To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Ku przestrodze: białaczka, przysadka i niedowład

ciastopi - Sob Gru 26, 2015 22:59
Temat postu: Ku przestrodze: białaczka, przysadka i niedowład
Chciałabym z Wami podzielić się moją historią. Niecały miesiąc temu musiałam pożegnać mojego drugiego w życiu szczura: osierocił swojego towarzysza i zostawił pogrążonych w smutku właścicieli.

Kuciapiak był adoptowany, a to, jak wiadomo, często wiąże się z kiepskimi genami. Ja niestety tak właśnie trafiłam.

Pewnego dnia, po powrocie z kina, zorientowałam się, że Kuciapiak ma niewielki problem z chodzeniem. Nie zauważyłam ani bolesności, ani opuchlizny, więc naiwnie uznałam, że to niewielki uraz, który już raz się Kuciapiakowi zdarzył: przestraszył się czegoś, przyrżnął w ścianę i trochę kulał przez jeden dzień. Teraz wyglądało to podobnie, ale ponieważ nie było mnie w domu, nie widziałam samego wypadku. Sądząc po układzie w klatce, chłopaki mogli się o coś pokłócić i na przykład spaść z półki.

Następnego dnia pojawił się niedowład tylnych nóg. Pojechaliśmy do weterynarza na sygnale, wieczorem, pierwsze podejrzenie to był uraz kręgosłupa: obrzęk miał spowodować ucisk na rdzeń, a to doprowadzić do niedowładu. Zrobiliśmy RTG, pokazała się drobna dyslokacja kręgu. Kuciapiak miał zachowanie czucie w nogach, więc wiadomo było, że uszkodzenia (jeśli są), raczej na pewno są odwracalne. Drugim podejrzeniem była przysadka, ale ze względu na niespecyficzne objawy (tylne, a nie przednie nogi, brak oczopląsu, ogólne dobre samopoczucie, dobry apetyt, młody wiek (rok i dwa miesiące)), nie robiliśmy badań: szczur dostał leki przeciwobrzękowe, antybiotyk, przeciwbólowe i steryd przysadkowy, a także kroplówkę wzmacniającą z witaminami.

Dzień później mieliśmy wyznaczoną wizytę kontrolną. W ciągu nocy praktycznie wrócił do normalności, nogi odzyskały pełną sprawność, chłopak chciał się bawić, widać było, że czuł ulgę. Dostaliśmy znowu przeciwbólowe i antybiotyk, już bez kroplówki i do domu antybiotyk i osłonowe na żołądek.

Przez cztery dni cieszyliśmy się, że ze szczurem jest wszystko ok. Potem zaczął chodzić z przechylonym w jedną stronę ogonem, pojawiła się bolesność w okolicy brzucha i kręgosłupa, sądziliśmy, że dyslokacja się pogłębiła i uraz odzywa się na nowo. Dodatkowo chłopak przestał stawać na tylnych nogach, ale ewidentnie wynikało to z bólu, a nie z braku możliwości. Apetytu wciąż mu nie brakowało, mimo, że miał problem z jedzeniem, Sinlac jadł, aż mu się uszy trzęsły.

Pojechaliśmy do weta, tam już było kiepsko. Na miejscu byliśmy o 13.00, miał pobraną krew, zmierzoną temperaturę i zrobione USG. Z samego USG już wyglądało, że nie jest dobrze: powiększona śledziona, węzły chłonne, otłuszczona wątroba, stan zapalny nerek. Podczas badania jeszcze próbował na mnie uciekać, wspinać się po ręku. Podczas tygodnia od ostatniej wizyty nie spadła mu masa, temperatura była w normie. Został w klinice na obserwację w oczekiwaniu na wyniki krwi. O 22.00 telefon: białaczka. Przyjechaliśmy na miejsce, szczur już leżał praktycznie bez ruchu. Objawy specyficzne przysadkowe: czyli oczopląs i spadek temperatury pojawiły się w czasie pobytu w szpitalu. Przy normie leukocytów 3-15 nasz miał 568, miał też zacznie podwyższone parametry wątrobowe.

Przy takim zestawie objawów nie za bardzo było jak leczyć: wybieralibyśmy tylko organy, które byśmy ratowali. Przy leczeniu można było mu wydłużyć życie na maksymalnie miesiąc, ale zgodnie stwierdziliśmy, że będzie to niehumanitarne.

Proszę Was, żebyście zwrócili uwagę na objawy: nie zawsze niespecyficzne nie znaczy, że nie należy badać, Z tego, co widziałam na forum, ostra białaczka to rzadka sprawa. W Pulsvecie wiem, że są chyba dwa szczury z białaczką przewlekłą, które żyją względnie normalnie, ale przewlekła to zupełnie co innego niż ostra.

Chętnie odpowiem na wszelkie pytania, bo nie o wszystkim mogłam pamiętać.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group