To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Nagła śmierć w wyniku zakrztuszenia?

svala - Nie Maj 21, 2017 02:25
Temat postu: Nagła śmierć w wyniku zakrztuszenia?
Nie do końca wiem, pod co podpiąć ten temat, więc rozpoczynam nowy...

Kilka godzin temu straciłam szczurka, Biszkopta. Nie skończył jeszcze dwóch lat, był w pełni sił, nie miał nawet kataru. Siedziałam w sąsiednim pokoju i słyszałam typowe rąbanie w kraty/obgryzanie plastiku (prawdopodobnie w wykonaniu Biszkopta właśnie), poganiające mnie do podania kolacji. Po chwili usłyszałam dziwne chrząknięcie, kaszlnięcie (?). Cokolwiek to było, przypominało kaszlącego kota i jako że nigdy nie słyszałam, aby szczur wydawał takie dźwięki, pobiegłam sprawdzić co się dzieje.
Biszkopt leżał w sputniku, do połowy wywieszony, widocznie próbował wyjść... kaszlnął jeszcze raz, szybko go wyjęłam, ale nie oddychał. Sprawdziłam pyszczek, nie miał nic w środku, rozpoczęłam sztuczne oddychanie... pomimo tego ustała także praca serca, więc rozpoczęłam pełną reanimację... na marne. Odszedł mi na rękach.

Mam kilka pytań.
• Czy to możliwe, że szczur zakrztusił się kawałkiem plastiku który chwilę wcześniej odgryzł od sputnika, w którym siedział? Czytałam, że szczury mają tak zbudowany układ pokarmowy, że jest to mało prawdopodobne...
• Chciałabym zanieść go na sekcję, ale jutro jest niedziela, więc gabinet do którego zwykle chodzimy jest nieczynny. Czy w poniedziałek rano nie będzie już za późno na sekcję?
• Jeśli nie będzie za późno, macie jakiś pomysł jak przechowywać ciałko? Jest niesamowicie ciepło i boję się, że do poniedziałku zacznie się psuć... I tak, lodówka wydaje mi się nieco makabrycznym pomysłem.

Pyl - Nie Maj 21, 2017 09:06

svala, jest możliwe zakrztuszenie się i udławienie, ale rzadko dotyczy to plastiku, bo szczury w większości nie zjadają obgryzanego plastiku - po prostu nie próbują go łykać. Często zakrztuszenia dotyczą karmy. Z tym, że najczęściej powoduje to silne pienienie się, ślinienie (zarówno z pyszczka jak i noska), bardzo charakterystyczny odruch wymiotny (szczury nie wymiotują, ale w tym przypadku próbują usunąć obce ciało z gardła).
To co opisujesz oczywiście może być specyficznym przypadkiem zakrztuszenia, ale mi nieco przypomina atak serca. Miałam szczura (w zasadzie zdrowego, a przynajmnie tak wydawało się mi i weterynarzowi), który właśnie tak raz chrząknął, ni to szczeknął i odszedł. Nie pomogła reanimacja.

Jeśli chodzi o sekcję to jeśli nie masz szans przechować ciałka w lodówce (może to stanowić problem emocjonalny, szczególnie dla rodziny) to faktycznie będzie trudno. Ciałko musi być w chłodzie (właśnie w lodówce, ale nie w zamrażarce) i nie powinno być przechowywane w folii - najlepiej owinąć w szmatkę, papierowe ręczniki lub umieścić w papierowym pudełku. Jeśli jednak przemożesz się z lodówką to zabezpiecz ciałko dodatkową warstwą, czasem wyciekają płyny, może być to nieco makabryczny widok dla rodziny. Poczytaj wątek o sekcjach - chyba tam było więcej o zasadach porzechowywania - można się nieco oswoić z tematem.
Może jest szansa, żeby w jakiejś pobliskiej lecznicy przechowali Ci ciałko do poniedziałku? To dość nietypowa prośba, ale można zapytać.

svala - Nie Maj 21, 2017 09:59

Pyl, dziękuję za odpowiedź.

Rzeczywiście jak pierwszy szok trochę minął, sama zaczęłam rozważać atak serca, tym bardziej, że śliny na pyszczku nie było zbyt wiele. jedynie pod sam koniec walki. Tylko że, no właśnie, taki przypadek jak Twój - szczur pod stałą opieką weterynaryjną, nigdy nie było żadnych szmerów ani niczego, co wskazywałoby na problemy z sercem. Fakt faktem, że pomimo ścisłej diety obowiązującej całe stało, był otyły. Może w tym doszukiwać się przyczyny?
Szok tym większy, że ostatnio straciłam dość nagle innego całkiem zdrowego szczura. Problemy rozpoczęły się nagle, zrobiliśmy zdjęcie rtg, Harkon miał uszkodzony kręgosłup w odcinku lędźwiowym. Cały układ moczowy przestał odpowiadać, trzeba było go uśpić... A jakiś czas wcześniej Miś przegrał nierówną walkę z nowotworem złośliwym. I tak dość szybko z pięciu zrobiło się dwa, i to obaj na intensywnej terapii, przy czym z jednym to nie wiadomo, ni to ucho, ni przysadka...
Ech, stado mi się starzeje.

Rozejrzę się za taką lecznicą, a może akurat mogą też wykonać sekcję szczura, nawet jeśli będzie gdzieś dalej.
Co do lodówki, jedno jeszcze pytanie - czy to nie stwarza zagrożenia dla zdrowia?

Pyl - Nie Maj 21, 2017 10:28

svala, nie mam pojęcia czy stwarza zagrożenie, na logikę pewnie może. Staram się zawsze oddzielać od produktów spożywczych i póki co żyję.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group