Archiwum - Koty vol. II
Devona - Czw Sie 27, 2009 08:52
| Bernadeta napisał/a: | | Jakieś dziwne to porównanie: dziecko /człowiek/ i kot /zwierzę/,zwłaszcza,że kawałek dalej piszesz,że nie należy w przypadku kota myśleć jak o człowieku a więc w kategoriach myślenia "po ludzku": | Nie widzę w tym nic dziwnego, zarówno dzieci, jak i zwierzęta znajdują się, a przynajmniej powinny się znajdować pod opieką dorosłych ludzi. Dzieci myślą zupełnie inaczej niż dorośli i potrzebują z ich strony hamowania do pewnego momentu, zwierzęta - do końca życia. Ja napisałam, że kot nie myśli po ludzku, miałam na myśli to, że nie rozważa pewnych rzeczy tak, jak my.
| Bernadeta napisał/a: | Wg mnie : Tofik i jemu podobne koty zarówno urodzone na wsi jak i w mieście, to tak jak zamykanie dzikiego zwierzęcia w klatce.Przystosuje się,bo musi.
Jak ktoś ma ochotę "więzić " kota w imię tego co nazywa: "kocie szczęście" to ok.Ja na szczęście mam możliwości,żeby dać Tofikowi to co dla niego ważne: wolność.Nie mam zamiaru znosić jego płaczu ,pomrukiwań,miauczeń,szukania dziury do wyjścia,bo znosiłam to cierpliwie pół roku - do kastracji. On nie zapomniał świata w którym żył i jeśli nie zapomniał tego przez pół roku to nie zapomniał by wcale.Zwłaszcza,że przychodzą na mój balkon inne koty,a on za szybą widział je.Nikt mi nie powie,że w tej sytuacji można powiedzieć: szczęściem dla Tofika są cztery ściany mieszkania,albo puszorki.
W puszorkach groziło uszkodzenie kota : szarpał,wyrywał się i przeraźliwie miauczał.Pewnie ktoś w końcu zainterweniował by w TOZie,że męczę kota.
| Tofik nie jest dzikim zwierzęciem . Poza tym ja nie krzywdzę swoich zwierząt, a coś takiego sugeruje Twój post. Nie wiem, co to są puszorki, ale przypuszczam, że szelki. Do tego trzeba zwierzę przyzwyczajać powoli od małego i nie wychodzi się na szelkach z kotem, który za wszelką cenę próbouje się z nich wydostać . Co do wypuszczania kota bez opieki - mnie osobiście mało interesuje, jakie zdanie na ten temat mają użytkownicy forum miau. We wszystkich organizacjach, gdzie szukałam kota do adopcji, trzeba było mu zagwarantować uniemożliwienie ucieczki z domu, nawet balkon kazali osiatkować. Ci, którzy kotami zajmują się "zawodowo" (nie weterynarze, tylko ludzie je ratujący, tworzący domy tymczasowe, szukający stałych opiekunów) są dla mnie wykładnikiem tego, jak się z kotem postępuje, a nie osoby z jakiegoś kociego forum. Tam każdy sobie może napisać swoje teorie.
Oli - Czw Sie 27, 2009 09:04
| Devona napisał/a: | | Ja napisałam, że kot nie myśli po ludzku, miałam na myśli to, że nie rozważa pewnych rzeczy tak, jak my. | 3 latek ludzki raczej też się nie zastanawia, że np. może się utopić wskakując do basenu na głęboką wodę. No i Bernadeta, proszę Cię - nie zaczynaj znowu z tym, że człowiek jest ponad zwierzęciem itp.
nutaka - Czw Sie 27, 2009 10:36
moje piękne Kiciolątko
L. - Czw Sie 27, 2009 17:00
Feliks na domku :}
  
 

Bernadeta - Czw Sie 27, 2009 18:45
| Devona napisał/a: | | Nie widzę w tym nic dziwnego, zarówno dzieci, jak i zwierzęta znajdują się, a przynajmniej powinny się znajdować pod opieką dorosłych ludzi. Dzieci myślą zupełnie inaczej niż dorośli i potrzebują z ich strony hamowania do pewnego momentu, zwierzęta - do końca życia. Ja napisałam, że kot nie myśli po ludzku, miałam na myśli to, że nie rozważa pewnych rzeczy tak, jak my. |
To widocznie niedokładnie zroumiałam twój post.
| Devona napisał/a: | | Tofik nie jest dzikim zwierzęciem . Poza tym ja nie krzywdzę swoich zwierząt, a coś takiego sugeruje Twój post. Nie wiem, co to są puszorki, ale przypuszczam, że szelki. Do tego trzeba zwierzę przyzwyczajać powoli od małego i nie wychodzi się na szelkach z kotem, który za wszelką cenę próbouje się z nich wydostać |
Nie jest dziki,ale pół- dziki.
I znowu źle się zrozumiałyśmy,tym razem ty mnie.Nie uważam że ktoś jak ty, ma kota tylko w domu,bo...powodów jest wiele krzywdzi go.
Puszorki to szelki ze smyczą,zakładane miał od małego tj od momentu kiedy się u mnie zjawił przez pół roku kiedy nie wychodził sam ,nie zaakceptował ich.
| Oli napisał/a: | | No i Bernadeta, proszę Cię - nie zaczynaj znowu z tym, że człowiek jest ponad zwierzęciem itp. |
Przecież tak jest
Piękne kociaki .Ciekawe czy mój Tofik będzie kiedyś taki tłuściutki
L. - Czw Sie 27, 2009 19:44
Feliks dostał propozycje wystawienia go w kategorii "kot domowy"
i bardzo nad tym ubolewam.. bo to nie jest fizycznie możliwe.
zadrapałby wszystkich, zasyczał i zwiał tam gdzie go nikt nie znajdzie...
Bernadeta, on nie jest tłusty , spójrz tutaj http://www.fotosik.pl/sho...cb779e08fc0402a ma ewidentne mięśnie.
a sierść na brzuchu jest bardzo długa.
to kwestia ruchy i odpowiedniej dawki jedzenia.
Devona - Czw Sie 27, 2009 20:10
L., to można wystawiać koty domowe na wystawach? Chętnie swojego bym wystawiła .
nezu - Czw Sie 27, 2009 20:14
Devona, jasne że można, w kategorii kot domowy (DOM).
Kiedyś nawet marzyłam sobie o wystawieniu Zapałki, ale mi minęło.
Devona - Czw Sie 27, 2009 20:24
Nezu, mój kot przy każdej wizycie kogoś u nas czy w drodze do weterynarza (jeżdżę autobusem miejskim) wzbudza strasznie poruszenie, że "taki piękny" i że "jestem okrutna, bo go wykastrowałam, a takie piękne byłyby z niego dzieci" . Jest bardzo kontaktowy, lubi obcych, uwielbia głaskanie i od czasu, kiedy ma Elmo, przestał gryźć i drapać, więc chętnie bym go pokazała światu .
Gdzie można szukać o tym informacji? Kastratów też można wystawiać?
L. - Czw Sie 27, 2009 20:28
Devona, oczywiście, ze kastratów można wystawiać, nawet rasowych
na stronie swojego kociego klubu szukaj.
tylko pamiętaj, że kota trzeba odpowiednio przygotować do takiej wystawy.
nauczyć trzymać się go. i przyzwyczaić do noszenia przez obcych ludzi.
i podstawowe pytanie: czy wytrzyma cały dzień w nie dużej klatce i szumie ludzi?
zywym_trudniej - Czw Sie 27, 2009 21:18
A to jak tu zdjęć tyle się pojawiło to ja wrzucego mojego, a niedługo mojej mamy burego. To był kot który bał się własnego cienia, kot nad którym się znęcano, który nie tolerował psów ani innych kotów, kot o złamanej psychice. Moja duma ogromna, miesiące ciężkiej pracy
Devona - Czw Sie 27, 2009 22:06
| L. napisał/a: | | na stronie swojego kociego klubu szukaj | Niewiele mi to mówi , próbowałam szukać przez google, ale rezultaty raczej były mizerne . | L. napisał/a: | | nauczyć trzymać się go | Tzn. ja mam się go trzymać czy o co chodzi ? | L. napisał/a: | i przyzwyczaić do noszenia przez obcych ludzi.
i podstawowe pytanie: czy wytrzyma cały dzień w nie dużej klatce i szumie ludzi? | On już teraz bez problemu do obcych przychodzi, nosić go można i wytrzyma w klatce przez cały dzień .
L. - Czw Sie 27, 2009 22:23
byłaś kiedyś na kociej wystawie?
koty trzyma się do porównania, trzeba je odpowiednio mieć na rękach, aby prawidłowo wyeksponować, no i aby usiedziały w takiej pozie.
poza tym sędziowie "rozciągają" kota.
zapożyczone z ragdollowego forum.
http://images39.fotosik.p...612b2ca9med.jpg
http://images50.fotosik.p...e2308389med.jpg
http://images44.fotosik.p...10f02397med.jpg
i jedno w powiększeniu
zrzesza wszystkie kocie kluby:
http://felispolonia.eu
nezu - Czw Sie 27, 2009 22:26
Tak, do rozciągania najlepiej przyzwyczajać od młodości, ale dramatyzować też nie trzeba.
Nie znam żadnego wystawcy DOMa który by specjalnie szkolił swoje kota pod wystawy.
Jeśli zwierzę jest spokojne i zrównoważone, możesz popróbować rozciągania, poza tym dobrze jest sprawdzić jak kot reaguje na gwar, na przykład przejść się z transporterem do centrum handlowego (nie żartuję).
Zapałka szkolona nie była, a rozciągać się daje koncertowo...
W ogóle na luzie do wszystkiego podchodzi.
Devona - Czw Sie 27, 2009 22:28
L., nigdy nie byłam na kociej wystawie , ale chodziło mi raczej o to, że tak napisałaś, że nie wiedziałam kto kogo ma trzymać . Chęć wystawienia mojego kota przyszła mi do głowy, kiedy dowiedziałam się, że można wystawiać koty domowe. Najpierw oczywiście planuję zobaczyć, jak to wygląda. Myślę, że Gizmo pozwoliłby na trzymanie i rozciąganie . | nezu napisał/a: | | Jeśli zwierzę jest spokojne i zrównoważone, możesz popróbować rozciągania, poza tym dobrze jest sprawdzić jak kot reaguje na gwar, na przykład przejść się z transporterem do centrum handlowego (nie żartuję). | Gizmo od dłuższego czasu nie zwraca uwagi na hałas. Jeździmy do weta zatłoczonym autobusem i ogólnie cały czas obserwuje tylko otoczenie ze znudzoną miną . Muszę go testowo porozciągać .
|
|
|