O szczurach ogólnie - Opinie nt. fuzzow. A także innych odmianach i ich hodowli
Ratata - Śro Lut 21, 2007 09:50
Helen, dzięki za linki
Uwielbiam to podejśćie "nie ma żadnych dowodów, ale wykluczymy i tak"
Poza tym w jaki sposób ślepota może być bolesna? Helen, może wyprodukować do nich maila z zapytaniem o te naukowe dowody ?
sachma - Śro Lut 21, 2007 10:02
helen.ch,
1. nie mieszkamy w niemczech
2. nasze stowarzyszenie zrzesza ludzi rozsadnych i nie popadamy w paranoje, musimy wiedziec ze te szczury sa NAPRAWDE uposledzone, a nasze doswiadczenia pokazuja cos zupelnie innego
3. hodowla prowadzi do doskonalenia niedoskonalych, a jak mozna cos udoskonalic jak sie to wywala?
4. jesli podoba ci sie ich sposob myslenia to ok, ale my, hodowcy, lepiej wiemy co mozemy rozmnazac a co nie, z wlasnych lub cudzych doswiadczen.. a myslisz ze czemu nie ma w polsce Tallesow? albo sphinxow? bo HODOWCY ich nie chca rozmnazac, nam nie trzeba odgornych zarzadzen, jesli widzimy ze rasa cierpi to jej nie hodujemy - kazdy z nas jest na tyle rozsadna osoba zeby wycofac sie z hodowli odmiany ktora sobie nie radzi.. dlatego nie rozmnazamy zwyklych fuzzow, bo one maja klopot z laktacja, ale satin fuzzy takiego klopotu nie maja, wiec czemu ich nie hodowac.
tyle ode mnie , jako sachmy, jako moda, jako hodowcy i jako czlonka sadu kolezenskiego SHSR.
Anonymous - Śro Lut 21, 2007 11:27
Ja uważam, że nie ma co ukrywać, że wibrysy rexów czy fuzzów upośledzają im odbiór świata. Tak jest i już. Dla mnie pytanie brzmi, czy faktycznie jest to upośledzenie mające wpływ na standard i komfort życia szczura domowego. Weźmy pod uwagę fakt, że to są zwierzęta nie mające żadnych wrogów naturalnych. Normalne jest, że część instynktów zatracają lub zatracą, bo wpływ środowiska w jakim żyją ma znaczenie na ich rozwój.
Ja się długo zastanawiałam nad tą kwestią, bo targają mną niekiedy sprzeczne uczucia. Z jednej strony uważam, że wszystkie modyfikacje w jakikolwiek sposób wpływające na pogorszenie standardu życia, czy upośledzenie zwierzęcia są z gruntu złe. I tu zgodzę się z Niemcami, plus - zajmijmy się najpierw wszystkimi bezdomnymi. Z drugiej, zastanawia mnie dlaczego wszyscy (jako społeczeństwo) akceptujemy tak odmienne i różnorodne rasy psów. Wiadomo, że idiotyzmem jest obcinanie uszu czy ogona, wiadomo, że nadmiar skóry rodzi poważne problemy, wiadomo, że jamniki mają problemy z kręgosłupem itd, itp. Ale o tym jakoś się nie mówi. Dlaczego? Może to kwestia czasu. Modyfikowanie genetyczne psów jest już wiekowe i wszyscy zdąrzyli się daaawno temu oswoić z tym.
A może też jest tak, że psy jako zwierzęta jednak najczęściej "dedykowane" jakiejś dziedzinie (myślistwo, stróżowanie, obrona, itd) są w znacznie większym stopniu uważane za zwierzęta użytkowe. A szczur jest zwierzęciem typowo "do kochania". Może to rodzi zastrzeżenia.
Myślę, że ostateczne zdanie wyrobie sobie po przeczytaniu tych osławionych badań, których jakos nadal nie widać.
Nisia - Śro Lut 21, 2007 17:15
Wiele gadania o... nic.
Oczywiście, czerwonookie szczury mają gorszy wzrok, razi ich świtało, które nie razi szczurów z oczami ciemniejszymi. Ale czy to jest ważne? Szczur posługuje się głównie wibrysami, węchem i słuchem. Oczy to taki "dodatek" (acz piękny ).
Poza tym wiadomo, że szczur posiada niezwykły talent do adaptacji. Ma kręcone wąsy? Nie on pierwszy. Matka natura już to rozpracowała i szczury się tak zaadaptowały, aby sobie z tym faktem poradzić i normalnie żyć. I na pewno nie czuje się gorszy. Bo nie podejdzie inny szczur i nie powie "co ty wiesz o wibrysach, masz kręcone, a te są gorsze".
Viss napisał/a: | czy faktycznie jest to upośledzenie mające wpływ na standard i komfort życia szczura domowego. |
Po pierwsze, co szczur potrzebuje rozpoznawać i na co reagowac w domu. Musi umieć sie orientowac w przestrzeni, poruszać (niekoniecznie sprawnie), umieć nawiązac kontakt z innymi zwierzętami. I tyle. Wrogów (oprócz obcego szczura) nie ma, bo o to zadbamy. Jedzenie nie jest trujące, bo o to też dbamy. I tak dalej.
Kwestia jeszcze jakiego typu upośledzenie. Jesli mówimy o czerwonych oczkach - tak. Bo jest to bolesne. Ale dobra opieka (nietrzymanie ogona w pełnym świetle) sprawi, że nic mu nie będzie. Poza tym czerwonookie mają problem z węchem, a rexy z wibrysami. Ale przeciez one sobie z tym radzą (adaptacja).
Nie wiem, jak z dumbo uszkami. Napisałam do Anne Hanson, może ma jakieś informacje.
Sie zapętliłam....Chciałam tylko podsumowac, że ja uważam, iż nie ma co popadać w przesadę. Ważniejsze jest to, aby były zdrowe, a nie to, czy oczka będa miały takie, czy owakie. Bo z ułomnościami swoimi sobie poradzą. A my musimy tylko pamiętać, aby np. dbac o czerwone oczka.
A jesli ktos żywi awersje do "ułomności" - prosze bardzo, piwnice są pełne dzikusów.
sachma - Sob Mar 10, 2007 17:27
a ja dodam tylko ze moja samica fuzz urodzila piekny zdrowy miot, nie ma klopotow z laktacja i ogrzewaniem dzieciarni. Wszystko tak jak u normalnie owlosionej szczurzycy
a i jeszcze jedno, w hodowlach niemieckich sa fuzzy i za pare tygodni bedzie miot fuzzow.. wiec jak jeszcze raz ktos powie ze tam jest zakaz to wysmieje perfidnie, bo z pierwszej reki wiem ze takiego zakazu nie ma, ze to kazda hodowla decyduje co i jak.
myaku - Czw Mar 29, 2007 16:02
Nie wiem, albo jestem dziwna, albo po prostu już taka jestem, ale nie podobają mi się fuzzy. Są takie.. nagie
marhef - Czw Mar 29, 2007 18:18
Kana, to, że coś się podoba jednym nie znaczy że musi podobać się drugim, i na odwrót.
A o gustach się nie dyskutuje, bo to indywidualna sprawa każdego.
Mi się też fuzzy nie podobały przez kawałek czasu, a i teraz nie jestem do nich do końca przekonana.
Fea - Pią Mar 30, 2007 00:04
marchewa napisał/a: | o gustach się nie dyskutuje |
Ależ skąd! Toż to podstawa dyskusji właśnie. Przy zbieżności gustów czy poglądów dyskusja nie mogłaby się wykształcić.
Layla - Pią Mar 30, 2007 08:19
Ja to generalnie, jak już pisałam, nie mam nic "naprzeciw". Z tym, że ja najbardziej na świecie kocham szczury wyglądające "najzwyklej". Czyli, futerko i uszka standard, nawet nie umieram z zachwytu nad kolorami i znaczeniami, natomiast nad kapturkiem, husky, czy innym "zwykłym" potrafię się rozpłynąć. Łysolka sama z siebie nie "zaklepywałabym". Miętosić lubię futro i nic nie poradzę I jeszcze takie zwykłe, nierexowe futro A ten temat jest także o gustach, nie tylko o genetyce. Wiele osób wypowiada swoje zdanie i o to chodzi. Jeden szaleje za fuzzami, ja się dam pokroić za futrzaka. I dobrze, że tak jest. Co by było, jakby się wszystkim podobało to samo...
Asaurus - Pią Mar 30, 2007 10:55
Ja osobiście jestem zwolennikiem wszystkiego co włochate. Dlatego początkowo byłem całkowicie przeciwny fuzzom. Jednak któregoś razu był u nas przejazdem Szałas z fuzzem czy nawet kilkoma. Wziałem malucha na ręce i był rzeczywiście łysy ale bardzo przyjemny w dotyku. Delikatny i ciepły. Wtedy to właśnie się przekonałem no i teraz czekamy na szaego Lokiego Angels fuzzy chyba od zawsze się podobały więc zawarliśmy umowę, że ja będę miał long hairy a ona fuzzy. W praktyce mamy teraz już 3 LH, które są po prostu cudowne. Niestety ludzie bardzo często boją się tego co nieznane i wymyślają sobie tysiąc wad fuzzów czy LH, że to kaleki itd. Szczur to nie przedmiot, który możemy ocenić po zdjęciu bo wygląd to tak na prawdę niewielki procent ich potencjału. Dlatego pewnie Eldir jest moim ulubieńcem bo odchowywałem cały miot pipetą i wybrałem go po zachowaniu nie wyglądzie gdy jeszcze był małą czarną włochatą kuleczką.
Anonymous - Pią Mar 30, 2007 11:34
ok, ot ja napsize o moim ostatnim fuzzowym doswiadczeniu, skoro dyskusja wre.
do fuzzow nie mialam absolutnie nic, nawet mi sie nie podobaly Ale jak po raz peirwszy zobaczylam na zywo Banshee, wzrosly we mnie uczucia macierzynskie. nie znaczy to, ze nagle pokochalam fuzzy, ale przekonalam sie do tego jednego konkretnego osobnika
Czesc z Was wie, ze niedawno bylam zmuszona uspic Banshee. i wtedy wlasnie dowiedzialam sie o fuzzach rzeczy, ktorych wczensiej nie dalo sie zauwazyc. Banshee, przez to, ze nie miala siersci, miala straszne problemy z utrzymaniem temperatury w okresie choroby. to bylo o tyle bolesne, ze energie, ktora mogla wlozyc w walke z nowotworem, musiala wkladac w utrzymanie cieploty ciala. nawet termofor, ktory ja dogrzewal, nie wyrabial.
wiec pod ty wzgledem, moim zdaniem, fuzzy sa ulomne. duzo wiecej energii musza wlozyc w rekonwalescencje, a to przez brak owlosienia.
AngelsDream - Pią Mar 30, 2007 11:38
an, a ja sie z Tobą nie zgodzę - mój ofutrzony Rufus [całkowity standard] miał koszmarne problemy z utrzymaniem ciepłoty pod koniec życia i nie pomagało dogrzewanie - nic nie pomagało, więc nie wiem, czy słuszna jest twoja teoria.
Asaurus - Pią Mar 30, 2007 11:47
an, jakoś ciężko mi jest uwierzyć, że wszystkie fuzzy mają problem z utrzymaniem temperatury ciała i są takimi strasznymi kalekami bo natura by wzięła te zwierzaki w swoje ręce i nie dożywałyby wieku reprodukcyjnego a maluchy by nie przeżywały. Nie wiem w jakim wieku była Banshee ale praktycznie każdy nasz starszy szczur pod koniec życia miał problemy z temperaturą a Cid jak chorował pomimo młodego wieku też był mocno wyziębiony tak, że piecyk działał non stop...
sachma - Pią Mar 30, 2007 11:50
Niestety Eni tez nie pomagal termofor, nie pomagalo trzymaknie jej przy ciele... czulam ze siedze z kosteczka lodu pod bluzka.. a przeciez byla standardem...
Anonymous - Pią Mar 30, 2007 12:05
Asaurus, ja nigdzie nie napisalam, ze wszystkie fuzzy. mialam doswiadczenie tylko z tym jednym. Banshee byla bardzo mloda, nie miala nawet roku.
Mialam zkolei doswiadczenia z innymi szczurami, ktore mialy foterko. W sumie, w swoim zyciu pochowalam 5 szczurkow futrzastych. I tylko dwa z nich mialy rzeczywiscie problemy z utrzymaniem temperatury, ale to juz byla chyba kwestia wyczerpania organizmu.
jasne, ze nie moge sie wypowiadac w kwestii wszystkich fuzzow, a moje zdanie jest tylko wynikiem logicznych wnioskow wynikajacych z obserwacji Banshee. bo dla mnie to jest logiczne, zwierzetom z futrem jest cieplej niz zwierzetom bez futra (nie tylko szczurom. takze kotom-sfinxom i nagim grzywaczom chinskim, ktore naturalnie maja wyzsza temperature ciala ze wzgledu wlasnie na bezwlosowatosc)
nie chce sie wglebiac bardziej w ta dyskusje, bo wiem, ze predzej czy pozniej byscie mnie zjedli po prostu dziele sie obserwacjami. a osoby, ktore beda zainteresowane, same wyciagna wnioski na podstawie argumentow, ktore przytaczanie Wy i ja.
takze tyle z mojej strony
|
|
|