Archiwum - Psiaki XVI
AngelsDream - Śro Kwi 17, 2013 16:32
Lavi, ja choruję na charta...
A mam to:
Oluś - Śro Kwi 17, 2013 16:34
A ja od lat choruję na doga niemieckiego Szkoda, że nie mam warunków choćby na jamnika
Nakasha - Śro Kwi 17, 2013 16:47
Cytat: | welsh corgi cardigan |
Są zajebiste!!
katasza, ja tam utrzymuję 2 duże psy i jednego średniego na raz. Jak psy znają podstawy dobrego zachowania, to wcale nie trzeba ich "utrzymywać". Tak samo np. z kładzeniem się na drodze. Myślisz, że ja kiedykolwiek przesuwałam czy przekładałam mojego owczarka niemieckiego? Nie, ja po prostu nad nim staję, a pies sam odchodzi. W ostateczności dostaje komendę "zejdź".
I zdecydowanie nie powiedziałabym, że moje owczarki cały czas czegoś ode mnie chcą na spacerze. Większość spaceru biegają luzem lub po prostu idą obok mnie na smyczy, a tyko przez część ćwiczymy. Tak samo na podwórku, jak coś z nimi robię, to są szczęśliwe, ale bez tego też sobie poradzą.
Rzucanie piłki czy frisbee owczarkom też wystarczy. One potrzebują pracy z człowiekiem bardziej po to, aby się nie nudziły, bo są szalenie inteligentne.No i praca z nimi to czysta przyjemność, bo są cudownie skoncentrowane na człowieku. Ale to nie muszą być godziny pracy, szczególnie jakbyś miała więcej niż 1 psa.
Zresztą może ja nie jestem obiektywna, bo owczarki to dla mnie najwspanialsze psy pod Słońcem i ich zainteresowanie człowiekiem + pewność siebie, odwaga, silny charakter i wielkość są dla mnie zajebiaszcze, a w końcu każdy ma swoją ulubioną rasę.
Oli - Śro Kwi 17, 2013 16:53
Nakasha napisał/a: | Myślisz, że ja kiedykolwiek przesuwałam czy przekładałam mojego owczarka niemieckiego? Nie, ja po prostu nad nim staję, a pies sam odchodzi. W ostateczności dostaje komendę "zejdź". | ja mówię "poproszę o miejsce" ostatecznie "proszę wyjść"
Lazanka - Śro Kwi 17, 2013 20:06
Ehhh a ja czesto tesknie za owczarkowym charakterem (z tym, ze mam na mysli bardziej o ON niz borderowy bo border to juz ekstremum jak dla mnie ). Moj poprzedni pies byl mikesm ONka ze spanielem - ale ze spaniela mial niewiele (zarowno z charakteru jak wygladu) - glownie pociag to ptactwa i gonienia za zwierzyna. Za to jak mu sie powiedzialo raz to nie trzeba bylo powtarzac (poza rzadkimy wyjatkami ale pies to nie maszyna). Teraz mam kundelsa z adopcji (czort wie jakich miala przodkow ) i kochana z niej psina, wiekszosc dziwnych nawykow z ktorymi do nas trafila dalo sie oduczyc ale... no wlasnie ... jesli powiem jej ze ma wyjsc to poslucha ale np w pol drogi sie zatrzyma i sprawdzi czy powtorze ("czy aby na pewn musi wyjsc) albo wroci cichcem po chwili liczac ze nie zauwaze Przyznam, ze czasem to strasznie kurzajace, ze tak testuje i jest taka uparta
No i drugi aspekt - ok Iskra nie jest bardzo mala (~13 kg) ale jak dla mnie taka "ledwo-ledwo" lapiaca sie rozmiarowo - fajnie by bylo miec znow wiecej kundla do przytulania A i respekt taki pies budzi wiekszy i ludzie nie zaczepiaja tak chetnie
Tess - Śro Kwi 17, 2013 21:36
katasza, moi znajomi mieli węgra, po bodajże 2-3 miesiącach psa oddali do z powrotem do hodowli, gdzie miał pracować myśliwsko, taka była tragedia z tym psem. Nie pamiętam dokładnie co tam było nie tak, napiszę do tej znajomej, może mi opowie. Pamiętam na pewno, że pies wył non stop jak ich nie było w domu. Ale nie to, że poszczekiwał, wył jakby go ze skóry obdzierali, przez cały czas ich nieobecności.
Dodam jeszcze, że to nie byli znajomy, że tak powiem z tyłka, tylko ludzie posiadający wcześniej psa ze schroniska, w którego włożyli dużo pracy, żeby go naprostować, pracujący z tym psem też sportowo, a węgier od lat był ich marzeniem, też miał być do pracy, ze świetnej hodowli.
Znajoma mówi, że nigdy więcej, mają teraz kelpika (które niby łatwymi psami nie są) i radzą sobie bez żadnego problemu z nim.
yoshi - Czw Kwi 18, 2013 08:25
Mój znajomy również ma wyżła węgierskiego. Jeździ z nim na wystawy, na próby polowe oraz w pola i do lasów na spacery Z małym dzieckiem w nosidełku na plecach No już nie takim małym bo ma ponad roczek
https://www.facebook.com/...?ref=ts&fref=ts to jego strona na FB
ja ostatnio zapałałam uczuciem do podenco ibicenco Jeszcze w wersji szorstkowłosej Cud, miód
Bel - Czw Kwi 18, 2013 08:45
macie jakiś pomysł, żeby dwa dorosłe psy przestały rzucac się sobie do gardeł? Chodzi o tego Nero, który był u mnie na dt. Pojechał do nowego domu, siedzi tam już miesiąc i babka sobie nie daje rady. Ma dorosłego już collaka (jest repem więc kastracja nie wchodzi w grę) no i zarówno Angus jak i Nero starają się nawzajem zdominowac. Nie wygląda to dobrze. Było dwóch behawiorystów, jeden polecił metody z klikerem (kończyło się to tym, że psy się na siebie rzucały a kobieta biedna klikała i klikała i nic). Drugi polecił kagańce ale ile psy mogą w kagańcach siedziec? Obaj się obserwują i gapiąc się na siebie automatycznie atak. Nie są to małe pieski bo i jeden i drugi po 30kg ważą.... babce już ręce opadają tym bardziej, że próbując je rozdzielac sama też już została dziabnięta.... macie z tym jakieś doświadczenie? Nero będzie kastrowany niebawem ale nie wiem czy to cokolwiek zmieni...
Oli - Czw Kwi 18, 2013 08:56
Bel napisał/a: | Nero będzie kastrowany niebawem ale nie wiem czy to cokolwiek zmieni... | zmieni i to diametralnie, ale psy powinny do tego czasu być rozdzielone, aby dominacja hormonalna nie przeszła w zakodowaną w umyśle. mój Duszek jest cięty na wszystkie samce, bardzo, a od wczoraj na dt mamy kastrata i jest dobrze. z resztą z kastratami Duś bardzo dobrze się dogaduje, chociaż nie ze wszystkimi. w psim świecie zapachy (w tym zapachy pełnego samca) to podstawa.
Bel - Czw Kwi 18, 2013 08:58
Oli, nie zawsze tak jest... dobrym przykładem są collaki rodziców. Duke jest mniejszy ale dominujący i kastracja kompletnie niczego nie zmieniła dalej potrafi się rzucic na inne psy i dalej dominuje... a rozdzielone są- każdy w innym pokoju
Sorgen - Czw Kwi 18, 2013 08:58
Kurde lipa że nie był kastrowany przed wprowadzeniem na teren do dorosłego samca Może powinna sama psy ustawiać w sensie podnosić pozycję psa który ma zostać z jajkami? Pierwszy ma jeść, pierwszy na spacer, pierwszy do głaskania. Może to plus kastracja Nero pomoże trochę osłabić w nim chęć dominacji? Albo niech napisze do jakiś hodowców nawet niekoniecznie collie którzy mają dwa repy w domu. Powinni coś doradzić jak sobie radzą z dwoma kryjącymi samcami w domu.
Oli - Czw Kwi 18, 2013 09:01
Bel, ja Ci odpowiedziałam na pytanie, a nie opisałam co trzeba robić, bo to nie będzie na pewno tak hop siup i już wszystko cacy. Tak jak pisze Sorgen - trzeba będzie pracować, samo nastawienie właściciela ma znaczenie, tylko czy ta kobieta ma odpowiednią pozycję w stadzie? Moje psy potrafią się gryźć z innymi, ale moje przywołanie do porządku jest święte i zawsze się słuchają.
Bel - Czw Kwi 18, 2013 09:03
pojęcia nie mam.. na to wychodzi, że chyba nie do końca bo jak się rzucają to klapki na oczy i jazda... ona się nie poddaje, zależy jej by Nero został bo go pokochali i wie, że to potrwa tylko pomysły się kończą
Oli - Czw Kwi 18, 2013 09:05
Bel, a ona ma możliwość wywiezienia Nero do czasu kastracji i na jakiś tydzień, dwa po?
Bel - Czw Kwi 18, 2013 09:10
Oli, zapytam. Czyli najlepiej całkowicie rozdzielic tak?
|
|
|