Zarejestrowane hodowle - Cena szczurka - to coś zmienia? Wygląd czy zdrowie?
Anonymous - Pią Cze 01, 2007 16:43
Dobra. Koniec, bo za dużo tu prywaty. Temat czasowo zamykam.
Anonymous - Pią Cze 01, 2007 21:13
Otwieram temat.
I przypominam, że temat brzmi "Cena szczurka - to coś zmienia? Wygląd czy zdrowie?", zatem proszę się trzymać tematu. Offtopy będą cięte.
anginka84 - Nie Sty 24, 2010 17:22
Moim zdaniem cena jest zależna od tego czy szczurek pochodzi z prywatnej domowej hodowli czy nie, bo wiadomo ze jak pochodzi z prywatnej domowej hodowli to wiadomo jakich miał przodków oraz jakie wystąpiły choroby w poprzednich miotach. No i oczywiście jest bardziej oswojony i zdrowego masz, bo ludzie o niego dbają, a te z zoologów to są w większości z hurtowni gdzie w jednym małym pojemniku siedzi kilkanaście jak nie kilkadziesiąt szczurków. Są niedożywione, niezadbane, czasem chore i reszta nabiera chorób od tych chorych osobników, no i nie wszystkie przeżywają transport i warunki w jakich są przetrzymywane, wytrzymują te najsilniejsze, a i tak docierają do sklepów zoologicznych w stanie skrajnego wycieńczenia.
A tak pyzatym to nie powinno się kupować szczurka ze względu na kolor czy na rasę, przy zakupie też trzeba patrzeć stan zdrowotny, wygląd sierści, czy nie ma wycieków porfiryny z noska i oczek, czy nie ma strupów i innych skaleczeń, jak bardzo jest ruchliwy, czy nie kicha, a przede wszystkim patrzeć na charakter. Jeśli szczurek do ciebie będzie podchodzić w klatce, będzie zainteresowany tobą to znaczy, że jest kontaktowy i stara się nawiązać kontakt z tobą. Ja miałam przypadek, jak zaszłam ze znajomą do zoologicznego to był szczurek, który wspiął się na klatkę i był wyraźnie zaciekawiony. A że była blisko klatki to wyciągał łapkę przez pręty, tak jakby chciał mnie złapać. A jak pani go wyjęła aby mi pokazać to chodził po mnie i schował się u mnie w kapturze od kurtki i chciał w nim spać. Ale żałuje, nie mogłam go wtedy wziąć, bo kasy mi było brak, ale jak zajdę i jeszcze on będzie to go od razu zabiorę, bo od razu się przywiązałam do niego Czasem się tak ma ze jak się zajdzie np.do zoologicznego czy do schroniska zobaczyć zwierzątko i się je zobaczy to się wie, ze to własne to na które czekaliśmy i które pokochaliśmy od pierwszego wejrzenia. Ale znając mój pech to go już nie będzie
babyduck - Nie Sty 24, 2010 23:48
anginka84, uważaj na znaki interpunkcyjne i ortografię!
Najpierw piszesz:
anginka84 napisał/a: | te z zoologów to są w większości z hurtowni gdzie w jednym małym pojemniku siedzi kilkanaście jak nie kilkadziesiąt szczurków. Są niedożywione, niezadbane, czasem chore i reszta nabiera chorób od tych chorych osobników, no i nie wszystkie przeżywają transport i warunki w jakich są przetrzymywane, wytrzymują te najsilniejsze, a i tak docierają do sklepów zoologicznych w stanie skrajnego wycieńczenia |
a potem:
anginka84 napisał/a: | ale jak zajdę i jeszcze on będzie to go od razu zabiorę | .
Zdecyduj się. Na miejsce tego zabranego przyjedzie kilka tych zaniedbanych. Na miejscu kilku zaniedbanych, pseudohodowca wyhoduje kilkanaście kolejnych.
anginka84 - Pon Sty 25, 2010 18:02
Zgadzam się lecz choć można takiej bieduli dać szczęście bo każdy na nie zasługuje.A tak pyzatym baba mówiła ze te szczurki są oswojone i pochodzą z domowej hodowli podejrzewam ze bardzie z wsobnej niż domowej ale milusińskie faktycznie są i oswojone.Poza tym nie pisałam że nie wezmę z zoologa tylko przedstawiłam różnice jaka jest pomiędzy ceną w tym sensie że za co sie płaci jeśli bierzemy szczurka z hodowli domowej a za co się płaci jeśli się bierze z zoologa i temu taka cena a nie inna.
|
|
|