina, tzn. nawet jesli pytanie będzie banalne, albo nie będzie znała odpowedzi, to na pewno odpisze.

PALATINA - Czw Cze 14, 2007 15:27

Super, to prześlij mi na PW kontakt do niej. Dzięki!

A tymczasem chętnie się dowiem, czy ktoś z naszych forumowiczów ma jeszcze jakieś propozycje. :roll:

Nisia - Czw Cze 14, 2007 15:31

Na stronie ratbehavior.org jest kontakt do webmastera. Ona jest webmasterem.
AngelsDream - Czw Cze 14, 2007 15:35

Widać Cyryl chce rządzić - nie może nią, to chce tobą. Dobrze, że na to nie pozwoliłaś. Powiększenie klatki, to dobry pomysł. Kastrację Cyryla uważam za pomysł nazbyt drastyczny - rozwaliło by to całkowicie hierarchię stada i doprowadziło do walk o pozycję alfy. Cyryla teraz staraj się ustawić wobec swojej osoby - może to mu pomoże zaakceptować zachowanie Bonisi.
Anonymous - Czw Cze 14, 2007 16:58

Mnie się wydaje, że kastrowanie alfy, który jest rozważny i cierpliwy, który dba o stado, to baaardzo zły pomysł. Chyba najgorszy.
Na ewno powinnaś go dominować, gdy on się tak zachwuje w stosunku do Ciebie. Wiem, że emocje wzięł górę i więcej go nie uderzysz, ale przewracanie na plecy daje znacznie lepsze efekty.
Jeśli Cyryl jest sfrustrowany nową sytuacją, a najwyraźniej jest, to powinnaś ratować, jeśli już, Marcysia. Cyryl musi się poukładać z Bonsi, inaczej nie będą funkcjonować jak stado. Jak już całkiem straci cierpliwość, to mała dostanie mocno wciry, ale to dla niej ważna lekcja, kto tu rządzi. A tego musi się nauczyć.

PALATINA - Czw Cze 14, 2007 17:42

Dzięki dziewczyny!
Klatka zostanie powiększona w przyszłym tygodniu (teraz ojciec nie ma czasu, a sama tego nie zrobię). Mogę ich tylko dużo wypuszczać (z jednym problemem - Dzioszka wychodzi mi przez okno na parapet!, a teraz mam je często otwarte, ale jakoś sobie poradzimy).
Mam nadzieję, że wszystko sie ułoży.
Bonsi chyba powinna dostać raz w skórę (dziwne, ale mimo jej zachowania, włos jej z głowy nie spadł, ani z żadnej innej części ciała też), żeby sie opanowała troszkę i Cyryl by sie uspokoił też. :wink:


EDIT:


Dziś Cyryl pozwolił się pogłaskać w klatce. Początkowo jego mowa ciała mówiła, że absolutnie nie ma na to ochoty i przyznam się, że się wycofałam w obawie o możliwy brak ciągłości mojej skóry :? .
Jednak po kilku minutach zajął sie wąchaniem Bonsai, która weszła sama do niego na hamak (i pozwalała się obniuchiwać do woli!!!! :shock: ) i wtedy spokojnie mogłam go wyczochrać i wymiziać (nie protestował). Następnie pozwolił się wyjąć ręcznie z klatki (choć nie był tym zachwycony). Potrzymałam go jeszcze parę minut na rękach, przewracając na plecy i przytulając, a potem pozwoliłam mu się oddalić gdzieś za łóżko. :wink:

AngelsDream - Pią Cze 15, 2007 10:10

PALATINA, to naprawdę świetne wieści :) Oby tak dalej. :) Stawiam, że najbardziej pomogło Twoje zachowanie - stanowcze i jasne.
Anonymous - Pią Cze 15, 2007 10:18

PALATINA, super! :)
AngelsDream napisał/a:
najbardziej pomogło Twoje zachowanie - stanowcze i jasne.
dokładnie. To jak z psem. Jasne stanowisko właściciela pomaga psu poruszać sie w psiej rzeczywistości. Sama zreszta wiesz. :)
Bonsi to mała awanturnica i buntowniczka (jest cudowna! uwielbiam takie szczurstwa :serducho: ) ale po nauczeniu sie funkcjonowania w stadzie będzie ok. Trudno jej, jak wszystkim świeżakom. Potem już z górki.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group