Archiwum - Psiaki XX
Lama - Pią Kwi 10, 2015 09:55
Szelki mi zeżarła ze złości, więc plecak nie przejdzie.
Ogólnie dla Falki spacer bez ganiania z innymi psami to nie spacer, zresztą częściej biega z psimi kumplami niż sama. Chyba rzeczywiście kupię jej kaganiec - tylko jaki polecacie (mam tylko kantarek)? Najwyżej będę jej go zdejmować przed zabawą (o ile zdążę). Boję się, że jak mi nawieje i się zgubi, to w kagańcu długo nie pociągnie...
Przy rowerze suczydło nie lubi biegać, parę razy wylądowałam w krzakach i odpuściłam. Biegać z kolei nie mogę ja, bo czekam na operację nogi... Spróbujemy chyba z jakimś tropieniem, poszukam warsztatów dla początkujących. Może mnie nauczą, jak ten jej instynkt opanować.
Nakasha - Pią Kwi 10, 2015 11:20
wilczek777, ale zminimalizuje ryzyko zagryzienia zwierzyny. Np. Nemo w kagańcu nie da rady gryźć - niestety mamy to sprawdzone na innych psach....
Polecam fizjologi, tylko muszą być dobrze dobrane.
Pućka - Pią Kwi 10, 2015 12:44
wilczek777, dopiero zobaczyłam filmik, łał Ness jest tak wpatrzona w Ciebie, super to wygląda i widać, że sprawia jej to frajdę:) Jeżu, jakby Remus choć w części był tak grzeczny..
Lama, jakiegoś dziwnego rhodesiana masz, chyba że to Remus ciapa i poluje tylko na pająki w kuchni i to jak mu je wskażę palcem.. A może trening posłuszeństwa, komend albo coś takiego by zmęczyło Falkę umysłowo? Pamietam, jak chodziliśmy z Remusem na szkolenie, to po godzinie zajęć pies spał resztę dnia.. Jemu w ogóle mało potrzeba, dwie godzinny dziennie pobiega z innym rodkiem na Polu Mokotowskim i mamy spokój na najbliższe 12h:)
noovaa, kurcze, nie myślałam, że aż tak kiepsko z suczydłem.. Mam nadzieje, że mądry behawiorysta Wam pomoże..
Sorgen - Pią Kwi 10, 2015 14:14
noovaa tak już zupełnie po kosztach do zmęczenia psa może być też chain pulling. Zamiast łańcucha możesz podpiąć butelkę 2l. z mokrym piachem. Wtedy tylko w szeroką obrożę inwestujesz, najlepiej taka minimum 5 cm. Ciasno za uszami zapinasz, poniżej zwykła obroża. Do tej szerokiej linka między łapami i za psem montujesz obciążenie.
katasza - Pią Kwi 10, 2015 16:27
Lama ale im ona więcej biega z innymi psami tym masz mniejsze szanse na posłuszeństwo. ona musi chcieć bawić się bardziej z tobą niż z innymi psami.
Nakasha - Pią Kwi 10, 2015 16:33
| Cytat: | | musi chcieć bawić się bardziej z tobą niż z innymi psami |
Hmm, zastanawiam się, na ile to zależy od wysiłku opiekuna, a na ile od temperamentu psa... Z jednymi łatwo jest pracować mimo zabaw z psami, z innymi jest trudno nawet jak nie mają z nimi kontaktu... Ale ogólnie idea fajna i cenna do wypracowania.
katasza - Pią Kwi 10, 2015 17:11
mi się z Frodem udało po 2 latach ciągłej pracy, wszystko jest możliwe
Lama - Pią Kwi 10, 2015 19:23
| Cytat: | | Lama ale im ona więcej biega z innymi psami tym masz mniejsze szanse na posłuszeństwo. ona musi chcieć bawić się bardziej z tobą niż z innymi psami. |
Tyle że nie tu leży mój problem. Pracowałam z moją zołzą długo i aktualnie jestem dla niej ważniejsza niż psy, potrafię ją odwołać w trakcie zabawy. Problem leży nie w jej nieposłuszeństwie, kiedy gania z psiakami, tylko wtedy, kiedy poczuje jakiegoś zająca/sarnę. I tutaj raczej szkolenie i bieganie przy rowerze też nic nie zmieni. Falkę energia rozpiera nawet po 3-godzinnym, intensywnym spacerze z psami, aportowaniem i bieganiem po lesie (tak było od samego początku - o 8.30 brałam ją na półtoragodzinny spacer, o 10 od razu szłyśmy na godzinne szkolenie, po powrocie do domu kimnęła się i o godzinie 12 przynosiła mi sznurek do przeciągania). Problemem jest jedynie odwołanie suczydła, kiedy złapie trop, tzn. jakoś muszę poskromić ten jej instynkt łowiecki.
Znalazłam psią szkołę, która prowadzi kursy i warsztaty tropienia, zapiszę się na pierwszy możliwy termin i może nauczą mnie, jak postępować z psem, żeby tropił wtedy, kiedy mu pozwolę...
Lavi - Pią Kwi 10, 2015 20:17
Astro ma pokleszczówkę (
wilczek777 - Pią Kwi 10, 2015 20:43
Pućka dziękuję 15 miesięcy czekałam żeby w końcu zacząć robić vaulty i całkiem nieźle to wychodzi. Dzisiaj robiłam z piłeczką odbicia od pleców i.... w moim wypadku cycków niestety hahaha. Wychodzi lepiej niż sądziłam. Nie mam pojęcia jak mam wyjaśnić psu że ma zrobić salto w powietrzu ale dojdziemy do tego
Nes momentami jest idealnym psem. Tak jak ona pracuje i nie reaguje na nic - roboty drogowe? Krzyczące dzieci na placu zabaw? Albo moment jak biegnie kot i Nes odwołuje się ZAWSZE bez względu czy kot jest o jedno kłapnięcie dalej czy wiele metrów. Duma i radość... No chyba, że kłapie na inne psy
Nakasha zależy od jednego i drugiego. Dlatego tak bardzo postawiliśmy na atrakcyjność i kiedy przychodzą nowi kursanci przychodzimy z japro i Nes pokazać JAK atrakcyjność wygląda. Wiele osób szybko rezygnuje lub wstydzi się być atrakcyjnym dla psa. Jak widzą japro rzucającego zabawkami i generalnie zachowującego się jak klaun po czym efekt końcowy jakim jest np. odwołanie Nes to nagle widzą sens Na początku to była droga przez piekło - Nes w ogóle nie zwracała uwagi na nas kiedy były inne szczeniaki a jak wkładało się jej smaczek pod pysk to odzywało się bronienie zasobów i inne szczyle miały przerąbane. Mogliśmy liczyć tylko na siebie i zabawki. Jak już się udało to przegięłam w drugą stronę bo ona ceni pracę bardziej niż rozmnażanie się, jedzenie, inne psy...
Lama masz psa który ma niesamowite możliwości fizyczne. Ja się zawsze śmiałam z ludzi którzy kazali mi psa podczepić pod rower bo to "potrzebujący ruchu". Nes biegnie 13 km i potrafi się bawić dalej - ale to nie wynika z jej fizyczności a przerośniętego mózgu bo widzę, że łapy jej się trzęsą i fizycznie nie daje rady i to błąd ludzi którzy mają BC a nie ogarniają - potem pies przyzwyczaja się do wiecznej aktywności i świra dostaje. Są sposoby by zmęczyć psa nie wychylając się z domu a nawet łóżka. Ja biorę Nes na 10 minut na piłkę - pada trupem. Biorę smaki - chowam po pokojach - pies z głowy. Robię sesję na smaczkach, pocę jej mózg- pies kładzie się i dyszy bo łeb paruje. Przy mega fizycznie przygotowanym do wysiłku psie nie ma opcji żeby to wystarczyło - te psy po coś był i szukają spełnienia - to wyłazi - w tym wypadku przez łapanie niewinnej sarenki. Co z tego że pracowały mięśnie jak nie pracował mózg i nos?
Nakasha - Sob Kwi 11, 2015 13:31
Hmmm Nemo był na godzinnym bieganiu luzem z Nalą, potem szedł na godzinne szkolenie na plac, potem był tak pobudzony, że konieczny był kolejny godzinny spacer luzem, na którym ganiał Nalę. On w ogóle gdy był młodszy, ciężko się męczył, miał mnóstwo siły fizycznej i psychicznej.
Za to Nala to typowy wysiłkowy pies, ona może biec przez 15 km i traktuje to jako rozgrzewkę.
Shira męczy się normalnie, na szczęście. Ćwiczenia ją zmęczą, bieg też zmęczy. Aczkolwiek 15 km to też nie jest dla niej trudny dystans.
noovaa - Sob Kwi 11, 2015 19:01
No dobra, jednak mojego psa da się zmęczyć.
Zamordowałam psa wypadem w "las". Pojechała z nami na działki dziadków, na ostatni dzień wycinki drzewa na zimę. Siedziała tam z nami od 7:30 do 17:00 i obecnie ledwo dycha ;D. Śpi, nie trzęsie się, zjadła wielką kolację bez nasłuchiwania strachów. Wzięliśmy ze sobą teściową ( do pilnowania dzieci ), moją córkę i 6cio letniego kuzyna, zrobili sobie piknik a dzieciaki psa wyganiały jak nigdy.

Pućka - Sob Kwi 11, 2015 19:12
noovaa, Super! Chociaż na chwilę strachy zniknęły, oby wiecej takich chwil:)
A mój pies pożarł się dziś z drugim rodkiem, a raczej to on go złapał za kark i trzymał.. efektem są trzy dziurki (jedna duża) na karku Remusa.. A jutro wystawa pod nosem, ale nie jedziemy.. Kurcze kolejna stówa poszła, akurat jak staramy się oszczędzać.. O psa się nie martwię, chyba juz nawet zapomniał, że coś się stało, ranki się ładnie zasklepiły. I dostałam za to opierdziel od hodowczyni, że jak ja mogłam do tego dopuścić?..
noovaa - Sob Kwi 11, 2015 19:16
Pućka, niestety nie jestem w stanie codziennie siedzieć 10 godzin w lesie. Ale dobre i co
Hodowczyni zakładam bez gazu pieprzowego w kieszeni z psami nie wychodzi, a w razie jakby gazu brakło to zna tekuondo albo inne sztuki "zaklinania psów", więc nie rozumie, że zwykły człek czasem nie uratuje swojego psa przed drugim.
Sorgen - Sob Kwi 11, 2015 19:26
Ja myślę że hodowczyni bardziej chodziło o to że na dwa-trzy dni przed wystawą na psa się chucha i dmucha. Zero szaleństw z innymi psami, zero latania luzem po lasach, łąkach (dziab od innego psa, uraz np. łapy lub problem z poruszaniem się).
Moi rodzice poznali Comę wreszcie, wściekli są ale do niej byli milutcy, mama ją na rękach nosiła
Nie wiem o co Comie może chodzić ale coraz częściej sika w domu poza tacę z gazetami Dla mnie to spory problem bo mam straszliwie zniszczony parkiet i sik momentalnie w podłogę wsiąka Jakiś pomysł o co jej lata?
Na spacerze potrafi zrobić klocka i siknąć ale tylko jak ją mocno gniecie, wszystko ciekawsze od siurania. Potrafi po godzinie spaceru wrócić do domu i zlać się na gazety lub podłogę. Na spacerach ją chwalę za załatwianie się, dostaje smaka, mąż trochę mniej ją chwali bo mu głupio chyba ćwierkać do srającego psa
|
|
|