To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zachowanie, psychika i oswajanie - Oswajanie młodego szczura

juliux - Pon Mar 24, 2014 21:46

one jeszcze "na smakołyk" nie reagują jak powinny...tzn. albo próbują szybko wyrwac i czmychnąć albo po prostu siedzą w domku i dygocą :P czasem wyłażą ale jeszcze nie poza klatkę...są tak szybkie i zwinne że boję się ich ucieczki przy próbie wyjęcia z klatki...a to duży stres i dla nich i dla mnie....takie gonitwy po mieszkaniu :P
Ostrygaa - Czw Mar 27, 2014 21:38

W niedziele miną 2 tyg odkąd mam swoje szczurcie, gdy je brałam do siebie miały mieć 5 tyg. Powoli staram się je oswoić i ze skrajnego przerażenia na dźwięk otwierania klatki przeszliśmy do etapu gdzie maluchy przepychają się w drzwiczkach żeby wejść na moją rękę po smakołyk, wyrywają mi go z ręki i po jakimś czasie wracają po dokładkę. Problem polega na tym że gdy moja ręka ledwie drgnie one znikają z prędkością światła i następnym razem są ostrożniejsze. Nic się nie zmienia od tygodnia A więc mówicie że wyciągać maluchy na siłę i trzymać na kolanach? Próbowałam na początku ale wtedy zaczynały się bać i nie podchodziły do mnie tak chętnie, więc musiałam od nowa powolutku zdobywać ich zaufanie .. Dodam jeszcze że strasznie ciężko je złapać, takie są szybkie i zwinne. Gdy wypuszczam je na wybieg łażą tylko w koło klatki i po niej a po max godzinie wracają do środka i grzecznie zaglądają przez kratki. Dodam jeszcze że na wybiegu też podchodzą po smakołyk ale wyrywają mi go z ręki i uciekają w kąt żeby spokojnie zjeść. Mam próbować brać je na siłę na ręce czy po prostu dalej małymi kroczkami zdobywać ich zaufanie ? Dodam jeszcze że to moje pierwsze szczurki i marzy mi się żeby już przychodziły do mnie same i żebym mogła je miziać itp ;)
Gamabunta - Czw Mar 27, 2014 22:28

Ostrygaa, jak dostałam moją Puddi to tak na prawdę nie starałam się jakoś specjalnie na siłę jej oswajać. Teraz po 4 miesiącach mieszkania ze mną i moimi starszymi szczurzycami sama wychodzi z klatki na moją rękę, je przy mnie gdy jej coś daję i mogę ją miziać kiedy jest w trakcie jedzenia, przybiega na zawołanie... Nie jest typem miziaka, ale kontakt mamy dobry, czasem przyjdzie na buziaka. A to wszystko zbudowało się samo tak na prawdę, tylko potrzeba było czasu. :wink:
cornflakegirl - Sob Mar 29, 2014 15:48

Ostrygaa, spokojnie, oswajanie trochę trwa. Zachowuj się przy nich normalnie, spokojnie, ale zdecydowanie. Po jakimś czasie przyzwyczają się do Twojego zachowania i hałasu. Jeśli cały czas będziesz obchodzić się z nimi jak z jajkiem nigdy się nie przyzwyczają.
juliux - Sob Mar 29, 2014 16:30

Dzisiaj po tygodniu oswajania łagodnego...zaszalałam bo musiałam wyczyścić klatkę (śmierdziało zacnie :/ )...panowie wylądowali w specjalnie doszytej do starej bluzki kieszeni i przesiedzieli tam sporo czasu. Nawet się nie wiercili, spali spokojnie co jakiś czas wiercąc się...tylko trochę mnie zmartwiło, to co zaobserwowałam pod koniec. Mój dzikus (jeszcze imion nie mają), który zawsze wszędzie jest pierwszy i wszystko sprawdza, ogólnie bardziej śmiały...miał nosek lekko zaczerwieniony, przypuszczam że to ta cała porfiryna :/ Bardzo się zmartwiłam...poza tym po powrocie do klatki zaczął mnie olewać :P mały zabierał ode mnie ciasteczka a dzikus wąchał rękę i obracał się tyłkiem :P
Ostrygaa - Śro Kwi 02, 2014 15:53

Moje maluchy zaczęły się robić trochę odważniejsze i gdy sprzątałam klatkę bezczelnie zaglądały do kuwetki, poza tym wymyśliłam sposób na przenoszenie ich na łóżko bez większej dawki stresu ;) Po prostu delikatnie zaganiam szczury do domku, zasłaniam ręką wejście, wyjmuje z klatki i tak przenoszę je na łóżko. Biorę sobie coś do czytania a maluchy po jakimś czasie zaczynają hasać po całym łóżku (po mnie zresztą też) Faktycznie takie wypuszczanie ich na łóżko odnosi rezultaty, zauważyłam ze już nie zwiewają przerażone gdy tylko drgnę i nawet nie uciekają gdy wyciągam do nich rękę i ich dotykam, więc chyba jesteśmy na dobrej drodze ;] Co ciekawe szczurcia która na początku wydawała mi się bardziej lękliwa i wycofana teraz podchodzi pierwsza i jest o wiele śmielsza od swojej siostry ;)
limomanka - Czw Kwi 03, 2014 18:45

Ostrygaa, cieszę się z Waszych postępów. Fajnie czytać, że cierpliwość przynosi tak fajne efekty :)
Charakterki dopiero się objawią, nie ma co wyrokować u takich maluszków. Jeszcze im się 3 razy odwróci zachowanie - widziałam u moich panów :]

Bope - Pią Maj 16, 2014 08:52
Temat postu: Oswajanie. Co dalej?
Maniek mój młodszy szczurek (ponieważ mam dwa ) wchodzi mi na rękę jeszcze troszkę niepewnie bo mam go od niedzieli dziś usiadłem na krześle i siedziałem z nim około 30 minut. Pod koniec już się tak uspokoił ze ze leżał przez chwilę obok moich rąk i mogłem go "pogłaskać". Nie chciał jeść, mogło to być spowodowane tym ze przed "wyjściem" jadł. Będę z nim tak codziennie robił ale co dalej ? :) (jak często siedzieć z nim na krześle ? )
limomanka - Pią Maj 16, 2014 09:45

Bope, jak najczęściej :) Możesz też go sobie wkładać pod bluzę i chodzić po mieszkaniu jak codziennie. A przede wszystkim drugi szczurek pozwoli łatwiej się oswoić Mańkowi. Powodzenia :)

Ale nie ma potrzeby zakładać nowego tematu - wystarczy się dopisać do już istniejącego, np. tego: http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=2413

Bope - Pią Maj 16, 2014 10:26

Musiałem przeoczyć ten temat. Sorki

A odnośnie drugiego szczurka. Jest przeciwieństwem Mańka, siedzi w domku jak włożę rękę do klatki to troszkę ja podgryza i ucieka. Nawet za gerberkiem średnio chce wyjść.
Czy to, że jednego będę nosił za sobą po mieszkaniu pomoże w jakimś stopniu drugiemu ? przekonać się do mnie ?

Karena - Pią Maj 16, 2014 10:36

Bope, Scaliłam Twój temat z istniejącym.
Bope - Pią Maj 16, 2014 13:00

Dzięki postaram się już nie zaczynać nowych tematów jeśli już będą :)

Szczerze to troszkę nie wiem co robić....

Jak już pisałem wcześniej Maniek ma miesiąc i jest bardzo odważnym szczurkiem w ciągu 5 dni chodzi po mnie wskakuje na rękę (troszkę jeszcze jest przestraszony gdy wskoczy na rękę a ja wyciągam go z klatki.) Z nim stopniowo sobie poradzę bo jest chętny do pracy i widać postępy.
Natomiast Jerry ma 2 miesiące( tak samo jak Maniek jest u mnie od niedzieli )
Jak włożę rękę do klatki to podgryzie ją troszkę, przed chwilą ja polizał.
Chciałem go oswoić metodą "po dobroci" Tylko tutaj pojawia się problem, Maniek na to nie pozwala gdy chce nakłonić Jerrego na wyjście z domku i już mi się to udaje zaczyna wąchać moją dłoń wtedy Maniek wpada z prędkością światła i zawsze Jerry ucieka do domku i nie chce już wyjść. Nie wiem dlaczego bo nie mam doświadczenia w oswajaniu ale moim zdaniem właśnie dla Jerrego taka metoda była by lepsza niż na siłę ponieważ jest bardzo spokojny

Czy ktoś z doświadczeniem mógłby mi coś poradzić ? bo nie chce żeby tylko jeden szczurek był oswojony.

sliwkowapanna - Pią Maj 16, 2014 13:52

Bope napisał/a:
Jak włożę rękę do klatki to podgryzie ją troszkę, przed chwilą ja polizał.


nie zawsze lizanie oznacza sympatię, czasem również strach. ale musisz sam to wyczuć. może Cię podgryzać , bo się boi(nie wiem w jaki sposób cały szczurek reaguje gryząc) do tego liże, czyli "nie rób mi nic", a może wręcz przeciwnie"pobaw się ze mną". Stawiam na to pierwsze, daj mu czas. Masz je dopiero 5 dni, spokojnie, każdy jest inny tak samo człowiek, jeden bardziej ufny inny mniej. Ja Wallego mam od lutego, a nadal boi się wyjmowania , samego wyjmowania, bo już reszta jest ok. Na razie jest zbyt mały i zbyt krótko u Ciebie by wyrokować, że nigdy się nie oswoi, chociaż w przypadku mojego Wallego wydaje mi się, że już zawsze będzie trochę dzikusem, bo w sumie ręki w klatce się nie boi, da się przewrócić na plecy(za karę jak starszego maltretuje a ten mu oddać nie chce nawet;p) , da się również miziać. Bluza u mnie się np niestety nie sprawdza, bo tyle o ile drugiego dnia już w niej spał itd, to teraz w życiu tam nie wejdzie, więc na razie spokojnie daj im czas, oswoją się:) Jeśli przez miesiąc nie będzie poprawy wtedy powoli się martw, ale widzisz po sobie wiem, że Harry oswoił się po 3 dniach, a Wally dopiero po ponad 3 miesiącach, więc nie ma reguły. Tobie pójdzie łatwiej, bo są dwa, jeśli przyszły razem z tego samego domku to będzie im raźniej. Wally u mnie dołączył później więc dodatkowo mógł się bać Harrego. Pamiętaj tylko, by nie skupiać uwagi tylko na jednym szczurku. Może Jerremy jest zazdrosny i stąd jego zachowanie. Powodzenia!:)

Bope - Wto Cze 03, 2014 12:57

Mam jeszcze jedno pytanie odnośnie oswajania bo teraz byłem na etapie takim,że wyjmowałem szczurki z klatki i wypuszczałem na pokój biegają sobie po pokoju wypuszczam je na godzinkę przed tym jak idę spać i w nocy śpią ale to działa tak ze biegają po pokoju jak mnie w nim nie ma albo jak siedzę nieruchomo. Przechodzę do pytania czy nie lepiej na początku byłoby branie ich na kolana/ramiona żeby chodziły po mnie niż biegały po pokoju ale bały się każdego mojego ruchu i uciekały za każdym razem w jakąś dziurę. Zastanawiam się właśnie czy nie lepiej będzie po prostu nie wiem przez tydzień dwa wyciągać je z klatki ale żeby prze pół godziny siedziały tylko na mnie i oswajały się początkowo ze mną a dopiero później z pokojem
limomanka - Wto Cze 03, 2014 13:02

Bope napisał/a:
oswajały się początkowo ze mną a dopiero później z pokojem

To bardzo dobre podejście. Pokój to duża przestrzeń, której szczury z natury się boją - chowają się więc po kątach czy pod trudno dostępnymi meblami.
Fajnie na ten temat napisała Karena tutaj :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group