To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

W kupie raźniej - szczury są stadne - Łączenie: samce z wykastrowanymi samicami

nimka - Pon Lis 30, 2015 22:32

Czy dobrym pomysłem w łączeniu jest wdrożenie etapu przejściowej klatki wspólnej, czyli obcej dla wszystkich i mniejszej niż ich docelowa, ale na tyle dużej, że będą dwa proste hamaki i dwie półki?

Mam 2-miesięcznego kandydata na alfę (300g) oraz alfę (600g) i prócz tego dwie kastrowane samiczki totalnie uległe i brata przyszłego alfy (250g). Wiem, że dla obecnego alfy najbardziej problematyczna będzie klatka docelowa, a kandydat na alfę jest tak odważny i pewny siebie, że boję się co by z tego wynikło.

Zrobić przejściówkę???

Na razie się widują codziennie w dunie jak tylko długo się da - jeszcze nie zostawały razem bez mojej kontroli (wcześniej się łączyły w akwarium 25l, żeby miały mniej miejsca do oddzielania się od siebie), jak kandydat na alfę ma dobry humor, to się boję - dominuje mi alfę, a wiem, że alfa potrafi się (nie)chcący odwinąć zębami (rozdarł porządnie tymczasa dość niedawno... chyba niechcący, ale nie mam pewności; tymczas już zagojony i w nowym domu ;) ).

oxxy - Pon Lis 30, 2015 22:39

nimka, możesz spróbować acz nigdy tego nie próbowałam. Raczej wymieniałam między klatką docelową, a tymczasową nowego szczura. ;)
mmarcioszka - Wto Gru 01, 2015 02:10

nimka, bardzo często używałam Plusa jako takiej przejściówki. Przy opornym łączeniu albo przy jakimś agresorze, gdy bałam się jeszcze dużej klatki docelowej, a jednocześnie była względna zgoda. Nie mam serca na zbyt długie kiszonki w transporterze/dunie, a woliera dla bezpieczeństwa nie może być pusta nawet na początku.
nimka - Wto Gru 01, 2015 11:01

oxxy napisał/a:
nimka, możesz spróbować acz nigdy tego nie próbowałam. Raczej wymieniałam między klatką docelową, a tymczasową nowego szczura. ;)

E, nie. Ja mam zadziornego dzieciaka, który może skończyć z dziurą w brzuchu. Nie zamierzam dopuścić do sytuacji, w której zadziorny dzieciak uzna klatkę docelową alfy za własną i jej zacznie bronić. To on się musi podporządkować. W docelowej klatce to on ma być gościem, inaczej to dzieciak dostanie od alfy zębami (i słusznie).

Robię przejściówkę w takim razie (planowo pomieszkają tam bez przerw tydzień, może dłużej, spróbuję bez rozdzielania na noc i na wyjście do pracy, dziś w nocy siedzieli razem z dunie pierwszy raz i było ok - alfa tuli się do dzieciaków).

[ Dodano: Sob Gru 05, 2015 23:50 ]
Proszę o pomoc w "zdiagnozowaniu" zachowania. Gustaw (alfa, niekastrowany, 600g) w zasadzie od dłuższego czasu, przynajmniej od kilku miesięcy, lubi sobie napaść na jakiegoś szczura, napuszyć się, pofukać, przewrócić go na plecy, przestraszyć go, doprowadzić do pisku i.... ewentualnie delikatnie uszczypnąć. Nigdy* nie było żadnych ran większych niż niecały centymetr (płytkie, jak zadrapanie - robi się podłużny strupek i dobrze się goi), nigdy krew dosłownie się nie lała.

*poza jedną sytuacją kiedy bardzo zaczepny młody tymczasik nie chciał się dać zdominować i Gustaw go mocniej uszczypnął, a mały się wyrwał w wyniku czego rozerwał sobie porządnie skórę, ale wg mnie nie było w tym dużo winy Gustawa i to była jedyna taka sytuacja.

Teraz dołączyłam jeszcze 2 maluchy więc mam większą ilość szczurów do obserwacji i zaobserwowałam, że Gustawowi jest wszystko jedno kogo napada - baaaaardzo często jest tak, że np. zaczyna napadać na Trufla (2-miesięczny dzieciak), Trufel ucieka, akurat Elena stała obok - to na nią napada JAKBY to był Trufel.

O co mu chodzi?

Przed chwilą też się zdarzyła taka sytuacja, w klatce nie było jedzenia (karmiłam rano i dopiero wróciłam do domu) ani elementów o które można się bić (zero domków, 2 proste jednowarstwowe hamaki, dwie półki).


Jeśli chodzi o stosunek do mnie, to Gustaw do mnie nie był nigdy agresywny, nigdy się na mnie nie puszył, nie próbował ugryźć. Może troszeczkę traktuje mnie jak alfę - co któryś raz jak widzę takie znęcanie się nad którymś moim szczurem, to tuż po ataku wyciągam Gustawa z klatki i przewracam do na plecy i przytrzymuje delikatnie ręką. Może mu hormony za bardzo buzują, a jako że mnie traktuje jako alfę, to do mnie odnosi się ze spokojem, a do szczurów nie bardzo?

A może ma mały rozumek? Gustaw jest po nieokreślonej chorobie, być może o podłożu neurologicznym, miał problemy z błędnikiem, robił obroty niekontrolowane wokół własnej osi i przez 2 miesiące trzymał głowę przekrzywioną w jedną stronę. Nie był to ropień w uchu, w zasadzie nie wiemy co to było, ważne że po leczeniu przeszło (3 miesiące na lekach). On się zachowuje jakby był upośledzony, jakby nie ogarniał życia społecznego, jakby zbyt szybko i bez powodu się denerwował. Nie wiem czy mnie rozumiecie ;)

Po prostu zastanawiam się czy te jego napaści są związane z ewentualnym upośledzeniem, czy z hormonami czy z charakterem. Zastanawiam się też czy kastracja jest wskazana w tym przypadku, czy można jeszcze sobie odpuścić (nie chcę go kastrować bez powodu).


Jeszcze dodam, że szczury moje nigdy nie były rozdzielane, ani po sprzeczkach ani na czas choroby dłuższy niż kilka dni, mimo sprzeczek są niezmiennie w jednej klatce.

ema0505 - Nie Gru 06, 2015 21:03

nimka, zachowanie Gustawa idealnie pasuje do zachowania Tutka - 11miesięcy, niekastrowany ale też nie alfa. Rzuca się na Majkiego bez przyczyny, gania go po całej klatce, dziabnie w tyłek. Zdarza się właśnie też jak u Ciebie, że jak nadzieje się na innego szczura, to przerzuca się na niego. Zazwyczaj jest to Borys (chłopak się śmieje, że Tutek myli huskiego). Tutek nigdy nie chorował, dlatego obwiniamy hormony i będziemy kastrować w styczniu o ile jego zachowanie się nie zmieni.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group