To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Tajemnicze guzy - operacje

Mangusta - Pon Lut 12, 2007 14:21

Off-Topic:
przepraszam za ewidentnego offtopa ale Belial, ciesz się że Twój szczur jeszcze żyje... w zgodzie czy nie, królik mógł już dawno go wynieść na tamten świat :?


no dzwoń dzwoń, najlepiej nie do jednego a do kilku, wiadomo że kilka porad zawsze jest lepszych od jednej, nie zawsze poprawnej.

Anonymous - Pon Lut 12, 2007 14:27

Nie Mazoku mój królik bawił się nawet z psami od początku byli nastawieni pokojowo... :P będe dzwonić do każdego ,,szczurzego''weta... nie tylko z Warszawy ale z innych miast... mam nadzieję że będzie ok.
Mangusta - Pon Lut 12, 2007 14:33

Belial, królik to zwierzę, nie człowiek, nie wie że "bić nie wolno". jak mu się coś nie spodoba to kopnie a taki kopniak spokojnie może spowodować paskudne obrażenia u szczura. szczur to nie pies, jest "troszeczkę" delikatniejszy.

bądź odpowiedzialna za swoje zwierzęta, niepotrzebne narażanie ich na niebezpieczeństwo jest niewybaczalnym błędem. zawsze, ale to zawsze trzeba zachować choć minimalną ilość ostrożności.

sachma - Pon Lut 12, 2007 14:34

Belial, ja moge polecic tylko podawanie jednej kapsulki scanomune dziennnie... zadzwon do dr Wojtys... dobry warszawski wet.. guza mozna operowac - im szybciej sie z nia skonsultujesz tym lepiej. Rak to wyrok smierci, ale tylko jesli zostanie zaniedbany.. bo mozna wyciac mozna zachamowac jego wzrost... zawsze jest wyjscie, wiec nie stawiaj na szczura krzyzyka tylko lec do DOBREGO weta i go lecz :)
Anonymous - Pon Lut 12, 2007 14:45

Ok zadzwonie znajde ja w necie. Nie wiedziałam że królik może szczurkowi krzywdę zrobić :/ :( już nie będę ich razem puszczać

edit:/ Sachma ta dr. Wojtys to przyjmuje w klinice WETKA??? jak tak to ja tam jeżdże:)

Nisia - Pon Lut 12, 2007 14:56

Ale nie każdy guz jest rakiem. Jest wiele typów guzów.
Belial, każdy ma swojego weta, ja ufam mojej. Operowała Fatkę i wiele innych szczurów, w tym szczurów ludzi z tego forum. Mówiła, że operowała tez szczurki w wieku 2 - 2.5 roku. I z powodzeniem. Szczurki się wybudziły i żyły szczęśliwe.

Dr Wojtyś... Ma dwie wady. Po pierwsze, z Bródna, podobnie jak z Grochowa, jest do niej (na Bemowo) cholernie daleko, a po drugie - długie kolejki. Dlatego jeżdżę do Kacprzak (choć wiem, że jest troszkę drożej). Zna się równie dobrze na szczurach, jak Wojtyś. Czesto potrafi tylko macając sprecyzowac jaki to guz. A poza tym sama operowała już wiele szczurów (przynajmniej jednego tygodniowo), doskonale wie, ile dać narkozy, na co zwracać uwage przy operacji, kiedy szczurka nie wolno operować i na co sobie mozna podczas zabiegu pozwolić.

Anonymous - Wto Lut 13, 2007 14:11

Byłam na Modlińskiej (Vetka jak się kto orientuje) nie jest to rak (uffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffff :roll: :mrgreen: ) Będzie miał badania :) jezu jak się ciesze! ale ja to tak właśnie przeżywam za bardzo :D pamiętam jak ostatnim razem mój pies miał takie rany na mordzie (w końcu było to chyba uczulenie) a ja od razu w płacz że ma raka skóry :lol1:
Ale stracha sobie napędziłam... Ale mój następny ogon będzie już z rodowodem bo się nasłuchałam że mają rodowodwce zmniejszoną zachorowalność na raki i inne okropne choroby... Mam pytanie jak jesteśmy przy wątku raka : czy szczur może zachorować na raka z samotności ? (bez towarzystwa innego ogona) :?:

L. - Wto Lut 13, 2007 14:19

eeee... raczej nie.
aczkolwiek brak ogona do towarzystwa ma wpływ na samopoczucie, a samopoczucie na zdrowie..

Anonymous - Wto Lut 13, 2007 14:26

Aha bo poprzednia weterynarka (jak ją tak nazwę) mówiła mi że właśnie bez towarzystwo dostają raka...
Azi - Wto Lut 13, 2007 16:09

Belial, a czy człowiek może zachorować na raka z samotności?

Cieszę się, że z małym się wyjaśniło, ale ja do tej poprzedniej "weterynarz" bym nigdy więcej nie poszła...

sachma - Wto Lut 13, 2007 16:36

yy.. moj Bandi mial towarzystwo.. i zachorowal... a Sal byl z rodzenstwem i zachorowal... pierwszy raz slysze takie bzdury...

jak nie rak to co? jesli tluszczak, to mimo wszystko macaj go i sprzwdzaj czy nie pojawiaja sie kolejne guzki...

Anonymous - Nie Lut 18, 2007 14:11
Temat postu: Rozgryziony guz
Nie wiedzialam gdzie umiescic, jezeli zle trafilam to prosze modow o przeniesienie :wink:

W czwartek bylysmy ze szczurkami u weterynarza (niestety w moim miescie nie ma dobrego, najblizej mam do zielonej gory - 60 km), pan doktor powiedzial ze guz sie juz "skupia" i ze teraz tylko jest przyczepiony z jednej strony, wiec Matylda dostala zastrzyki z jadu tarantuli w kolo guza. Wczoraj zauwazylam ze ma wygryziona siersc na guzie (jakies 5/5 mm), ale dzisiaj juz jest troszeczke wygryzione.... ;( .... przynajmniej tak mi sie wydaje. Dzis niedziela, jutro tez nie mam mozliwosci jechac do Zielonej, czy mam cos zrobic? Moze czyms owinac? Czyms posmarowac? Krew nie leci....

[ Komentarz dodany przez: AngelsDream: Nie Lut 18, 2007 14:25 ]
Przenoszę do chorób.

AngelsDream - Nie Lut 18, 2007 14:24

Matylda, a masz może możliwość zrobienia zdjęcia?
Anonymous - Nie Lut 18, 2007 14:28

Mam, ale za jakies 30min bo baterie siadly :|
Jak sie :cenzura: to wszytsko naraz

AngelsDream - Nie Lut 18, 2007 14:44

Trudno ocenić z samego opisu, ale może lepiej przemyc to np rivanolem - najważniejsze, żeby się nie paskudziło, bo wtedy zacznie zagrażać życiu małej.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group