To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - Szczur trzymany bez klatki?

Izabela - Pon Lip 30, 2007 23:24

Ja jestem za trzymaniem szczurów w możliwie największej klatce i kontrolowanymi jak najczęstszymi i najdłuższymi spacerami - głównie z powodu zapewnienia większego w ten sposób bezpieczeństwa zwierzaków. Chociaż wypadki zdarzają się zawsze, tym ostrożnym też. Sama kiedyś przygniotłam szczura łóżkiem...
Paula. - Czw Sie 02, 2007 13:15

Nisia, kumepla dla Paskudy jest już zarezerwowana u h'rli :) Biorę ostatnią kapturzycę jeśli wszystko będzie w porządku :)
tzn, po wypowiedziach doszłam do wniosku że będę dziewczyny puszczać jak będę w pokoju ;) i będzie możliwa kontrola :)

kasia_123 - Czw Sie 02, 2007 13:57

Moja znajoma ma szczura, ma on klatke ale nie przesiaduje w niej praktycznie wcale. Ma tam jedzenie i tam chodzi jesc ale cala dobe jest na wolnosci. Glownie biega po jej pokoju, ale nie zamyka czesto drzwi i szczur udaje sie czasami na dluzsze wyprawy.
Koles (tak nazywa sie szczurek) troszke niszczy...glownie miejsca gdzie uklada sie do snu. Kolezanka ma pogryziona kanape z tylu, zaslony ktore opadaja na podloge, koc i mnostwo ubran, ktore leza np. na kanapie do prasowania...szczurek lubi w nich spac.
Mimo zniszczen ona nie ma serca zamykac go na caly dzien w klatce...szczurkowi nigdy nic sie nie stalo i za bardzo nie ma co sie mu stac bo pokoj nie ma zakamarkow w ktorych szczurek moglby sie zaklinowac albo cos w tym stylu.
Jak wyjezdza na weekendy to tez zostawia go luzem...szczurek biega a jej mama dosypuje mu jedzenia i wymienia wode.

AngelsDream - Czw Sie 02, 2007 14:08

kasia_123, jeden szczurek, to jeden szczurek...

Ja swojej 12 nie puszczę luzem, bo się po pierwsze będą tłukły, a po drugie mieszkanie będzie w ruinie w przeciągu kilku dni.

Oli - Czw Sie 02, 2007 14:24

Ja przy trojce swoich chlopakow juz musze bradzo uwazac, bo wspinaja sie na polki (kazde zabezpieczenie sforsuja) i kombinuja jak moga zeby wejsc na biurko i co chwile cos spada/jest stracane. U mnie nie byloby mowy o puszczaniu bez nadzoru, mimo iz chlopcy nie niszcza niczego.
kasia_123 - Czw Sie 02, 2007 14:30

no ja tez bym nie puscila moich panien mimo ze sa tylko dwie...czasami sie zrzucaja nawzajem z hamaka wiec strach pomyslec jakby tak z polki zaczely sie zrzucac :)
ja wole ich pilnowac :D

Ratata - Sob Sie 04, 2007 07:52

Wygląda na to, że trzymanie pojedynczego szczura luzem jest możliwe, większej ilości - nie.
Mój pierwszy szczur też przez większość życia łaził luzem po domu - jedyne co niszczył to kable od telewizora, przeważnie przesiadywał w kuchni pod zlewem lub pod narzutą na kanapie. Jedynym jego szaleństwem było wskakiwanie do lodówki, jeżeli ktoś nieopatrznie zostawił ją otwartą choć na moment. Raz też postanowił uwić sobie gniazdo pod wanną, na kratce studzienki kanalizacyjnej i zniósł tam cały suchy chleb suszący się na piecu. Nie muszę chyba mówić, jaki syf się tam zrobił i jak uroczej barwy nabrał po tym mój albinos :roll:
Faktycznie trzeba było strasznie uważać, żeby go nie nadepnąć czy nie przytrzasnąć mu ogona, ale po pewnym czasie Picia sam nauczył się nie włazić pod nogi idącemu człowiekowi.
Wątpię, żeby udało mi się to kiedykolwiek powtórzyć z którymś szczurem z obecnego stada... może z Bąblem, bo wydaje mi się że tylko na prawdę mądry szczur może żyć w ten sposób i nie stanowić zagrożenia dla siebie i innych.

Paula. - Nie Paź 07, 2007 13:16

W moim przypadku szczury (robi to zwykle Truskawka) wychodzi z klatki nawet gdy jest zamknięta. Zauważyłam że wygryza sobie boki prętów z klatki i przeciska się. Wiele razy zastawiałam klatkę w miejscach ,,podziurawionych'' ale i tak po 15 minutach widziałam buszującego ogona po regale który dziś w środku nocy wskoczył mi z impetem na głowę :roll: :wink:
devilline - Nie Paź 07, 2007 14:16

Off-Topic:
Paula., mój śp. Stefan, koszatniczka też tak robił. Klatka która po nim została jest cała odrutowana ;)

Paula. - Pią Paź 12, 2007 09:38

O to nie jestem sama. Kurcze ale to bywa denerwujące wprawdzie u mnie nie ma żadnych chemikaliów w pokoju i niebezpiecznych pułapek. Truśka biega po regale bądź wpada mi na łeb i podgryza delikatnie głowę co bywa przyjemne ;] z szuflady w regale zrobiły sobie sypialnię, ale boję się że ktoś wejdzie nagle do pokoju i żury uciekną do innych pokoi gdzie są psy,oraz różne niebezpieczeństwa typu otwarty balkon. aha co do szczurków ciekawi mnie czemu Papryka upierdliwie liże mi usta i język i wpycha łapska mi do buzi. Jakaś choroba sieroca czy co? :lol1:
civette - Pią Paź 12, 2007 11:35

Moja Cola też dużo czasu spędzała poza klatką - efekt: zniszone poduchy od wersalki, ubrania, w których lubiła spać (pewnego dnia się skapnęłam, że ona sypia w misce, której leżały ciuchy do prania, zniszczyła mi w ten sposób spodnie od kompletu za prawie 200 zł. To było jakieś 2 lata temu, a TŻ do dziś o tym nie wie :? ). Niszczyła głównie, gdy kładła się spać, kabli raczej nie ruszała, zdarzyło jej się nadryźć kabel od kolumny, bardzo cienki, więc przegryzienie go to nie problem. Nie mniej, u mnie całkowita wolność nie wchodzi w grę ze względu na TŻ, który jest przeciwny i baaardzo się boi, że ciury coś poniszczą, a wtedy :killer: Tego z kolei ja się boję :wink: Obecnie, Aristo RACZEJ ubrań nie gryzie, podgryza, owszem, ale nie robi jeszcze dziur, Casjus jest za mały. Co Ari uwielbia to papier - ręczniki papierowe w klatce, kartki poza klatką i na to trzeba uważać, a u mnie często takie rzeczy leżą na wierzchu, bo TŻ studiuje, a ja piszę pracę magisterską. Zresztą, Aristo jeszcze boi się schodzić na podłogę, ogranicza się do wybiegu klatka-stół-kanapa. Zobaczymy, jak będzie w przyszłości, ale nie wyobrażam sobie pilnowania dwóch ciurów ;/
Anonymous - Pią Paź 12, 2007 12:22

ja to mogę podsumować tak z własnego doświadczenia - szczurzycy do skończenia 2,5 roku nie odważyłabym się trzymać luzem przez dłuższy czas ;)

z samcami jest bardziej lajtowo...

civette - Pią Paź 12, 2007 12:42

mataforgana napisał/a:
ja to mogę podsumować tak z własnego doświadczenia - szczurzycy do skończenia 2,5 roku nie odważyłabym się trzymać luzem przez dłuższy czas ;)



Biorąc pod uwagę wiek, jakiego dożywają ciury to zabrzmiało średnio ciekawie ;p Ale wiem, o co chodzi :) Moja nie dożyłą 2,5...

Anonymous - Pią Paź 12, 2007 12:49

no dobrze, więc mogę ewentualnie przyjąć obniżenie wieku do 2 lat. moja Nitula dożyła 3, a puszczać ją wolno przez niemal cały czas jak byłam w domu zaczęłam gdzieś jak miała koło 2 i pół roku. Ciri mojej sis we wrześniu skończyła rok, a szatani jak głupia i pewnie jeszcze długo jej to nie przejdzie ;)

samce są z definicji spokojniejsze i bardziej leniwe, aczkolwiek na podstawie obserwacje stwierdzam, że jak dostają 4 młode baby do towarzystwa będąc już w dosyć statecznym wieku, to się rozbestwiają potwornie ( czytaj: mój Seniut, niegdyś uosobienie spokoju i szczurzego samczego lenistwa, obecnie zachowuje się jak mały gówniarz ;) )

Anonymous - Pią Paź 12, 2007 12:54

civette napisał/a:
u mnie całkowita wolność nie wchodzi w grę ze względu na TŻ, który jest przeciwny i baaardzo się boi, że ciury coś poniszczą, a wtedy :killer: Tego z kolei ja się boję :wink:
No wypisz - wymaluj jak u mnie!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group