Archiwum - Psiaki VIII
monisss - Pią Mar 07, 2014 17:44
Szura w takim razie te moje przypadki były bardzo nienaukowe. Bo nijak się nie mieszczą w tych kryteriach. Mój kot spędził 5 dni zamknięty w piwnicy sąsiada, bez dostępu do jedzenia i żadnych zmian w wątrobie nie ma. Znam niestety koty, które bez białka zwierzęcego żyją.
Dla mnie stwierdzenie, że pies jest względnym mięsożercą oznacza, że może bez problemu żyć bez białka zwierzęcego. A z tego co piszesz wynika, że żyć może, ale w kiepskiej formie i krócej. Kot bez mięsa też przeżyje, pytanie tylko ile...
Szura - Pią Mar 07, 2014 18:14
monisss, też znam koty, które żyją bez białka zwierzęcego (z opowieści), z tym że część jest na suplementowanej karmie wegańskiej, a część to koty wychodzące, więc polują. Zresztą wiadomo, organizmy są różne i to, co służy jednemu osobnikowi zaszkodzi drugiemu i odwrotnie.
Jestem po prostu za tym, żeby pewnych pojęć używać poprawnie, a robienie z psa typowego mięsożercy poprawne moim zdaniem nie jest. Co nie zmienia faktu, że moim zdaniem psa mięsem karmić zdecydowanie należy i co do tego jesteśmy zgodne.
monisss - Pią Mar 07, 2014 18:46
Szura teraz rozumiem. Niektóre pojęcia naukowe nie są zasadne do końca, ale w sumie nie mi oceniać.
Wczoraj przyjechały dwa psy, owczarek szkocki i mix owczarka z gończym, albo czymś podobnym. Collie jest w tak fatalnym stanie, że wszystko mi opadło. Dlaczego ludzie są tak podli?!
Właśnie je wykąpałam, ledwo żyję... A jeszcze collaka muszę wyczesać, powycinać jej kołtuny i w ogóle doprowadzić do jakiegoś ładu
Oli - Pią Mar 07, 2014 23:12
Względny mięsożerca to nic innego jak zwierzę, które nie musi jeść mięsa, ale nie ma w tej definicji nic z nieprzyjmowania białka zwierzęcego Pies spokojnie może jeść bezmięsną dietę, ale musi dostawać białko np. w jajach, serze białym, jogurtach. Koty to bezwzględni mięsożercy, którzy muszą dostawać mięso ze względu na duże zapotrzebowanie na taurynę, a tej najwięcej jest w mięsie i rybach.
monisss - Sob Mar 08, 2014 08:12
Oli być może mój umysł jest zbyt ograniczony żeby przyjąć tę definicję.
Mam wątpliwości czy pies pozbawiony mięsa od urodzenia będzie w pełni zdrowy, nie będzie miał niedoborów itp. i będzie żył tyle samo, co osobniki na diecie mięsnej.
To trochę jakby mówić, że człowiek może przeżyć tylko na marchewce, ale będzie miał niedobory itp. Jeśli nie będzie w pełni zdrowy z powodu diety, to dla mnie nie do końca może żyć na samej marchewce.
Wilki są mięsożercami, dzikie psy również nie żywią się sałatą tylko polują.
Odkąd ślimak został uznany za rybę, moje podejście do naukowych definicji się odrobinę zmieniło
edit:
Najpiękniejsze futro jakie widziałam. Jest jak mały, biały obłoczek
Devona - Sob Mar 08, 2014 12:21
monisss napisał/a: | Odkąd ślimak został uznany za rybę, moje podejście do naukowych definicji się odrobinę zmieniło
| Mimo tego uśmieszku na końcu chciałabym doprecyzować, że sposób definiowania w przepisach wprowadzanych przez UE nie ma nic wspólnego z nauką i tworzeniem definicji naukowych.
Trzynastka - Sob Mar 08, 2014 14:07
Poszukuję psiego fryzjera w trójmieście, który podejmie się strzyżenia psa agresywnego. Nie musi być to profesjonalista ani osoba z wieloletnim doświadczeniem, głównie zależy mi na ciachnięciu go na krótko tak aby on i fryzjer byli cali Ceny nie mogą być zbytnio wygórowane. Może znacie kogoś godnego polecenia?
Niestety idzie wiosna, a Maniek wygląda coraz gorzej.
sachma - Sob Mar 08, 2014 18:25
Trzynastka, szybciej na dogo znajdziesz namiary, warto też rozejrzeć się po okolicy i podzwonić.
a on taki agresor po prostu, czy tylko w czasie czesania? bo może warto zacząć go odczulać, niż szukać fryzjera, który nie boi się stracić palców..
Trzynastka - Sob Mar 08, 2014 18:28
sachma napisał/a: | Trzynastka, szybciej na dogo znajdziesz namiary, warto też rozejrzeć się po okolicy i podzwonić.
a on taki agresor po prostu, czy tylko w czasie czesania? bo może warto zacząć go odczulać, niż szukać fryzjera, który nie boi się stracić palców.. |
Na dogo nic konkretnego nie znalazłam.
Agresor podczas czesania i dotyku obcych. Widzi nożyczki lub maszynkę to warczy. Ktoś to ocenił jako agresję lękową, miał kiedyś połamane łapy i sporo przeżył jak na swój wiek.
Ninek - Sob Mar 08, 2014 19:00
Trzynastka, a sami byście nie dali rady? Zawsze to mniejszy stres dla psa.
Foxa ni cholery by nikt nie ostrzygł, chyba że w narkozie. A ja go przycinam bez większych problemów.
sachma - Sob Mar 08, 2014 20:42
ja i Odiego i Lennego przyzwyczajałam do maszynki klikerem Lenny mimo że od małego był strzyżony zaczął się jej bać - miał wtedy okres "mój borze! to wszystko dookoła jest TTTTAAAAKKKKIIIIIIEEEEE straszne!" i w sumie wtedy bał się nawet własnego cienia, ale lęk przed maszynką przeszedł szybciej niż reszta a Odie nie był przyzwyczajony i protestował bardzo - dość szybko to wyeliminowaliśmy.
ale z tego co mówiła mi fryzjerka na nią kłapną zębami jak mu strzygła przednie łapy - u mnie tego nie robi od bardzo bardzo dawna, a ciachany jest często.
nasze kaukazy też raz do roku cięłam maszynką, bo nikt nie miał czasu jeździć i je regularnie czesać a stróż się bał (nie znosiły czesania..) - tylko tamte psy przez pierwsze 3lata życia były wychowywane przeze mnie i jak warknęłam "nie" to dla nich to było święte - wizyty weta też musiały się odbywać przy mnie ew przy ojcu, bo tylko przy nas dawały do siebie podejść obcym i nie protestowały (w ich przypadku to było kłapanie zębami na wszystkie strony )
warto trochę popracować, bo maszynka to wydatek 200zł i szybko się zwraca (przy agresorach przeważnie liczą sobie więcej) nie wiem jak duże macie psy, ale u nas w Pruszczu ścięcie mojego 10kg psa na łyso to koszt 100zł a moja maszynka za 160zł, kupiona w zooplusie na promocji, chodzi już 4lata a nie ma łatwego życia, bo tnę często i nie tylko po ale czasem przed kąpielą..
Trzynastka - Sob Mar 08, 2014 20:52
Próbowaliśmy go raz w kagańcu obciąć nożyczkami (tzn. tylko te największe kołtuny). Niestety wyrywał się strasznie i kłapał zębami na lewo i prawo. Po wszystkim 2 dni chodził obrażony i nie dało się go dotknąć. On w ogóle nie daje sobie dotykać łap ani brzucha, co najwyżej grzbiet i głowę (i to nie wszystkim). W schronisku był obcinany tylko raz i to pod narkozą. Nie wiem też jak go namówić do współpracy, z czymś w ręku nie można do niego podejść na bliżej niż metr.
Ninek - Sob Mar 08, 2014 21:02
Trzynastka, ja tak miałam z Foxem początkowo. Na smaki go nauczyłam. Wie, że jak jest grzeczny to dostanie coś dobrego. A że dla niego jedzenie jest najważniejsze
Tzn żeby nie było, że mam anioła przy cięciu - co to, to nie. Uśmiecha się, marudzi pod nosem, powarkuje, kłapie koło ręki. Ale wie, że trzeba. Początkowo nie mogłam tknąć mu ogona i tylnych łap. Teraz na raty (2-3) mogę spokojnie go całego wyczesać. Po prostu początkowo nie mogłam nic na siłę. Kaganiec nie wchodził w grę, zmuszanie nie wchodziło w grę. Musiałam po dobroci.
Nożyczek się boi ale daje wyciąć kołtuna jak się jakiś trafi.
sachma - Sob Mar 08, 2014 21:08
on jest wasz czy schroniskowy? a podchodzenie z czymś dobrym do jedzenia?
ja kładłam przed psem maszynkę i nagradzałam każde zbliżenie się do niej lub patrzenie na nią, później pies musiał już nie tylko patrzeć ale i dotknąć, jak już to było łatwe, to włączałam maszynkę i musiał podejść do włączonej, później musiał włączonej dotknąć, kolejny krok to podejście do mnie w chwili kiedy miałam maszynkę, później pozwolenie mi dotknąć się wyłączoną maszynką, później udawałam że strzygę wyłączoną maszynką i tak aż mogłam obciąć kawałek - oczywiście przy tym wszystkim masa nagród, sesje po 5min 2 x dziennie - Lenny potrzebował tygodnia, Odie miesiąca, ale było warto zresztą ja wszystko się staram po dobroci - czasem zajmuje to masę czasu i np zanim pierwszy raz obcięłam Odiemu pazury minęły 3 miesiące, to opłacało się - z tym psem będę żyć kolejne 15lat, nie chcę się przez tyle czasu szarpać, wolę się pomęczyć na początku a później mieć już z górki
ogólnie do odczulania bardzo polecam kliker - u mnie sprawdza się świetnie, trochę czasu trzeba, żeby pies skumał że klik = nagroda, ale warto, bo teraz jak moje kundle widzą kliker to aż rwą się do pracy, Lenny od razu zaczyna kombinować czego mogę od niego chcieć, a Odie czeka na instrukcje
wilczek777 - Nie Mar 09, 2014 00:30
Od 2 godzin suka z nami... Nie mam siły pisać co i jak. Jak uda mi się zebrać w sobie to fotki zdjęcia i wgl. Jest obłędnie piękna i do tego diabeł wcielony.
|
|
|