To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Higiena i pielęgnacja - Higiena miłośnika szczurów

Katinka - Pon Cze 09, 2014 21:53
Temat postu: Higiena miłośnika szczurów
Z góry bardzo przepraszam, jeśli temat się powtarza, ale szukałam dokładnie w tym dziale i przez wyszukiwarkę i nie znalazłam.

Jak wiadomo szczurki nie zawsze są takimi czyścioszkami, jakimi chcielibyśmy je widzieć. Znaczą teren, w tym także i nas, potrafią zjeść swoje kupy albo spać w siuśkach. Czasem przyplączą im się weszki, pasożyty albo inne choróbsko. Nie zawsze też najpiękniej pachną.

Dlatego jestem ciekawa w jaki sposób, jako właściciele, dbacie o higienę swoją i rodziny po bliskich spotkaniach z ogoniastymi, zwłaszcza jeżeli jesteście posiadaczami większego stadka. Czy nic was nie rusza i żaden smrodek nie jest w stanie was zniesmaczyć? A może macie oddzielny zestaw ubrań do zabawy ze szczurkami bo wyjątkowo znaczą teren (nie mówię o kilku kropelkach raz na dzień)? Czy myjecie ręce po wspólnej zabawie lub buzię po szczurzych całusach? Jeśli puszczacie szczurki po stole gdzie jadacie posiłki lub po biurku, to czy je przecieracie po skończonym spacerze? Czy sprzątacie zasiusiane miejsca od razu czy raz na tydzień przy generalnym sprzątaniu mieszkania (nie dotyczy właścicieli szczurków grzecznie załatwiających się w klatce)?

Domyślam się, że są osoby bardziej i mniej wrażliwe na takie rzeczy, ale jestem po prostu ciekawa jak to u was jest. Jak wygląda wasza higiena, uszczurzeni? ;-)

U mnie uaktywniła się alergia na ogonki, więc myję ręce po każdej wspólnej zabawie. A tak poza tym, to po myciu klatki myję też brodzik od prysznica zanim sama do niego wejdę. Nie daję się całować po buzi. Plamki po siuśkach ścieram na bieżąco ręcznikiem papierowym. Jak zwierzaki wyjątkowo pachną lub znaczą i moje ubranie zaczyna pachnieć, to zmieniam ciuchy, ale na szczęście są to sporadyczne sytuacje. Nie wpuszczam szczurzastych do łóżka (jeśli już to zwijam pościel i kładę koc na kanapę, bo ma lniane białe obicie), ale mają za to do dyspozycji całą podłogę (po wybiegu czasem przecieram na mokro niektóre miejsca, bo moje najmłodsze sikają gdzie popadnie).

fatamorgana - Śro Cze 11, 2014 01:48

Ciekawy temat :)
W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałam.Gdy widzę większą plamę siuśków na wybiegu,wycieram papierem.W mieszkaniu przebieram się w ciuchy"domowe",więc"znaczenie" mnie,tak naprawdę nie ma dla mnie znaczenia :wink: Jeśli chodzi o odkryte partie ciała,to przemywam.Głównie z przyzwyczajenia,bo jestem alergiczką i astmatyczką.Ot,taki wyrobiony z czasem nawyk.Nie wiem jak to jest u zdrowych osób,które nie mają styczności z wyżej wymienionymi chorobami.Moja córa,pomimo tego że jest zdrowa,postępuje tak jak ja.
Całusy w brzuchol są obowiązkowe :wink:

Antiba - Śro Cze 11, 2014 19:56

No cóż, moje szczury są bardzo nieeleganckie i całą klatkę opkupkują, po czym wszystko rozmazują. Tak samo z siuśkami w klatce i często, jak biorę któregoś na ręce, to sama się brudzę. Nie przeszkadza mi to specjalnie. Jak któryś na mnie zrobi siku - też nie panikuję. Problem mamy tylko z wybiegami i znaczeniem wszystkiego dookoła - obrywa się komputerom, jakimś pudełkom, grom, a najgorsze jest osikiwanie książek - zwłaszcza tych mojego chłopaka. Zawsze mam pod ręką nawilżane chusteczki do sprzątania i papier toaletowy, ale książki niestety przesiąkają :(
Layla - Śro Cze 11, 2014 20:33

Katinka, mnie nic nie rusza ;) Nie zmieniam ubrań. Nie zawsze też myję ręce po kontakcie ze szczurami, bo musiałabym je myć co chwilę.
Ebia - Śro Cze 11, 2014 21:24

Katinka, u mnie z założenia żadne zwierzęta nie chodzą po stole na którym jemy. Szczury całuję w łepek, plecy, brzuchol, ale nie daję im się lizać po ustach. Ręce myję po nich zawsze przed jedzeniem. Jeśli np. bawię się z nimi i wiem, że za kilka minut znów do nich podejdę, to nie myję. Ubrań nie zmieniałam, bo moje dziewczyny słabo znaczyły. Z wiekiem przestały kontrolować oddawanie moczu i potrafiły zesikać mi się na kolanach. Cóż.. zmieniałam spodnie, bo trudno chodzić w mokrych :P Kup poza klatką nie robią, a siuśki wycieram ręcznikiem papierowym. Nie latam za każdym razem z mopem, bo moje szczury biegają kilka razy dziennie, a ja i mop się nie lubimy :P
Nie omieszkałam dla własnego spokoju i pewności zrobić im badania kału w kierunku pasożytów. Jakoś lepiej mi ze świadomością, że niczego w sobie nie hodują ;)

Layla - Śro Cze 11, 2014 21:45

U mnie łażą po stole, przecież nie zlizuję nic z niego, a zetrzeć można ;) Mogą mnie lizać po ustach. Ja niewrażliwa jestem, w dzieciństwie na wakacjach wlazłam do chlewu i wyjadałam świniom z koryta :P
Szczurówka - Śro Cze 11, 2014 22:07

Ja jakoś nie dbam przesadnie o higienę mając szczury :) Jedynie przecieram te miejsca gdzie szczury nasikają i zbieram bobki z tych miejsc gdzie się załatwią :) Lubię całować moje szczury (szczególnie w pyszczek) i pozwalam żeby one mnie lizały po ustach :)
wilczek777 - Śro Cze 11, 2014 23:32

My też jacyś tacy nie wrażliwi... Japro musi myć ręce częściej bo ma uczulenie i jak oko przetrze to pozamiatane. Ja się nie przebieram i rąk nie myję - jakoś nadal żyję xD Jak klatka jest brudna - szczury też brudne i wtedy czasem mam blokadę i myję ręce (przy 9 samcolach nie trudno o poziom brudu "klei się wszystko").
Layla - Czw Cze 12, 2014 07:19

Ja myję ręce z taką samą częstotliwością jakbym szczurów nie miała: czyli jak mam brudne, po skorzystaniu z toalety, po przyjściu z dworu, przed jedzeniem. Myślę, że zdrowy ludzki organizm nie ucierpi, jak nasz szczur poliże nas po ustach ;)
karola - Czw Cze 12, 2014 07:41

Szczury znaczące mi ubrania nie robią na mnie wrażenia. Wybiegi mają w naszej sypialni więc pościel chowam do szafy, a na łóżku kładę jakąkolwiek narzutę, żeby materac nie był pachnący. Nie mam problemu z tym, żeby szczury jadły mi z talerza :) chociaż do kuchni ich z sobą nie zabieram. Ręce po zabawie ze szczurami myję, ale to bardziej ogólny nawyk (studia pielęgniarskie się kłaniają) niż chęć odkażenia się akurat po szczurach :P
Ebia - Czw Cze 12, 2014 09:52

Ja nie pozwalam lizać się po ustach (po brwiach, nosie czy uszach już tak), bo szczury mają kontakt z podłogą, po której chodzi też pies no i bywa, że z samym psem również. Niby odrobaczam psa regularnie, ale kto wie, co on tam może przynieść z dworu.. Zawsze przypominają mi się szczury AD, które złapały pasożyty od psów. A że baaardzo często mam u siebie 4,5 letnią chrześnicę, to staram się nie uczyć jej zachowań, które mogłyby w jakimkolwiek stopniu ją narazić, bo dziecko nie odróżni własnego wychuchanego szczurka od dowolnego spotkanego psa na ulicy, któremu pozwoli się lizać po buzi (może przesadzam, ale tak już mam :-P ).
Za to już miejsca takie jak łóżko i pościel są dla szczurów całkowicie dostępne i pewnie nie raz obznaczone.. ale ja mam ten komfort, że nikt u mnie nie jest uczulony

wilczek777 - Czw Cze 12, 2014 14:16

Moi rodzice się okropnie brzydzą, że daje się całować zwierzakom. Pies mnie budzi jęzorem rano, szczury wyznają mi miłość francuskimi pocałunkami haha :D Większych syfów się na co dzien dotyka w autobusach, supermarketach etc. Wolę nie myśleć jak czyste są rączki od wózków zakupowych.
No i jak myślę marzeniami - o spotkaniu z wilkami to tam czasem trzeba paszczak otworzyć i nie ma przebacz a wilk jęzor ma wielki :P

cornflakegirl - Czw Cze 12, 2014 14:24

Moim zdaniem bez przesady z higieną własną po kontakcie ze szczurami. To nie są zwierzęta wychodzące, mają małą styczność z patogenami z zewnątrz.
Koprofagia wbrew pozorom jest bardzo higieniczna - szczurze odchody przed zjedzeniem nie maja kontaktu ze ściółką.
Znaczenie co cóż, umyć ręce i tyle :)
Nie jestem jakoś szczególnie na wrażliwa na takie rzeczy. Nie mam też specjalnych ubrań do zabaw z nimi. Chociaż moje dziewczynki też nie znaczą za szczególnie, załatwiają się tylko w kuwecie.
Bardziej uważałabym na kontakty z psami lub kotami, one mogą jakiegoś syfa przynieść czasem.

Katinka - Czw Cze 12, 2014 21:06

Layla napisał/a:
U mnie łażą po stole, przecież nie zlizuję nic z niego, a zetrzeć można ;) Mogą mnie lizać po ustach. Ja niewrażliwa jestem, w dzieciństwie na wakacjach wlazłam do chlewu i wyjadałam świniom z koryta :P


Layla rozbroiłaś mnie kompletnie tą historią ze świniami :D

Megi_82 - Pią Cze 13, 2014 20:06

Hm, nigdy nie rozważałam pod tym kątem ;) Nie mam specjalnych ubrań, nawet, jeśli dziewczyny coś tam poznaczą, to to to są tak minimalne ilości, że może po miesiącu bez prania byłoby coś czuć ;) Załatwiają się do kuwetek, więc kupek nie ma, jak któraś siknie na biurko, to wycieram mokrą chusteczką i już.
Wiele z działań, które wymieniłaś, u nas byłoby dość bez sensu albo bardzo uciążliwe, bo nie mamy jakichś wyznaczonych pór i miejsc do biegania (no, nie wpuszczam do łazienki, bo lubię moje rurki i kable od pralki ;) ). Jak ktoś jest w domu, to ogony nie są w klatce, łażą za nami, po nas, obok nas, kimają na biurkach albo gdzieś tam, gdzie im się zachce, więc musiałabym średnio co 5 minut myć ręce, coś przecierać itd. Trudno mi też przy moich akrobatkach wyobrazić sobie, że nie pozwalam wchodzić na stół - one się mnie nie pytają, czy mogą :D Po prostu staram się utrzymywać w domu zwyczajną czystość i porządek, ale nie biegam za szczurami z akcesoriami do sprzątania. Sprzątamy często, podłogi, kurze, przecieranie na mokro, bo mam alergię na roztocza kurzu domowego.
Całuję, pozwalam się całować, dziewczyny moje nie śmierdzą, a nawet gdyby, to nie ruszałoby mnie specjalnie :) Klatka jest sprzątana tak generalnie co 3 dni (szorowanie samej klatki w wannie rzadziej), plastiki przecierane codziennie, zapachów żadnych nie ma w domu ani na szczurach.
Ja nie jestem też osobą przejmującą się specjalnie bakteriami, zarazkami, i uważam, że w tym względzie dużo ciekawsze rzeczy są na naszych telefonach, klawiaturach, klamkach, a w kuchennym zlewie to już w ogóle ;)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group