To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

W kupie raźniej - szczury są stadne - Pierwsza Wojna Klatkowa

pannadominika - Pon Sie 20, 2018 21:28
Temat postu: Pierwsza Wojna Klatkowa
Mam problem z bardzo niespodziewaną agresją w klatce. Zarys:


Szczury:
O4 (Originalna czwórka):
Bigguy, Ahmi, Dohmi i Cutpaste - wszystkie mają ~13 miesięcy

4G (Czwórka gówniarzy):
Ghost, Bear, Cinnamon i Patches - 5-6 miesięcy

3A (3 adoptowane):
Wolfie, Cottonballs i Reggie (zwany też Aniołkiem) - mają około roku, w przeciwieństwie do poprzedniej ósemki nie znam tutaj dokładnych dat urodzenia - zaadoptowane były od kogoś, kto nie trafił z wyborem zwierzaka i sam nie wiedział.

Klatka: 184cm x 64cm x 160cm, DODATKOWO szczury od ~17 aż do północy biegają sobie po pokoju przez większość tygodnia (w środy kończę pracę po 20, więc mają wtedy tylko 3h wolności). Pokój jest cały szczurzy, nie ma w nim kabli ani nic, co mogłoby im zrobić krzywdę.

O4 i 4G to osiem szczurów, które kupiłam od hodowcy z pełną świadomością tego, co mnie czeka. Wiedziałam co i jak z ich zdrowiem, poznałam ich charaktery, ogólnie miodzio. Połączenie poszło niesamowicie szybko, O4 zaakceptowało gówniarzy w ciągu 2 dni i nie miałam żadnych walk. Przeszłam przez wannę, neutralną klatkę i stopniowe zwiększanie terenu, w zasadzie to przedłużyłam to trochę tak na wszelki wypadek. Do dnia dzisiejszego nie mam z nimi najmniejszych wręcz problemów. Problem zaczął się przy łączeniu O4, 4G i 3A.

Adoptowanym należy się opis: Cottonballs to albinos. Ciągle się boi, zakopuje się w ręczeniki i śpi w zasadzie do oporu. Jak już się obudzi to się bawi, nie jest agresywny. Wolfie to ogromny husky. Pieszczoch, zaczepny jak mały kot jak widzi moją rękę. Bawi się dużo, jest bardzo przyjacielski. Nie zayważyłam agresji, chyba że się broni. Od walk ucieka ile sił w jego grubych nóżkach, jak widzi mnie to od razu wskakuje mi pod bluzę.

Reggie nazwany został też Aniołkiem, bo jak przyszedł do nas to miał na grzbiecie dwie rany. Śmiałam się, że może my skrzydełka wyrastały, takie symetryczne były. Wszyscy podejrzewali agresję. Weterynarz w Bristolu do najbystrzejszych nie należał i nie zauważył, że rany powstały od nadmiernego drapania. Po 3(!) tygodniach ustaliliśmy, że to ringworm. Szczury wszystkie zaleczone, ja profilaktycznie też krem przeciwgrzybiczy sobie kupiłam. Szczur nie był agresywny, ale bał się konfrontacji z innymi szczurami. Z daleka popiskiwał, czasami wręcz skrzeczał. Nie atakował pierwszy. Łączenie było długie, wracaliśmy do wanny wiele razy. Zajęło nam to dobry miesiąc. W końcu całe 11 szczurów zamieszkało razem i wszystko było dobrze przez 2, może 3 miesiące. Od kilku dni O4 reaguje bardzo agresywnie na widok Aniołka, 4 dni temu polała się nawet krew. Aniołek zamieszkał w osobnej klatce w celu obserwacji, po dwóch dniach wrócił do orginalnej klatki. Przedzieliłam ją na pół. Problem polega na tym, że nie chcę rozdzielać całego stada na pół, a Aniołka trzymać solo nie potrafię sobie wyobrazić. Śpi z dzieciarnią, bawi się, jest bardzo ufny w stosunku do mnie.

Kastracja raczej nie wchodzi w grę - nie ufam weterynarzom na terenie Bristolu, niestety nie jedna wizyta zakończyła się skargą bo np. dawka lekarstwa była źle wyliczona. Statystyki są złe, niestety szczury nie są tutaj wystarczająco popularne.

Na razie mam tak, że trzymam O4 na jednej połowie klatki, 3A na drugiej. Dzieci przenoszę codziennie, na wybiegach muszę pilnować i albo wystawiać O4 z całą resztą ale bez Aniołka, albo Aniołka z całą resztą ale bez O4. Nie chcę, żeby O4 i 4G się od siebie odzwyczaiły. Dodam, że O4 nie mają raczej problemów z Wolfiem i Cottonballsem więc pozwalam im biegać razem, czasami są w tej samej klatce.

Co robić? Czy istnieje szansa na ich ponowne połączenie?

Senthe - Wto Sie 21, 2018 23:46

Po pierwsze, czy masz możliwość jednak znaleźć jakiegośzaufanego weterynarza, nawet trochę dalej? Nawet nie chodzi o pomoc w tyn przypadku, ale w ogóle abyś miała możliwość gdzieś się jednak udaćw sytuacji poważnej choroby. Te roczne szczury niebawem zacznąCi się poważnie sypać- guzy, ropnie, zapalenia płuc itd., pierwszy lepszy wet tego nie ogarnie. Może spróbuj poszukać porady na facebookowych grupach miłośników gryzoni z Wielkiej Brytanii? Na pewno są jakieś.

Co do Twojego problemu konkretnie - miałam podobny, szczur-panikarz bity przez inne, kastracja pomogła.

Może warto na początek ustalić, które szczury z O4 najgorzej reagują na Aniołka? Jakie jego zachowania je złoszczą? Czy go atakują na sam widok? Jeśli tak, to warto by przeprowadzić ponowne łączenie tylko z udziałem tych szczurów - od etapu wanny. Jak najbardziej się tak robi w przypadku agresji w stadzie pomiędzy konkretnymi szczurami.

Jeśli raczej się denerwują przez to, że on się denerwuje, a nie traktują go z góry jako intruza, to można próbować ich uspokoić i wprowadzić pozytywne skojarzenia - wsadzić kilka szczurów razem pod rozpinaną bluzę spiętą na dole paskiem (żeby nie powypadały) - najlepiej żeby wśród nich były najbardziej wyluzowane szczury z O4 wraz z Aniołkiem - i je tam trzymać przez np. kwadrans, podsuwając smakołyki, głaszcząc i mówiąc spokojnym głosem. Co 2-3 dni dorzucić do towarzystwa któregośbardziej agresywnego szczura. Jeżeli się atakują, można je rozproszyć nagłym hałasem. Teoretycznie taka terapia może im pomóc sięodstresować. Ale od razu mówię, że cudów nie ma - szczurze charakterki są silne i ciężko na nie wpłynąć. Tym niemniej powodzenia.

pannadominika - Śro Sie 22, 2018 10:03

Senthe napisał/a:
Po pierwsze, czy masz możliwość jednak znaleźć jakiegośzaufanego weterynarza, nawet trochę dalej? Nawet nie chodzi o pomoc w tyn przypadku, ale w ogóle abyś miała możliwość gdzieś się jednak udaćw sytuacji poważnej choroby. Te roczne szczury niebawem zacznąCi się poważnie sypać- guzy, ropnie, zapalenia płuc itd., pierwszy lepszy wet tego nie ogarnie. Może spróbuj poszukać porady na facebookowych grupach miłośników gryzoni z Wielkiej Brytanii? Na pewno są jakieś.

Jestem w trakcie szukania, mam na pewno weterynarza okoo 2h jazdy samochodem i o ile jazda nie jest najmniejszym problemem, o tyle dalej próbuje znalezc cos blizej

Senthe napisał/a:
Może warto na początek ustalić, które szczury z O4 najgorzej reagują na Aniołka?

Wszystkie :/ Na początku tylko Bigguy, cała reszta raczej miała Aniołka w nosie. Dohmiemu się zdarzało, ale rzadko i co najwyżej się napuszył. Teraz cała zgraja jest na nie, już sam zapach Aniołka sprawia że się puszą jak powalone. Aniołek ich nie zaczepia, one zawsze pierwsze do niego idą a jak po drodze napatoczy się jakiś dzieciak to i on po tyłku dostaje tak dla zasady :/

Poczekam jeszcze kilka dni żeby Aniołkowi strupek odpadł, bo szkoda by było na nowo to rozszarpać jeśli okaże się, że jednak będą walczyć a ja nie zdążę któregoś złapać i będę na nowo próbować z wanną. Bluza może się też udać, chociaż one to raczej średnio lubią takie atrakcje

Senthe - Czw Sie 23, 2018 16:17

pannadominika napisał/a:
Bluza może się też udać, chociaż one to raczej średnio lubią takie atrakcje


Zapomniałam dopisać, taką operację należy przeprowadzać w nieznanym miejscu (łazience, innym pokoju czy coś), tak żeby szczury wolały już to siedzenie w bluzie niż łażenie po strasznym obcym świecie.

pannadominika - Czw Sie 23, 2018 18:39

Senthe napisał/a:
Zapomniałam dopisać, taką operację należy przeprowadzać w nieznanym miejscu (łazience, innym pokoju czy coś), tak żeby szczury wolały już to siedzenie w bluzie niż łażenie po strasznym obcym świecie.
To ma sens! Nie wiem jak wyjdzie, bo moje szczury niespecjalnie boją się nowych miejsc.

Wczoraj sam zapach adoptowanej trójki sprawiał, że Bigguy się puszył. Pozostała trójka reagowała raczej neutralnie, aczkolwiek do tej samej klatki bym ich nie włożyła. Od soboty aż do następnego czwartku będę miała urlop więc będę mogła na spokojnie przygotować klatkę przejściową, zrobić dla niej miejsce w salonie, dużą klatkę wyczyścić i zdezynfekować i całe wyposażenie wymienić/wyczyścić. Choćbym nawet tylko dwa szczury z orginalnej grupy dołączyła do reszty stada to już by był sukces ogromny, bo one naprawdę fajnie razem żyły. Nagle jeden powariował i pozostała trójka poszła za nim.

[ Dodano: Śro Wrz 12, 2018 10:39 ]
Udało mi się pożegnać problem więc napiszę jak. Może komuś się przyda.

Po pierwsze dałam szczurom kilka tygodni osobno. Żeby odpoczęły, trauma po walce im przeszła. W niedzielę wszystkie szczury wykąpałam. Nie smarowałam ich olejem z ryby etc, po prostu woda i ich szczurzy szampon. Wszystkie lekko wilgotne szczury włożyłam do klatki przejściówki i OD RAZU wpakowałam im 3 miseczki z ciepłym jedzeniem (papki dla dzieci). Jak się najadły to poszły spać. Na noc zostawiłam je razem ale na wszelki wypadek spałam w tym samym pokoju żeby słyszeć czy się gryzą. Na czas kiedy jestem w pracy szczury wracały do swoich klatek, aczkolwiek zamieniałam im domki, szmatki itp. Dzisiaj włożyłam je do połówki mojej Aventury (wyczyszczona, odkażona, zero zabawek, tylko dywanik). Po agresji nie ma śladu, szczury śpią poprzytulane.

Dalej zamierzam to monitorować i uzupełniać klatkę akcesoriami bardzo powoli, ale mam nadzieję że teraz już będzie tylko z górki :)

WAŻNE: Idzie zima, więc jeśli chcecie spróbować mojej metody to proszę, upewnijcie się że w pomieszczeniu jest cieplo, żeby mokry szczur się nie przeziębił.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group