To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Mioty urodzone - rok 2015 - Narodziny miotu U2 SunRat's

Pyl - Pon Cze 12, 2017 23:49

Diora, nadal obecne!
Dobrze, że jest poprawa po kabergolinie, niech jeszcze Oxyvet zadziała :kciuki: :kciuki: :kciuki:

Diora - Nie Cze 18, 2017 22:20

Więc tak. Uzi do pasa do głowy jest żwawym, kontaktowym szczurasem, od pasa do tylnych łapek masakra... dr Karolina z Pulsvetu ma ten sam problem co ja - pół szczura do eutanazji pół do życia... Nie zgrzyta, nie porfirynuje, żadnych objawów bólowych, ale ma kłopoty z oddechem i tylne łapki ciągnie za sobą...
Oxyvet nie chce działać, zatem odstawiony, od dzisiaj dajemy spokój z zastrzykami, skupiamy się na zapewnieniu maksimum komfortu i zaczynamy nebulizacje z gentamycyny i theospirexu. Już po pierwszej dzisiaj w lecznicy widać poprawę, oby tak zostało :kciuki:

quagmire - Pon Cze 19, 2017 14:09

Diora, byleby się wyleczył z zapalenia płuc. Bo do niedziałających łapek, to się przystosuje.
Diora - Sob Lip 15, 2017 20:27

No i niestety... Długo dawał radę. Mimo niedziałających łapek, chudości wielkiej, był aktywny, kumaty, kontaktowy. Codzienne inhalacje znosił dzielnie i z godnością. Właściwie był medyczną zagadką, że dał radę tak dobrą formę trzymać. W czwartek musiałam uśpić Ziutę - przysadka ruszyła gwałtownie, nic już nie działało. Bałam się jak Uzi zniesie, że został sam. Jeszcze wczoraj na wybiegu myszkował po kanapie, kradł nasz bób, dzisiaj wyszedł z domku i położył się na środku klatki. Bardzo mnie to zaniepokoiło, wzięłam go na ręce, a tu tak: tylne łapki drżą, przednie bezwładne, zwinięte w piąstki, jedno oczko zmrużone, drugie wytrzeszczone, język na wierzchu, leje się przez ręce... Jedyne co mogłam to szybko do Pulsvetu, decyzja mogła być tylko jedna. Widać bez Ziuty nie miał już żadnej motywacji do walki... Źle mi, był ostatni, wygaszam stado, bo nie daję rady z tak częstymi pożegnaniami...
Pyl - Nie Lip 16, 2017 00:24

Diora, tulę mocno. One są stadne również odchodząc :(
hekatomba - Sob Lip 22, 2017 20:47

Najwyższy czas się ponownie zameldować. Jeśli chodzi o zdrowie, to dwie z sióstr - Upss i Uchatka - zdrowotnie wypadają naprawdę w porządku (aż boję się o tym pisać...). Jedynym minusem jest ich waga, bo zrobiły się z nich straszne kulki i ważą ponad 450 gramów :oops: Miało to swoje negatywne skutki w tym, że Upss ma odcisk na tylnej łapce, ale smarujemy zmianę maścią Flucinar N i jak na razie nic się nie pogarsza.

Zdrowotnie najgorzej wypada Ufi. Z początkiem czerwca zauważyłam u niej pierwsze objawy guza przysadki. Zaczęłam podawać Bromergon, ale miałam wrażenie, że jego działanie jest znikome. Zmieniłam Bromergom na kabergolinę, co początkowo dawało świetne rezultaty, ale aktualnie widzę, że stan Ufi miarowo się pogarsza :( Od jakiegoś czasu panna nie je suchego pokarmu (tzn. chce, ale nie potrafi utrzymać ziaren w łapkach). Podaję jej zatem mokry pokarm - najczęściej Sinlac, który początkowo zjadała z ochotą i zawsze całą miseczkę, a obecnie mogłoby się wydawać, że jedzenie staje się dla niej pewnego rodzaju wysiłkiem. Parę dni temu zauważyłam również, że pojawił się wielomocz - typowe dla tzw. przysadkowców. Cieszy jedynie to, że mimo wszystko je mokry pokarm i, co ważne, miewa lepsze dni.

Pozdrawiamy resztę sióstr i braci :serducho:

hekatomba - Śro Lip 26, 2017 22:43

Przepraszam, że tak post pod postem, ale dzisiaj odeszła od nas Ufi.

Od paru dni przysadka naprawdę dała jej się we znaki. Mysza odmawiała jedzenia pokarmu - praktycznie musiałam w nią cokolwiek wmuszać, by nie traciła na wadze. Coraz częściej wychodziła z ulubionego igloo i zaszywała się gdzieś w kącie klatki z nastroszonym futerkiem i łapkami zaciśniętymi w piąstki. Od piątku zaczęłam podawać jej Encortolon mając nadzieję, że jeżeli przyczyną osowiałości jest ból towarzyszący obrzękowi w mózgu, który wywołany jest rosnącym guzem przysadki, to steryd - dzięki swojemu przeciwzapalnemu działaniu - zniweluje ten obrzęk, a w rezultacie zadziała przeciwbólowo, co z kolei wpłynie pozytywnie na kondycję i samopoczucie Ufi. Niestety, poprawa była ledwo zauważalna. Dzisiaj zdecydowałam, że czas się pożegnać :(

Jak wynika z przeprowadzonych oględzin pośmiertnych - cyt.: "badanie sekcyjne Ufi nie wykazało innych nieprawidłowości niż guz przysadki o średnicy ok. 0,5 cm. Nie stwierdziłam patologii narządów wewnętrznych jamy brzusznej i miednicznej; żołądek i pęcherz miernie wypełnione. Płuca powietrzne, prawidłowej struktury (nie stwierdziłam ropni), serce prawidłowe. Waga wynosiła 348 g".

Pyl - Czw Lip 27, 2017 00:29

hekatomba, tulę bardzo, bardzo mocno.
Te cholerne guzy przysadki :/

hekatomba - Czw Lip 27, 2017 17:00

Pyl, dziękuję. Przykre w tym wszystkim jest w szczególności to, że wszystko inne - jak wykazała sekcja - działało bez zarzutu, a jedynie guz przysadki spowodował drastyczny spadek kondycji ogona...
marcique - Pią Paź 06, 2017 11:23

Utri ma się nieźle
co prawda są teraz z Dexem na nebulizacji (Nebud i Gentamycyna), bo szwankują im drogi oddechowe (przez pasteurellę oczywiście), ale poza tym wszystko z nią w porządku, a ma już niebagatelne ponad 2,5 roku

quagmire - Śro Paź 11, 2017 09:28

marcique, dobrze. Niech się ładnie trzyma i nie daje płucom - tzn. niech się płuca też trzymają.
marcique - Śro Paź 11, 2017 09:37

w poniedziałek byliśmy u weta - można odstawić leki (co prawda ślady w płuckach nadal są, ale to już chyba niestety trwałe zmiany)
quagmire, tak jest! przekażę myszy, że ma zalecenie być zdrowa :D :serducho: :kciuki:

hekatomba - Pią Mar 09, 2018 21:27

Dawno nas tu nie było, więc spieszymy z bieżącymi informacjami. Upss i Uchatka mają się całkiem w porządku. Kondycja obu staruszek jest właściwa do ich sędziwego wieku, choć mam wrażenie, że Upss wypada w tej kategorii nieco lepiej od siostry. Tylne łapki, choć nie tak sprawne jak kiedyś, wydają się nieco silniejsze właśnie u Czarnuli. Odcisk, którego się nabawiła, nie znikł, ale zasechł i łapka nie jest już tak zaogniona jak wcześniej. Jakiś miesiąc temu byliśmy na wizycie u weta w związku z pojawieniem się u Upss czegoś na kształt ropnia umiejscowionego niezbyt szczęśliwie, bo w okolicach cewki moczowej. W oczekiwaniu na wizytę, która nastąpiła po paru dniach, ten niby ropień... zniknął. Zwyczajnie z dnia na dzień zaczął maleć, mimo że nie był smarowany żadną maścią. W dniu wizyty wetka nie miała za bardzo czego badać, choć wymacała i osłuchała babcię, jednakże wszystko było w jak najlepszym porządku :)

Nieco bardziej martwi mnie stan Uchatki, która ostatnio trochę za bardzo schudła więc dokarmiam ją Sinlaciem. Przyłapuję ją również na tym, że na wybiegach łapie tzw. zawieszki, które z reguły obserwowałam u swoich przysadkowych szczurów. Podałam zatem babci kabergolinę i będę obserwować, czy jest jakaś reakcja. Na ostatniej wizycie w gabinecie weterynaryjnym podczas osłuchiwania wetce wydawało się, że słyszy jakieś szmery w płucach i cięższy oddech oraz intensywniej pracujące boczki. Babcia dostała furosemid, ale mam wrażenie, że boczki jak falowały, tak nadal falują. Zdaniem wetki problem jest związany z drogami oddechowymi. Raczej wykluczałaby jakieś schorzenia kardiologiczne, bo temperatura była O.K. (nieco ponad 37 st.), a kończyny, ogon i okolice pyszczka (np. dziąsła i język) nie były wychłodzone lub sine, co wskazywałoby na problemy z krążeniem. Może ktoś ma jakieś pomysły, co zrobić z tym fantem?

Jak się miewa reszta rodzeństwa?


Pyl - Pią Mar 09, 2018 21:34

hekatomba, może to głupio zabrzmi, ale najlepsze na początek są najprostsze rozwiązania - skoro są szmery w płucach i duszność to może zapalenie płuc? Na to furo nie pomoże...
marcique - Czw Mar 15, 2018 09:28

Utri ma się świetnie :) nie choruje, jest sprawna, aktywna, troszkę wyłysiała i łapki tylne juz nie te co kiedyś, ale poza tym git :D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group