Archiwum - Psiaki VIII
sachma - Pią Cze 25, 2010 17:49
problem w tym że on dostaje gotowane a nie karmę
[ Dodano: Pią Cze 25, 2010 18:52 ]
LunacyFringe, pytanie czy chcesz mieć 3 psy bo zapewne kiedy wkręcisz się w sporty wizja BC w twoim domu będzie bardzo kusząca
LunacyFringe - Pią Cze 25, 2010 17:57
| sachma napisał/a: | | problem w tym że on dostaje gotowane a nie karmę |
no to faktycznie jest problem. a dlaczego zdecydowałaś sie akurat na gotowane ?:)
3 psy to moje marzenie Ale niekoniecznie wszystkich domowników
AngelsDream - Pią Cze 25, 2010 18:05
sachma, to mu sama zrób ciasteczka wątróbkowe.
LunacyFringe, żebyś się nie zdziwiła, jak ten schroniskowy zostawi bordery daleko w tyle, bo i tego nie możesz wykluczyć.
sachma - Pią Cze 25, 2010 18:07
LunacyFringe, lepszy apetyt i ładniejsze kupy a jak wczoraj dostał tylko szyjkę z indyka to kupy takie piękne ze aż chce się sprzątać
LunacyFringe - Pią Cze 25, 2010 18:30
AngelsDream, no nie mogę, ale tego nie da sie przewidzieć niestety. To mnie martwi.
AngelsDream - Pią Cze 25, 2010 18:34
LunacyFringe, mnie akurat spaczył Celar - gdybym szukała go specjalnie takiego nigdy by mi się nie trafił. Jak widzi swój target, to aż się trzęsie, a jak się już mocno nakręci, nastawi na człowieka, to może świat się walić, nic go nie ruszy (w ramach rozsądku). Kiedy byliśmy ostatnio na spacerze z Moniką, to najfajniejsze było bieganie za ciocią, bo ciocię to cieszyło i miała żarcie. Chyba tylko woda by go zniechęciła, ale próbowałby skakać nad nią.
quagmire - Pią Cze 25, 2010 18:45
| AngelsDream napisał/a: | | bo ciocię to cieszyło i miała żarcie |
głównie, bo miała żarcie
AngelsDream - Pią Cze 25, 2010 18:49
quagmire, oj nie tylko, wierz mi.
On nie jest aż tak sprzedajny, to nie Baaj.
Nik - Pią Cze 25, 2010 19:01
AngelsDream, samczyk jest bezpłodny od zawsze, po prostu mu jądra nie zeszły No i nie suczki, bo suczka, ale ona jest "pozostawiona w stanie naturalnym" Próbowaliśmy z kuwetą pod drzwiami, ale nie wchodziły do niej wcale. Kiedy któryś z psów załatwi się w domu, to ścieramy Nie no, nic nie robimy, bo zlały się już nie wiadomo kiedy, a nie kojarzyłyby o co chodzi. Czasem ewentualnie zanosimy psa do kałuży, pokazujemy mu ją, i mówimy podniesionym głosem "nie wolno", po czym wynosimy sprawcę na dwór i na trawie głaszczemy. Co do spacerów to różnie bywa, wychodzimy dosyć rzadko, bo z reguły jak ktoś ma wreszcie czas, to nie ma dobrej pogody. Psy jedzą gotowane mięso - same lub z dodatkami, czasem skubią suche. Mają cały czas dostęp do wody. Kliker mamy, ale nie wiemy jak z niego korzystać w tej konkretnej sytuacji, poza tym nasze yorki są generalnie wyjątkowo mało reformowalne. Sachma, niestety smakołyki nie sprawdzają się wcale, bo one po prostu nie lubią ŻADNYCH przysmaków Nie preferują
AngelsDream - Pią Cze 25, 2010 19:10
Nik, ujmę to na razie krótko - żeby problem rozwiązać trzeba wielu, wielu zmian, mam po co się męczyć i pisać więcej, czy wolisz już zawsze biegać ze ścierką?
Anonymous - Pią Cze 25, 2010 19:18
nik, ale korzystania z kuwety też trzeba nauczyć.
no i wychodzić z psami, to przede wszystkim, bez względu na pogodę, zdecydowaliście się na taką odpowiedzialność, to niestety, nie ma zmiłuj.
Nik - Pią Cze 25, 2010 20:53
Po prostu chcemy rozwiązać ten problem, nie mamy już siły. Co do korzystania z kuwety, to oczywiście wiem, że trzeba nauczyć, tak jak zresztą wszystkiego, ale nie bardzo wiem jak z tą kuwetą A spacery to przecież w sumie tylko przyjemność, dlaczego to ma aż takie znaczenie? Chodzi o coś takiego, że będą się wysikiwać znacząc obcy teren?
quagmire - Pią Cze 25, 2010 20:56
Nik, raczej że się wybiegają i nie będą znudzone.
babyduck - Pią Cze 25, 2010 21:02
| Nik napisał/a: | | Po prostu chcemy rozwiązać ten problem |
W takim razie skup się na poprawieniu tego:
| Nik napisał/a: | | Co do spacerów to różnie bywa, wychodzimy dosyć rzadko, bo z reguły jak ktoś ma wreszcie czas, to nie ma dobrej pogody. |
Nie wyobrażam sobie nie wyjść z psem siku, bo pada. To tak jakby ktoś nie chciał mi dać klucza do łazienki, bo ma w drugich spodniach. Mając w domu dwa sikające yorki bierze się dwa tygodnie urlopu i wychodzi najpierw co dwie godziny, potem co trzy, cztery itd. Bez względu na pogodę. Chodzi się, dopóki się wysikają, a po każdym siku sowicie nagradza. Jak nie jedzeniem, to zabawą - coś muszą lubić.
I jeszcze jeden patent - jak domownicy wychodzą z domu, to zamiast miski pełnej wody zostawiajcie im w misce kostki lodu. Liżąc je ugasza pragnienie, a nie napełnią sobie tak bardzo pęcherzy, żeby od razu lać.
Bel - Pią Cze 25, 2010 21:07
| Nik napisał/a: | | Co do spacerów to różnie bywa, wychodzimy dosyć rzadko, bo z reguły jak ktoś ma wreszcie czas, to nie ma dobrej pogody | to ja w takim wypadku właścicielowi życzę sraczki i zamkniętej na klucz łazienki... bez przesady
|
|
|