To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Mykoplazmoza

Oli - Wto Mar 30, 2010 00:31

susurrement napisał/a:
mieszkał z wieloma szczurkami, żadnego nie zaraził. a raczej: żaden nie miał objawów.
bo praktycznie każdy szczur posiada myko, dostaje go m.in. wraz z mlekiem od matki. Kwestia tylko czy się u niego ujawni czy nie. :wink:
Biała - Wto Mar 30, 2010 00:38

susurrement, dziękuję Ci bardzo mnie to pocieszyło ( o ile w końcu ta diagnoza jest trafna).
A czy przy łączeniach obserwowłaś zaostrzenie choroby??
U nas miała ona już dość drastyczne załamania, dlatego tak bardzo się boję łączenia, choć teraz sama nie wiem czy stres i tak związany z obcym zapachem( ktory nawet reszta dziewczyn przynosi do klatki) nie jest gorszy.

susurrement - Wto Mar 30, 2010 01:37

Biała, nie, nie było wtedy zaostrzenia. Pumba chętnie przyjmował nowe ogonki do stada. Był kastrowany ze względu na agresję, a po zabiegu był bardzo łagodny zarówno do ludzi jak i do zwierząt.
On całe życie był stabilny. Dużo chorował, ale nie było takich załamań, żebym się martwiła czy przeżyje. Wyglądało to właściwie przez całe życie tak: gruchał, kichał - dostawał antybiotyk. przechodziło. zaraz znów wracało - dostawał antybiotyk. nie wpływało to na jego nastrój czy samopoczucie, nie widać było po nim, żeby czuł się źle. nie miał załamań ani gorszych dni, nie miał duszności. w pewnym momencie myśleliśmy nawet, że on gada z zainteresowania, bo zawsze był wybitnie ciekawski. że jak się ekscytuje to sobie tak grucha. ale nie, na ogół to były albo płuca albo katar.

wydaje mi się, że taka sytuacja jak teraz to większy stres. ale wiesz.. nie znam Twojego ogonka, ciężko mi coś powiedzieć. wiem jedynie jak było u nas.

harpoonka - Sob Lip 23, 2011 23:31

Hmm... Przejrzałam temat i nie znalazłam odpowiedzi na moje pytanie. Z tego, co tu czytam, widzę, że myko ma prawie każdy szczur, ale nie zawsze się to ujawnia. W moim stadzie, jeszcze w UK zostało zdiagnozowane myko (ja byłam wtedy w PL na świętach, szczurami zajmowała się koleżanka, która prowadziła wtedy hodowlę - myko zdiagnozowane na podstawie sekcji najstarszego szczura, który niestety przegrał z chorobą). Choroba zaatakowała ostro, straciłam 2 chłopców w jej wyniku :(
Weterynarze w UK zapewniali mnie, że to nie zaraża, ale leki możliwe że będzie trzeba podawać do końca życia z przerwami...
Ale czy aby na pewno nie zaraża? U kilku chłopców zauważyłam podobne objawy teraz. Gniotek, Cashmere i Alvin umarli kilka tygodni temu też przez myko - przywiozłam ich z UK i ich organizmy nie dały rady :( Prawdopodobnie serduszka wysiadły, ale sekcji nie było.
Planowałam teraz na dniach adoptować 2 chłopaków, ale jeśli myko w jakiś sposób zaraża, to wolałabym nie narażać nowych szczurów na chorobę. I stąd moje pytanie...

Nakasha - Nie Lip 24, 2011 14:23

harpoonka, mykoplazmoza to choroba wywołana bakteriami, a bakterie jak najbardziej się przenoszą. ;) W wypadku myko drogą kropelkową, poprzez stosunki płciowe, poród, mleko matki. Weci w UK się mylą, albo może nie do końca ich zrozumiałaś? Szczury z tego samego stada na pewno się zarażą, tylko jeśli mają dobrą odporność, to nie będą chorować.

Podawanie leków do końca życia nie ma sensu. Myko zaleczy się zwykłym antybiotykiem, np. enrofloksacyną dawaną 10 - 14 dni i choroba może nie wrócić przez wiele miesięcy, nawet do śmierci.

Czasami infekcja jest tak ostra, że leki nie zdążą pomóc, niestety...

harpoonka - Nie Lip 24, 2011 14:46

Nakasha, raczej zrozumiałam wetów dobrze, bo byłam z koleżanką, która pomagała mi zrozumieć fachowe rzeczy i tłumaczyła tak na chłopski rozum.
A mojej obecnej weterynarz chodziło o to, że leki podaje się do końca życia z przerwami (po 14 dniowym stosowaniu leku), jeśli choroba wciąż powraca.

Myko zdiagnozowane było już dawno, a ja powiększałam stadko z tej niewiedzy, że myko zaraża... :( Ale Billy, będący od początku w stadzie, ani razu nie wykazał żadnych oznak choroby. Parszywek zachorował (sierotka niewiadomego pochodzenia), Bluesa nic nie ruszyło (też jest od początku) i poza tym zachorował Qart. Pozostałe szczury hodowlane pozostają niewzruszone na chorobę. Dlatego trochę zgłupiałam :roll:
Zapewne postaram się podnieść odporność ogonów beta glukanem...

No to teraz tak - powinnam powiedzieć stop adoptowaniu kolejnych szczurów i trzymać to stadko jako zamknięte? Szkoda by było narażać nowe ogony na chorobę...

AngelsDream - Nie Lip 24, 2011 14:54

harpoonka, jeśli adoptujesz lub nabędziesz szczura ze słabszą odpornością, choćby alergika, co nie zawsze może być stwierdzone od razu, taki zwierzak będzie narażony. Ja bym się wstrzymała z powiększaniem stada, choć faktycznie myko ma 'większość' ogonów, jednak nie jej aktywną formę.
polonistka - Nie Lut 26, 2012 14:52

Czy RTG pomoże w diagnozie, wykaże ewentualne zmiany w oskrzelach?
wuwuna - Nie Lut 26, 2012 20:52

polonistka napisał/a:
Czy RTG pomoże w diagnozie, wykaże ewentualne zmiany w oskrzelach?
nie da się jednoznacznie tego stwierdzić.

Jeśli zmiany są duże i rozległe to tak i zależne jakie zmiany.

AngelsDream - Nie Lut 26, 2012 20:59

Zależy też od zdjęcia. Teraz mi jeszcze to wpadło do głowy, że cyfrowe RTG byłoby chyba lepsze, ale myko nie jest jednorodna i nie daje zawsze tych samych objawów, to racja. Przy czym, jeśli problemy oddechowe nawracają, to RTG wydaje się wskazane.
Bel - Nie Lut 26, 2012 22:46

Ropy nie da się jednoznacznie wykazać na rtg. Bo wygląda tak samo jak płyn w płucach.
zainteresowana - Pon Maj 28, 2012 20:57

Odświeżam, ponieważ mam problem z moją kuchą. Od kiedy u nas jest to ciągle mam problem z porfiryną i kichaniem. Mam obkichane czerwone ściany, ich domek itd. Byłam z nią kiedyś u weta, myśleli, że przeziębienie, dostała antybiotyk... Na chwilkę jakby przeszło, potem wróciło, potem samo przeszło i wróciło. Ale do tego teraz gruchanie, takie jakby hm nie wiem jak to opisać... chrumkanie, szybszy oddech. Byłyśmy na osłuchaniu w Medvecie w Bdg, Pan powiedział, że płuca czyste. Mówiłam o kichaniu, mówił, że może alergik na kurz. Stąd kichanie. A byłam bo gruchała, ale myślałam, że przez arbuza którego dostała. Wet podejrzewał, że wleciało jej "w poniemieckie gardło" i po prostu może próbowała go odchrząchać. Niestety gruchanie dziś też się pojawiło... a u weta byliśmy w czwartek. Czy to może być myko? Drogie jest leczenie? :/ Jestem studentką, nie mam tyle kasy, żeby na taką małą istotkę dużo wydawać, bo to nie jedyne moje zwierzę. Maleństwa dostają vibovit, gerberki, drożdze czasami, warzywka, twarożki, owoce, co mogę to daję, bez śmieciowego jedzenia oczywiście. No i karmę dla szczurów, ciastka dla szczurów i kolby różnorakie. Pomocy.:(
Lux - Pon Maj 28, 2012 22:11

Myko jest na tyle niefajna choroba, ze bardzo ciezko jest ja zdiagnozowac. Jedna z mozliwosci jest RTG pluc, ale i tak nie ma pewnosci, czy ono cokolwiek pokaze. Teoretycznie to co piszesz mogloby wskazywac na myko - te wieczne choroby, brak szmerow i inne bajery. A myko jest niestety nieuleczalne, mozna tylko zaleczac objawy, a do kichania przywyknac :P sami mamy z lubym dwuszczurowe stado z myko i wiadomo - jak duzo zlego to antybiotyk, jak kichaja i furkaja - to po prostu leczenie na spokojnie i podnoszenie odpornosci. Na bank przydatny jest beta-glukan i witaminy do poidelka, do tego nasze dostaja dodatkowo biostymine, regularnie i jz prawie nie kichaja :) tylko trzeba uwazac z nimi, zapewnic im odpowiednie warunki bez przewiewow, przeciagow etc. Ogolnie, poki nie choruja ciezko co chwile, jakos sie trzymamy, staramy sie tylko zapobiegac :)

A moze to faktycznie jakies uczulenie? ale w az tak drastycznej formie? Niech wypowiedza sie madrzejsi ode mnie, ja tylko mowie, co widze :)

A to jest Twoj jedyny szczur, czy trzymasz ja w stadzie z innymi?

zainteresowana - Wto Maj 29, 2012 19:46

Mam jeszcze drugą szczurkę Bajkę. Właśnie nie wiem czy nie może się zarazić od Kluski?? Jak kluska miała ten gorszy dzien, że burkała, to bajka nie wychodziła z klatki razem z nią.... :( masakra. A jakie są koszty leczenia myko ?
Lux - Wto Maj 29, 2012 21:37

Off-Topic:
O, jedna z moich chorowitek też nazywa się Kluska :)


Z zarażeniem... Ciężko powiedzieć, podobno każdy szczur to posiada, tylko nie u wszystkich się uaktywnia. Ogólnie, dorosłe szczury raczej nie są narażone, chyba, ze spadnie im odporność z jakiegoś powodu, z tego, co mi tłumaczyła weterynarz. Więc jest taka możliwość, teoretycznie. Ale równie dobrze może nie stać się nic. A jeśli chodzi o koszta... To zależy, jakie warunki mają dziewczyny, jaką mają odporność. Myko polega na ciągłym zaleczaniu chorób. Kichania, furkania, gruchania etc. Dlatego wszystko zależy od częstotliwości, jeśli będą to cięższe choroby, to mogą zostać zalecone zastrzyki na stałe, ale to naprawdę zależy. Normalnie, warto kupić beta-glukan (ale to naprawdę na długo starcza :) ), my dajemy jeszcze biostyminę i warto zainwestować w witaminki. No i porządne jedzenie, bardzo urozmaicone, pełne wszystkich ważnych wartości odżywczych, żeby ogony były silne :)

Więc o kosztach tak naprawdę ciężko tu mówić. Moze być trochę, ale nie musi. Jakiś wkład własny, choćby w postaci tych witamin i "wzmaczniaczy" powinien być, bo wtedy trudniej o poważne choroby :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group