Archiwum - Psiaki VIII
Layla - Pią Cze 25, 2010 21:11
Nik, jak mają się nauczyć lać na dworze, skoro z nimi rzadko wychodzicie? Po co wam tyle psów, skoro nie macie czasu na spacer? Yorki to też psy, też muszą wychodzić, muszą być traktowane jak psy.
Anonymous - Pią Cze 25, 2010 21:15
nik, to nie jest 'tylko' przyjemność. jak pies ma nauczyć się sikania na dworze, skoro zamiast regularnych spacerów wychodzi kiedy właścicielowi się zachce? poza tym abstrahując nawet od sikania, to jest przyjemność, która psu się należy, a nie przywilej. chyba, że w domu zapewniacie im naprawdę dużo rozrywki. no w każdym razie pies powinien wiedzieć, że wychodzi się na dwór robić siku, bez względu na pogodę, bo jak będzie padać to co? w domu nie, na spacer nie, ma trzymać? trzeba być konsekwentnym.
co do nauki korzystania z kuwety, to powinniście robić tak jak ze szczeniakami. czyli obserwować psy i gdy zaczynają to robić, to przenosić je w odpowiednie miejsce i chwalić. ponoć można tez przenosić ich kupy do kuwety, niektórzy mówią, że to pomaga psu załapać, ale inni sądzą, że pies nie kojarzy faktu robienia kupy z istnieniem kupy.
Oli - Pią Cze 25, 2010 21:18
| Layla napisał/a: | | Yorki to też psy, też muszą wychodzić, muszą być traktowane jak psy. | Mało tego, to teriery, które potrzebują ruchu, ruchu i jeszcze raz ruchu oraz zajęcia intelektualnego. Spacer dla psa to nie tylko przyjemność, to też niezbędna dawka ruchu potrzebna do prawidłowego funkcjonowania: stawów, mięśni, przewodu pokarmowego, dotlenienie mózgu itp. No i ja bym się jednak zainteresowała tymi jądrami, bo pozostawienie wnętra wnętrem prędzej czy później skończy się nowotworem owych jąder, które nie zstąpiły do moszny.
AngelsDream - Pią Cze 25, 2010 21:20
Nik, to nie chodzi tylko o spacery, chociaż tu na pewno będzie to sprawa kluczowa.
Spytałam o kastracje, bo płodne suki mogą prowokować samca (bez względu na wnętrostwo, o tym za moment) do znaczenia, co zresztą robi. Stąd sikanie w rogach, po trochu. Zwykłe samcze - ma dwie suki, zero stymulacji, a to pomaga ugruntować pozycję. Sprawa z sikaniem suczki jest prostsza: sika, bo nie wychodzi na spacery. Nie wiem, jakim cudem macie setera i nikt z nim nie wychodzi. To oznacza brak zapewnienia podstawowej psiej potrzeby! Absolutnie - psy myśliwskie potrzebują dużo aktywnego ruchu, stymulacji umysłowej. Co Twoje psy znają oprócz domu i swojego ogródka?
Samiec powinien zostać wykastrowany. Wnętrostwo grozi poważnymi wahaniami hormonalnymi, a także złośliwymi nowotworami, także płuc. Czy konsultowaliście przypadek z weterynarzem-specjalistą?
Teraz dalej - na załatwianie się może pomóc nie karmienie po 18 i pojenie przed ostatnim, długim spacerem. A przed "ludzkim" snem wyjście z yorkami na spacer do ogródka na smyczach, żeby kontrolować to, czy się załatwiły.
To, że psy grymaszą to kwestia rozpieszczenia, nauczenia ich, że mogą Wam wleźć na głowy i tupać. Dodatkowo psy nie są nauczone pracy z człowiekiem, nie rozumieją jej zasad, nie widzą sensu, bo i po co, skoro ich ludzie są nudni i nieciekawi? Na pracy z terierami do końca się nie znam, ale doradzam Wam mimo wszystko skorzystanie z pomocy cierpliwego, drobiazgowego trenera, który przede wszystkim nauczy Was, jak egzekwować od psów podstawowe rzeczy. Tutaj problemem nie jest tylko sikanie, ale zaniedbanie "od szczeniaka".
Wprowadzenie klikera ma sens, ale pod warunkiem żelaznej konsekwencji, regularności w Waszym i psim życiu. Najpierw należy kliker dobrze uwarunkować, potem powoli wprowadzać go w codzienność, ale cudów z dnia na dzień się nie spodziewajcie.
Kuweta to tylko zatuszowanie problemu. Prawdopodobnie samiec i tak będzie sikał po kątach, mimo drobiazgowej nauki.
babyduck - Pią Cze 25, 2010 21:48
Oprócz przyjemności i fizycznej potrzeby ruchu, spacer to potrzeba umysłu. Psom potrzebne są bodźce - zapachy, widoki, dźwięki. Takie dostają na spacerach. Są im potrzebne do prawidłowego rozwoju umysłowego. Zapachy szczególnie - pies węsząc na spacerach uczy się, dostaje masę nowych informacji nie tylko o otoczeniu, ale np. stanie zdrowia i emocjach innych psów. Nie można im tego zabronić.
Nik - Pią Cze 25, 2010 23:21
Jejciu, źle mnie zrozumiałyście... Ja mam spore, dzikie i zaniedbane podwórko na wsi, na które wychodzą kilka (naście) razy dziennie. Przylatują na nie ptaki, włażą obce koty, także zawsze jakieś obce zapachy tam są. Na spacery wychodzimy jakoś co 2-4 dzień, do lasu, albo w pola.
Co do jąder - wet powiedział, że prawdopodobieństwo wystąpienia nowotworu jest w sumie taki same z i bez operacji. A ponieważ pełna narkoza jest niebezpieczna dla miniatur, postanowiłyśmy nie operować.
Wymyśliłam, że skoro zaczęły się wakacje, to mam czas, żeby ustalić im godziny wypuszczania i spacerów oraz realizować te plany. Np. o 7.00 wypuszcza je tata, o 9.30 idę z nimi na spacer, później też kilka wypuszczeń i wieczorem znowu spacerek. Postaram się dotrzymać tego planu przez ok. 2 tygodnie, ocenimy efekty i ew. zmniejszymy liczbę wypuszczeń i będzie 1 spacer. Mam nadzieję, że to coś pomoże. Oczekuję uwag i za odpowiedzi dziękuję.
Oli - Pią Cze 25, 2010 23:28
| Nik napisał/a: | | prawdopodobieństwo wystąpienia nowotworu jest w sumie taki same z i bez operacji | nie zastanowiło Cię jakim cudem ma powstać nowotwór jąder bez jąder? polecałabym konsultację u dobrego specjalisty, położnika.
co do ogrodu, jaki by nie był, jest on przez psa traktowany na ogół jedynie jako poszerzenie domu, w którym mieszka. nie jest to równoznaczne ze spacerami.
Anonymous - Sob Cze 26, 2010 09:12
nik, nie zapomnij o nagradzaniu ich za sikanie poza domem.
sachma - Sob Cze 26, 2010 09:41
nie wiem jak twoje psy, ale mój ma bardzo prostą konstrukcję w głowie - ja+pani+dwór = siku kupa i zabawa, ja + dwór = leżenie na trawie a siku to ew w domu..
z moim psem muszę wyjść na podwórko (też duże! nawet ze stawem i łabędziem) on się nie załatwi, muszę chociaż stanąć na ganku - u nas poranny spacer to świętość, idę z psem, staję na ganku a on leci na trawę robi siku, później idę na ogród i tam robi kupę - to już rytuał, jeśli zostałabym na ganku, pies do mnie wraca i chce iść do domu (no bo przecież w domu będzie miał mnie na wyłączność) i wtedy mamy kupę w kuchni podczas przygotowywania śniadania - ok to szczenie, ale mimo wszystko trzeba myśleć za psa. I u nas samo wypuszczenie nic nie da bo pies będzie siedział pod drzwiami i nie zrobi nic..
później mamy czas dla mnie - ubieram się, myje, jem śniadanie i on coś dostaje do jedzenia, do 11-12 jest spokój, o ile nie wychodzę, jeśli idę do pracy czy na uczelnie, godzinę lub pół godziny przed wyjściem idziemy na dwór, Lenny lata za patykiem i znów jest siku, po powrocie pierwsze co to spacer i też nie samopas tylko z kimś, czy to ze mną czy mamą - kontrolujemy czy się załatwił, bo bez tego nie można wrócić do domu, bo wiadomo że się zleje
Jak muszę z nim wyjść o 3-4 w nocy to wtedy idzie na smyczy, żebym go zawsze widziała i wiedziała kiedy się załatwia, bo czasem wraca do domu przed załatwieniem bo np pada deszcz albo jest zimno - tego też trzeba nauczyć, że do póki nie ma siku nie ma wracania do domu - nie wiem jak twoje ale mój większość atrakcji ma właśnie w domu - największą atrakcją jest tarzanie się ze mną albo Sebą po łóżku próbując odebrać zabawkę - więc jego ulubiona zabawa jest kojarzona jedynie z domem (na trawnikach nie będę się tarzać, bo łabędź łazi po całym podwórku i zostawia miny a on chodzi samopas więc czasem nie nadążamy ze sprzątaniem )
falka - Sob Cze 26, 2010 11:23
A ja się z lekka wtrącę, bo mam inny problem. Sąsiadka ma "labladolcia", którego wyprowadza bez smyczy i kagańca. Na klatce pies często szczeka na mnie albo mojego chłopaka. Kiedyś zwróciłam jej uwagę. Dziś otworzyłam drzwi od klatki a pies wszedł prosto na mnie, ona idzie z tyłu. Zwróciłam jej ponownie uwagę, zignorowała mnie zupełnie (że dzień dobry nie mówi to pomijam). Wołałam za nią jeszcze na chodniku, nawet się nie spojrzała W pierwszym odruchu chciałam zadzwonić na straż miejską i to zgłosić, ale nie mogłam się dodzwonić. Teraz ochłonęłam i się zastanawiam czy ja jestem przewrażliwiona czy wypadałoby psa sprowadzić po schodach na smyczy?
Bel - Sob Cze 26, 2010 11:53
falka, bez smyczy i kagańca pies ma prawo chodzić tylko po własnym domu. Reszta jest karalna.
Btw. Pestka w czwartek idzie na sterylizację mam nadzieję,że tym razem udało mi się wstrzelić w termin kiedy na dzień przed zabiegiem nie dostanie cieczki.. już 3 raz próbuję,wyliczam,przeliczam i na złość zawsze dzień przed mi się zaczyna wykrwawiać
sachma - Sob Cze 26, 2010 12:32
falka, pies nie ma prawa ciebie nawet dotknąć, co dopiero na ciebie skoczyć - skoro baba nie umie go upilnować to postrasz strażą miejską - albo po prostu po nią zadzwoń. Po za mieszkaniem i ogrodzonym terenem prywatnym pies ma obowiązek być na smyczy.
falka - Nie Cze 27, 2010 12:15
sachma, nie nie, nie skoczył na mnie, tylko wyszedł z klatki bardzo spokojnie. Jakby skoczył to bym się nie zastanawiała nawet. Zgłoszę to najpierw do spółdzielni, już wcześniej musieli mieć skargi bo wywiesili na klatce obowiązki właściciela psa (bo ona też po psie nie sprząta na klatce jak przyniesie błoto czy patyki). Może jak ogłoszenie nie poskutkowało to ktoś się pofatyguje osobiście.
Nik - Nie Cze 27, 2010 13:07
Dzięki za odpowiedzi, już chyba wiem, jak to będzie Sprzyjającą okolicznością są wakacje, bo będę miała czas, żeby wychodzić na codzienne spacery. Wczoraj wieczorem poszłam z mamą i psami do lasu na długi spacer, prawie godzinny, wylały z siebie wszystkie zapasy płynów No i nazbierałyśmy całą michę dzikich poziomek
A macie może pomysły na psie zabawy? No i na przysmaki da tych wybredniochów
Anonymous - Nie Cze 27, 2010 13:22
| Nik napisał/a: | | na długi spacer, prawie godzinny |
godzinny to wg mnie jest dzienne minimum a nie dluuugi spacer raz w tygodniu
|
|
|