To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - Szczur odchodzi(umiera)

Emilia - Pią Sie 15, 2014 15:17

fatamorgana, przeżyłam taki dzień raz z moim kotkiem, pamiętam go jakby był wczoraj, czas się wtedy zatrzymał, na zmianę płakałam i szukałam a jak się znalazł, znowu płakałam.

Jeszcze jedna ciężka sytuacja to dla mnie nie sama śmierć tylko wyrok śmierci, kiedy się szczura leczy długo a po jakimś czasie dostaje informację, że nic już go nie uratuje, że jego stan może się pogorszyć za tydzień, za miesiąc lub za dwa miesiące, że nie wiadomo. Ale się pogorszy. Nie powiem, że nie zdziera to z człowieka energii, co rano ma się w głowie: Jak on się dzisiaj czuje? Jest lepiej? jest gorzej? :?

Megi_82 - Pią Sie 15, 2014 22:38

Niedawno straciłam dwie pierwsze szczurzyce, te, które mnie uczyły, co i jak jest z ogonami. Odeszły w odstępie niecałego miesiąca, i tak naprawdę nie uporałam się z tym, choć minęły 2, 3 miesiące. Szok był tym większy, że obie nie miały jeszcze 2 lat, i że każda z nich jeszcze 3 dni wcześniej była na pełnym chodzie, w sile wieku, nawet nie zdążyły zacząć się starzeć... jednej nie udałoby się pomóc, nawet gdybym wiedziała wcześniej, mogłam jednak oszczędzić jej cierpienia i zapewnić spokojne odejście. Druga... nie wiem do tej pory, mimo pozostawania pod opieką lekarza... w środku nocy pędziłam wysłać ją za TM i to było gorsze - czekać, leżeć obok i prosić siły wyższe, żeby już odeszła w spokoju, żeby już się nie męczyła ;( Pozostała część stada stanowiła oczywiście pociechę, ale nie dawała zajęcia, ponieważ zapanowała depresja, wzmocniona kolejnym odejściem, nawet w klatce nie było czego sprzątać. Szczury spały, jadły, a resztę czasu leżały i gapiły się czort wie gdzie. Ja przez pierwszy tydzień chodziłam na autopilocie, płakałam niemal bez przerwy - szczury zrobiły ze mnie płaczliwe stworzenie.
Nie wiem, czy się "uodpornię" i przestaną przeżywać to w ten sposób, na razie nie umiem sobie wyobrazić braku kolejnej z bab.

lusiswiat - Pią Gru 08, 2017 21:04
Temat postu: Tęsknota..
Witam...Mam 13 lat i straciłam moją najwierniejszą przyjaciółkę Lusie szczurka [*]
Nie mogę przestać płakać co mam zrobić :'(
Proszę pomóżcie mi :'(!


Lusia [*]

Dodam że jestem bardzo wrażliwą osobą..

Senthe - Pią Gru 08, 2017 23:09

Hej, przykro mi, że straciłaś przyjaciółkę : (

Niestety, wszyscy kiedyś umierają, a szczury umierają bardzo szybko. To normalne, że człowiek się smuci i płacze. Warto pomyśleć, że Lusia miała u Ciebie fajne szczurze życie, w domu w którym była kochana. Na pewno masz z nią wiele miłych wspomnień, może jakieś fajne zdjęcia : ). Życie Lusi minęło, ale Twoje wspomnienia o niej mogą zostać z Tobą na zawsze.

Albireo - Sob Gru 09, 2017 09:33

lusiswiat, przeniosłam Twój post do odpowiedniego działu.

Tutaj chyba nic poza płaczem nie można zrobić :( Też wyłam z rozpaczy, gdy musiałam uśpić moją ukochaną Irinę. To banalne, ale czas naprawdę leczy rany. Pozwoli Ci zapomnieć o smutku, a tak jak pisze Senthe, zachowasz te dobre wspomnienia i świadomość, że dałaś jej wszystko co mogłaś.

Anonymous - Sob Gru 16, 2017 14:44

Lusiswiat, też jestem wrażliwy, w dodatku jestem młodszy od Ciebie. Powiedz sobie, że Twoja Lusia jest już za TM, biega sobie szczęśliwa w otoczeniu miliardów (jak nie więcej) zwierząt, w dodatku nic jej już nie boli, spędza czas na godzinach wspaniałej zabawy. Bardzo jest mi przykro z powodu śmierci Twojej Lusi, lecz pamiętaj, że czeka Cię też śmierć innych zwierzaków. Możesz także kupić sobie kolejnego szczurka, to bardzo "osładza" śmierć. Polecam Ci hodowlę ZR. A tymczasem wszyscy zostawmy [*] dla Lusi. ;( ;( ;(
aga6677 - Śro Lut 07, 2018 21:02

Witam wszystkich ,straciłam w przeciagu tygodnia dwa najsłodsze skarby ,została mi jedna 1,5 roczna samiczka ,chciałabym wygasić stadko ponieważ nie radze sobie z ich stratą i nie chcę tego przezywac w kolko,moja Fanta została sama w wieku dosc mlodym i zjednej strony wiem ,ze powinna miec towarzystwo ,jednak znie drugiej patrze sie na jej zachowanie po stracie siostr i jestem zdziwiona ,poniewaz Fanta jest wesolo ,bryka po pokoju ,lata jak szalona szczeka zabkami i strzela oczkami czyli jej dobrze ,biega tu i tam ,apetyt ma nie widze oznak smutku czy przygnebienia ,wrecz przeciwnie jakby sie cieszyla ,ze ma wszystko dla siebie ,jednak serducho minpeka jak wiem ,ze spi sama ,ze nikt jej nie iska i takie tam ,co mam robic jesli chce wygasic stadko ,zostawic ja sama czy wziac inna szczurke ...jestem w kropce bo ona na prawde nie zmienila swojego zachowania

[ Dodano: Śro Lut 07, 2018 21:05 ]
wilczek777 napisał/a:
Ja sobie średnio radzę z śmiercią moich ogonków zwłaszcza, że nie odchodzą na "starość" tylko na wszelkie choroby świata i mam poczucie, że przecież mogły być dalej ze mną...
Żałobę trzeba przetrać bo to naturalna sprawa ale nie można w niej tkwić. Trzeba się pogodzić, żyć dalej bo reszta ogonków nas potrzebuje.


Masz racje ,mi ogonki odeszły w ciagu tygodnia dwa i to było chyba gorsze ,że zabiły je choroby ,a nie starośc ,przezylam strasznie i dlatego chcialam wygasic stado ,zawsze chcialam miec szczurki jeden po drugim ,ale niestety to nie dla mnie ,nie potrafie poplakac i wrocic do zycia tylko zadreczam sie myslami glupimi,mialam caly tydzien wyjety z zyciorysu

szyszka1703 - Śro Mar 07, 2018 19:20

aga6677, Jest to jak najbardziej normalne, że tak przeżywasz swoją stratę, ja straciłem 3 szczury ze stadka czterech, również w jednym tygodniu... Jest tęsknota, jest smutek, żal, ale są też wspaniałe wspomnienia które zostaną ze mną do końca i wiem, że ty również masz takie wspomnienia.
Jestem przekonany, że twoje szczurki miały wspaniałe życie :glaszcze:
Niestety chowanie stada wiąże się ze stratami, żyją dużo krócej niż my i najczęściej umierają z powodu chorób ale przecież robimy wszystko co w naszej mocy żeby im pomóc, umilić im życie - od tego jesteśmy.

Z jednej strony rozumiem twoją decyzję ale z drugiej strony jak się nad tym zastanowić jesteśmy z nimi na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie więc jako wzorowi opiekunowie i przy ich śmierci również będziemy.
Jeżeli wygasisz stado nie poczujesz ulgi, śmierć zwierzęcia z którym jest się zżytym pozostaje z nami do końca. Jako ludzie mamy tą przewagę przy szczurach, że możemy przeżyć to wszystko od nowa! Radości, smutki, troski, cały proces oswajania, kupowanie nowych zabawek, hamaków. Ale ze świadomością że będą to kolejne wspaniałe wspomnienia, że uszczęśliwiliśmy kolejnego ogona. To ta świadomość motywuje do działania! Śmierć jest nieuniknionym elementem życia i przecież zdajemy sobie z tego sprawę.

Pozwolę sobie zacytować tekst z bajki którą uwielbia mój syn:
"Może Twoja historia nie zaczyna się szczęśliwie ale to dopiero początek. Najważniejszy jest ciąg dalszy, ten który sam piszesz..."
Więc możesz wygasić stado co nie skróci Ci męki i nie wymaże wspaniałych wspomnień lecz pozostawi wielką pustkę w sercu i brak małych przyjaciół (pozostanie już tylko pusta klatka)
Albo
Możesz odbudować stado i przeżyć to wszystko od nowa!!!

"Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica. Ale dziś to dar losu. A dary są po to, żeby się nimi cieszyć."

Trzymam kciuki za Ciebie i Fante!!!!!! :serducho:
Mam nadzieję, że się nie spóźniłem

aga6677 - Czw Mar 08, 2018 09:11

szyszka1703 napisał/a:
aga6677, Jest to jak najbardziej normalne, że tak przeżywasz swoją stratę, ja straciłem 3 szczury ze stadka czterech, również w jednym tygodniu... Jest tęsknota, jest smutek, żal, ale są też wspaniałe wspomnienia które zostaną ze mną do końca i wiem, że ty również masz takie wspomnienia.
Jestem przekonany, że twoje szczurki miały wspaniałe życie :glaszcze:
Niestety chowanie stada wiąże się ze stratami, żyją dużo krócej niż my i najczęściej umierają z powodu chorób ale przecież robimy wszystko co w naszej mocy żeby im pomóc, umilić im życie - od tego jesteśmy.

Z jednej strony rozumiem twoją decyzję ale z drugiej strony jak się nad tym zastanowić jesteśmy z nimi na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie więc jako wzorowi opiekunowie i przy ich śmierci również będziemy.
Jeżeli wygasisz stado nie poczujesz ulgi, śmierć zwierzęcia z którym jest się zżytym pozostaje z nami do końca. Jako ludzie mamy tą przewagę przy szczurach, że możemy przeżyć to wszystko od nowa! Radości, smutki, troski, cały proces oswajania, kupowanie nowych zabawek, hamaków. Ale ze świadomością że będą to kolejne wspaniałe wspomnienia, że uszczęśliwiliśmy kolejnego ogona. To ta świadomość motywuje do działania! Śmierć jest nieuniknionym elementem życia i przecież zdajemy sobie z tego sprawę.

Pozwolę sobie zacytować tekst z bajki którą uwielbia mój syn:
"Może Twoja historia nie zaczyna się szczęśliwie ale to dopiero początek. Najważniejszy jest ciąg dalszy, ten który sam piszesz..."
Więc możesz wygasić stado co nie skróci Ci męki i nie wymaże wspaniałych wspomnień lecz pozostawi wielką pustkę w sercu i brak małych przyjaciół (pozostanie już tylko pusta klatka)
Albo
Możesz odbudować stado i przeżyć to wszystko od nowa!!!

"Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica. Ale dziś to dar losu. A dary są po to, żeby się nimi cieszyć."

Trzymam kciuki za Ciebie i Fante!!!!!! :serducho:
Mam nadzieję, że się nie spóźniłem


Dziękuje za wszystkie te słowa , nowa większa klatka jest i nowe pociechy też,Fanta jak wyglądala na szczesliwsza po stracie wczesniejszych siostr ,tak teraz widze ,ze i tak jej brakowało ,zauwazylam to po siersci ,ktora teraz znowu jest jak u mlodego dzikusa ,swiecaca ,bialutka . Nie daja spac teraz dobralam dwie mlodsze ,ale demony straszne ,szczury sa madrymi zwierzakami ,ale gryzienia pretow nie potrafie oduczyc ,mimo kolb ,wapna ,drewna ,patykow i zabawek

Moprzyj - Sob Paź 12, 2019 12:08

Cześć wszystkim. Chciałam się w sumie poradzić, jestem w rozpaczy, ale próbuję myśleć o drugim szczurku też...

Yoyo od w sumie kilku tygodni walczyła z guzem przysadki mózgowej. Bywało lepiej, gdy się pogarszalo, to dostawała sterydy itp. Ostatni raz dostała je w poniedziałek, bo znacznie się jej poprawiło i mieliśmy nadzieję z weterynarzem, ze bromergon wystarczy. Niestety wczoraj jej się znów pogorszylo. Przerzucilam ja do małej klatki znów, bo w tamtej spadła już raz z wysokości i nie chciałam, by to się powtórzyło. Miałam ja zabrać dziś do weterynarza, ale niestety była już martwa z rana :( .

Mam do Was pytanie, czy lepiej, bym dopuściła Lole do niej, by się mogła pożegnać, czy lepiej w ogóle nie pokazywać jej? Nie wiem, co robić... Do tego nawet nie mam, gdzie pochować Yoyo :(

Senthe - Sob Paź 12, 2019 22:18

Nie ma sensu "pokazywać" martwego szczura innym. I tak się zorientują, że go brakuje.

Martwe zwierzęta należy oddać do utylizacji do weterynarza, a nie urządzać im pogrzeb samodzielnie - tworzy to zagrożenie epidemiologiczne, np. dla psa, który mógłby go odkopać itp.

Szczurkos - Pon Lut 07, 2022 04:05

Ostatnie szczury miałem jako dziecko. Pierwszy jakiego pamiętam, dostał zastrzyk, bardzo płakałem i głaskałem go, gdy powoli odpływał leżąc mi w samochodzie na kolanach. Pogrzeb urządziłem sam, bez ceremonii, ale na terenie odgrodzonym i żadnego psa tam nie było.

Nie byliśmy zbyt zamożni, nie kiedy odcinano prąd i chyba to było kwestią, która sprawiała, że następne szczury "usypiałem sam". Z wielkim bólem, ale raczej dla mnie. Wszystkie żyły długo, miały naprawdę dużo miłości i wolności, byliśmy zżyci, to też nie chciałem by cierpiały. Pamiętam, że szczury przy zastrzykach cierpiały, sikały wręcz strumieniem z bólu i strachu. Czy nie uważacie, że niespodziewane i szybkie zgniecenie ośrodka nerwowego nie jest bardziej humanitarne? Oczywiście mówimy o szczurach, które już nie mogły nawet chodzić i były sędziwe

Senthe - Wto Maj 17, 2022 11:18

Szczurkos, współcześnie przy usypianiu szczurów podaje im się najpierw leki przeciwbólowe oraz narkozę. Nie mają szansy zupełnie niczego odczuć, bo przed podaniem zastrzyku uśmiercającego są już totalnie znieczulone.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group