To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Okłady ze skrzypu polnego

starcatcher - Nie Lis 13, 2011 22:03
Temat postu: Okłady ze skrzypu polnego
jestem nowa i właściwie zalogowałam się tu tylko po to, żeby opisać historię szczurka mojego-Akumy. Niestety ale nie umiem na żadnym forum wysiedzieć za długo ;)

Chcę wam opisać historię choroby mojej paskudy. Wygrałyśmy ze złośliwym nowotworem panelu mlecznego :) jestem strasznie szczęśliwa!

Akuma ma mniej więcej rok i 8 miesięcy. Jest w sile wieku znaczy się ;) Ok dwóch miesięcy temu odkryłam dość duży guz w okolicach lewej pachwiny z tyłu. Przysięgam, urósł przez noc!! A przynajmniej przez noc urósł tak, że mogłam go zobaczyć(był bardziej wewnątrz, bardzo głęboki) Jak się okazało był to guz panelu mlecznego. Zapisałam ją na operację w lecznicy państwa Piaseckich we Wrocławiu. operację zniosła świetnie, przez 6 dni było super. Niestety 7 dnia rano zauważyłam, że w tym samym miejscu ma znowu guza i to tej samej wielkości co poprzednio!! Żeby tego było mało na skórze na guzie pojawiła się martwica. Od razu pojechałam do lecznicy. No i niestety powiedziano mi, że są dwie opcje albo szczurka uśpić albo spróbować raz jeszcze ale jeśli guz odnowił się i to w tak zastraszającym tempie jest bardziej niż prawdopodobne, ze odnowi się znowu. Postanowiłam spróbować jeszcze raz. (szczur oprócz guza był w doskonalej formie, to muszę zaznaczyć).
Gdy odbierałam ją usłyszałam, że 'rokowania nie są dobre i powinnam przygotować się na to, że szczurka trzeba będzie uśpić', że 'guz był paskudny', że wokół guza zebrały się hektolitry ropy które dodatkowo ją truły no i że niestety ale już nic nie można zrobić.

Z lecznicy odebrałam małego frankensteina.... brzuszek cały pozszywany (próbowali wyciąć całego guza ale nie dało się "część trzeba było zostawić"), byłam przerażona tym wszystkim ale widziałam, że Akuma dalej ma ten 'błysk' w oku. Po tej operacji była trochę słabsza, spała trochę więcej ale ogólnie humor dopisywał ;)

Nie mogłam siedzieć z założonymi rękami. Wyszukałam gdzieś informację o tym, że przy guzach pomocny jest skrzyp. Nic nie traciłam, a mogłam zyskać.

Wprowadziłam zmiany w diecie, kupiłam chudy serek i miksowałam go z lnianym olejem dr.Budwig ('ludzka' kuracja antynowotworowa), dostawała dużo świeżych owoców. Mięsa w diecie też nie miała (ale od początku życia jest wege ;) ) wszelaki nabiał za wyjątkiem tego serka też wyleciał.

No i przejdzmy do tego skrzypu. Pierwszy dzień po operacji zostawiłam 'dla niej' na regenerację. Drugiego dnia zobiłam mocny wywar z koszyczków rumianku i ze skrzypu (3 torebki skrzypu, 3 torebki rumianku na 200 ml wody) tym wywarem 'przyjemnie ciepłym' przemywałam jej ranę 3 razy dziennie przez dwa dni. Trzeciego dnia wprowadziłam okłady ze skrzypu(zaparzałam torebkę skrzypu i przykładałam do rany). Utrzymanie tego okładu nie było proste, wiadomo, szczur długo w miejscu nie usiedzi, ale nie było zmiłuj się, tu chodziło o jej zycie. Brałam ją w mało znaną część domu, kładłam na kolana ręcznik, na to szczurka. Jedną ręką ją głaskałam a drugą trzymałam okład na ranie. I tak 40 minut. 2 razy dziennie.
4 dnia Akuma wygryzła szwy. Okazało się, że zrobiła bardzo dobrze, wyszła z niej cała ropa!! Rana pięknie się oczyściła. Został tylko problem lekko otwartej rany na brzuszku (miała usunięty kawałek skóry z martwicą), ponowne szycie nie wchodziło w grę więc do skrzypu dołączyłam rivanol. Przemywałam rankę wacikiem 3 razy dziennie. Wieczorem smarowałam tribiotickiem. Okłady ze skrzypu były krótsze i co drugi dzień żeby nie rozmoczyć rany. Po pewnym czasie rana pięknie się zabliźniła i zaczęło odrastać futerko. Guza nie było widać.

Odstawiłam skrzyp (przez 3 dni w sumie nie miała okładów) Myślałam, że już będzie ok. Nic bardziej mylnego. Wieczorem na łapce zauważyłam twardy guzek wielkości ziarnka grochu. Rano kolejny pojawił się w okolicy sutka... znowu panel mleczny :(

Zaczęłam od razu znowu robić okłady ze skrzypu. Tym razem ze zdwojoną siłą, szczurek grzecznie leżał na dwóch torebkach skrzypu przez 1,5 godziny dziennie.
Następnego dnia, guzki zmniejszyły się o połowę :) Jeszcze kolejnego dnia zamiast guzów znalazłam dwa małe strupki w ich miejscach. Guzki zniknęły! wchłonęły się :)

Dzisiaj Akuma jest już miesiąc po drugiej operacji i ma się znakomicie i cieszy się szczurzym życiem :) A weterynarze postawili na niej krzyżyk.

Nie wiem czy ktokolwiek to przeczyta, ale jeśli zrobi to chociaż jedna osoba i jej to pomoże to będę bardzo szczęśliwa.

Wygrałyśmy z nowotworem złośliwym siłą natury :)

Pozdrawiamy serdecznie :)

[ Komentarz dodany przez: susurrement: Nie Sty 22, 2012 15:40 ]
zmieniłam temat postu, ponieważ jest mylący.
więcej informacji w tym poście

Martini - Nie Lis 13, 2011 22:15

Gratulacje;)
Fajnie czytać, jak ktoś walczy o zwierze, przy którym weci się poddali. Tak samo zrobiła moja mama ze swoim kotem - zadugerowano jej w jednej lecznicy, zeby mu po prostu zminic płyn w kroplowce i się z nim pożegnać, a ona nie widziała sensu, zawalczyla o niego niekonwencjonalnie miedzy innymi i kot dzisiaj ma się swietnie.

Nakasha - Pon Lis 14, 2011 00:57

Dobrze,że się nie poddaliście. :) Ale czy guz jest złośliwy, to może stwierdzić badanie histopatologiczne, a nie wet "na oko". ;) Oby to był zwykły gruczolak i już jej nie odrastał!
starcatcher - Pon Lis 14, 2011 08:15

Ja się tam na rodzajach nie znam, ale usłyszałam, że to jakiś paskudny złośliwiec i że na gruczolaka to nie wygląda od bodajże 3 wetów ;) No i po operacji też słyszałam, że rozsiało się to to strasznie i praktycznie cała jama brzuszna była tym wypełniona.


Ale nie wiem, nie kłócę się, bo się nie znam.... weterynarzem nie jestem, mówię tylko to co usłyszałam ;)

Nakasha - Pon Lis 14, 2011 09:46

Tak czy siak fajnie, że jakiś domowy, ziołowy sposób podziałał, na pewno można spróbować dawać to innym szczurom. :)
Anonymous - Pon Lis 14, 2011 09:48

Super, gratuluje :) I zycze duuuuzo zdrowka!
adzia19923 - Wto Sty 10, 2012 11:00

GRATULAJE! Mój Szczur w sobotę do mnie przyjeżdża bo musiał chodzić do wterynarza! Okazało się, że to nowotór, ale weterynarz powiedział że będzie żyć! Jednakże ja i tak cała chodzę i boję się o życie mojego SZCZURKA! Czytałam kilka postów odnośnie działa skrzypu polnego! Od soboty zaczynam kurację! Mam nadzieję, że mój MURZYN z tego wyjdzie! Nie chcę aby mi umarł, bo jeśli mi umrze to zaraz z tęsknoty umrze mi KRÓWKA , z tego względu, że jest bardzo emocjonalnie związany ze swoim bratem.Mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze! i Uda mi się tego dokonać!
Kasik - Wto Sty 10, 2012 13:33

Wybaczcie, ale ten temat jest dla mnie, delikatnie mówiąc, bzdurą. Skrzyp nie ma udowodnionego działania przeciwnowotworowego. Nie wykluczone, że być może niewielkie działanie ma, nie mówię, że nie, może spowalnia wzrost nowotworu, może nie. Jednak na pewno nie w formie okładów - skóra jest nieprzepuszczalną barierą, i wchłonięcie przez nią jakichkolwiek substancji nie jest proste, a żeby cokolwiek zadziałało ogólnoustrojowo po podaniu na skórę, musi to być substancja bardzo silnie działająca. Skrzyp na skórę ma działanie bakteriobójcze i pomaga np. przy czyrakach, ale nie przy nowotworach...

Cytat:

Roślina lecznicza

Surowiec zielarski: ziele (Herba Equiseti) z pędów płonnych.
Działanie: przede wszystkim remineralizujące, dostarcza organizmowi niezbędnych jonów oraz mikroelementów, ma właściwości moczopędne i przeciwzapalne. Krzemionka w nim zawarta zapobiega tworzeniu się kamieni w układzie moczowym i miażdżycy. Odgrywa rolę w przemianie materii, wpływa na stan błon śluzowych. Wewnętrznie stosowany przy schorzeniach dróg moczowych, zewnętrznie przy stanach zapalnych. Przy dłuższej kuracji należy podawać jednocześnie witaminę B¹, gdyż skrzyp zmniejsza jej stężenie w organizmie. Ziele skrzypu zalecane jest również dzieciom cierpiącym na nieżyty oskrzeli i astmę oskrzelową.
Zbiór i suszenie: zbiera się zielone pędy, ścinając je 5-10cm od ziemi przez całe lato i suszy w cieniu pod przykryciem w temp. do 60 °C, tak, by nie straciły zielonego koloru.
Dawkowanie: 2-3 razy dziennie między posiłkami pić należy ciepły i odcedzony odwar uzyskiwany w wyniku łagodnego gotowania przez 10–15 minut łyżki ziela zalanej szklanką wody.

Roślina kosmetyczna
Napar może być stosowany do mycia skóry o cerze zmęczonej, starzejącej się lub z innych powodów trudnej do pielęgnowania. Skrzyp polny używany jest także jako dodatek do kąpieli pojędrniających skórę, a także do produkcji preparatów kosmetycznych. Napar po zmieszaniu z alkoholem i octem daje lotion. Preparaty stosowane są do oczyszczania skóry skłonnej do trądziku i czyraków. Wywar ze skrzypu stosowany jest w kosmetykach służących do płukania włosów oraz środków pieniących do kąpieli[6].

Inne zastosowania
Szorstkie z powodu krzemionki pędy używane są (były?) do czyszczenia i polerowania[2].
Za Wikipedią.
mal - Wto Sty 10, 2012 13:57

adzia19923, rozumiem cię i troskę o ciurka ale gdyby taki rewelacyjny był skrzyp to przemysł farmaceutyczny kokosy by zbijał na tym skrzypie......
Martini - Wto Sty 10, 2012 14:06

Ja nie mam zdania chyba. Kiedy po raz pierwszy czytałam ten post, pomyszkowałam trochę - i owszem, było dużo doniesień o jego działaniu antyrakowym potwierdzonym w badaniu na szczurach, ale to wszystko w ramach profilaktyki, podobne działanie ma wiele ziół i nie tylko ziół - ale to wszyscy wiemy, lepiej zapobiegać niż leczyć. O wchlanianiu się guzów nic nie widziałam, ale naprawdę nic mnie już nie zdziwi, odkąd przeczytałam o istotności lewo- i prawoskrętności przy produkcji leków:P Dla prostego językowca to kosmos. Pewnie to wchłanianie się odbywa na tym poziomie, jakichś jonów, o których ostatnio czytałam w liceum itd. :lol: Chapeau bas dla wszystkich mądrzejszych


Off-Topic:
Cytat:
skóra jest nieprzepuszczalną barierą, i wchłonięcie przez nią jakichkolwiek substancji nie jest proste, a żeby cokolwiek zadziałało ogólnoustrojowo po podaniu na skórę, musi to być substancja bardzo silnie działająca.


Kasik, przeczysz sama sobie:) Skóra, na nieszczęście dla nas wszystkich, nie jest nieprzepuszczalna - pogadaj z chorymi na celiakię, którzy stosowali preparaty kosmetyczne z proteinami zbożowymi. Są osoby tak wrażliwe, że szampon (głowa) potrafił wywołać u nich biegunkę (jelita) - jak myślisz, jak to powędrowało do układu pokarmowego, nie pokonawszy wcześniej bariery skóry? Skóra jest odporna mechanicznie, owszem, ale, jak mnie ostatnio poinformował weterynarz, 10% krwi znajduje się w skórze, więc nie ma możliwości, żeby nie chłonęła.

Anonymous - Wto Sty 10, 2012 14:20

Fajny przypadek, ale to wszystko. Nikt nowotworu nie wyleczy skrzypem, noni itp.
Martini - Wto Sty 10, 2012 14:27

Off-Topic:
Tylko widzisz, Viss, skrzyp jest stosowany w medycynie od setek lat, a noni zostało odkryte dla Europy (nie wiem, jak stosowano to gdzie indziej) niedawno i stało się cudownym lekiem na wszystko, od nadciśnienia po cukrzycę. Jak przyjdziesz do naturopaty z prawdziwego zdarzenia i poprosisz o uniwersalny lek "na wszystko" to Cię wyśmieje. Skrzyp ma określone właściwości, więc stanowczo protestuję przeciwko stawianiu go w jednym rzędzie z cudami "na wszystko" 8)
Viss, odnoszę się do Twojego następnego postu, bo już mi się nie chce ciągnąć dyskusji niej - pisząc "od setek lat" mam na myśli to, że skrzyp jest w fitoterapii znany i przebadany na wskroś, więc porównywanie go do noni to jak porownywanie szpinaku do zielonego barwnika spożywczego: jedno i drugie służy do jedzenia, ale o szpinaku wiemy bez porównania więcej, bo dłużej go znamy. Jeśli chodzi o skrzyp, na pewno istnieje wiele opisów leczenia nim różnych przypadków leczenia nim, w konkretnych przypadkach, kiedy zielarze uznali go za środek z wyboru, i dlatego nie można go porównywać do noni. Ufff, no o to mi chodziło:)

Kasik - Wto Sty 10, 2012 14:30

Martini, napisałam ogólnie, że skóra jest z grubsza nieprzepuszczalna. Leki też są podawane w plastrach przezskórnych, można zatruć się pestycydami przez skórę, itd. Jednak są to bardzo silnie działające substancje, spełniające pewne warunki (chociażby np. lipofilność). Nie neguję, że skrzyp nie przenika w ogóle, ale jego działanie w okładzie będzie o 95%, jak nie 99% słabsze niż doustne, po prostu.
Anonymous - Wto Sty 10, 2012 16:54

Off-Topic:
Martini, stosowanie czegoś od setek lat czy od wczoraj nijak się ma do mojej wypowiedzi. :)

adzia19923 - Wto Sty 10, 2012 18:54

Zawsze próbować można!! Skrzyp może załagodzi:D Są dwa przypadki odkąd doszukałam się, że wyzdrowiał tym ludziom szczur! Poza tym ludzie to nie szczury! Nie można porównywać do końca naszego organizmu i wpływu danych substancji na nasze! Szczury hodowlane są bardziej wrażliwe bynajmniej ja mam wrażliwe na wszystko: pokarm, ściółkę, hałas itp.! A niektórzy mają i takie szczury, których normalnie karmią ludzkim jedzeniem i nic im nie jest i równie żyją długo jak te które sa karmione karmą z Zoo, więc nie ma co porównywać ludzi do szczurów. Skoro im dwóm pomogło to i może mojemu Murzynowi pomoże. Weterynarz stwierdził, że Murzyn powienien żyć i zakończył leczenie, powiedział mi tylko tyle, że gdy zdrapie stupka z gulki to wtedy mam przyjść. Więc oznacza koniec kuracji! A mnie nie zadowala takie coś po tym jak powiedział: Murzyn nie powinien od tego umrzeć. Słowo niepowinien wywowało we mnie dreszcze! Gdyż boję się o stan Krówki, jeśli Murzyn umrze to stracę dwa szczury! Dlatego muszę coś robić! A nie czekać aż mu stupek zejdzie i udać się do weta, który i tak mu nie pomoże!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group