Archiwum - Psiaki vol. II
AngelsDream - Pią Maj 16, 2008 08:33
babyduck, eh... Ja już sama nie wiem, co by trzeba było zrobić, żeby chociaż na osiedlu i w parkach ludzie sprzątali.
Anonymous - Pią Maj 16, 2008 08:38
To jest akurat bardzo proste. Patrole Straży i tysiak za kupe.
AngelsDream - Pią Maj 16, 2008 08:42
Viss, nie wiem ile tych patroli musiałoby być. Poza tym, co z takim przypadkiem, jak Lamy, gdy pies robi w haszczach? Też mandat, czy wychodzimy z założenia, że haszcze mogą być już nie sprzątane?
yoshi - Pią Maj 16, 2008 08:51
ja uwazam ze haszcze spoko, po nich nikt nie chodzi i kup zabardzo sie w tedy nie rzucaja... ale trawnik a tym bardziej CHODNIK sprzatac!
wiec brawo dziewczyny
ja tez bym sprzatala, ale... nie mam psa
Anonymous - Pią Maj 16, 2008 08:59
AngelsDream, ja wychodze z założenia, że albo narzekasz, albo zmieniasz, żeby nie narzekać. Holendrom i Angolom sie udało, nie wspomne o Austrii, więc jednak można. A jęczenie, że w Polsce sie nie da, jest dla mnie śmieszne.
To gdzie pies sie załatwia w obrębie osiedla to jest problem właściciela, a nie wszystkich innych.
AngelsDream - Pią Maj 16, 2008 09:14
Viss, ja jęczę, bo ani mandat ludziom nie straszny, ani bura, ani spokojne tłumaczenie... To KUPA! Fuj i obrzydliwe.
Lama - Pią Maj 16, 2008 09:20
| AngelsDream napisał/a: | | Poza tym, co z takim przypadkiem, jak Lamy, gdy pies robi w haszczach? Też mandat, czy wychodzimy z założenia, że haszcze mogą być już nie sprzątane? |
Wiecie, ja się winna nie czuję z prostej przyczyny - te krzaczory są kilkaset metrów od bloku, mieszkam na skraju osiedla, za moim blokiem jest tylko łąka, krzaki i autostrada. Ludzie tamtędy nie chodzą, bo nie mają dokąd - autostrada jest odgrodzona... Co innego, gdyby moja suka załatwiła się pod krzaczkiem przy bloku - wyposażenie kuposprzątacza mam, ale ona ma swoje miejsce i nigdzie indziej kupska nie walnie. Równie dobrze można nakazać ludziom sprzątać kupska w lesie, tylko dla mnie to nie za bardzo ma sens...
AngelsDream - Pią Maj 16, 2008 09:28
Lama, no ja mam trochę bardziej skrajne podejście, ale nie wymagam go od ludzi. Chciałabym, żeby chociaż chodniki były czyste - to już byłoby dużo. Lwowska w Warszawie... Kto był, ten wie. Kto nie był, niech omija. Bo tam to dzikie slalomy trzeba urządzać. Zero trawnika, mnóstwo kamienic i staruszek z tuptusiami do kolana, które srają na chodnik, do tego parkujące samochody i człowiek nie ma jak iść.
Lama - Pią Maj 16, 2008 09:44
| AngelsDream napisał/a: | | Lama, no ja mam trochę bardziej skrajne podejście, |
Sprzątasz po swoim psie np. w lesie?
AngelsDream - Pią Maj 16, 2008 09:48
Lama, tak. Woreczek zabieram ze sobą - z lasu zawsze. Przyznaję się do zostawienia jednej kupy w woreczku zawiązanym na siekierkach - kosza tam nie ma, a w samochodzi jechali z nami Tomek, Olimpia, Duszek i Kora, więc nie chcieliśmy im zycia obrzydzać. Jednak jak znam to miejsce woreczek będzie leżał tam gdzie go zostawiłam, więc zabiorę kolejnym razem. W lesie można też kupę zakopać - mamy małą łopatkę. Ponieważ ja za bardzo lasów nie lubię, to jeszcze nie była używana.
Ja albo robię coś w 100%, albo wcale.
PALATINA - Pią Maj 16, 2008 11:10
Ja w lesie po psach nie sprzątam.
Poza tym mam wyrzuty sumienia, że tyle torebek plastikowych na to idzie.
Jakoś mi tak dziwnie, bo nie biorę reklamówek ze sklepów, używam tylko ekologicznych toreb. A codziennie tyle torebek z kupami zostawiam w koszach. Źle się z tym czuję, choć nie wiem, co innego miałabym robić.
AngelsDream - Pią Maj 16, 2008 11:14
PALATINA, są torebki, które się biodegradują w ciągu 14 dni - razem że tak to ujmę z zawartością. Ich mankamentem jest cena, ale jeśli ktoś ma wyrzuty, że foliowe są złe, to jest alternatywa.
Poza tym można używać papierowych, chociaż to już do mnie nie przemawia.
Absurd, absurd, absurd - na allegro można kupić pseudorasowe kundelki drożej niż rodowodowe psy z dobrych hodowli.
PALATINA - Pią Maj 16, 2008 11:22
| AngelsDream napisał/a: | PALATINA, są torebki, które się biodegradują w ciągu 14 dni - razem że tak to ujmę z zawartością. Ich mankamentem jest cena, ale jeśli ktoś ma wyrzuty, że foliowe są złe, to jest alternatywa.
Poza tym można używać papierowych, chociaż to już do mnie nie przemawia. |
Papierowe mnie nie przekonują, ale te biodegradujące to jest coś!
Jak znajdę pracę (teraz cierpię na chroniczny brak pieniędzy), to pomyslę o nich poważnie!
Tymczasem z bólem ...porfela wybieram jaja z chowu ściółkowego, choć są prawie 2x droższe niż zwykłe.
Ninek - Pią Maj 16, 2008 12:30
Jeśli sprzątam po moich psach (a robie to tylko na chodnikach, do parku chodze jak psy sie już załatwią na okolicznych nieużytkach) to używam tylko papierowych woreczków. Sprzątanie do foliowych jest dla mnie bezsensowne. Sprzątając po psie zanieczyszczam środowisko...
| PALATINA napisał/a: | Tymczasem z bólem ...porfela wybieram jaja z chowu ściółkowego, choć są prawie 2x droższe niż zwykłe. |
PALATINA, u nas od lat jadamy tylko jaja wiejskie (mieszkam koło targu, 2 razy w tygodniu 2 babeczki przywożą świeżutkie jajca), które również kosztują prawie 2 razy tyle co sklepowe. Tak bardzo sie do tego przyzwyczaiłam, że od razu wyczuje np w jajecznicy, z jakich jest jajek, wiejskich czy sklepowych. No i kolor. Od razu widać, czy kura chodzi sobie po podwórku i skubie trawe albo zbiera ziarenka, czy siedzi w klatce i dostaje pasze.
Anonymous - Pią Maj 16, 2008 12:34
| Ninek napisał/a: | | Sprzątając po psie zanieczyszczam środowisko... Jak dla mnie bezsens. | też tak uważam. Natomiast faktem jest, że cieżko dostac coś papierowego co nie nasiąknie w trakcie zbierania. Są torebki sniadaniowe, od środka tylko powleczone cienką warstwą wosku i te sie sprawdzaja.
|
|
|