To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

W kupie raźniej - szczury są stadne - SAMCE - łączenie samców w różnym wieku

Cyanide - Wto Sty 27, 2015 01:26

Zacznę od tego, że boję się łączenia. Mniej więcej rok temu staraliśmy się połączyć Hacusia (ponad 2lata) z dwoma półrocznymi chłopakami. Wydawało się, że wszystko jest ok więc zostawiliśmy towarzystwo na noc razem w jednej wolierze. Rano okazało się, że Hacuś ma na plecach wielką dziurę... Szycie, potem gojenie, komplikacje po narkozie, w efekcie problemy z serduszkiem. Hacuś odszedł od nas w kilka miesięcy po tym wypadku, a mnie została dziura w sercu, wyrzuty sumienia i trauma odnośnie łączenia. Dlatego właśnie potrzebuję Waszej pomocy.

Obecnie mamy dwóch chłopaków (tych samych z którymi próbowaliśmy połączyć Hacusia, bobery mają już ok. 1,5 roku) i malucha na tymczasie (ma ok. roku). "Bobery" to Ogór i Ciastek, a maluch to Zosiek (żaden z nich nie jest kastrowany). Zosiek od ponad tygodnia przebywa w osobnej klatce. Teoretycznie wzięliśmy go na tymczas, ale w praktyce nie mam serca się z nim rozstawać więc zmuszona jestem połączyć towarzystwo. I tu pojawia się problem. Zosiek jest szczurem niedożywionym, bardzo chudym i małym jak na swój wiek. Jeśli chodzi o charakter to jest łagodny, ciekawy świata i bardzo towarzyski. Ewidentnie potrzebuje towarzystwa, tym bardziej, że całe życie mieszkał sam. Dzisiaj mąż wziął go na ręce i "pokazał" Ogórkowi i Ciastkowi. Ogórek nie wydawał się być zainteresowany, natomiast Ciastuś zareagował agresją :/ Zanim udało się nam ich rozdzielić, zdążył dziabnąć Zośka ze dwa razy w boczek (na szczęście nic się nie stało). No i moje pytanie; jak ich połączyć w sposób stosunkowo bezpieczny? Weźcie proszę pod uwagę, że ja sama boję się tego jak ognia, więc im mniejsze ryzyko wypadku, tym lepiej. Macie jakieś pomysły/sprawdzone metody?

Layla - Wto Sty 27, 2015 10:19

Cyanide, ja puszczam samce na kanapę (nigdy nie posiadałam neutralnego terenu więc musiałam tam gdzie mogłam). Codziennie wydłużam wspólne wybiegi, a reaguję tylko na kąsanie (fruwanie futra i kotłowanie się dopuszczam). Zastanawiające, że Twoje szczury tak wtedy zareagowały - może Ciastek wymaga kastracji? Co to znaczy, że zareagował agresją? Nastroszenie się i fukanie jest zupełnie normalne u facetów podczas zapoznawania się ;)
Na początku zamieszkiwania wspólnej klatki wyjmuję nowego szczura na noc lub na czas dłuższej nieobecności. Metoda z wanną u mnie się nigdy nie sprawdziła i trudno mi ją w związku z tym polecać.

smeg - Wto Sty 27, 2015 10:32

Ja zamiast wanny polecam duzy karton - szczury mniej w nim panikuja, niz w zimnej i sliskiej wannie, a jest wystarczajaco "neutralny" nawet w najmniejszym mieszkaniu, w ktorym szczury biegaja po calosci. Spotykaj je przez kilka dni (albo nawet tygodni, jesli bedzie potrzeba) na neutralu, najlepiej jak najdluzej, po kilka godzin dziennie, o ile nie bedzie krwawych bojek. Poza spotkaniami wymieniaj miedzy klatkami zasikane szmatki i fragmenty sciolki, zeby przyzwyczajaly sie do zapachow.

Dodam jeszcze, ze szczurow zazwyczaj nie trzeba szyc, jesli sa wzglednie mlode i zdrowe - nawet, jesli maja przerazajaca dziure na kilka cm do samego miesa, to o ile nie krwawi za bardzo, wystarczy szczura oddzielic do osobnej klatki na czyste podklady higieniczne, a nastepnego dnia jest juz zasklepione.

Layla - Wto Sty 27, 2015 13:22

I nie stawiaj klatek obok siebie, ale to na pewno wiesz.
Cyanide - Wto Sty 27, 2015 23:31

smeg, Layla, dzięki serdeczne. Będę próbować, tylko teraz z kolei boję się o Ogórcia. Jest na furosemidzie, prillium i (od dzisiaj) cardisure flavorze. Cały dzień jest bardzo senny, ożywia się dopiero na wybiegach. Cholernie się o niego martwię i zaczynam się zastanawiać, czy w takiej sytuacji jest sens narażać go na dodatkowy stres? Jak sądzicie?
angelus - Czw Sty 29, 2015 06:41

Cyanide, Myślę, że możesz spróbować i zobaczyć, czy Ogórka bardzo to stresuje. Moja Ebola ma 2 lata i 8 miesięcy, guza przysadki i nowotwór kości, ale się łączymy. Baardzo powoli i ostrożnie, ale myślę, że warto.
Shiva - Pią Sty 30, 2015 17:56

Czy przy dołączaniu nowego samca do większego stada, jeśli u któregoś kawalera ze stada pojawi się agresja, to powtarzać proces łączenia codziennie tak samo?
Ze wszystkimi razem na wybiegu czy najpierw z agresorem pojedynczo, 1 na 1?

Cyanide - Nie Lut 01, 2015 01:48

angelus, przekonałaś mnie. W takim razie i my spróbujemy :) .
Chichiro - Śro Lut 04, 2015 16:31
Temat postu: Problem z akceptacja?
Cześć! Wczoraj dla Naszego Stefanka(ok 1,5 roku) przyprowadziliśmy kolegę. Pierwsze łączenie było ok, Stefan go poiskał, maly go gonil etc, ale na noc stali w klatkach obok. Dzisiaj wsadziliśmy ich do jednej klatki i Stefan się nim w ogóle nie przejmuje, jedynie dwa rady go zdominował. Ale teraz zaczął gryźć kraty od klatki(nigdy tego nie robił) i przy każdej możliwej okazji próbuje wyjść. :( Cały czas siedzi koło drzwiczek i się patrzy smutno. Co robić? :'(
Morgana551 - Śro Lut 04, 2015 17:25

Chichiro, po pierwsze nie powinno się obcych szczurów trzymać w dwóch klatkach koło siebie. Może to je zdenerwować. Trzymałeś się zasad łączenia? Jak długo i ile razy szczurki się spotykały?
Z Twojego opisu wynika, że nowy szczurek jest młodziutki. Pamiętaj, że szczury w różnym wieku mają różne potrzeby. Różnica wieku nie powinna być większa niż 5-6 miesięcy.

bolek - Śro Lut 04, 2015 18:58

Ja jedynie mogę powiedziećz ze swojego doświadczenia. Jak przyniosłem swojemu Bolkowi młodszeg kolegę Lolka to nowemu szczuraskowi dałem godzinę na oswojenie się z nowym zapachem otoczenia. Po godzinie czasu puściłem Bolka z Lolkiem na neutralny teren w moim przypadku było to łóżko. Prawie cały dzień były poza klatką. Klatkę mam tylko jedna, wiec szczury na noc wylądowały w jednej klatce oczywiście po całym zabiegu pielęgnacyjnym klatki. I do tej pory nie było żadnego fukania na siebie. Trzymam kciuki aby j tobie się udało. :)
Devona - Śro Lut 04, 2015 19:13

Chichiro, scaliłam z istniejącym tematem. W przyszłości staraj się nie zakładać nowych wątków, dopóki nie sprawdzisz, czy podobny już istnieje.
Nikky - Nie Lut 15, 2015 18:53

Mam dylemat, we wtorek oddaję najagresywniejszego szczura z stada na operację. W domu mam jednego już dorosłego i chciałabym go dołączyć. Zastanawiam się czy nie dołączyć go podczas nieobecności tamtego i może on wtedy się przekona, że skoro go reszta akceptuje, to będzie okej? Ten szczur nie jest alfą, ale jest typem samotnika i nawet swoich kompanów nawala, aczkolwiek nigdy nie do krwi.
smeg - Nie Lut 15, 2015 21:44

Nikky, jest to jakiś pomysł, spróbuj. Czasem pomaga takie łączenie stada na raty. Sam nowy szczur poczuje się dzięki temu pewniej w stadzie i może będzie dzięki temu mniej drażnił tego agresywnego.
svala - Nie Kwi 26, 2015 00:29
Temat postu: Pomocy! Problem przy łączeniu.
Posiadam jednego szczurka - samca, w bliżej nieokreślonym wieku (może 3-4 miesiące) i postanowiłam znaleźć mu towarzysza. Adoptowałam szczurka w wieku 6 tygodni, bardzo przyjaznego i chętnego do kontaktów z człowiekiem. Proces łączenia przeprowadziłam według tego schematu.
Przyznaję, że się bałam procesu łączenia, gdyż Przemysz jest trochę niecywilizowanym szczurem, który długo nie miał kontaktu z innymi szczurami oraz pochodzi z hodowli karmówkowej, czyli nigdy nie był oswajany. Jednak gdy postawiłam klatki blisko siebie (punkt drugi) bardzo zawzięcie próbowały się do siebie dostać i wyglądało na to, że są przyjaźnie nastawieni. Po kilku dniach wymieniania ściółek i zapachów wstawiłam ich do wanny, wysypałam mnóstwo żarcia i czekałam. Przemysz kilka razy wywrócił młodego, który strasznie przy tym piszczał, ale krzywda nikomu się nie stała - nie było nawet zadrapania. Wyglądało na to, że będą się dogadywać.
Problem pojawił się dopiero na etapie wspólnej klatki. Po dokładnym wymyciu i przemeblowaniu wsadziłam szczurki do klatki i obserwowałam. Na początku było nieźle, problem pojawił się dopiero, gdy Wytrzeszcz (młody) wlazł do domku, a po chwili Przemysz (stary) do niego dołączył. Zaraz potem Wytrzeszcz uciekł stamtąd strasznie kwicząc i panikując, a Przemysz za nim. Myślałam, że to coś poważnego, ale nie - tylko wywrócił go na plecy, obwąchał, powiercił w brzuchu i odszedł. Niby wszystko ok, ale od sporu z domkiem mały był jak sparaliżowany ze strachu. Wcisnął się w jakiś kąt, i jak tylko Przemysz się zbliżał (nawet gdy nie okazywał zainteresowania młodym, np. szedł po żarcie) zaczynał kwiczeć niemiłosiernie. Unikał każdego kontaktu i odskakiwał od starego. Po pewnym czasie zlitowałam się nad maluchem i wyciągnęłam go, obejrzałam dokładnie (ponownie ani zadrapania czy wyrwanego futerka) i wsadziłam do starej klatki.
Powtórzyłam proces wspólnych wybiegów. Ponownie wyglądało na to, że świetnie się dogadują. Przemysz trochę go poprzewracał, tym razem obyło się bez żadnych pisków (całkowita uległość), a potem łazili i spali razem. Myślałam, że konflikt został zażegnany, ale po wstawieniu do klatki (małej, wymytej, kiedyś mieszkały w niej myszy), mały zaczął panikować, gdy tylko stary go dotknął. Piszczał i uciekał przed nim w popłochu. Przyczepił się do ściany klatki i wisi tak dobre pół godziny. Stary w ogóle się nim nie interesuje. Co jakiś czas zawiesza się obok, ale odpuszcza. Młody nie wydaje nawet jednego dźwięku.

I tu pojawia się moje pytanie: co mam zrobić? Czy trzymać je razem w klatce i czekać aż młody się uspokoi, czy ich rozdzielić? Najdziwniejsze jest to, że Przemysz pomimo tych ucieczek i pisków ani razu nie zrobił mu krzywdy, uważa Wytrzeszcza za zdominowanego, a właściwie to chyba nawet go lubi, ale młody i tak wpada w panikę, ale tylko w klatce.

Pomocy! :cry:


Wygląda to mniej więcej tak:
zdjęcie nr1
zdjęcie nr2



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group