Archiwum - Koty vol. II
Layla - Wto Sie 25, 2009 16:12
| Cytat: | nutaka, brawo, świetnie ci idzie, to już drugi kot, któremu dałaś szczęście w tym roku | Dokładnie Imponujący dorobek
nutaka - Wto Sie 25, 2009 16:17
a dziękuję,
gdybym miała mozliwośc zbierałabym wszystko, niestety...rodzice.
Aleks1 - Wto Sie 25, 2009 17:25
[quote="Bernadeta"] | aga napisał/a: | | tofik nie jest kotem wychodzącym, bo taka jest jego natura, tylko dlatego, że tak został nauczony |
Jest kotem wychodzacym,bo wychował się na podwórku wiejskim i takie było założenie : jeśli będzie kot,to będzie wychodzący,chyba,że jak niektóre koty /rzadko się to zdarza,ale jednak się zdarza/ nie będzie chciał wychodzić.
Pierwszy raz słyszę że koty urodzone na wsi są kotami wychodzącymi na dwór .Ja mam dwa koty uratowane ze wsi i jakoś nie garną się na dwór.
falka - Wto Sie 25, 2009 17:59
nutaka, pełen szacun
wuwuna - Wto Sie 25, 2009 22:52
| falka napisał/a: | nutaka, pełen szacun | i ode mnie.
A jak tam ma się Kicia?
nutaka - Wto Sie 25, 2009 23:00
dzisiaj rozmawiałam z Martą i u Kici ok
Chciałaby się dokocic ale wredny Riciak nie toleruje innych kotów, staje się agresywna nawet wobec niej
Jutro wysle mi zdjęcia to wstawię
dziękuję dziewczyny, ale każda z Was postąpiła by na moim miejscu tak samo
Bernadeta - Śro Sie 26, 2009 06:43
| Aleks1 napisał/a: | | Pierwszy raz słyszę że koty urodzone na wsi są kotami wychodzącymi na dwór .Ja mam dwa koty uratowane ze wsi i jakoś nie garną się na dwór |
A mój się garnął i garnie do wychodzenia mimo,że przez pół roku - tj do czasu kastrowania siedział bez wypuszczania z domu- odetchnął gdy drzwi stanęły otworem dla niego.
Moja znajoma mieszka na wsi i jej koty chętnie by weszły do domu,ale jak drzwi się zamykają zaczynają szukać wyjścia,czują się niespokojne,drapią i miauczą.
Zdarza się,że kot przeżył coś przykrego np inne koty go przeganiały i wtedy boi się wyjść na dwór,albo jest kotem,który woli ciepły kocyk
| aga napisał/a: | | na podstawie twoich wypowiedzi. o tym, że wypuszczasz kota nie licząc się z tym co może go spotkać, bo będzie tak, jak zadecyduje los. o tym, że twoja kuzynka (siostra? nie pamiętam dokładnie) też wypuszczała kota i samochód go zabił, więc kupiła następnego. bo takie jest życie kota. |
I jeszcze parę słów do tego cytatu:
Kota po Tofiku nie chcę,a powodów tego jest dość sporo,gdyby Tofik cudem znalazł dom też nie chcę już kota z wielu powodów .
To była moja siostra,drugiego wzięła za darmo tak jak pierwszego,bo kot szukał domu i była to sprawa pilna.Pierwszy żył u niej ok 9 lat,ten obecnie ma ok 6 .
Nutaka ma szczęście w szukaniu domków ,a więc może znajdziesz i dla mojego : dom z bezpiecznym wybiegiem,jakby co czekam na wiadomość.
[ Dodano: Sro Sie 26, 2009 07:49 ]
Chociaż ktoś mi proponował kota rasowego - uczulenie właściciela-,rasy nie pamiętam,bo kotem nie byłam zainteresowana. Jego cechą jest to,że jest to kocia gapa na krótkich nóżkach,która potrzebuje pomocy w zejściu i wejściu na parapet,a nawet na fotel,nie dlatego,że jest chory,ale po prostu to kocia maskotka,a nie kot w pełnej krasie jak Tofik.
Może ktoś wie jak się ta rasa nazywa,a jak nie spróbuję spytać jeszcze raz osoby,która kociaka proponowała.
Layla - Śro Sie 26, 2009 07:48
| Bernadeta napisał/a: | | dom z bezpiecznym wybiegiem | Twój dom też może taki być - po prostu z kotem wychodzisz Ty, a jak Ciebie nie ma to kot jest w domu To jest bezpieczny wybieg - pod kontrolą człowieka. Każdy inny nie jest bezpieczny, bo przecież kot spyli z każdego ogródka
idaa - Śro Sie 26, 2009 16:08
| Aleks1 napisał/a: | Pierwszy raz słyszę że koty urodzone na wsi są kotami wychodzącymi na dwór |
O matko A niby gdzie siedzą? Wszystkie koty wiejskie, jakie znam raczej rzadko wchodzą.
| Aleks1 napisał/a: | | Ja mam dwa koty uratowane ze wsi |
To koty ze wsi trzeba ratować? Teraz jest raczej tendencja do przywracania zwierząt naturze (przynajmniej tych dzikich), wywiezienia do miasta raczej nie nazwałabym ratunkiem Zamknięte w czterech ścianach, często bez możliwości wyjścia nawet pod opieką, całe dnie czekające na powrót opiekuna z pracy. Tak często wygląda "cudowne, szczęśliwe" życie kota w mieście.
Bernadeta - Śro Sie 26, 2009 16:13
| Layla napisał/a: | | bo przecież kot spyli z każdego ogródka |
Ogródki własne też można zabezpieczać . w każdym razie czytałam o tym-była to wersja dla właścicieli którzy mają koty w ogródkach.
Anonymous - Śro Sie 26, 2009 16:14
| idaa napisał/a: | | O matko A niby gdzie siedzą? Wszystkie koty wiejskie, jakie znam raczej rzadko wchodzą. |
Aleks chodzilo o to, ze to ze urodzily sie na dworze nie znaczy, ze na dworze musza spedzic reszte zycia.
| idaa napisał/a: | | Teraz jest raczej tendencja do przywracania zwierząt naturze (przynajmniej tych dzikich) |
no sorry, ale koty domowe i psy nie sa dzikimi zwierzetami.
| idaa napisał/a: | | To koty ze wsi trzeba ratować? |
te ktore nie maja opiekunow, rozmnazaja sie masowo, sa narazone na wiele niebezpieczenstw - TAK. Nie tylko ze wsi co i z miast. Choc na wsiach jest wiecej ciaz u kotek i suk.
nezu - Śro Sie 26, 2009 16:21
O tak, wieś na której zwierzęta standardowo (na szczęście nie zawsze...) traktuje się jak przedmiot codziennego użytku, który w przypadku problemów się po prostu wykańcza kijem, a jeśli się rozmnoży, to młode lądują w beczkach lub gnojówce faktycznie jest doskonałym przykładem swobodnego, szczęśliwego, kociego życia.
Devona - Śro Sie 26, 2009 17:48
| idaa napisał/a: | wywiezienia do miasta raczej nie nazwałabym ratunkiem Zamknięte w czterech ścianach, często bez możliwości wyjścia nawet pod opieką, całe dnie czekające na powrót opiekuna z pracy. Tak często wygląda "cudowne, szczęśliwe" życie kota w mieście. | No proszę Cię . Zwierzęta traktują mieszkanie jak swoje terytorium i jeśli mają w nim wszystko, co jest im potrzebne, to są szczęśliwe. Mój kot ma jedzenie wysokiej jakości, wodę, zabawki, drapak, kryjówki, miłość, troskę, pieszczoty, a od niedawna także towarzystwo, a tym samym pretekst do ruchu i zabawy, więc oba wyglądają na bardzo zadowolone. Trzeba być po prostu odpowiedzialnym opiekunem .
L. - Śro Sie 26, 2009 17:56
boże, umieram.
ragdoll z olsztyna o którym pisałam, nie dość, że: jest wolny, to kocur (a taką chce płeć), a dodatkowo blue corourpioin! to hodowczyni sama do mnie napisała na GG przy okazji odpowiadając na wszystko o co pisałam i sama pytając się o szczury (miłość z dzieciństwa) a dodatkowo dostałam propozycje takiej ceny, że tylko brać, brać i ukochać !
nie wiem co robić, nie wiem jak rozmawiać ze starymi..
jeżu.
Fea - Śro Sie 26, 2009 18:07
| Cytat: | | Wszystkie koty wiejskie, jakie znam raczej rzadko wchodzą. | Bo taka jest, pardon maj frencz, mentalność na wielu wsiach. Większość psów wiejskich, jakie ja znam, też wchodzi co najwyżej do budy, ciągnąc za soba łańcuch. Krótki.
Wracając do Berny posta z poprzedniej strony - podwórko jest małe i nie ma na nim żadnych drzew, nie pozwalam się Dantemu wspinać ani spieprzać gdziekolwiek. Obecna sytuacja jest efektem chwiejnej ugody miedzy mną o moją rodzina, która bardzo chciała 'wypuścić kotka, bo tak prosi'. Łażę z kotem po podwórku raz na parę dni, a w zamian mam gwarancję, że kot nie zostanie puszczony samopas, gdyby jeszcze kiedykolwiek 'bardzo prosił'. W międzyczasie staram się go przyzwyczaić do smyczy, bo jako jedyny ma z nią problem i mam nadzieję, że do poaździernika uda mi się go ustawić na tyle, że smycz spokojnie starczy rodzinie do szczęścia.
|
|
|