To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - ankieta- zostawić czy zabrać na wyjazd?

jancia - Pią Lip 20, 2012 12:23

Ninek, pozazdrościć takiej mamy ;) pewnie już zaszczurzonej ;p
Noxa - Pią Lip 20, 2012 13:46

U mnie to wygląda tak:
Jeśli wyjeżdżam, ale w domu zostaje mama która chłopaków dogląda, a jajcarze wszystkie zdrowe, to nie mam z tym problemu. Chłopcy są nakarmieni, mają picie, są wybiegani (co prawda co 2-gi dzień, ale zawsze) i wymiziani porządnie.
Jak któryś chory, albo mamy nie ma to nie ma takiej mocy żebym wyjechała zostawiając ich całkowicie sama.
Aczkolwiek w zeszył tygodniu, panowie byli całkowicie sami przez większość czasu bo "mieszkałam" u przyjaciółki, pomagając w małym remoncie i wgl. Odwiedzałam ich co wieczór na 2h, wypuszczałam, miziałam, karmiłam i oglądałam każdego z osobna. Jakoś specjalnie się to na nich nie odbiło.
Nie zostawiam panów całkowicie samych, nawet na dwa dni, szczególnie latem jak jest gorąco.

mmarcioszka - Pią Lip 20, 2012 17:33

Agniesha, zle mnie zrozumiałas - niektóre szczury tęsknią za mną, ale są też takie, ktore nie zauważają mojej nieobecności, jest to kwestia osobnicza ;) quagmire, to tak jak moje :P
jancia - Pią Lip 20, 2012 23:02

No ja wlasnie juz swoje zostawilam...tesknie okrutnie. Juz bym wycalowala kazdy brzuszek. W domu mama juz im dala kolacje, ponoc zjadly i wesza za kratami za mna:(
nubijka - Nie Lip 22, 2012 10:14

Ja i tak jestem ograniczona z wyjazdami ze względu na psy. Nie zostawię ich z pełną miską i woda na weekend z wiadomych względów. Dodatkowo mogę z nimi jeździć tylko PKP, a tam jak byk jest napisane, że jeden podróżujący może przewieźć tylko jednego psa, więc kombinuję jak od święta wyjeżdżam.
Jeśli chodzi o ogony- początkowo stresowałam się zostawiając zdrowe ogony na 1 dzień same- ale potem, jak nie miałam wyjścia (np. święta), to robiłam to. W razie dłuższego niż 2 dni wyjazdu proszę o pomoc znajomych, a szczury wymagające podawania leków przewożę do osób, którym ufam i wiem, że właściwie się nimi zaopiekują i podadzą leki.
Jakiś czas temu miałam u siebie przez 3 tygodnie ogony mojej znajomej, bo trudno, żeby zrezygnowała z wyjazdu swojego życia (druga taka okazja raczej by jej się nie trafiła), a skoro miewałam u siebie większe rzesze ogonów, to kilka dodatkowych nie robiło mi większej różnicy.
Ja wczoraj w nocy wróciłam z prawie tygodniowego urlopu, który był ogromną okazją, a jako, że jutro wracam do pracy- chciałam odpocząć po ciężkim i trudnym dla mnie roku pracy, nauki i organizacji życia. Oczywiście do ogonów codziennie przychodziła "dokarmiaczka" ;) , a 2 chorowitki urlopowały się u dobrej duszy ;) (Martini, DZIĘKUJĘ :serducho: ) .

jancia - Pon Lip 23, 2012 15:35

i wróciłam...wszystko w kupach w klatce :/ w 3 dni zjadły 4 kolby :shock:
Kredka na baterie - Pon Lip 23, 2012 23:50

Ja na 1- półtora dnia czasami zostawiałam moje panie bez opieki, ale nie ma dłużej. Bałabym się po tym jak kiedyś jedna moja szczurzyca nagle zachorowała i pilnie potrzebowała opieki weterynaryjnej. Co prawda nic nie pomogło i po 3 dniach już jej nie było :( Ale nie darowałabym sobie gdybym wyjechała na weekend, wróciła i któremuś z moich szczurów by się coś stało.
Teraz wyjeżdżam na 4 tygodnie- wakacje a potem praktyki i zostawiam moje dziewuchy pod opieką rodziców i siostry. Co prawda nie będą codziennie wypuszczane na niewiadomo ile, ale wole zostawić je w domu niż w taką pogodę targać po całym świecie. W tym momencie najważniejsze jest dla mnie, że będą miały czystą klatkę, wodę i pełną miskę pysznego jedzonka w miejscu, które znają i wśród znajomych osób. Z ewentualną opieką weterynaryjną (tfu tfu!)
Jakoś przeżyją beze mnie ten czas ;) W zeszłym roku była podobna sytuacja i w tym roku wyjazd mocno mnie nie stresuje.

unicorn - Wto Lip 24, 2012 10:26

Kredka na baterie, a z rodzicami nie było problemu? Ja nie wiem jeszcze jak powiem moim, że szczury zostają z nimi na 2 tygodnie >_>
Kredka na baterie - Wto Lip 24, 2012 13:16

unicorn, moi rodzice uwielbiają moje szczurki ;) Także w zeszłym roku nic nie marudzili. A dwa lata temu jak wyjeżdżałam na 3 tygodnie to zostawaiłam szczurke, która była leczona wcześniej antybiotykiem. Po zastrzykach zrobiła jej się martwica, a że druga panna stwierdziła, że zerwie jej strupa, to zrobiła się dość głęboka ranka, którą trzeba było codziennie przemywać i robić okłady antybakteryjne. Mój tata wszystkim się zajął i jak wróciłam, to po rance nie było śladu. Także jestem spokojna zostawiając ogony w domu rodzinnym ;)
dh9e8 - Pon Lip 30, 2012 03:12

Ja mam również samce są na starość bardziej miziaste i mam wrażenie, że mniej niszczycielskie od pannic. Chociaż maja też wadę - samiec dominujący naprawdę bardzo znaczy teren.



------------------------------


[url=http://www.saclongchampcherfr.com/sac-longchamp-2011-edition-spéci-c-16.html]sac longchamp moins cher 2012 Edition Spéci[/url]

Sayu - Pon Lip 30, 2012 08:39

Cóż. Na krótkie wyjazdy zabieram je ze sobą. W transporter siurp i wszystko co im potrzeba, jedzenie na zapas do torebki wciepnąć, wodę do poidła i trochę do butelki, żeby dolać do poidła w razie czego i można jechać :) większość jazdy pociągiem, bo częściej tak podróżuję prześpią, zupełnie nie interesując się tym, co się dzieje wokół, no chyba, że ktoś za moim pozwoleniem wciśnie im smakołyk to zaczyna się batalia, kto ma pierwszeństwo do pysznego amciu

Na wyjazdy zaś gdzie nie ma mnie tydzień-dwa, są u mojej połowicy (nasze stada się znają więc koegzystencja jest na b. dobrym poziomie) bądź pod opieką moich rodziców, którzy jak kiedyś nienawidzili szczurków - tak teraz się do nich przywiązali strasznie :P

zdarzyło mi się tylko jeden raz zostawić je na dwa-trzy dni same sobie w domu, były chyba to święta wielkiej nocy bo nie mogłam ich wziąć ze sobą .... wtedy napakowałam im jedzenia tyle, by z nadwyżką starczyło na te dni i dałam tyle poidełek ile miałam ... maluchy to przyjęły spokojnie i nie narozrabiały, chodź kto wie co tam się w klatce działo, ale każdy był cały, ofutrzony jak trzeba (prócz fuzziczki :D ) i bez ranek, a powrót ich właścicielki przyjęły z entuzjazmem bo od razu zaczęły żebrać o coś dobrego (swoją drogą nawyk wyuczony przez moich lokatorów na stancji ....)

unicorn - Pon Lip 30, 2012 09:46

Sayu napisał/a:
wodę do poidła i trochę do butelki
Na krótkie wyjazdy wystarczy zaopatrzyć się w ogórka zielonego. :wink:
Sayu - Pon Lip 30, 2012 09:53

unicorn, nie ufam zbytnio kupnym ogórkom ;) dlatego wolę tak załatwiać sprawę


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group