To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - Szczur odchodzi(umiera)

Kaola - Pon Cze 23, 2014 21:15

Ja zawsze płaczę, ale faktycznie, im dalej w śmierci szczurów, tym krócej i mniej intensywnie. Mniej też płaczę jak wiem, że mały się nie męczył. Jak zobaczyłam mojego staruszka, który wieczorem jeszcze jadł po czym się położył i zasnął na zawsze, nie było mi bardzo smutno. Poleciało pare łez, ale szybko złapałam za pudełko i szpadel i do lasu. Płaczę zawsze, histerię miałam przy pierwszych dwóch...
Entreen - Wto Cze 24, 2014 15:41

A już myślałam, że jestem nieczuła bestia... ;) Zawsze mi smutno i ciężkawo, kiedy odchodzi szczur, ale łzę - dosłownie - uroniłam przy trzech. Jeden odszedł po kastracji, pierwsza śmierć szczura. Drugi był młody i bardzo mi bliski - za młody i za bliski. Trzeci był staruszkiem i na jego odejście byłam przygotowana, ale to był Ten Szczur.
Przy tak krótko żyjących zwierzętach po prostu trzeba trochę się uodpornić - nie dałabym rady się załamywać po każdym odejściu...

Diora - Wto Cze 24, 2014 17:51

Przy szczurach trzeba się uodpornić, bo inaczej można by było oszaleć. Zbyt krótko żyją, a jeszcze jak jest stado w podobnym wieku, to bywa niemal seria (u mnie teraz dwa dwulatki w odstępie 1,5 miesiąca...)
smeg - Wto Cze 24, 2014 19:55

Diora, u mnie tylko w 2013 roku odeszło 10 szczurów.
Ninek - Wto Cze 24, 2014 21:04

Ja swój rekord pobiłam w 2010r, 18 pochowanych. Po tym zrezygnowałam ze szczurów na kilka miesięcy.
fatamorgana - Wto Cze 24, 2014 21:12

A propo braku zrozumienia:początek przygody z ogonami,odchodzi ulubieniec córy(uśpienie).Młoda koniecznie chciała się ze szczurem pożegnać.Aby było to możliwe,musiałam ją zwolnić z ostatniej lekcji.Skrobnęłam karteczkę typu"z powodów osobistych".Dziecko,jak to dziecko powiedziało pani prawdziwą przyczynę zwolnienia.Na co usłyszało odpowiedz w stylu"no coś takiego,szczur ważniejszy od nauki".Jak widać każdy ma swoje priorytety.Zrozumiałabym gdyby córa była w wyższej klasie,rzeczywiście miała jakąś ważną lekcję.A tymczasem młoda dostała lekcję życia.
angelus - Wto Cze 24, 2014 23:48

Czytając te wszystkie wypowiedzi uświadomiłam sobie, że chyba nie powinnam mieć szczurów....
Dla mnie każda szczurza śmierć to koniec świata.
Wiadomo, po długiej chorobie czy w późnej starości jest to łatwiej zrozumieć, ale zawsze boli tak samo.
Potrafię się rozpłakać na wspomnienie ukochanego ogonka kilka lat po jego odejściu.
Może jest tak dlatego, że mimo iż mam szczury od kilkunastu lat to zawsze były to małe stada, max 3 sztuki i nie zdązyłam przywyknąć. Ale czy można się przyzwyczaić do tego, że umiera członek rodziny?

Mao - Śro Cze 25, 2014 10:14

angelus, wielkość stada robi swoje, ale to nie tak, że nie powinnaś mieć szczurów ;) Każdy ma inną wrażliwość też. Ja ogólnie mam tak, że mało płaczę, a przy ludziach to prawie nie do pomyślenia. Ogarniam się też szybko, nawet jeśli dalej boli - czy chodzi o szczury, czy o inne rzeczy.
angelus - Śro Cze 25, 2014 12:18

Mao, ja jestem typem takiego domowego "płakacza" nic na zewnątrz, nic przy ludziach. Dopiero jak jestem sama w domu otwiera się puszka Pandory :P
Co nie zmienia faktu, że potrafię być zdołowana po kilka miesięcy, a przy tak krótko żyjących zwierzakach to kiepski sposób na życie :P

waskisongo - Śro Cze 25, 2014 14:37

Może to wyda Wam się śmieszne, ale moja Mika mój pierwszy szczur żyl u mnie 5 lat :> realne to??

Nawet weterynarz się zdziwił :mrgreen:

smeg - Śro Cze 25, 2014 14:58

waskisongo, a ile miałeś wtedy lat? Nie sądzę, żeby to było możliwe, czasem nam się wydaje, bo sami byliśmy dziećmi i nie pamiętamy dokładnie. Najstarszy rodowodowy szczur w Polsce żył ok. 3 lata i 9 miesięcy, większość jeśli dożyje 3 lat, to jest sukces.
waskisongo - Śro Cze 25, 2014 15:20

Żyla w latach 2000-2005

Nie wiem już sam.... hmm może to było 4 lata??

Wiem napewno ze starości prawie umarła bo ją uśpiłem u weterynarza ;( tak bardzo płakałem wtedy, tak bardzo było mi źle wtedy ;(

Dlaczego uśpiłem??

Bo meczyła już sie bidulka ;( poznawała mnie już tylko po zapachu chyba, straciła wzrok schudła na kość ehh

Depresja ;( ;( ;( ;(

Martini - Śro Cze 25, 2014 20:50

Przy pierwszych dwóch było bardzo smutno, ale nie mogłam sobie pozwolić na rozpacz, bo miałam dwunastkę swoich i stada tymczasów do opieki.
Teraz jest mi zwyczajnie przykro, ale chyba dzięki temu, że odeszło mi kilkanaście szczurów, nabyłam świadomości, że taka jest kolej rzeczy i wszystkich nas to czeka - z takim podejściem jakoś łatwiej mi zaakceptować każdą kolejną śmierć.
Na przykład, cholera, dzisiejszą.

Ninek - Śro Cze 25, 2014 23:04

smeg, kiedyś taki wiek wcale nie był specjalnie dziwny. Mój pierwszy szczur też żył około 5lat. U mnie był tylko rok, później u kolegi mojego brata, wszystkie jego wcześniejsze szczury żyły podobnie.
Ale to było jeszcze w podstawówce, czyli maksymalnie do 2004r.
To tak samo jak z chomikami i innymi gryzoniami, które miałam. Te pierwsze żyły mega długo w porównaniu z obecnymi.

fatamorgana - Śro Cze 25, 2014 23:55

Dziś poznałam inną stronę medalu.Szczur zaginął.To dopiero jest rozpacz.Wstaje,klatka otwarta-Totka nie ma.Myślę,pewnie śpi w skrzyni łóżka.Dziś mam wolne,bo wizyta u alergologa,poszukam pózniej.Młoda do szkoły,chłop do pracy,ja szukam.Szukam wszędzie.Łózka,szafy,pojemnik na pranie.Rozwalam całe mieszkanie.Szukam nawet tam,gdzie nie mógł mieć dostępu.Balkon przeszukałam :roll: Czuję się coraz gorzej,ventolin nawet nie pomaga.No nic,nasłuchałam się o ucieczkach szczurów z domu.Ubieram szlafrok,paputki,jadę na jedenaste piętro.Przeszukuję wszystkie kondygnacje bloku.Docieram do piwnicy.Wkładam rękę po drzwi-jest szpara.Idę po klucze,latarkę i schodzę na dół.Szukam,wołam-nic.Wracam do domu.Dzwonię do męża ledwo dysząc.Uspokój się i wezwij pogotowie.Wzywam,dostaję tlen,hydro i nie wiem co jeszcze.Zaczynam się uspokajać.Potem zasypiam(do alergologa oczywiście nie dotarłam).Córka wraca ze szkoły,po jakimś czasie mówi do mnie,że coś jej skrobie w łóżku.Otwieramy skrzynię-nic.Rozkładamy-nic.Ja też już słyszę skrobanie.Podnosimy taką durną deseczkę z boku łózka-i jest.TOTO ;( Cały i żywy.Poryczałyśmy się jak diabli.
To szukanie,brak wiedzy co się ze szczurem dzieje,jest sto razy gorsze niż jego odejście.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group