To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Okłady ze skrzypu polnego

Niamey - Wto Sty 10, 2012 19:18

adzia19923, tu też przekleję swoją radę: idź na forum http://fancyratsforum.co.uk/ i dowiedz się o jakiegoś innego szczurzego weta ze swojej okolicy.
Dość chaotycznie opisujesz przypadłość swojego szczura i mówiąc szczerze nie wiele z tego rozumiem

Kasik - Wto Sty 10, 2012 22:54

Próbować zawsze można, ale ja jednak podchodzę to takich "rewelacji" bardzo sceptycznie. W siłę ziół oczywiście wierzę, z resztą rośliny leczą człowieka nie od dziś, jednak dzisiejsza wiedza onkologiczna jasno i wyraźnie mówi o procesach kancerogenezy oraz mechanizmach jej hamowania.

adzia19923, błagam, nie kończ każdego zdania wykrzyknikiem! Od tego są kropki! :roll:

Martini - Wto Sty 10, 2012 23:06

adzia19923, ja już też się gubię w tym wszystkim trochę... A czy weterynarz nie powiedział Ci przypadkiem, że to nowotwór niezłośliwy? I już nie wiem, jaka była ta kuracja podjęta przez weta?
Layla - Śro Sty 11, 2012 10:30

adzia19923, a nie da się zoperować nowotworu?
adzia19923 - Śro Sty 11, 2012 15:59

Nie pisałam o tym jak weterynarz podejmował leczenia.

Layla, Wg niego nie chce ryzykować z tego wzglęgu, że mógłby szczur się niewybudzić z narkozy. Ja również jestem tego zdania.

smeg - Śro Sty 11, 2012 16:41

A w jakim jest wieku? U młodego szczura nie powinno być problemu z wybudzeniem się, jeśli wet nie jest pewny, to idź do lepszego.
Niamey - Śro Sty 11, 2012 17:40

adzia19923, większość z nas operowała swoje swoje szczury, często w podeszłym wieku. Przy odpowiednio doświadczonym weterynarzu, naprawdę jest to bezpieczne. Jeśli ten konkretny weterynarz boi się podjąć zabiegu, warto udać się do innego.
susurrement - Nie Sty 22, 2012 15:35

chciałabym coś sprostować w kwestii tego tematu, bo jest bardzo mylący dla czytelnika.
pracując w lecznicy widziałam już wiele guzów: zarówno gruczolaki, gruczolakoraki jak i rozrosty gruczołowe listwy mlecznej. każde z tych schorzeń objawia się dość podobnie, ale w efekcie jest inne w leczeniu i rokowaniach.
gruczolaki są najczęściej występującymi guzami, zalecane jest wtedy jak najszybsze usunięcie + kastracja samicy. może pojawić się zarówno jeden jak i kilka takich guzów. często natomiast pojawiają się wtórnie po np ciąży urojonej. niekastrowane samice lub takie z nadczynnością (np podejrzeniem guza) przysadki zaczynają mieć w sutkach mleko, które z czasem ropieje i niekiedy, nawet pomimo leczenia, pojawia się tam już guz.
gruczolakoraki jako takie występują rzadziej niż gruczolaki, przynajmniej z mojej obserwacji wyglądało to często tak, że pojawiał się jeden (nierzadko malutki i twardy) w listwie mlecznej, był usunięty, a ew przerzuty pojawiały się już wewnątrz ciała. jest nowotworem złośliwym.
rozrost gruczołu natomiast występuje właśnie w przypadku ciąży urojonej. często pojawia się nagle, zbiera się tam mleko, które z czasem ropieje. przybiega wtedy przerażony właściciel - dzień wcześniej tego nie było! i jest to bardzo prawdopodobne.
jednym z takich przypadków była moja Plamka. niekastrowana, 1,5 roczna samica, u której pewnego razu z dnia na dzień na szyi pojawił się gigantyczny guz, większy od jej głowy. okazało się, że była tam masa mleka i ropy. dostała całą gamę leków: antybiotyk, lek przeciwbólowy+przeciwzapalny oraz leki hamujące mlekotok. z czasem guz się zmniejszył, wszystko się zredukowało po zejściu stanu zapalnego i Plamka była gotowa do zabiegu. bardzo długo z tym walczyłyśmy, pojawiało się w następnych sutkach. najprawdopodobniej miała ona właśnie guza przysadki (nie wykonywałam sekcji, także nie mogę powiedzieć na pewno, ale wszystko wyglądało książkowo).

zatem wracając do konkretnego szczurka: nie można określić "na oko" tego, że to nowotwór złośliwy. w tym celu potrzebne jest badanie histopatologiczne. owszem, lekarz może określić, że coś co usunął jest "brzydkie", ale najgorzej wyglądają często właśnie rozrosty gruczołowe, bo podciekają ropą i mlekiem, tworzą się takie charakterystyczne "zbiorniczki".
praktycznie z całą pewnością mogę powiedzieć, że to co przydarzyło się szczurkowi starcatcher nie było wyleczonym nowotworem złośliwym, bo zwyczajnie nie ma medycznie takiej możliwości. nie mówiąc już o tym, że ilość ropy, martwica w postaci strupka na wznowie rzekomego guza sugeruje raczej rozrosty gruczołowe w efekcie jakiejś nadprodukcji hormonalnej aniżeli nowotwór złośliwy.
niemniej przyznam, że problemy z pojawianiem się mleka, ropy oraz guzów u szczurzyc niestety dość często kończą się eutanazją lub śmiercią. ropa zatruwa takiego zwierzaka, może prowadzić do sepsy. niekiedy leki nie działają i pomimo najszczerszych starań przychodzi moment kiedy nic więcej nie da się zrobić. jest to jeden z powodów dla których wczesna sterylizacja jest świetną profilaktyką.

w kwestii sensu stosowania takich okładów ze skrzypu polnego radziłabym poradzić się lekarza weterynarii. z tego co udało mi się przeczytać wydaje mi się, że nie zaszkodzi, a może pomóc, ponieważ wykazuje m.in. właściwości przeciwzapalne oraz uszczelniające naczynia krwionośne.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group