To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zachowanie, psychika i oswajanie - Gryzienie prętów - co oznacza i jak reagować?

wanna - Czw Kwi 12, 2007 23:52

Ja myślę że to właśnie przez rzadkie wypuszczanie gryzą pręty. Wiedzą, że tylko Ty możesz je wypuścić, dlatego nie marnują na to siły kiedy Cię nie ma w pobliżu. Kiedy im już otworzysz klatkę to nie wychodzą, bo tak się zachowuje szczur nie pewny terenu, czyli za rzadko przebywa na zewnątrz, a kiedy je łapiesz pewnie kojarzą to tylko z wkładaniem do klatki, a nie z mizianiem, przenoszeniem itp dlatego uciekają.
Jeśli nie masz czasu ich wypuszczać na cały dzień, możesz im zorganizować jak najwięcej rozrywki w tym czasie kiedy są na zewnątrz (np zabawa w berka z ręką, czy ganiany za kulką na kordonku, wdrapywanie się na różne rzeczy np na Ciebie) Do tego możesz im dać do klatki jakieś zabawki do gryzienia, sznurki lub gałęzie do wspinaczki, tunele, szmatki lub chusteczki do zakopywania się, targania itp. Może pomyśl o większej klatce...

Asaurus - Pią Kwi 13, 2007 00:54

U nas tylko dwa razy szczury gryzły pręty. Raz Orbith jak w klatce obok był Hymir, napuszał się, dreptał w miejscu i próbował się przegryźć do małego. Innym razem jak tymczasowo była u nas Shin to niedość że ta mała zołza zdjęła całą farbę z klatki to jeszcze 2 razy otworzyła drzwiczki tak ją ciągnęło do chłopów. Tak samo miał wtedy Syfon.

Z tego co opisujecie to najprawdopodobniej szczury z braku zajęcia w klatce czyli nudów próbują zwrócić na siebie uwagę i piłują pręty. Obecnie Cid na rekonwalescencji siedząc w transporterze z braku prętów wali w wieczko aby zwrócić uwagę. Podobnie Orbith wchodzi pod miskę i dzwoni nią o kratki ale tylko jak jestem przy klatce. W ogóle ja mam teorię że szczury gryzą/niszczą tylko wtedy gdy brakuje im ciekawszego/bardziej konstruktywnego zajęcia. Dlatego w klatce mają dużo różnych sprzętów i zabawek a jak je wypuszczamy to staramy się cały czas je czymś zajmować aby nic nie niszczyły i jak na razie na koncie mają tylko niewielki dziab na kanapie i smakowity róg jednej książki. Wszystkie kable są całe chociaż nie zabezpieczone a na biurku po którym biegają jest notebook, dysk, zasilacze, aparat i dużo innego sprzętu, którego wiedzą, że nie wolno im ruszyć.

Nisia - Pią Kwi 13, 2007 09:32

U mnie pręty gryzione były dwa razy.

Za pierwszym razem Henia wytrwale piłowała pręty podczas łączenia z Fatką. Wtedy jeszcze Henia i Fatka mieszkały w osobnych klatkach, stojących obok siebie. Po nocy nieprzespanej przez te pręty, wsadziłam je razem do klatki. Piłowanie ucichło...
Pewnie Henia chciała zasygnalizowac coś w stylu "Fatka obudź się! Ja się chcę z tobą bawić, a ty, kurna, śpisz!". Dziewczynki były wtedy małe, Henia była żywiołowa, a Fatka śpioch (jak się zresztą potem dowiedziałam, był to jeden z pierwszych objawów kłopotów z sercem).

A drugi raz piłowała Fatka po operacji. Mieszkała wtedy w klatce-chorobówce i piłowała, bo ją ciągnęło do swobodnego biegania po pokoju. Niestety, tego nie mogła dostać.

PALATINA - Pią Kwi 13, 2007 13:19

U mnie piłowała zaciekle śp. Zurka, a teraz piłuje (tzn nie teraz konkretnie, ale całe swoje życie) Runica. W jej przypadku to natręctwo chyba. Goli sobie łapki i pastwi sie nad prętami (zreszta Zurka miała tak samo).
Runica potrafi być wypuszczona, ale i tak co jakiś czas wracać do klatki i piłować! :evil: Chwilami bywa to tak irytujące, że mam ją ochotę udusić, albo zamknąć w transporterze na całą noc!

Layla - Sob Kwi 14, 2007 09:20

Zabiorę głos, bo mam pannę Betty grającą na prętach istne koncerty i recitale (becitale :P ). Z początku myślałam, że Beta chce zwrócić na siebie uwagę, tak jak tu wszyscy mówicie. Ale, o zgrozo, jak nie ma nikogo w pokoju, Becia gryzie pręty, bo słyszymy... Becia potrafi piłować nawet otwartą (!) klatkę. Panienki patrzą zawsze na nią jak na wariatkę, nie czają, co ona w tym widzi. Oczywiście noce to koszmar, Becia piłuje nawet kilka godzin. Nie widzę żadnego wytłumaczenia, poza tym, że dla niej to jakaś forma wyładowania się (Becik jest bardzo nerwowa), coś może w rodzaju natręctwa. Robi to od zawsze, a obecnie ma rok i 4 miesiące. Mi pozostaje się przyzwyczaić, i męczyć ją na wybiegach tak, żeby padła po powrocie do klaty. Obecność samców nie wpłynęła na nasilenie gryzienia prętów, samce są pół metra od bab, a one mają to serdecznie gdzieś.

Konkludując chcę więc zaznaczyć, że niektóre szczury gryzą pręty bo lubią i nawet otwarcie klatki nie zawsze działa... Beta widzi, że otwarte, ale piłuje :P Wariatka moja ^^

Asaurus - Sob Kwi 14, 2007 13:32

Z tym gryzieniem prętów w ramach natręctwa to wydaje mi się, że jest tak samo jak z naszym Rufusem, który z nerwów wygryzał sobie futerko na brzuchu. Mieliśmy półfuzza. Okazało się, że były dwie przyczyny: fretka mieszkająca w tym samym mieszkaniu i choroba Kulki z którym się wychowywał od małego. Po przeprowadzce trochę mu się poprawiło a zupełnie się uspokoił po śmierci Kulki.

Orbith kiedyś przez pół dnia piłował rurę PCV tak zawzięcie, że aż wióry leciały. Po chwili zastanowienia się zauważyłem, że po czyszczeniu klatki hamak za nisko wisiał i maluch chciał sobie wygryźć tylne wejście do rury bo z hamaka miał za nisko. Jak tylko przewiesiłem hamak Orbith wlazł do rury i poszedł spać.

Proponuję pomyśleć i zastanowić się co w otoczeniu szczura może wywoływać taką nerwicę/natręctwo i spróbować wyeliminować czynnik drażniący.

Layla - Sob Kwi 14, 2007 13:41

Asaurus, no tak, tylko, że Betty robi to od zawsze i próbowałam eliminować czynniki denerwujące. Generalnie przywykłam no bo co mam zrobić...
PALATINA - Sob Kwi 14, 2007 13:47

Layla napisał/a:
Becia potrafi piłować nawet otwartą (!) klatkę. Panienki patrzą zawsze na nią jak na wariatkę, nie czają, co ona w tym widzi. Oczywiście noce to koszmar, Becia piłuje nawet kilka godzin. Nie widzę żadnego wytłumaczenia, poza tym, że dla niej to jakaś forma wyładowania się (Becik jest bardzo nerwowa), coś może w rodzaju natręctwa


Myślę, że to podobna sytuacja jak u mojej Runicy i śp. Zurki.
One tez są/były samiczkami nerwowymi (tzn. bardzo pobudliwymi).

Asaurus napisał/a:
Proponuję pomyśleć i zastanowić się co w otoczeniu szczura może wywoływać taką nerwicę/natręctwo i spróbować wyeliminować czynnik drażniący.


Bardzo mądrze powiedziane. Tylko nie zawsze proste do spełnienia.

W moim przypadku, skoro kilkunastu pozostałym szczurom (mieszkającym w takich samych /wg mnie!/ warunkach) nic nie przeszkadzało/nie przeszkadza, to ja wychodzę z założenia, że to już jest Runicy problem, że jest nadpobudliwa i się musi wyładować.

Layla - Sob Kwi 14, 2007 14:05

PALATINA, no właśnie, 6 szczurów żyje spokojnie i im nic nie przeszkadza, nic nie niepokoi. Jak Becia chce, niech piłuje, mam stopery na cięższe chwile ;)
H. - Sob Kwi 14, 2007 17:24

wanna ...

wanna napisał/a:
Ja myślę że to właśnie przez rzadkie wypuszczanie gryzą pręty.

Hmm .. problem w tym - ze sa na zewnatrz naprawde najdluzej jak tylko moga byc .. puszczam je zaraz gdy tylko wracam ze szkoly, a wracaja w sumie przed samym moim pojsciem spac .. (tylko czasami zostaja w klatce .. wiadomo gdy wychodze, czy gdy akurat nie moge ich wypuscic).

wanna napisał/a:
a kiedy je łapiesz pewnie kojarzą to tylko z wkładaniem do klatki, a nie z mizianiem, przenoszeniem itp dlatego uciekają.

No i tu sie zaczyna caly absurd, bo jak im uswiadomic, ze nie chce im zrobic krzywdy biorac je na rece?! Nie daja sie prawie w ogole glaskac ani nic .. mnie jest przykro, a dziewczyny nie maja zadnego miziania :(

Co zrobic, zeby tak przestaly zwiewac z brania na rece ? ..

wanna napisał/a:
Jeśli nie masz czasu ich wypuszczać na cały dzień, możesz im zorganizować jak najwięcej rozrywki w tym czasie kiedy są na zewnątrz (np zabawa w berka z ręką, czy ganiany za kulką na kordonku, wdrapywanie się na różne rzeczy np na Ciebie) Do tego możesz im dać do klatki jakieś zabawki do gryzienia, sznurki lub gałęzie do wspinaczki, tunele, szmatki lub chusteczki do zakopywania się, targania itp.


No na caly dzien odpada .. szkola.
Bede im cos faktycznie musiala wykombinowac do klatki .. zabawki jakies .. poczytam o tym na forum ;-)

A nie zatruja mi sie po zjedzeniu jakiejs chusteczki, czy po rozpruciu czegos ? xP

wanna napisał/a:
Może pomyśl o większej klatce...

Heh ... wieksza juz NAPRAWDE odpada xD. Maja gigantyczna klatke polaczona z 2 - mniejsza. Miejsca w ' 3 d**y ' i jeszcze wiecej .. ;) Odpada powiekszanie :-P

Asaurus - Sob Kwi 14, 2007 23:30

Layla, PALATINA, u nas tylko Rufus się denerwował a stado składało się z 4 szczurów wtedy, więc to nie zawsze muszą wszytkie.

Hally,
Hally napisał/a:
problem w tym - ze sa na zewnatrz naprawde najdluzej jak tylko moga byc

Może problem nie tkwi z czasie wypuszczania tylko w czasie kontaktu z tobą. Piszesz, że uciekają z rąk czyli wnioskuję, że jak są wypuszczane na bieganie to nie bawią się z tobą tylko uciekają. Myślę, że powinnaś stanowczo i trochę na siłę je zmuszać do kontaktu ze sobą. Brać na ręce kiedy tylko się da. Nosić na ramieniu, brać na kolana siedząc przed kompem. No i chyba najważniejsze to co jakiś czas dominować każdego malucha. To proste przytrzymanie na plecach potrafi czynić cuda. Po prostu chyba nie uznają ciebie za część stada dlatego uciekają, co więcej powinny wiedzieć, że to ty rządzisz. Dodatkowo pamiętaj, że to są już dorosłe samiczki tworzące stado i musisz zasłużyć na ich zaufanie i respekt.

devilline - Sob Kwi 14, 2007 23:36

Asaurus, nie wiem czy oglądałeś zdjecia Hal w naszych fotach. Jest tam zdjęcie z Lotką na ramieniu, poza tym z tego co wiem Hal często bawi się z panienkami.
H. - Nie Kwi 15, 2007 14:29

Asaurus napisał/a:
No i chyba najważniejsze to co jakiś czas dominować każdego malucha.


No wlasnie to uslyszalam juz na poczatku od dziewczyn z Warszawy .. ale Szczuraste za chiny nie chcialy sie dac wziac do reki na dominację w taki sposob, w jaki pokazaly mi to Warszawianki - chwycic za plecki, ryjkiem ciurka do siebie i 'poruszac im palcami' po brzuszku. Ogony wtedy wyrywaly sie, gryzly i drapaly ..

Na ramieniu nosze dosc czesto .. z kolan zaraz beda zwiewac .. rzadziutko wlaza pod bluzę.

W sumie masz rację Asaurus, wiadomo, ze dziewczyny sa zgranym stadem i nie od razu zachce im sie mnie pokochac.

Chyba musze sie po prostu zaczac stosowac do rad z Twojego posta .. moze cos z tego wyjdzie. Niech sie dziewczyny ucza.

Czyli powiedzcie mi dokladnie w jakis sposob mam sie starac je zdominowac ? Jaka czynnosc wykonac ?

Asaurus - Nie Kwi 15, 2007 15:27

Hally, już samo przytrzymanie szczura w miejscu tak aby nie mógł się wyrwać i uciec jest dominacją bo pokazujesz, że to ty jesteś silniejsza. Próbuj początkowo bez przewracania na plecy tylko przytrzymywać szczury na kolanach jedną ręką za głową drugą wokół dupci. Potem próbuj na plecy obydwoma rękoma wzdłóż boków szczura obejmując go tak aby kciuki wypadały między przednimi łapkami. Zauważyłem także że jak maluch nie opiera się plecami o nic czyli jest przytrzymywany w powietrzu to się bardziej denerwuje i wyrywa więc najlepiej na miekkiej pościeli czy kolanach dominować. Ważne jest też kiedy dominujemy bo to jest dla nich kara więc najlepiej je dominować jak coś broją. Jeżeli maluch sam przybiegnie do ciebie i da się wziąć na ręce to należy pochwalić i pogłaskać. Za to jak ucieka, gryzie czy ogólnie się nie słucha to wtedy dominować. No i najważniejsze to nie zrobić szczurowi krzywdy czyli unikać łapania i przyciskania za szyję, pyszczek i ogon.
AngelsDream - Nie Kwi 15, 2007 15:31

To nie jest temat o tym jak dominować szczury...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group