To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki XVII

PALATINA - Czw Paź 31, 2013 11:38

Ja nie mam pieska idealnego. :]
Mój piesek ugryzł dziecko w twarz. :twisted: Na kempingu. Z winy dziecka, bo się położyło z zaskoczenia na psie leżącym na karimacie i na krótko uwiązanym do drzewa, tuż przed naszym namiotem. Sucz się wyszczerzyła, a dzieciak się nabił na zęby. :roll: Niefajne przeżycie. Nie polecam. Choć poza wybitym mleczakiem i podrapanym nosem nic się nie stało, ale krew się lała i myślałam, że padnę, jak to zobaczyłam. Do śmierci będę to pamiętać.

katasza - Czw Paź 31, 2013 11:47

Ale ja nie prosilam o porade :)
Nakasha - Czw Paź 31, 2013 12:44

katasza, nie wypowiem się za innych, ale mi chodzi o rozłożenie akcentu odpowiedzialności.

"Mam problematycznego psa, więc to dzieci mają się trzymać z dala, bo pies jest u mnie i może robić co chce. A jak użre dziecko, to wina dziecka, ja nie będę dziecka pilnować, niech rodzice pilnują."

To jest wg mnie niedopuszczalne. To my jako dorośli musimy ponosić odpowiedzialność za gości - w tym dzieci - w naszym domu i za nasze zwierzęta. Jeśli już godzimy się na to, aby przebywały u nas dzieci (a jak wiadomo, dzieci nie zawsze są przewidywalne i czasami zrobią coś głupiego) i wiemy, że nasze zwierzęta dzieci nie lubią, to musimy odizolować je od dzieci. A nie stwierdzać, że pies robi co chce, a to dziecko ma się pilnować...


Ja brałam moje psy jak miały po 3 miesiące i 2 z nich są z hodowli. I jak widać wcale nie jest to równoznaczne z tym, że takie psy zawsze będą idealnie łagodne i kochające wszystkich ludzi.

Ale nie ma znaczenia, skąd jest pies i jakie miał przeżycia - jeśli może zachowywać się agresywnie do dzieci, to należy go od dzieci izolować lub podczas interakcji dziecko-pies cały czas być w pobliżu i patrzeć, co się dzieje.

To, że pies był krzywdzony nie znaczy, że teraz mamy każde jego zachowanie tym tłumaczyć. ;) I nie znaczy, że mamy oddawać całą odpowiedzialność za interakcję na dziecko (!!!!) czy na rodziców. Chyba, że uprzedzimy tych rodziców i dziecko: "ten pies może ugryźć, więc nie podchodźcie i pilnujcie dziecka, bo ja pilnować nie będę".

katasza - Czw Paź 31, 2013 12:50

Chyba ktos tu nadinterpretuje ;)

To chyba oczywiste ze wszystkie dzieci w mojej rodzinie zostaly nauczone co moga robic z frodem a co nie.
I nie, nie moze robic co chce. Ale MOZE ugryzc, dlatego maja za nim nie latac i nie dotykac.
Nie zawsze da sie psa odizolowac ;)

No jasne ze trzeba nadzorowac. A czy ja gdzies napisalam ze puszczam psa do mieszkania z dziecmi i wychodze? No prosze was ....

I nikt tu nie tlumaczy zachowania psa przeszloscia. Ale jak bierzemy szczeniaka to mamy wplywa na jego poznawanie swiata. Ja tego wplywu nie mialam, wiec nie dosc ze musze psa nauczyc ze cos jest dobre, to jescze odkrecic to co ktos zniszczyl. Czyli dwa razy wiecej roboty.

Nakasha - Czw Paź 31, 2013 12:52

Swoją drogą nasz tymczas Wela - półroczny szczeniak dotkliwie bity przez właściciela - też początkowo była przerażona i z tego strachu agresywna. Na widok mężczyzn szczekała, a jak do niej podchodzili, lała pod siebie, kwiliła i kupiła się lub wywracała na brzuch. Lała pod siebie na podniesiony głos, na gwałtowniejszy ruch.

A teraz to zupełnie inny pies. :) Minęły niecałe 3 miesiące i zrobiła ogromne postępy - w rehabilitacji fizycznej (łapka i żebra się zrosły) i psychicznej. Teraz na widok ludzi szczeka ostrzegawczo, a jak się do niej odezwą, to łasi się, przytula, biega dookoła wesoło. :) Daje się miętosić, ciągać, głaskać, czohrać, itp. Można przy niej śmiać się, krzyczeć, głośno ogolądać film, rzucać frisbee, kijki, gałęzie, itp. :)

Jest już wykastrowana, żelastwo z łapy wyjęte i jutro jedzie do moich rodziców. :)


Najlepsze: jej kat ma raka żołądka. :D

Nakasha - Czw Paź 31, 2013 12:53

katasza, a nawet 3 razy więcej roboty, bo jeszcze trzeba pilnowac, żeby wszyscy goście rozumieli ewentualne problemy, jakie mogą wyniknąć z zachowania psa. ;)
AngelsDream - Czw Paź 31, 2013 12:58

Nakasha napisał/a:
bo jeszcze trzeba pilnowac, żeby wszyscy goście rozumieli ewentualne problemy, jakie mogą wyniknąć z zachowania psa.

Dlatego mi czasem jest wygodniej Baaja zamknąć, niż komuś tłumaczyć. Mimo że na co dzień to nakołdrowy ciapciak.

katasza - Czw Paź 31, 2013 12:58

No. Z tym ze moj sprawdza ludzi. Np. Poznaje nowa osobe, da sie poglaskac, cieszy sie na jej widok. I w pewnym momencie zawsze warknie na te osobe. Jesli ona sobie z tego nic nie zrobi i to oleje to zostaja najlepszymi kumplami. Jesli sie wystraszy ( a najczesciej wystrasza sie dzieci) to baaaardzo duzo czasu minie zanim zaakceptuje na nowo. No porypany piesek ;)
klimejszyn - Czw Paź 31, 2013 16:11

mnie strasznie wkurzają dzieci przy moim psie, którym nie da się przetłumaczyć, żeby nie biegały za pieskiem i nie wołały go ciągle, nie rzucały w niego zabawkami..
Primo jest sporym psem, kuzynka ma 6 lat, jak była mniejsza i latała za nim to na nią skoczył, przewrócił ją na schodach, nie ma nauczki..
za każdym razem jak do nas przychodzą w gości (ogólnie są jeszcze 2 dziewczyny + ich rodzice) to się prosi, żeby zostawić psa w spokoju. wtedy jest pies ideał, śpi, podejdzie spokojnie żeby go pogłaskać.
a dziecko zaraz zacznie za nim latać skakać, rozbawi go i pies jest nie do wytrzymania. a jak go zamknę w pokoju kiedy są goście - wyje i szczeka :?
już mnie szlag trafia, bo pies nie wie co się dzieje - ja mu mówię, żeby został na miejscu, żeby siedział, a z drugiej strony dziecko mu macha zabawką przed pyskiem i piszczy.
nie wiem już jak temu dziecku przetłumaczyć, że jak tak bedzie robić, to pies na nią skoczy i zrobi jej krzywdę.

Ninek - Czw Paź 31, 2013 16:49

klimejszyn, a co rodzice dziecka na to?
Ja już przywykłam, że zawsze jestem tą złą ale za to wszystkie dzieci zawsze mnie idealnie słuchają. Co prawda nie raz i nie pięć są pretensje rodziców no ale sorry, jak rodzic sobie z bachorem nie radzi to ja sobie czy moim zwierzętom nie dam na głowę wejść, i mam w d... co rodzic o tym myśli.

Lama - Pią Lis 01, 2013 07:35

Off-Topic:
Ninek, rozumiem, że nie lubisz dzieci, ale dlaczego wiecznie "bachory"?

Moja dobermanka znosiła wszystko, co robiły jej dzieci, a zdarzały się naprawdę hardcorowe przypadki typu "wetknięcie psu paluszka w pupę" przez mojego 2-letniego wtedy chrześniaka. Nawet w takiej sytuacji moja Bruksela nie warknęła, odeszła od młodego i schowała się pod moimi nogami. Falkę nauczyłam tego samego - jeżeli podejdzie do niej dziecko, to nie ma prawa warknąć; może szukać ratunku u mnie, poza tym nie ma żadnych praw do obrony własnej.;) Małych dzieci nie da się idealnie przypilnować przez 24h na dobę. Mój Filip jest nauczony, że obcego psa może pogłaskać jedynie wtedy, kiedy pozwoli mu na to właściciel. Do tarmoszenia i zabawy ma swoje zwierzaki, od innych trzyma się z daleka, mimo że jest bardzo żywym dzieckiem. Ale nie wszystkie dzieci mają częsty kontakt z psami i nie zawsze wiedzą, że do obcego psa nie powinno się podchodzić. I tak, to jest wina rodziców, ale ja jako właścicielka psa ponoszę odpowiedzialność za to, czy mój pies dziecko dziabnie, czy po prostu od niego odejdzie. Nie wyobrażam sobie, że moja suka mogłaby ugryźć dziecko, które podeszło ją pogłaskać... Ale to chyba dlatego, że w dzieciństwie miałam agresywnego spaniela, rzucającego się na wszystko, co się do niego zbliżało. Po roku (i pogryzieniu 3 osób z rodziny) trafił na wieś, po kolejnych 4 latach - został uśpiony (pogryzł moją kilkuletnią siostrę, która przechodziła obok jego budy). Wtedy miałam ogromny żal do taty, bo Dżekuś był moim najukochańszym pieseczkiem, chociaż na ręce dzięki niemu mam 4 blizny. Dzisiaj wiem, że sama bym takiego psa uśpiła. Dlatego moje kolejne psy były uczone, że każdy może je potarmosić, pogłaskać albo wsadzić im rękę do miski. One nie mają prawa do obrony, chyba że wydam im taką komendę. Dla mnie to podstawa życia w mieście. Bo przecież jakieś dziecko, przechodząc obok nas, może się wywrócić i odruchowo złapać mojego psa. A on co? Odgryzie mu wtedy rękę albo dziabnie dzieciaka w twarz?

I ja naprawdę potrafię dużo zrozumieć, ale tekstów w stylu "niech rodzic pilnuje swojego bachora, mój pies na swoim terenie wszystko może" nie pojmuję. Bo jest mnóstwo ludzi nieodpowiedzialnych, którzy nie mają kontaktu z psami i nie dociera do nich, że dziecko nie może głaskać każdego psa, którego mija. I są wypadki, kiedy dzieciak niechcący mocniej chwyci psa.
Nie zakładam mojej Falce kagańca w parku, ale gdyby istniała opcja, że może dziabnąć kogoś, kto do niej podejdzie, to albo by ten kaganiec nosiła, albo byłaby wypuszczana tylko na prywatnym terenie.

Layla - Pią Lis 01, 2013 09:24

Lama ma rację. Ja np. nie miałam psa i oczekiwałabym od właściciela ogarniania tegoż psa. Sama jednocześnie pilnowałabym dziecka. I Ninek, ja też dzieci nie lubię i mieć nie planuję, ale mam szacunek do osób, dla których dzieci są wielką wartością. Oczekujesz od innych zrozumienia, że kochasz zwierzęta, zrozum, że niektórzy kochają także dzieci. Gdyby mój pies niespodziewanie, nie prowokowany pogryzł moje dziecko, też podjęłabym jakieś środki. Nie sądzę, bym mogła tego psa mieć w domu.

Oczekiwanie od dziecka, że od razu będzie delikatne, jest bez sensu. Dziecko się emocjonuje, dla niego to jest coś niesamowitego, taki pies. Dlatego należy się liczyć z tym, że może chwycić mocniej i trochę bez wyczucia. Trzeba zwracać na to uwagę, ale pies też powinien kumać pewne sprawy.

Lama - Pią Lis 01, 2013 11:43

Layla napisał/a:
Oczekiwanie od dziecka, że od razu będzie delikatne, jest bez sensu. Dziecko się emocjonuje, dla niego to jest coś niesamowitego, taki pies. Dlatego należy się liczyć z tym, że może chwycić mocniej i trochę bez wyczucia. Trzeba zwracać na to uwagę, ale pies też powinien kumać pewne sprawy.

Dokładnie. Można wymagać delikatności od starszego dziecka, ale 3-latek nie przewiduje konsekwencji swoich działań. Przewidywać muszą za niego rodzice, a nie zawsze da się upilnować takiego dzieciaka. Dlatego mając psa po przejściach, który niezbyt lubi dzieci, na czas wizyty dzieciatej rodziny odizolowałabym go w innym pomieszczeniu i zamknęłabym je na klucz. Tak robiłam, kiedy przychodził do nas brat z niedelikatnymi dzieciakami - i to nie ze względu na dobro bratanków, tylko na bezpieczeństwo mojej dobermanki, którą dzieci zwyczajnie męczyły. Przy małych dzieciach niestety nie wystarczy zabronić podchodzić do psa, szczególnie gdy ich rodzice olewają sprawę. Trzeba dbać o bezpieczeństwo i dzieci, i psa, a rodziców, którzy własnych dzieci nie ogarniają, oczywiście należy kulturalnie opieprzyć.

klimejszyn napisał/a:
nie wiem już jak temu dziecku przetłumaczyć, że jak tak bedzie robić, to pies na nią skoczy i zrobi jej krzywdę.

Moim zdaniem przetłumaczyć powinnaś rodzicom tego dziecka.

Dory - Pią Lis 01, 2013 12:33

Lama napisał/a:
I ja naprawdę potrafię dużo zrozumieć, ale tekstów w stylu "niech rodzic pilnuje swojego bachora, mój pies na swoim terenie wszystko może" nie pojmuję.

Ja uważam, że to jest kwestia dojrzałości emocjonalnej i tłumaczenie tu nic nie pomoże :wink:

Ebia - Pią Lis 01, 2013 12:37

Ja mam psa z ulicy. Dosłownie. Bezdomna suka + ogromna ilość podrostków, jedynie dokarmianych na stacji benzynowej i niezbyt dobrze traktowanych przez okolicznych mieszkańców. Pies gryzł i był nieprzeciętnie agresywny. Po 8 latach pracy z nim, nadal potrafi warknąć na dziecko. I o ile moja 4 letnia chrześnica od małego nauczona jest przeze mnie i przez moją mamę jak ma się zachowywać względem zwierząt i w chwili obecnej mimo, że jest niewiele wyższa niż pies, to zakłada mu kaganiec i prowadza na smyczy. Karmi go, poi i bawi się z nim. Są jednak chwile, w których pies nie ma ochoty na jej towarzystwo i "mruczy", po czym odchodzi - mała wie, że należy go zostawić w spokoju.
Bratanek mój natomiast wychowywany w domu, w którym pies jest z daleka i na łańcuchu, widząc Rockiego od razu zaczyna albo płakać i panikować, rzucając w psa, albo się rozkokosi bawiąc swoimi zabawkami i psa zaczepia.. Pies warczy, ale ucieka. Jak spojrzy na mnie, to nawet warknąć nie ma śmiałości. Za to NIGDY nawet na 1 minutę nie zostawiłabym go samego z bratankiem mimo, że chłopiec ma 6 lat.. I nie przyszłoby mi do głowy, żeby mówić bratu i bratowej "pilnujcie dziecka", bo jednak mam nieprzewidywalnego w pewnych kwestiach psa i to MOIM zadaniem jest go pilnować, bo MOŻE ugryźć, a jednak rodzice tego dziecka u psa autorytetu nie mają i nad nim nie zapanują, a dziecko jest dzieckiem i nie potrafi usiedzieć nieruchomo na tyłku przez ileś czasu. Goście powinni czuć się u mnie komfortowo, a nie jakbym im robiła łaskę, że wpuściłam do domu..

Ninek napisał/a:
Ja bym za siebie nie ręczyła gdyby jakiś bachor śmiał bez pytania złapać mojego psa ;)
A może tak podejdziesz, uśmiechniesz się i wytłumaczysz dziecku co i jak? Może ten BACHOR! dzięki Tobie wyrośnie na lepszego człowieka, wrażliwszego wobec zwierząt? Jeśli tak kochasz zwierzęta, to może warto zająć się również edukacją napotykanych dzieci, jeśli ich rodzice tego nie robią - dla dobra nie Twojego, nie dziecka, ale ZWIERZĄT właśnie ;)

katasza napisał/a:
Moj dzieci tolerowac nie musi. I jak jest u siebie domu, lezy na swoim legowisku a mu dziecko pcha lapy do legowiska to nie wymagam zeby uciekal. Ma warknac wlasnie i niech dzieciak spada.
katasza napisał/a:
To chyba oczywiste ze wszystkie dzieci w mojej rodzinie zostaly nauczone co moga robic z frodem a co nie.
Po Twojej wypowiedzi w cytacie wyżej wcale nie takie oczywiste, skoro pies przy niesubordynacji dziecka MA WARKNĄĆ :]
I to co pisałaś, że Frodo jest po przejściach, więc nie nauczysz go od razu wielu rzeczy.. ok.. ale skoro ma warknąć na dziecko, to NIGDY nie nauczysz go, żeby je tolerował i ZAWSZE będzie zagrożenie, że jakieś ugryzie :roll:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group