Archiwum - Koty vol. III
Devona - Pon Paź 04, 2010 23:55
omry napisał/a: | Ona nie wychodzi na ulicę i to nie jest tak, że się szwęda kilka godzin. Idzie sobie pochodzić i wraca. | To, że do tej pory nie było jej na ulicy, nie znaczy, że się tam kiedyś nie wybierze. omry napisał/a: | Ze strony sąsiadów nic nie grozi, wszyscy to zapaleni kociarze. | W danym miejscu bywają nie tylko ludzie, którzy tam mieszkają, ale także obcy, a niektórzy mają takie "hobby", że krzywdzą cudze zwierzęta. omry napisał/a: | Może w mojego tematu dotyczącego Niki wyciągnęliście złe wnioski na temat rodziców chłopaka. | To nie ma nic do rzeczy. Dla mnie sam fakt wypuszczania kota bez nadzoru jest brakiem odpowiedzialności, więc zabrałam głos. Będziecie/będą robić, jak zechcą. omry napisał/a: | Znają te tereny i zawsze koty biegały, nic im nie bywało. | Do pierwszego wypadku wszystkie miejsca są bezpieczne. omry napisał/a: | Może to brzmi dziwnie, to to jest jedno z miejsc, gdzie kot może się spokojnie wyhasać. | Jeśli kot nie wychodzi z Wami, tylko sam decyduje, kiedy rusza "w trasę" i kiedy wraca, to coś takiego, jak bezpieczne miejsce nie istnieje, bo nie jesteście w stanie przewidzieć, gdzie kotek danego dnia pójdzie. Miesiącami będzie wychodził tylko za płot, a raz znajdzie się nie tam, gdzie powinien i może się to źle skończyć.
Ninek - Wto Paź 05, 2010 13:13
Kot prędzej czy później próbuje chodzić też w inne miejsca.
Ja nie mówie, że jestem całkowicie za trzymaniem kotów w domu (choć moje na pewno nigdy nie będą wychodziły nawet pod nadzorem), ale na pewno jestem przeciwniczką puszczania kota samopas...
Mieliśmy kiedyś na podwórku kilka kotów, bezdomniaki, które regularnie karmiliśmy. Większość z nich znikała bez śladu, albo wracała co jakiś czas uszkodzona. Ale była jedna kotka, która była wyjątkowa. Doskonale wiedziała jak sie przechodzi przed jezdnie, że podchodzi sie tylko do znajomych ludzi, itp. Żyła koło nas ok. 8 lat, jej siostry, dzieci i wnuki poginęły dużo wcześniej. Ale niestety do czasu. Przejechał ją samochód. Mimo tej jej ostrożności, doświadczenia, itp.
Może nie byłoby to dla nas tak ciężkie, gdyby nie to, że nie było nas wtedy w domu. Durna sąsiadka, która również ją karmiła, zamiast zabrać do weta wzięła ją do swojego ogródka, położyła na fotelu i... zostawiła. Jeśli nie dałoby sie jej uratować (choć nie była mocno 'uszkodzona'), to może chociaż jej dzieci (lada dzień miała rodzić) a ona przynajmniej nie męczyłaby sie kilka godzin umierając...
elena - Wto Paź 05, 2010 15:32
To ja przedstawię swoje mruki:)
Szaman (2 lata 3 miesiace)
Wiewiór (1 rok i 2 miesiace)
i jeszcze Szamanik z myszą
omry - Wto Paź 05, 2010 16:03
Dziewczyny, przesadzacie, naprawdę przesadzacie.
Nie wiecie, jaka jest okolica. Nie jestem typem człowieka, który na zwierzę patrzy 'to w końcu kot, może chodzić, dużo kotów tak żyje'. Wypuszczanie jej jest naszą świadomą decyzją. Kotka urodziła i wychowała się na dworze, nie znosiła siedzieć w domu już od samego początku. To nie było tak, że po dwóch dniach już daliśmy sobie spokój. Sama zamierzam mieć kiedyś koty i na pewno nie będę ich wypuszczała, ale ten teren jest naprawde taki, że nic jej nie grozi.
I wiem, że to może do Was nie przemawiać, ludzie różnie patrzą na takie rzeczy, ale kicia ma daleko od drogi i tego typu rzeczy, wszędzie są łąki i ta firma rolna. Ludzi tu mało jakichkolwiek.
Naprawdę nie znacie sytuacji, z opisu trudno cokolwiek wywnioskować.. Rozumiem, ale nie przesadzajcie.
elena - Sob Paź 09, 2010 20:01
Jesienny spacerek
Anonymous - Sob Paź 09, 2010 20:22
rudzielec jest przecudowny!!!!! i taki jesienny
a ten pierwszy wyglada jak typowy kot czarownicy
nezu - Sob Paź 09, 2010 20:29
Koty marzenie....
elena - Śro Paź 13, 2010 10:37
To jeszcze fotka rozleniwionego Szamanka
i rozbawionego
Anonymous - Śro Paź 13, 2010 17:40
elena - Śro Paź 13, 2010 18:13
marla, śliczny (uwielbiam bluty, niebieskie i rude) w jakim jest wieku?
Anonymous - Śro Paź 13, 2010 18:39
ja co chwilę uwielbiam inne;p licho ma 14 miesięcy. pech za tydzień ma pierwsze urodziny. http://i889.photobucket.c...on/DSC_0142.jpg
elena - Śro Paź 13, 2010 19:24
Czyli Licho jest w wieku mojego rudaska
Pech piękny, wygląda niczym Lord na tym zdjęciu, a jaki ma puszysty ogon jaaaaaa
Piękny duecik ja już marze o trzecim, mco uzależniaja, ale Ty pewnie wiesz co mam na myśli
Mizianki dla chłopaczków:)
Anonymous - Śro Paź 13, 2010 19:38
no, co chwilę chcę nowego, na szczęście te kłaki turlające się przy każdym ruchu, niczym martwe krzewy w westernach, skuutecznie mnie zniechęcają;p i wizja kolejnych siedmiu kilogramów kota deptających po mnie w nocy też studzi zapędy;p
elena - Śro Paź 13, 2010 21:12
marla napisał/a: | kłaki turlające się przy każdym ruchu, niczym martwe krzewy w westernach, skuutecznie mnie zniechęcają;p i wizja kolejnych siedmiu kilogramów kota deptających po mnie w nocy też studzi zapędy;p | ooo tak same uroki
Ninek - Czw Paź 14, 2010 15:06
Ajj, jak mi sie marzą dwie Maine Coonki
Chociaż z drugiej strony chciałabym kocura. Po dużych rodzicach. Tak żeby z dyche ważył
|
|
|