Mioty adoptowane - Dwa Wiktory i 16 Wiktorzątek
Senthe - Pon Lis 04, 2019 19:14
Dziękujemy!
Pyl - Pon Lis 04, 2019 22:53
Senthe, Ty nie dziękuj tylko poka tort albo inne prezenty
A dzieci też możesz
Senthe - Śro Lis 06, 2019 22:00
Pyl, wrzucę focie, słowo daję, ale mam trochę urwanie głowy ostatnio, postaram się jutro.
Pyl - Śro Lis 06, 2019 22:48
Senthe, niech Ci będzie, do jutra wytrzymam
Senthe - Pią Lis 08, 2019 20:37
Uf, ok, przepraszam bardzo za opóźnienie, ale w końcu udało mi się powybierać focie: Ori i Toriel.
Ori jest trochę bardziej narwany, ma wielki talent do spania w dziwnych miejscach i pozycjach, biega po wybiegu godzinami jak szalony i nie cierpi podnoszenia. Toriel z kolei zwisa niczym kot ragdoll, jak się go złapie, notorycznie wchodzi w konflikty z prawem (Doranem znaczy się), jest taką spokojną cichą wodą, a jego ulubionym zajęciem jest obgryzanie kartonu, który miał być barierą między nim a książkami (teraz w tym miejscu jest już metalowa siatka...).
Śmieszne, jak ta dwójka młodszych braciszków drastycznie różni się od moich dwóch staruszków: za ludźmi nie przepadają, motywację spożywczą mają bardzo niewielką, są kosmicznie ruchliwe. Totalne przeciwieństwo Dorana i Atreju.
Pyl - Sob Lis 09, 2019 04:40
Senthe, ale czemu oni są tacy duzi???
Przecież to były dzieciaki!!!
Eh... nigdy się tego nie nauczę, że te diabły rosną.
No i chyba słabo je wychowałam skoro na co drugiej fotce spią na kiblu
Moje dziewczynki też są dziwne, jeśli chodzi o charaktery. Chmurka jest odważna, ciekawostka i bezproblemowo można ją wziąć na ręce, sama przybiega do człowieka i włazi na niego czy człowiek chce czy nie chce. Za to Mgiełka ma jakieś dziwne ataki paniki i raz na pewien czas potrafi wyrywać się z rąk i skakać na oślep przed siebie. Na wybiegach też nie rwie się do człowieka, zazwyczaj trzeba jej szukać głęboko w pudłach, nie biega z dziewczynami, nie zwiedza, nie bawi się. Na szczęście nie ma problemu, żeby ją wziąć na ręce, ale nigdy nie wiesz kiedy wpadnie w panikę. Dziwny ogon. A obie przecież tak samo wychowywane w tych samych warunkach, a tak różne.
Senthe - Nie Lip 05, 2020 20:49
Informacyjnie, jeżeli ktoś zagląda do tego wątku:
U szczura Toriela pojawił się mały guzek na szyi. Umówiliśmy się od razu na zabieg, guzek rósł dość szybko i po tygodniu był już wielkości dużego orzecha. Wg Piaseckiego był to niefajny złośliwy nowotwór. Doczekaliśmy zabiegu, guz został wycięty, szczur się wybudził, ale był w dużym szoku i umarł w domu parę godzin po zabiegu - półtorej tygodnia od zauważenia problemu.
atomek - Pon Lip 06, 2020 23:40
Senthe napisał/a: | Informacyjnie, jeżeli ktoś zagląda do tego wątku:
U szczura Toriela pojawił się mały guzek na szyi. Umówiliśmy się od razu na zabieg, guzek rósł dość szybko i po tygodniu był już wielkości dużego orzecha. Wg Piaseckiego był to niefajny złośliwy nowotwór. Doczekaliśmy zabiegu, guz został wycięty, szczur się wybudził, ale był w dużym szoku i umarł w domu parę godzin po zabiegu - półtorej tygodnia od zauważenia problemu. |
Bardzo mi przykro
Pyl - Pią Sie 28, 2020 01:19
Senthe, bardzo dawno tu nie zaglądałam. Ten miot szczęścia to chyba nie ma. Muszę kiedyś usiąść i spisać co się u kogo dzieje
Tulę mocno
Senthe - Pią Sie 28, 2020 01:28
Pyl, dzięki. To już stare dzieje. Szczur Ori został wyadoptowany, i póki co żyjemy na bezszczurzu.
Pyl - Pią Sie 28, 2020 01:32
Senthe, napisz mi proszę na pw do kogo poszedł. Chciałabym mieć jakiś kontakt. Jak się ogarnę z robotą to chciałabym znaleźć więcej czasu dla tego miotu - one nie młodnieją
|
|
|