To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - MAM PYTANIE I NIE WIEM, GDZIE JE ZADAĆ

angelus - Pią Cze 24, 2016 13:43

Senthe, dokładnie tak jak mówi quagmire, ja jeszcze od siebie dorzucę, że ciągnięcie ogona po ziemi może mieć podłoże neurologiczne (guzy przysadki, encefalopatia wątrobowa).
ogolenie jest to z reguły podyktowane jakimś niedomaganiem szczurka.

Senthe - Pią Cze 24, 2016 15:39

Ciekawe. Merlin właściwie nigdy nie nosi podniesionego ogona, ale w ogóle by mi nie przyszło do głowy, że to może być kwestia problemów ze zdrowiem, nie wygląda na chorego : /. Ogólnie jest energiczny i bardzo sprawny. Jest jakiś sposób, żeby ustalić, czy to zachowanie związane z jakąś chorobą?
Katinka - Pon Cze 27, 2016 10:37

Moi drodzy, czy ktoś z Was miał do czynienia ze szczurem, który miał problemy oddechowe wywołane naroślą w okolicy krtani i próbował operować? Potrzebuję wszelkich informacji na temat takich sytuacji. Wiem, że jest to bardzo wrażliwe miejsce, sporo organów i niestety nie wiem jakiego pochodzenia jest narośl, z którą mamy do czynienia (jest spore ryzyko, że szczura nie doczeka wyników biopsji jeśli czegoś nie wymyślimy z lekarzami natychmiast). Steryd w dawce na 5 dni przestał pomagać po 1 dniu, płuca czyste, serce sprawne, szczur ma prawie 3 lata i długą historię pulmonologiczną, osłabiona trochę wątroba i nerki, ale można powiedzieć, że są to wyniki ustabilizowane i typowe dla wieku. Objawy tego co się dzieje: narośl uciska może być na krtani, tarczycy, ewentualnie ślinianki, wyczuwalna pod palcem, jako miękkawa, przesuwająca się lekko przy dotyku, ropień raczej wykluczony bo na wstępnym usg nie było widać charakterystycznej otoczki, powoduje bardzo duże trudności z oddychaniem, szczurek nie je i chudnie w zastraszającym tempie (nie jest w stanie przełykać prawdopodobnie z powodu ucisku i bólu, zlizuje tylko z palca nutridrinki, ale po kilku liźnięciach trudności z oddychaniem się nasilają), poruszanie ograniczone do minimum, niepokój, często przy dotykaniu lub po karmieniu zgrzyta zębami. Dziś mamy szczegółowe usg i biopsję zaplanowaną, ale czekają mnie trudne decyzje i dlatego jeśli ktoś z Was miał taki przypadek lub podobny, to może być to dla mnie cenna wiedza.

Z góry dziękuję.

quagmire - Pon Cze 27, 2016 11:42

Katinka, trochę podobny. Mój Milo miał guza mniej więcej w tym miejscu. Ale nie rosło to tak strasznie szybko. Szczur jednak był sporo młodszy (ale to duży i dość gruby samiec był), bo miał ok 2 lat (a może mniej - mogę w swoim temacie poszukać). Najpierw była biopsja, wyszło, że guz bardzo złośliwy, więc od razu ciachanie (aczkolwiek sama operacja nie była mi przedstawiona jako aż tak ryzykowna, więc może miejsce ciut inne jednak). Przy zdejmowaniu szwów guz już odrastał. Zdecydowałam się jeszcze na drugie wycięcie. Ale odrastanie się powtórzyło. Milo został uśpiony w momencie, gdy ten trzeci guz zaczął mu bardzo utrudniać jedzenie, tzn przełykanie.
Pyl - Pon Cze 27, 2016 11:42

Katinka, miałam ogona z guzem pochodzącym z tarczycy, a uciskającym na krtań (średnica ok. 1 cm, w trakcie leczenia rozmiar wahał się). Niestety był od razu oceniony jako nieoperacyjny. Od zdiagnozowania udało nam się jeszcze "urwać" miesiąc, ale w końcu mysz przestał jeść i zdecydowałam się na eutanazję.

Drugi ogon miał ropnia, który zwężał światło krtani do 1/4 - nijak nie mogliśmy dość do tego co mu jest, nie udało się tego zdiagnozować i przez USG i RTG z kontrastem. Miał ataki duszności, wsadzenie pod tlen pomagało do czasu, gdy podnosił głowę przy wyjmowaniu - natychmiast się znów przyduszał. Też niestety skończyło się to uśpieniem :(

Katinka - Pon Cze 27, 2016 11:49

Pyl, Dziękuję za informację i szybką odpowiedź. Pamiętasz może czy szczura dostawała na guza tarczycy jakieś leki zmniejszające ucisk. obkurczające zmianę? Tlen jak rozumiem tylko w warunkach ambulatoryjnych? Zastanawiałam się czy nie zostawić szczury w szpitalu na kroplówki, żeby ją wzmocnić. Serce mi się kraje. Tak głośno charczy, że spać się nie da ani myśleć. Człowiek by tylko nosił na rękach i tulił.
jokada - Pon Cze 27, 2016 11:59

Miałam szczura z guzem na koku szyi, operowany jak guz był wielkości fasoli, po 3 tygodniach guz odrósł do rozmiarów orzecha - juz nieoperacyjny, bardzo mocno zespojoony z tkankami obok...

Ale ostatnio widziałam jak dr Kasia Kacprzak operowała szczura z guzem (ale jakimś luźnym, mocno ukrwionym) tuż pod pyskiem, na dole szyi, przy żyłach, przełyku itp.. Wiem że operacja sie udała

quagmire - Pon Cze 27, 2016 12:00

Katinka, nie wiem, jak z lekami. Ale jeśli weci uznają, że w ogóle można operwoać, to chyba warto jak najszybciej, póki to niejedzenie jeszcze jej zupełnie nie wyniszczy. Aczkolwiek wiem, jakie są to trudne decyzje :(
Pyl - Pon Cze 27, 2016 12:53

Katinka, przy obu ogonach do końca nie było wiadomo co to jest, dopiero sekcja dała odpowiedź, więc leczenie było nieco w ciemno, nic dedykowanego na tarczycę nie dostawały.
U pierwszego z nich podawany był antybiotyk i steryd (Encorton, potem jak nie chciał jeść leków to Dexafort/Dexasone) oraz wspomagająco na serce Prilium.
U drugiego również antybiotyk, ostatniej fazie steryd. Tlen dostawał w lecznicy, ale jest możliwość wypożyczenia koncentratora do domu (nieco niestety kosztuje, ale jakby co pisz PW). Tyle, że to nie leczy :(

nimka - Pon Cze 27, 2016 23:09

Moja szczurzyca Oliwka miała jeśli dobrze pamiętam 3 razy usuwany guz z szyi - coś na kształt guza tarczycy, ale lekarz w PV mi nie zaproponował zrobienia histopatologii. Trzeci raz guz był usuwany w MedicaVecie przez dr Kacprzak, po trzecim usunięciu już nie odrósł, ale niedługo po tym zaczął się chyba tworzyć nowotwór skóry przez który potem została uśpiona. Za każdym razem udało się ładnie wyciąć, ale: guz był niewrośnięty w żadne ważne przewody czy organy, tylko rósł bardzo szybko - w dosłownie kilka dni wyrastał twór wielkości 2x3x4 cm około. Od zauważenia (a zauważam jak guz jest średnicy pół centymetra) do terminu zabiegu. Ale wywalczyliśmy kupę czasu, ponad rok żyła od wycięcia guza po raz pierwszy (adoptowałam ją z olx już z tym guzem od jakichś kretynów, co to na wakacje musieli jechać :/ ). Tak słabego genetycznie szczura jeszcze nie miałam, jakaś porażka totalna (kupiona w zoologu przez poprzednich właścicieli).
alien - Pią Lip 01, 2016 20:12
Temat postu: Podejrzenie przysadki, samiec
Witajcie,

zwracam się do Was z następującym pytaniem:

Jeden z moich panów, wiek 17 mcy, niekastrowany zaczął szybko się męczyć. Zauważyłam też, że czasami zakłada 'łapkę na łapkę' jak odpoczywa. Przeżyłam już dwóch 'przysadkowców', więc jestem teraz dość wyczulona na podobne objawy :-( . Pobiegłam oczywiście od razu do weta [Wrocław, Zwierzyniec, nowa Pani Doktor]. Powiedziała mi, że owszem, może to być przysadka i, że powinnam spróbować podać ogonowi galastop, który mam na stanie. Moje pytanie jest następujące:

Czy pomimo braku głębszych badań [poza bardzo dokładnym osłuchaniem] powinnam podać galastop? Jakie są ewentualne skutki uboczne, jeżeli to jednak nie jest przysadka? Czy może jednak powinnam nalegać na dalsze badania pomimo tak skąpych objawów, np. na wykluczenie niewydolności nerek czy wątroby?

pozdrawiam

agathe1988 - Pią Lip 01, 2016 20:31

Scaliłam z odpowiedniejszym tematem. alien, zanim założysz nowy temat upewnij się, że Twój post nie pasuje do któregoś z istniejących wątków.
alien - Pią Lip 01, 2016 20:52

Oczywiście, starałam się jak najbardziej mogłam ;-) Jednak jestem nowa, nie znam jeszcze wszystkich wątków, zatem przeczytałam jedynie tematy, żeby zobaczyć czy podobnego już nie ma. Ten temat mi niestety nic nie powiedział. Obiecuję jednak być bardziej uważna w przyszłości, oczywiście.

Tak, czy inaczej clue zamieszania jest inne. Czy ktoś miał może podobne doświadczenia i mógłby coś doradzić, ponieważ nie wiem co robić? :-(

agathe1988 - Pią Lip 01, 2016 21:31

alien, jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości co do diagnozy weta, to skonsultuj się z innym. Nie wiem czy trafiłaś na ten wątek http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=988, ale jest poświęcony przysadce.
alien - Pią Lip 01, 2016 21:44

Tak, trafiłam, znam, dziękuję. I tak jak powiedziałam - mam już niejakie doświadczenie z przysadkowcami, niestety. Moje pytanie dotyczy:
- ew skutków podania leku na przysadkę, jeżeli to nie jest przysadka
- doświadczeń ad stawiania diagnozy, ponieważ do tej pory przed postawieniem diagnozy przysadka były zlecane inne badania [przy obu wsześniejszych ogonach]. Stąd też pytam się czy jest to konieczne, czy diagnozę można postawić bez nich.
-pytam również ponieważ wiek szczura jest trochę 'nieprzysadkowy'.

Jeżeli moje pytania są nie jasne, oczywiście postaram się je jeszcze bardziej doprecyzować w razie potrzeby ;-)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group