To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Koty vol. VII

Ninek - Pon Kwi 21, 2014 21:35

Alexis, tak jak u każdego ssaka (przynajmniej u tych, które znam - psy, koty, szczury, itp) - może być drobna różnica w tempie otwierania.
Alexis - Pon Kwi 21, 2014 22:07

hmm, u dziadka się urodziły dwa kociaki 2 tygodnie temu, jednemu oczy się otwierają powoli (na razie leciutko, do połowy, ale jednocześnie), a drugi whiskasowaty ma jedno oko całkiem otwarte, a drugie zupełnie zamknięte (z tego co zdążyłam zerknąć). Więc się zastanawiam, czy to jest ta drobna różnica, czy po prostu bidak nie ma oka (najwyżej dostanie na imię Odyn, on oddał jedno oko za mądrość :P )

no nic, dzięki za odpowiedź :)

Noxa - Wto Kwi 22, 2014 00:56

Mam spory problem i w sumie nie wiem co powinnam zrobić: od pewnego czasu spotkam kotkę wolno żyjącą która jest mega ufna- dosłownie widząc mnie pierwszy raz władowała mi się na ręce żeby ją miziać. Mieszkam w centrum Szczecina, co prawda na mniej ruchliwych uliczkach ale dalej aut pełno, głupich ludzi też nie mało. Zastanawiam się co z nią zrobić- mam kiepski moment w życiu na kotka, do tego ona jest dorosła i boje się ze będzie polowała na chłopaków, a z drugiej strony co jeśli cos jej się stanie? Właśnie wróciłam do domu, odprowadzali mnie znajomi kociarze, dosłownie stojąc na rogu stwierdziłam "zobaczmy czy kiciek gdzieś jest" i zrobiłam kici-kici a ona przybiegła z drugiego końca ulicy i nawet się nie zawahala nastawiajac sie do głaskow. Ba, po podniesieniu tyłu kota i zerknieciu pod ogon, nawet 2 sekund obrazy nie było tylko dalej "miziaj, kochaj, drap". Znajomi zwrócili uwagę też na jeszcze jedną kwestie- ona po wzięcia do domu niekoniecznie musi być szczęśliwa, szczególnie ze nie wyobrażam sobie kota wychodzącego tu gdzie mieszkam ;/
Błagam doradzcie cos, bo ja mam strasznie sprzeczne uczucia...

Tuś - Wto Kwi 22, 2014 08:05

to że lgnie do ludzi może świadczyć o tym, że była domowym kotem i ktoś ją wywalił/zgubiła się. patrzyłaś na ogłoszenia czy nikomu nie zginął taki kot?
przy takim podejściu kot długo nie pożyje niestety. najlepiej byłoby dać mu chociażby DT, zabrać do weta i szukać domu jeśli sami nie możemy zatrzymać.
kwestią szczęśliwości z mieszkania w domu ja bym się póki co nie martwiła. mam 3 koty, każdy wzięty z podwórka. żaden nie myśli wychodzić, spacery na szelkach to zuo :lol: jedyna bezpieczna forma obcowania z naturą to w objęciach pańci w otwartym oknie :P
wiadomo, dużo zależy od samego kota ale tu chodzi o jej zdrowie i życie.
o szczury też bym się nie martwiła. gdy miałam jeszcze panienki i pierwszy kot się pojawił, od razu zaczęły go wychowywać. doszło do tego, że kot siadał przed klatką szczurzą, a i owszem, ale tak aby szczury go nie dosięgnęły :wink: wystarczyło jedno ugryzienie w ucho i kot wiedział czym to pachnie.

limomanka - Wto Kwi 22, 2014 09:22

Noxa, z moich doświadczeń też wynika, że raczej kocięta zainteresują się szczurami. Mam kolejnego dorosłego kota, który nie zwraca na chłopców żadnej uwagi - mimo tego, że pierwszy dzień spędził w szczurzym pokoju, bo tam urządziliśmy kotu miejsce do izolacji przed rezydentką.
Wychodzeniem też bym się nie martwiła. Solo był znajdą podwórkową, zamieszkał w mieszkaniu, nie miał ochoty wychodzić, choć urodził się na dworze. Aria do schronu trafiła z podwórka (ktoś rozmnażał sobie koty i miał je potem w nosie, nie wpuszczał do domu, nie karmił), nie miała problemu by przyzwyczaić się do zamkniętego mieszkania. Teraz mieszkamy na wsi, więc ją wypuszczamy, ale nie musieliśmy - długo nie chciała opuszczać mieszkania. Teraz nie mamy problemów z tym, że jeden kot jest wychodzący (Aria) a drugi wybitnie domowy, bez planów na wypuszczanie (Nina).
Jeśli kot "dziki" zachowuje się w taki sposób, nie pożyje długo na wolności. Są ludzie, którzy mogą wykorzystać tę jej ufność, żeby się jej pozbyć - znam takie przypadki. Jeśli możesz dać małej choć dt, zrób to i porozwieszaj ogłoszenia. Może faktycznie ma właścicieli a tylko jest kotem wychodzącym. Jeśli nie, wygląda na to, że kicia sobie Ciebie wybrała :wink:

Noxa - Wto Kwi 22, 2014 10:18

Ogłoszenia w okolicy przeglądam regularnie- sama kiedyś szukałam naszego poprzedniego kocura, jak zawiał miedzy nogami. Nawet tablice i znalezione-zaginione sprawdzalam i nic, nikt nie szuka takiej czarnej kotki. Jak ją pierwszy raz spotkałam to zgłosiła się po nią pani karmiąca koty z klatki na przeciwko twierdząc że to kocur który mieszka u nich od dawna na podwórku. Tyle że to definitywnie kotka wiec nie wiem czy mówiła prawdę. W dzień mały tłuścioszek się nie pokazuje, porozmawiam dzisiaj z mama i jeśli tylko się zgodzi to wieczorem ją złapie a jutro pojedziemy do znajomego weta, bo kić nie ma przycętego ucha, i ogółem trzeba ją zbadać. Chociaż na DT, bo ciągle o niej myślę, i jak coś jej się stanie to będę sobie pluła w brodę.
klauduska - Wto Kwi 22, 2014 11:28

Alexis, kociaki mogą otwierać oczy w różnych tempach, ale zobacz czy nie ma zaropiałego tego drugiego oka na wszelki wypadek.
No i niech dziadek wykastruje matkę potem!!

Noxa, danie DT i znalezienie nowego domu, to będzie najlepsze rozwiązanie dla takiej kotki :) Trzymam kciuki!

smeg - Wto Kwi 22, 2014 11:52

Noxa, a może ona ma dom, tylko ktoś jest tak inteligentny, że zrobił z niej kota wychodzącego w środku miasta?
limomanka - Wto Kwi 22, 2014 17:05

Ninka się już chyba u nas zadomowiła na dobre :D

Prawie z ostatniej chwili :D

serendipity - Czw Kwi 24, 2014 07:59

Mam pytanie dotyczące łączenia kotów.

Po naszym osiedlu kręci się piękny, zadbany, ufny, ale coraz chudszy kot. Wczoraj szwagierka znalazła ogłoszenie lokalne z 18 kwietnia, więc kot musi być na gigancie już od ok. miesiąca. W tej chwili głównie mieszka w klatce sąsiedniego bloku, ale podobno lokatorzy się wkurzają...

Poznałam tego kota w poniedziałek i chciałam wziąć go do domu, żeby dać mu jeść. Jednak do niczego nie doszło, bo wystarczyło, że kot zobaczył z daleka mojego Cynamona i dostał paniki. Nie chciałam tego przedłużać, więc go wypuściłam. Ale wczoraj szwagierka znalazła ogłoszenie http://olx.pl/oferta/szar...html#3c5eafb46d i zaczynam się zastanawiać, czy nie odłowić tego kota i nie spróbować go jednak połączyć z moimi na DT. Myślicie, że to ma sens? Niby mam drugi pokój, gdzie kot mógłby spędzić pierwsze 2-3 dni obecności u mnie w domu, ale obawiam się, że mój mąż nie zgodzi się na to, żeby on wyłącznie tam przebywał. To nasza sypialnia, a mąż jest alergikiem i nie śpimy z kotami w łóżku, a tego nie dałoby się uniknąć, kiedy zamknęłabym kota w sypialni.

Moje koty są pokojowo nastawione i zwykle im raczej wszystko jedno. Wątpię, żeby któryś atakował nowego. Myślicie, że jest sens spróbować i przynieść kota do domu?
Jeśli miały u nas zostać, to będę musiała przeprowadzić akcję szczepienną, bo moje koty nie mają szczepienia na wściekliznę :/

klauduska - Czw Kwi 24, 2014 08:03

serendipity, zamknij go w łazience na razie, jeśli nie możesz w sypialni. Zamiast go łączyć od razu ze swoimi, a przecież to kot szwendający się od nie wiadomo kiedy, oddziel go od swoich całkowicie, poszczep, poodrobaczaj i dopiero próbuj połączyć.
Ninek - Czw Kwi 24, 2014 08:05

serendipity, jakiś czas i tak musiałabyś je izolować i w tym czasie zbadać na choroby zakaźne.
Myślę, że spróbować warto. Twoje koty są dwa więc wiedzą, że towarzystwo to nic złego. Tamten się bał bo to jednak totalnie obce dla niego koty. Trochę czasu i cierpliwości i powinny się tolerować.

serendipity - Czw Kwi 24, 2014 08:10

Ok, to zadzwonię dzisiaj do babki od ogłoszenia i zobaczymy, czy ten kot się gdzieś tu w ogóle jeszcze kręci... Ogłoszenie jest dość stare, więc lokatorzy mogli już wyrzucić kota z klatki :/
nimka - Czw Kwi 24, 2014 09:29

serendipity napisał/a:
Ok, to zadzwonię dzisiaj do babki od ogłoszenia i zobaczymy, czy ten kot się gdzieś tu w ogóle jeszcze kręci... Ogłoszenie jest dość stare, więc lokatorzy mogli już wyrzucić kota z klatki :/

:)

Będzie dobrze. Byleby tylko się jeszcze pokazał i dał "złapać".

serendipity - Czw Kwi 24, 2014 11:25

Dzwoniłam i wszystko już wiem.

Kot został odłowiony przez babkę, która prowadzi na osiedlu dom tymczasowy dla kotów (to ona dała ogłoszenie). Od dziś kot będzie pod opieką fundacji Kocie Życie i ma na razie zapewniony DT. Niestety, okazuje się, że kot miewa napady złości, a w tej sytuacji boję się go brać do domu ze względu na córkę. Ona się świetnie obchodzi ze zwierzętami, ale nie mogę dać gwarancji, że jak kot się wkurzy, to Młoda od razu odejdzie i da mu spokój. Jeśli nie zdążę zareagować, to może się z tego zrobić problem :/ Dlatego umówiłam się z babką od ogłoszenia, że kota nie weźmiemy, skoro ma już DT, ale za to podrzucimy dla niego trochę karmy.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group