To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Tajemnicze guzy - operacje

KAKA - Śro Sty 11, 2006 22:26

niestety nie wiem, nigdy nie bylam w Gdańsku. Popytaj sie ludzi, mamy taty, sprawdź coś w internecie.....
KAKA - Czw Sty 12, 2006 11:13

pewqnie ze możesz w każdej chwili pisac na gg :wink: wczoraj nie zdążyłam Ci odpowiedziec no bo już poszlam spać, a teraz odpowiadmam w szkole, ale przeważnie jestem na gg ok. 20-30. Sama do Ciebie napsize, ale zrestą jak chcesz ty też pisz :wink:
Cola - Sob Sty 28, 2006 15:20

to sa zdjęcia tego guza Bianki z dzisiaj....
pozatym Bianka jest w bardzo dobrej formie, i narazie nic nie zapowiada końca jej życia...

[ Dodano: Sob Sty 28, 2006 14:24 ]
na zdjęcia trzeba nacisnąc, wtedy będa normalne, bo nie wiem dlaczego jest taka ostrośc...:|
:!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:

KAKA - Sob Sty 28, 2006 15:25

Boże :cry: naprawdę kiepsko to wygląda.....potrzebna jest natychmiastowa interwencja weta :(
szczurek nie jest osowiały?? normalnie sie zachowuje??

Cola - Sob Sty 28, 2006 15:38

zachowuje się tak jak zawsze, niestety weterynarz już tu nic nie zdziała, ale nadal wierze w cud.....:(
Anonymous - Wto Mar 07, 2006 16:45

Cola posłuchaj nie rezygnuj z operacji!!!!!!Nawet jeśli by się nie powiodła to masz pewność że zrobiłaś wszystko co mogłaś dla szczurka.

Moja Kola miała identyczne dziadostwo jak twoj szczuras. To był guz sutka. Weterynarka powiedziała że operacja bedzie trudna bo nie dość że Koal ma już ponad 2 lata to jeszcze ten guz był przy samiutkiej cewce moczowej i bała się żeby jej tego nie uszkodzic.
Na początku Kola miala malutkiego strupka, potem sie jej to powiekszalo, leczyli ja antybiotykiem w koncu stwierdzili ze nie wiedz aco to jest i musialam zmienic weta. Probowalismy jescze masciami i sterydami - przysuszyło sie to roszke wiec bylam szczesliwa bo myslalam ze to badziewie schodzi i ze nie bedzie musiala byc operowana. A tu pewnego dnia jak ja odwinelam (bo miala opatrunek) zobaczylam ze strup ten pękł i wylała się z tego ropa, która strasznie śmierdziala. Poleciałam od razu do weta, ta zerwała jej ten strup a pod spodem było normalnie żywa narośl z mięsa we krwi i ropie - masakra. No i niestety Kola musiała być operowana bo to cały czas się jej powiększalo. Płakałam jak kot jak dawałam ją do narkozy bo lekarka nie kryła ze są szanse ze ni eprzezyje tej operacji. Naszczescie jest juz 5 dni po operacji, nie ma juz tego dziadostwa. ma ladny szew na brzuszku i jest ruchliwa jak nigdy dotad. Apetyt jej dopisuje na maxa. No i naszczescie cewka nie jest uszkodzona bo normalnie siusia:) Tylko teraz meczenie sie jest bo wlasnie rozwalila sobie szew i zrobila jej sie jakas narosl w srodku pooperacyjna. W

Wiec nie poddawaj sie bez walki!!!!!!!!!!!!!!!Dobrze radze :)

Cola - Wto Mar 07, 2006 20:23

przykro mi, to coś juz osiagnęło takie wymiary, ze zaczęło nachodzić na nóżke, nie ma szans...;(

niedługo moge umieścić foty, ale ostrzegam, są obrzydliwe i przrazające...:(

Anonymous - Wto Mar 07, 2006 21:38

Hmm... no to naprawdę wielkie jest to badziewie!!!! W sumie Kola miała to duże ale twój szczurasek to faktycznie ma mega!!!!! Szkoda, że już jest za późno na operacje...:(!! A tak swoją drogą to jakiś taki dziwny ten guz - niespodziwałam się że tak może wyglądać guz. To bardziej przypomina jakiś ropień.
Cola - Śro Mar 08, 2006 19:46

tak, ale ropień dałoby sie wyleczyć najprawdopodobniej, ale to jest wielkie, otwarte i też ma to coś żółtego....:/
Cola - Nie Mar 12, 2006 14:26

tak to wygląda teraz ;(
Anonymous - Nie Mar 12, 2006 22:37

moze zastanow sie nad uspieniem :( :( :(
Cola - Pon Mar 13, 2006 12:55

zastanawiam się cały czas....ale ona się zachowuje całkiem normalnie....
jak tylko na to patrze to zaczynam płakać... ;(

KAKA - Pon Mar 13, 2006 13:14

Cola mam takie same zdanie jak Foka z zakonu, wiem ze to bardzo boli ale powinnaś ją uśpić jeśli nie masz pieniedzy na leczenie ani zadnego dobrego weta w pobliżu.....w życiu czegoś takiego nie widziałam :(
Gato - Śro Mar 15, 2006 16:39

Cola napisał/a:
zastanawiam się cały czas....ale ona się zachowuje całkiem normalnie....

Ja mojego szczura leczyłam w lecznicy obok mojego domu. Całkiem niezłej, jeszcze nie było tak, żeby mi jakoś choćby w najmniejszym stopniu nie pomogli. I mój Fog też miał guza, również w tych "okolicach", nie tak widocznego (był całkiem ukryty, cała sprawa objawiała się podobnie jak zapalenie pęcherza i na to był leczony - teraz mogę już tylko żałować, że nie smyrałam go między nogami i że nie obmacałam <inna kwestia, że on nie dawał się tam macać nawet gdy był mały>, i wiem że to wszytko to moja wina, jestem głupia), w każdym razie zanim Go uśpiłam - był nieco ospały, dużo więcej spał, miał zaburzenia równowagi (niewielkie), sikał pod siebie, nie mógł wspiąć się sprawnie na pięterko, schodząc spadał, nie chciał jeść, a kiedy brałam go na ręce kurczowo "trzymał" się mojej dłoni. Stan pogorszył się dosłownie jednego dnia - wymienione wyżej objawy (oprócz sikania pod siebie i zwiększoną liczbą godzin snu) pojawiły się w ten felerny poniedziałek około godziny przed wizytą u wterynarza (bo wtedy chodził codziennie na zastrzyki). I tamtego dnia wyglądał naprawdę fatalnie, siedząc z nim w poczekalni ja już ryczałam...
W każdym razie po badaniu, pani weterynarz powiedziała mi, że poda mu normalne leki jesli chcem i mu się poprawi i że on sobie może dalej spokojnie żyć, przynajmniej dopóki będzie mógł się w miarę sprawnie poruszać i o ile nie będzie piszczał z bólu. Może nie będzie to za długi żywot...
Wtedy stwierdziłam, że nie ma sensu go męczyć, lezał tak spokojnie, pierwszy raz, jak placek (u wterynarza raczej wolał siedzie0 w kapturze, bynajmniej nie jak placek na stole!), z głową na mojej dłoni patrzył jakoś tak inaczej, smutno. Nie miałam serca patrzeć na to jak próbuje się wdrapaćna pieterko, a kiedy mu się to już uda jak bierze ziarna do pyska i zaraz je wywala nadgryzione, a potem stacza się na sam dół...

No ale sama mówisz, że Twoja szczurzyca zachowuje się normalnie, skoro jej to jakos strasznie nie przeszkadza, może więc warto ją zostawić przy życiu...? Po moim Fogu było ewidentnie widać, że on już ma dość tego wszystkiego...

Cola - Śro Mar 15, 2006 20:41

płakać mi sie chce jak to czytam, na szczęście Bianka jest (w porównaniu z Fogiem) jest w bardzo dobrej formie, i nie wygląda źle, jedyne co mnie mertwi to to, ze nie moge jej brać na ręce, a ona wtedy wpada w dołek, chodzi osowiała, staram się z nią być, głaszcze ją po główce, ale na rece nie biore, gdyż nie chce tego dotykać....


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group