To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Biegunka

Pyl - Pon Kwi 27, 2020 22:30

atomek, cały czas trzymamy. Bardzo mocno!
Niwka - Wto Kwi 28, 2020 01:11

atomek, Trochę za późno zajrzałam, żeby napisać. Czy lekarka zleciła badanie histopatologiczne wycinka guza? Wtedy, jak wiadomo jaki to nowotwór, można albo spać już dalej spokojnie (zmiana łagodna) albo leczyć w sposób ukierunkowany w przypadku nawrotów. W Warszawie jest ekstra lekarz onkolog, który uratował moją szczurzycę. Dr Tomasz Dominiak, DOM-VET, Warszawa Wesoła. Choć w czasach zarazy podróż może nie być możliwa, to wiem, że weci mają swoje zamknięte forum, na którym pytają i dzielą się wiedzą między sobą. Wetka Tosi może podpytać innych. Dr Dominiak chyba nie jest na tym forum, ale wetka Tosi może spróbować skontaktować się emailowo: recepcja@domvet.pl (doktor ma dostęp do tego emaila).

Bardzo kibicuję Tosi. Też miałam szczurzycę, która w brzuszku przywiozła mi maleńkie niespodzianki. To ją właśnie uratował dr Dominiak, kiedy w wieku 2 lat zachorowała na nowotwór złośliwy. Dożyła w dobrym zdrowiu 3,5 lat. Dostała chemioterapię, którą zniosła bardzo dobrze. Dużo zdrowia dla Tosi! Trzymam mocno kciuki, żeby wyzdrowiała i była szczęśliwa.

atomek - Wto Kwi 28, 2020 01:23

Niwka napisał/a:
atomek, Trochę za późno zajrzałam, żeby napisać. Czy lekarka zleciła badanie histopatologiczne wycinka guza? Wtedy, jak wiadomo jaki to nowotwór, można albo spać już dalej spokojnie (zmiana łagodna) albo leczyć w sposób ukierunkowany w przypadku nawrotów. W Warszawie jest ekstra lekarz onkolog, który uratował moją szczurzycę. Dr Tomasz Dominiak, DOM-VET, Warszawa Wesoła. Choć w czasach zarazy podróż może nie być możliwa, to wiem, że weci mają swoje zamknięte forum, na którym pytają i dzielą się wiedzą między sobą. Wetka Tosi może podpytać innych. Dr Dominiak chyba nie jest na tym forum, ale wetka Tosi może spróbować skontaktować się emailowo: recepcja@domvet.pl (doktor ma dostęp do tego emaila).

Bardzo kibicuję Tosi. Też miałam szczurzycę, która w brzuszku przywiozła mi maleńkie niespodzianki. To ją właśnie uratował dr Dominiak, kiedy w wieku 2 lat zachorowała na nowotwór złośliwy. Dożyła w dobrym zdrowiu 3,5 lat. Dostała chemioterapię, którą zniosła bardzo dobrze. Dużo zdrowia dla Tosi! Trzymam mocno kciuki, żeby wyzdrowiała i była szczęśliwa.


Cześć,
Podczas odbierania Tosi z zabiegu Pani Doktor nic nie wspominała o badaniu histopatologicznym. Skontaktuję się z nimi jutro i podpytam. Oby nie było zbyt późno - oby nie wywalili Guza Tosi.

atomek - Wto Kwi 28, 2020 03:11

Mycha sobie co raz to popije wody to poliże gerberka. Teraz ma gergerek dla niemowląt "młoda marchewka z ziemniakami".
Postawiłem ją koło siebie aby móc ją doglądać a ja dla zabicia czasu trochę sobie pracuję.
Martwi mnie trochę, że do tej pory nie załatwiła się. Jeżeli do rana się nie załatwi to jedziemy do kliniki.

atomek - Wto Kwi 28, 2020 12:44

Byliśmy dzisiaj z rana w klinice.
Mała była zaczopowana zakrzepami pooperacyjnymi. Pani Doktor udrożniła jej co potrzeba i mała załatwiła się. Cały czas jest pod moją obserwacją.
Pod nadzorem pochodziła razem z dziewczynami po pokoju. Widać że za nimi tęskni. Mam ją jeszcze izolować z dwa dni, aby dziewczyny nie "pomogły" jej przy szwach.
Czuje w kościach, że na weekend majowy będę składał komputery aby dotrzymać obietnicy :)

Pyl - Wto Kwi 28, 2020 23:36

atomek, grunt to mieć dobry pomysł na majówkę ;D
A na serio to gratuluję czujności. Kontrola bobków i sikania to jeden z elementów kontroli po każdej operacji, a po takiej szczególnie. I również dlatego warto mieć ogona w izolatce choć na te parę pierwszych dni.

atomek - Śro Kwi 29, 2020 16:30

Cześć,
Dzisiaj kolejna wizyta w klinice. Tośka się uparła i w ogóle nie chce przyjmować leków. Zdecydowaliśmy się po poradzie Pani Doktor zastrzyki. Dostała jakiejś blokady. Jak wcześniej szło przemycić z musem lub miodem tak teraz jak nie idzie nic. Nie ruszy jedzenia w którym są leki. Dawki są małe. Dwa leki po 1ml każdy 1ml.
"NA siłę" do pyszczka też nie idzie podać. Tak walczy i piszczy, że nie ma siły - strach aby sobie coś nie pozrywała po operacji. Jeszcze jutro pojedziemy na zastrzyk.

Stan oceniam na dobry. Załatwia się normalnie. Dzisiaj postanowiłem połączyć ją z dziewczynami. Cały czas pod nadzorem. Klatkę mam w zasięgu oczu, że jak usłyszę jakiś pisk od razu jest interwencja.
W naszej perfekcie półkami jest oddzielone piętro aby nie wspinała się. Wszystkie trzy siedzą na dole. Ktoś miał głowę, że wymyślił tą klatkę. W kilka minut można z niej zrobić dwie oddzielne klatki aby odizolować zwierzaka / zwierzaki w razie potrzeby. Jak ktoś waha się jaką klatkę kupić to moim zdaniem klatka Perfect to super wybór.

Ogólne podziękowania do Was Dziewczyny za porady. Jakby nie wasza szybka pomoc i wiedza nie wiem czy tak szybko bym się udał do weterynarza i czy byśmy tak szybko wykryli guzka. Cieszę się, że jest takie miejsce jak to :)

Niwka - Sob Maj 02, 2020 03:23

atomek, Macie bardzo dobrą wetkę. Nie każdy tak szybko zdiagnozuje nowotwór i natychmiast przeprowadzi operację.
atomek - Pon Maj 04, 2020 21:29

Cześć,
Postanowiłem kontynuować ten temat bo mnie jedna sprawa niepokoi. Może jestem już "nadwrażliwy" pod względem Tośki po ostatnich perypetiach a może coś się dzieje.
Po zabiegu Tośka wracała przez kilka dni do siebie. OD przedwczoraj stała się mocno nadpobudliwa. Na początku myśleliśmy, że po prostu rozpiera ją energia, że w końcu jej nic nei dolega. Jednakże staje się to podejrzane bo to już któryś dzień z rzędu. We dwoje nie możemy jej opanować na wybiegu. Za wszelką cenę próbuje wejść pod wersalkę czy też do wersalki. Uporczywie. Jak tylko dobiegnie do wersalki to ją gryzie.
Nigdy do tej pory w taki sposób się nie zachowywała.
Jutro będę jechał do castoramy kupić jakieś panele aby odizolować wersalkę. Z tym sobie poradzę. Ale co z dziwnym zachowaniem sZczura?
Jakieś pomysły?

Pyl - Wto Maj 05, 2020 00:56

atomek, trudne pytania zadajesz. Normalnie bym napisała - jeśli niepokoi Cię zachowanie szczura (a szczególnie nagła zmiana zachowania) to idź do weta, ale przecież Wy z nią co rusz jesteście u weta.
Chyba nic mądrego nie wymyślę, poza tym żeby ją obserwować. I sprawdzić, czy jakiś inny ogon nie zakitrasił jakiegoś smacznego żarcia w kanapie ;)

atomek - Wto Maj 05, 2020 08:27

Cześć,
Na razie będę obserwował, bo nie mam pomysłu co może być. Czy coś w ogóle jest czy ja sobie czegoś nie wymyśliłem. Jakby co 14.05 mają wszystkie trzy panny wizytę kontrolną. Chyba, ze coś do tego czasu się zmieni i zacznie mnie mocniej niepokoić.
Kupa cały czas nie jest taka jaka powinna być. Ale to u trzech. Jak je połączyłem to wszystkie musiały jeść musy i gerberki jak Tośka. Tym na razie sobie to tłumaczę.
OD wczoraj zaczynam wracać na normalną dietę. Dzisiaj przyjdzie do mnie mixera i JR Farm - to które mi polecałyście w tym temacie. Odstawię verselelagę. Potrzymam kilka dni na tych karmach i zobaczymy co będzie dalej. Najwyżej jak się nie unormuje do piątku to znowu zawitam u WETa.

Niwka - Wto Maj 05, 2020 18:12

atomek napisał/a:
Za wszelką cenę próbuje wejść pod wersalkę czy też do wersalki. Uporczywie. Jak tylko dobiegnie do wersalki to ją gryzie.

Tośka chce się tam schować, ukryć w wersalce i mieć spokój. Przed Wami. Powodem może być częste zabieranie jej do lecznicy (jeździła codziennie na zastrzyki?) albo jej złe samopoczucie (choroba). Wersalkę gryzie, bo chce się do niej dostać za wszelką cenę. Wersalka spełnia najlepiej kryteria bezpieczeństwa rozumianego tak przez szczura. Pomyślcie co innego dać jej zamiast wersalki, żeby mogła się tam ukryć (klatka jest już raczej spalona, choć może wstawcie jakiś domek mocno zabunkrowany?). Zaufanie szczura traci się bardzo szybko a bardzo wolno się je buduje. Zastrzyki - można się nauczyć robić samemu. Wetka musi dobrze wytłumaczyć i trzeba wykazać się odwagą. Może też za często do niej zaglądasz? Szczury, kiedy już straciły zaufanie, bardzo ale to bardzo tego nie lubią. Idź tym tropem i pomyśl jak zapewnić jej większy komfort.

atomek - Śro Maj 06, 2020 00:18

Cześć Niwka,
Po przeczytaniu Twojego posta przedyskutowaliśmy sprawę i z przykrością muszę stwierdzić, że możesz mieć bardzo dużo racji w tym co piszesz.
Coś pokombinujemy z tym aby dac jej/im więcej spokoju zarówno na wybiegu jak i w klatce i będziemy obserwować postępy.
Dzięki za Twoją wypowiedź.

Niwka - Śro Maj 06, 2020 00:54

atomek, jestem pewna tego, co napisałam, mam to "przećwiczone" na swoich. Na postępy trochę się czeka, więc lepiej nie obserwować nawet pod tym kątem, bo wywierasz w ten sposób presję - szczur doskonale się orientuje, że nazbyt się nim interesujesz, a to w nieodległej przeszłości nic dobrego nie przyniosło (w rozumieniu szczura oczywiście :wink: ). One wyczuwają też nasze napięcie.
To trudne zadanie, bo chcielibyśmy szybko wychwycić jeśli będzie jakieś pogorszenie zdrowia małego pacjenta, ale niestety nasza troska ma też to mroczne drugie oblicze.

Obserwujcie przez lornetkę :wink: . Albo zainstalujcie dyskretną kamerkę i oglądajcie na laptopie w drugim pokoju :wink: - Pyl pamiętasz: było już kiedyś o tym, o Twoim dziku, który jadł tylko w ciemności :wink: takie sobie wtedy wymyślałyśmy zespołowo sposoby. Nie no, oczywiście żartuję - wiem jaki to okropny stres. Trzymajcie się.

Niwka - Śro Maj 06, 2020 17:45

atomek, jeszcze przyszedł mi do głowy jeden pomysł, do rozważenia. To co zrobiliście jak Tośka urodziła - wtedy też była bardzo niespokojna. Nakryć klatkę prześcieradłem. Albo jeszcze lepiej czymś mniej prześwitującym.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group