To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Mioty adoptowane - Dwa Wiktory i 16 Wiktorzątek

Pyl - Śro Mar 20, 2019 23:45

Mały update.
Stan Wiktorii jest zmienny i trudno mi to ogarnąć i napisać coś konkretnego.
2 tygodnie temu - tak jak pisałam - była wyraźna poprawa, mycha się wreszcie zaróżowiła, wróciła do normalnej wagi. Od tamtego momentu dalszej poprawy nie ma, a nawet wydaje się być bledsza.Wagę co prawda trzyma, ale jak wyjechałam na weekend to po powrocie miałam mocno wychłodzonego, markotnego ogona (a opiekę miała najlepszą pod słońcem i wszystkie leki dostawała bez zaburzeń). We wtorek doktor pobrała od mychy kropelkę krwi na rozmaz i będziemy próbować dalej diagnozować. A krew była... blado przezroczysta :( Trochę jak taki odstały sok z marchewki.
Dostałyśmy kolejne leki, dobrze, że choć jeść je chce.
Ale jak tu się nie przejmować mychą?

angelus - Czw Mar 21, 2019 06:06

Pyl, kurcze, bardzo czekałam na jakieś nowe wieści, ale jednak miałam nadzieję, że będą dobre :/
Niby wrzody żołądka nadal mają sens, bo jeżeli krwawią, to przy leczeniu farmakologicznym jest bardzo duże prawdopodobieństwo nawrotu krwawienia (oczywiście mówię o ludziach, ale myślę że można zakładać, że u szczurów będzie podobnie) Twój wyjazd to zawsze jakiś stres, więc mógł zaostrzyć objawy.
Tylko ta blada krew paskudnie wygląda.

Bardzo mocno trzymam kciuki!! :kciuki: :kciuki: :kciuki:

Pyl - Pią Mar 22, 2019 01:32

angelus, no właśnie nic nie rozumiem. Dostaje tyle leków osłonowych i stymulujących produkcję krwi, że powinna być w tej chwili hurtownią krwi. Gdzie ona to traci?
angelus - Pią Mar 22, 2019 08:42

Pyl, Może teraz zrobić morfologie, jak nie ma w sobie krwi bezpośrednio po transfuzji?
Gdzieś krew musi tracić, ale lać się do środka raczej nie może bo było widać na usg chociażby.
wrzody, nowotwór jelit? I krew ucieka z kałem
Jakaś białaczka? Nie mam pojęcia jak by to miało u szczura wyglądać.
Zaciskam! :kciuki: :kciuki: :kciuki:
Nie dajcie się z myszą!

Pyl - Pią Mar 22, 2019 10:21

angelus, miałyśmy robić badanie krwi w ten wtorek. Ale jak mycha jest znowu blada to strach w ogóle pobrać od niej krew. Obawiam się, że ona jest bliżej kolejnej transfuzji niż jakiegokolwiek badania krwi. Dlatego tylko ten rozmaz doktor wzięła, bo tam wystarczyła kropelka.
Żeby zrobić wiarygodne badanie krwi utajonej w kale trzeba by odstawić żelazo na bodaj półtora tygodnia. Też ryzyko, że nie doczekamy do wyników bez "wspomagaczy".

angelus - Pią Mar 22, 2019 11:53

Pyl, no to lipa. Morfologia mogłaby dużo pokazać, ale w żadnym wypadku nie można ryzykować.
A wyniki rozmazu masz? Obstawiam, że krew była blada bo za mało erytrocytów, ale jak z białymi krwinkami?

A jak ona sika? Może to jakaś anemia nerkopochodna, bo jeszcze raz przejrzałam leki o których pisałaś i są w sumie na wszystko oprócz nerek.
tylko jak dokładniej sprawdzić to już nie wiem. Może być krwawienie z układu pokarmowego, ale u Ciebie nieoznaczanie.
Morfologia odpada.
U szczurów wymiotów nie ma, a o bóle też nie zapytasz...

Pyl - Pią Mar 22, 2019 23:19

angelus, nie, nie mam :( Rozmaz będzie konsultowany dopiero w przyszłym tygodniu - hematolog ma akurat wolne :/
Białe krwinki były ok, teraz nie wiem.
Dziś mycha nieźle, choć doktor wymacała powiększoną śledzionę.

A jak mogą wpływać nerki na anemię? W tym kierunku nie badałyśmy.

angelus - Sob Mar 23, 2019 00:10

Pyl, ech... weci sobie zawsze najgorszy czas na urlop wybierają...
Jeżeli chodzi o nerki, to w największym skrócie, upośledzenie funkcji nerek powoduje niedobór erytropoetyny. Niedostateczna erytropoeza natomiast powoduje upośledzenie produkcji nowych czerwonych krwinek.
Dodatkowo dochodzi do skrócenia czasu życia erytrocytów, często też w kale pojawia się krew utajona.
Przewlekła choroba nerek może powodować powiększenie śledziony, więc gdyby była człowiekiem to powiedziałabym, że pasuje... niestety nie wiem czy u szczurów jest tak samo, ale zawsze można rzucić wetowi temat, szczególnie jak jeszcze w tą stronę nie badane.

Pyl - Sob Mar 23, 2019 01:20

angelus, retikulocyty były całkiem ładne, więc produkuje. Może dlatego doktor w tę stronę nie badała. Ale dopytam, mocz łatwo zbadać i nie obciąża to ogona. Dzięki.
Co do śledziony to jest w ogóle dziwnie - była na samym początku powiększona a potem już nie - nie wyszło ani w kilkukrotnym macaniu ani na USG. I dziś znów.

angelus - Sob Mar 23, 2019 07:00

Pyl,z tego co kojarzę morfologia była po transfuzjach, więc nie jest w 100% pewna. Wynik może tez być fałszowany przez ciałka Howella Jolly'ego, które występują chociażby przy chorobach śledziony. Ale tej śledziony to ja w ogóle nie rozumiem...
Pyl - Śro Kwi 03, 2019 14:05

angelus, w tej chwili to już nikt nic nie rozumie.

Ale po kolei.
Po dłuższym czasie udało się przekazać rozmaz do analizy przez hematologa. I w wyniku analizy preparatu wyszło, że jednak anemia autoimmunologiczna. W piątek zmieniliśmy leczenie i... mimo, że w niedzielę z niego się wycofaliśmy to wczoraj mysza musiała mieć kolejną transfuzję. Zasadniczo źle reaguje na leki obniżające odporność. Nie chce po nich jeść, jest markotna, jakby otępiała, nie wychodzi z hamaków, ciężko oddycha, jest blada, wygląda jakby ją coś bolało, a ja nie jestem w stanie podać jej żadnych leków. Od piątku straciła 35g.
Odstawienie leków poprawia sytuację, ale bardzo powoli. Mam tylko nadzieję, że wrócimy do stanu sprzed podania sterydów.
Od strony diagnozowania nic już nie rozumiem. I nie chcę rozumieć. Chcę tylko, żeby przynajmniej była stabilna.

A w temacie miotu dodam tylko, że Chmurka i Mgiełka zostały wykastrowane - wszystko przebiegło bez najmniejszych zakłóceń, dziewczyny już są z powrotem w klatce.

Albireo - Śro Kwi 03, 2019 16:16

Pyl, a wydawało się, że już będzie lepiej :( Pozostaje tylko dalsze trzymanie kciuków, żeby stan się ustabilizował i dzielna mamusia poczuła się lepiej.
Senthe - Śro Kwi 03, 2019 17:57

Pyl napisał/a:
wyszło, że jednak anemia autoimmunologiczna


Skoro jest już diagnoza anemii, to czy mogę w takim razie dopytać, jaka jest szansa, że jest dziedziczna?

I oczywiście przesyłam kciuki za stabilizację :kciuki:

Niwka - Śro Kwi 03, 2019 21:36

Znalazłam taką analizę:

Niedokrwistości hemolityczne mogą być wynikiem mutacji genetycznej, wtedy nazywamy je wrodzonymi lub nabyte, np. w chorobach autoimmunologicznych.

W przypadku niedokrwistości nabytych erytrocyty są niszczone przez czynniki zewnętrzne.Jednym z mechanizmów są procesy immunologiczne, prowadzą one do wytworzenia przeciwciał przeciwko krwinkom czerwonym.

Te mogą być produkowane w przebiegu wielu chorób: autoimmunologicznych (np. toczeń układowy), przewlekłej białaczki limfocytowej, chłoniaków, po niektórych lekach, po przeszczepach narządów, przetoczeniach krwi oraz w tak zwanej chorobie zimnych aglutynin i napadowej zimnej hemoglobinurii.

Zanim rozpocznie się leczenie niedokrwistości konieczne jest wykluczenie wtórnego charakteru tego schorzenia, a więc leczyć choroby mogące wywoływać niedokrwistość hemolityczną, a także odstawić leki mogące ją powodować.

Pyl - Śro Kwi 03, 2019 23:32

Albireo, jak mawiają lepsze jest wrogiem dobrego. Było średnio, ale stabilnie, zachciało mi się to poprawić. Drugim razem 10 razy przemyślę.

Senthe, szansa, a w zasadzie ryzyko jest. Jakie to nie wiem, ale jakieś na pewno. Dlatego od początku o tym piszę, bo nie mam pojęcia czy maluchy nie odziedziczyły albo choroby albo skłonności do niej. Póki co obserwuję Chmurkię i Mgiełkę i nic się nie dzieje, kastracja też bez dodatkowych atrakcji. Ale Wiktoria też kastrację przeżyła bez problemów i odchowanie maluchów też, więc chyba była wtedy jeszcze zdrowa.

Niwka, dzięki - dobrze napisane. Tylko nabyta anemia nie gwarantuje, że pierwotna choroba nie jest dziedziczna. I nie mamy pojęcia co jest pierwoną chorobą, obstawiamy autoagresję, ale pewności nie mamy.

Wiktoria powoli lepiej. Dziś już zjadła wszystkie leki, więc zakładam, że powolutku będziemy wracać do stabilności. Oby.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group