To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zachowanie, psychika i oswajanie - Zaufanie szczura, który miał być pokarmem dla węża?

Zakreskowana - Wto Wrz 24, 2013 15:52
Temat postu: Zaufanie szczura, który miał być pokarmem dla węża?
Jestem tu nowa i próbowałam znaleźć podobny wątek ale się nie udało.

Od 3 dni jestem mamą Szczura Merlina Walecznego.

Merlin został wydobyty z terrarium gdzie 3 dni walczył o swoje życie - nie jadł, nie pił i nie spał. Siedział tylko w kącie, a wąż siedział w drugim i tylko na siebie patrzyli. Kiedy tylko się o tym dowiedziałam zabrałam szczurka od właścicieli węża i adoptowałam. To mój pierwszy szczur. Wiem, że te zwierzęta są piekielnie inteligentne.

Merlin jest totalnie wystraszony. Kiedy do nas trafił i dostał wodę i jedzenie i własne M nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Najpierw schował się w domku i tam siedział kilka godzin. Potem nieśmiało wystawił łepek i wąchał. Dopiero później zdecydował się na podejście do wody i jedzenia przy czym gdy tylko brał jedzenie natychmiast biegł i znikał w domku. Kiedy próbujemy go brać na ręce cały drży i się boi więc najczęściej po prostu stoimy nad nim (on oczywiście w domku) i godzinami do niego gadamy, podsuwamy mu ręce do wąchania, mówimy po imieniu i łagodnie. To bardzo powolny proces ale nie chce go narażać na więcej stressów. Staramy się przynajmniej raz dziennie mimo wszystko go wyciągnąć na ręce, głaszczemy i gadamy do niego (on już zna cały mój życiorys i mojego męża tez bo o czym ja mam mu opowiadać?).

Merlin jest bardzo nieśmiały i za każdym razem kiedy zbliżamy się do niego on się trzęsie. O puszczeniu wolno nawet nie wspomnę bo boje się, że ucieknie za szafę albo inny zakamarek i już więcej ze strachu nie wyjdzie.
Proszę, poradźcie mi czy robię dobrze? Czy może coś zmienić? Jak przełamać jego strach przed nami? Jak go nie stresować jeszcze bardziej? Jak sprawić żeby on nas pokochał chociaż troszkę (bo my totalnie zwariowaliśmy z miłości do ogonka)?

Nie jestem w stanie określić w jakim wieku jest Merlin. Nie jest zbyt duży ale czytałam, że szczury z zoologików mogą być małe jeśli żyły w przeszczurzonej klatce i były źle karmione.

Nie przekupuję go tez jedzeniem żeby do nas wychodził ponieważ nie chcę, żeby wyrobił sobie odruch Pawłowa i kojarzył mnie czy męża wyłącznie z żarciem.

Proszę, pomóżcie. Jak pomóc Merlinowi?

quagmire - Wto Wrz 24, 2013 16:01

Zakreskowana, myślę, że zupełnie dobrze robicie.
Jak już go bierzecie na ręce, to możecie spróbować chować go pod bluzę. Szczury lubią ciemne miejsca, czują się w nich bezpiecznie, a jednocześnie będzie mógł się oswajać z Waszym zapachem.

Jak nie gryzie, to jednak trochę łatwiej. Powinien się przyzwyczaić.

Pamiętajcie jednak, że szczury to zwierzęta stadne. Człowiek nigdy mu nie zastąpi drugiego szczurka. Możliwe, że jeśli sprawicie mu oswojnego kolegę (z hodowli lub z adopcji, ważne, żeby był z dobrego źródła i nie bał się ludzi), to Merlin powinien się łatwiej i szybciej do Was przekonać.

Powodzenia :)

Zakreskowana - Wto Wrz 24, 2013 19:00

guagmire, jak byś wykrakała. Właśnie przed chwilą stoję z ręką w klatce, gadam do niego i nawet pewne postępy bo wystawił łepek z domku i mnie obwąchiwał. I jak mnie nie capnie. Nie było to mocne ugryzienie - chyba bardziej test czy ja się nadaje do jedzenia czy nie bardzo.

Bardzo bym chciała mieć drugiego szczura ale chwilowo to musi poczekać. Nie byliśmy przygotowani na Merlina dlatego chwilowo tkwi w dość dużej ale jednak klatce po chomikach. To trzeba będzie zmienić jeśli Merlin ma być u nas szczęśliwy a wiadomo, że to nie jest mały wydatek tym bardziej, że pędzę jutro do weta z ogonkiem tak kontrolnie - żadnych objawów niepokojących nie ma ale jak wspominałam wcześniej jestem debiutantką i wolę, żeby ktoś fachowy na niego rzucił okiem. Tym bardziej, że prawdę mówiąc nie zaglądałam mu jeszcze pod ogon i równie dobrze może się okazać, że Merlin jest Merlinką.

sachma - Sob Wrz 28, 2013 11:06

tak na prawdę to podobne zwierze mielibyście ze sklepu (chodzi o stopień socjalizacji)
Szczurka możecie wstawić do pokoju w którym najczęściej jesteście (czy to kuchnia czy salon czy sypialnia, wsio rychno, byle przywykł do hałasów i waszych głosów). Przez wiele lat zauważyłam, że stanie nad klatką to nie najlepszy pomysł - jakby drapieżnik czyhał aż zwierze wyjdzie z kryjówki - siadajcie przy klatce, tak żeby nad nią nie "wisieć"...
na łyżeczce podawajcie jakieś smakołyki (lepiej nie z palca bo dziabnie, albo zacznie dziabać) mówcie do szczura i podsuwajcie mu łyżkę z np tuńczykiem z puszki albo przecierem owocowym.
jak możecie go brać na ręce to już super - dużo szczurów rzuca się i gryzie, kiedy próbuje się je wyciągnąć (mówię o tych nie oswajanych ;) )
3 zasady oswajania - cicho, ciemno, ciepło - szczura chyc pod bluzę i sobie pooglądajcie tv z nim ;) albo poczytajcie książkę - niech oswoi się z waszym zapachem i poczuje się bezpiecznie.
cierpliwość i systematyczność i będzie dobrze :)

Hanami - Sob Paź 05, 2013 21:30

Zakreskowana opowiadaj Merlinowi o waszych planach na przyszłość: że będzie miał kolegę i nowa, większą klatkę itp :wink:
A większa klatka wcale nie musi bardzo dużo kosztować. Wiele osób na Forum pozbywa się z różnych powodów klatek. Można trafić na taką w dobrym stanie za mniej niż nowa w sklepie.
Ja też tak tu kupowałam. Najpierw na cztery szczury, potem na siedem.

Selldine - Nie Paź 13, 2013 19:56

Z moich dotychczasowych obserwacji wynika, że szczura najlepiej oswaja się poprzez zapewnienie mu oswojonego towarzysza.
Swojego szczurzego wątku nie odświeżałam, ale trafił mi się szczur w opłakanym stanie z zoologa, który panicznie bał się wszystkiego, ręki, jedzenia(uciekała od miski), hałasów, psa, jakiegokolwiek ruchu. Wizyty u weterynarza była koszmarem, neospazmina podawana w poidełku z piciem, ogólnie myślałam, że nic z tego nie będzie. Jednak powoli kluska przybrała na wadze, przestała się tak bać (oswoiła się z dźwiękami), ale o braniu na ręce, czy głaskaniu mowy nie było.
Postanowiłam powoli zapoznać ją z moim w pełni oswojonym stadem klusków. Na pierwszy ogień poszedł najbardziej uległy i najspokojniejszy ogon, później kolejne, wspólne wybiegi, klatka i obecnie niczym nie przypomina już tego szczura, który przybył do mnie ze sklepu. Sama przybiega do człowieka, wchodzi na ręce, śpi pod bluzą, podróżuje na ramieniu.
Nie wiem, czy we wszystkich przypadkach się udaje, ale spotkałam się z wieloma, gdzie to szczura oswoiły inne szczury.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group