To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Planowane mioty - Planowany miot C Rotta Taivas

Ebia - Czw Mar 01, 2012 23:13

Miejmy nadzieję, że wszystko pozytywnie się rozwiąże :przytul:
Również mocno trzymamy kciuki :kciuki: :kciuki: :kciuki:

Zizollo - Pią Mar 02, 2012 12:09

i jak Bansai już coś wiadomo więcej urodzi po tych tabletkach?


mocno :kciuki: :kciuki: :kciuki: :kciuki: żeby urodziła pomimo niemiłych przygód :serducho:

Melman - Pią Mar 02, 2012 15:14

:kciuki: Trzymamyyy! :serducho:
Gienia - Pią Mar 02, 2012 15:23

ojejkuniu:( Mam nadzieję, że wszystko bedzie ok:*
Azi - Pią Mar 02, 2012 16:26

Nakota, trzymam kciuki, oby Bansai miała więcej szczęścia niż moje Balecia i Baja.

Nie znam Alizine i jego składu, ale z tego, co czytałam go się stosuje przy wywoływaniu poronień we wczesnej ciąży, czy maluchy są żywe?

Wiem, że na wywołanie porodu podaje się oksytocynę i przy niej trzeba mocno obserwować, czy macica nie pęka od nadmiernych skurczy przy ewentualnej blokadzie ujścia, nie wiem jak tutaj, ale obserwuj bacznie, czy nie krwawi... dużo kciuków i oby urodziła szybko i bez problemów.

Nakota - Pią Mar 02, 2012 17:15

Dziękujemy za wszelkie kciuki i ciepłe myśli. Niestety u nas bez zmian... Pojadę jeszcze dzisiaj do weterynarza po kolejną dawkę Alizine, a jeśli i ona nie pomoże to niestety nie pozostanie nam nic innego jak operacja.

Azi, trudno stwierdzić po zdjęciu RTG czy maluchy są żywe. Pewne jest natomiast, że są w brzuchu i jakąś drogą muszą się z niego "wydostać" - czy to kanałami rodnymi czy operacyjnie. Dr. Strugała podała Alizine na wywołanie skurczy i otworzenie szyjki macicy, żeby Bansai urodziła naturalnie. Kiedy zapytałam o okscytocynę dostałam odpowiedzieć, że tym lekiem zrobiłaby samicy krzywdę i że popękałaby jej macica. Także wolę jej jednak nie podawać :wink:
Bansai krwawiła dość mocno w środę, wczoraj średnio, a dzisiaj znalazłam tylko parę kropel na chusteczkach. Zachowuje się normalnie, wyleguje się w domku i od czasu do czasu wskakuje na jego dach szukając wyjścia.

Entreen - Pią Mar 02, 2012 17:48

A mnie zastanawia jeszcze, skoro wody już odeszły, to czy czekanie do poniedziałku to nie za dużo?... Przecież one tam pokisną i zakażenie z martwicą murowane...
wuwuna - Nie Mar 04, 2012 02:12

Entreen napisał/a:
A mnie zastanawia jeszcze, skoro wody już odeszły, to czy czekanie do poniedziałku to nie za dużo?... Przecież one tam pokisną i zakażenie z martwicą murowane...
Entreen, chyba po prostu weekend robi swoje i brak lekarzy...

Ale skoro panna się dobrze czuje to chyba jednak maluchy się wchłaniają... a jak organizm sobie radzi to nie jest źle da radę.

Szkoda tylko, że nie macie tam we wro możliwości zrobienia USG jeszcze :(

Entreen - Nie Mar 04, 2012 10:11

We Wrocławiu jest sporo lekarzy przyjmujących w weekend, zrobią i w sobotę zabieg, jak będzie trzeba. I to nie wcale pierwsi z brzegu, a tacy, co się egzotykami też zajmują. Może nie dr Strugała czy Piasecki, ale nie oni jedni są, więc to akurat taki średni argument. No i to był czwartek ;) .

Maluchy ze szkieletem się nie wchłoną.

Nakota - Nie Mar 04, 2012 13:51

wuwuna napisał/a:
chyba po prostu weekend robi swoje i brak lekarzy...

Bynajmniej :wink:

Entreen, weterynarzem nie jestem, żeby ze stu procentową pewnością odpowiedzieć Ci czy to za dużo czy nie. Aczkolwiek Bansai została dokładnie zbadana i wymacana, a ja wypytana o wszystko co się przez cały ostatni tydzień działo (w tym spore krwawienie w 24 dniu ciąży, które mogło być faktycznym odejściem wód, bo w 21 dniu były to ledwo dwie krople) i jak się Bansai sama zachowuje. A ja dr Strugale i jej doświadczeniu ufam :) Jesteśmy umówione na pewne terminy, a w razie czego mam jej telefon.

Niemniej jednak poród naturalny nie nastąpił, więc wychodzi na to, że czeka nas operacja :(

Ebia - Nie Mar 04, 2012 15:20

Przykro nam :( Mieliśmy nadzieję, że tym razem będą dobre wieści :( Razem z TŻ mocno trzymamy kciuki za Bansaikę :serducho: oby nic jej się nie stało
Nakota - Pon Mar 05, 2012 20:37

Ebia, dziękuję :serducho:

Operacja odwołana :) Po dzisiejszym badani pani doktor orzekła, że Bansai zaczęła wchłaniać płody. Maluszki były z nami jeszcze w czwartek (było je czuć przy badaniu palpacyjnym, a także było widać kręgosłupki na RTG), a niestety dzisiaj był już to tylko płyn. Nie jestem w stanie powiedzieć dokładnie dlaczego wolała je wchłonąć aniżeli urodzić, ale cieszę się jednak, że nie musieliśmy jej kroić. Malutka dostaje jeszcze profilaktycznie antybiotyk w razie gdyby miała się rozwinąć jakaś infekcja (tfu, tfu, a sio!). Temat właściwie można zamknąć, ponieważ miot nie doszedł do skutku.

Cegriiz - Pon Mar 05, 2012 20:42

Przynajmniej dobrze, że operacja odwołana ;) Najważniejsze jest zdrowie mamusi :)
Ebia - Pon Mar 05, 2012 21:18

Dobrze, że nie będzie operacji i że z małą lepiej. Chociaż jeden kamień z serca ;)
LaLuna - Wto Mar 06, 2012 00:41

Współczuję całego stresu i w ogóle, przejść. Nich się Bansai trzyma zdrowo z całym stadkiem!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group