O szczurach ogólnie - Rezygnacja ze szczurów. Co z ostatnim, który został?
Bema - Czw Sie 28, 2008 12:21
Viss, czasem kilka miesięcy to dużo
Anonymous - Czw Sie 28, 2008 12:27
Bema, każda z nas robi jak uważa. Nikt lepiej od właściciela nie zna swojego zwierzecia, więc jest szansa, że oceni odpowiednio sytuacje i nie będzie sie kierował egoistycznymi przesłankami, czy źle pojętym dobrem zwierzęcia.
Natalia - Czw Sie 28, 2008 12:35
Ja sądzę, że patrząc na długość życia szczura i proces jego starzenia się, to kilka miesięcy to jest wiele dla szczura.
Bema - Czw Sie 28, 2008 12:41
Viss, jasne jak słońce Tylko tak naprawdę nie wiemy, co siedzi w główce zwierzątka.... Może i tak źle i tak niedobrze?
Anonymous - Czw Sie 28, 2008 12:43
Bema, po to mamy behawiorystów, po to sa informacje typu "szczur jest stadny". Nikt nie oczekuje od nas (mam nadzieje) nieomylnosci.
Bema - Czw Sie 28, 2008 13:01
Viss, a my nie należymy do stada w pewnym sensie? Moje laski "iskają" moją głowę I takie tam inne....Behawioryści i etiolodzy też bywają omylni....
Nie udzielam się więcej raczej w tym temacie, będzie co ma być!!!! I tak każde rozwiązanie, każda decyzja ma swoje plusy, ale i też minusy....Takoż bywa na tym świecie
Oli - Czw Sie 28, 2008 13:05
Na samotność szczur może zareagować zupełnie różnie. Mój Elton popadł w depresję - dosłownie było to widać - siedział w jednym kącie, zawołany nie reagował kompletnie, nawet na bliskie stanie przy klatce, grzebani ew niej, co najwyżej ruszył się w drugi kąt. Biegać nie chciał, kontaktu nie chciał, po prostu smutniał i markotniał z dnia na dzień. Drugi szczur z kolei, Ojej, bardzo dobrze się czuje sam w klatce. Wręcz odżył - zniknęła między innymi wieczna porfiryna w oczach. Fakt, u niego dość dużą rolę odgrywa bardzo silnie rozwinięty terytorializm, ale to też jest cecha szczura. Jak widać co szczur to inne potrzeby. Właściciel musi ocenić czy szczurowi będzie dobrze czy nie w takiej, a nie innej sytuacji. Na obserwację trzeba poświęcić minimum 3-4 tygodnie.
Viss, a może już teraz byś spróbowała dołączyć któregoś z chłopców, tak jak ja to zrobiłam z Gizmem? Fruzia też była niezłym ziółkiem, ale w Gizmie zakochała się od pierwszego wejrzenia, a po odejściu Dziuni jeszcze bardziej się do siebie zbliżyli.
Bema, między tymi samymi gatunkami jest jednak inna więź niż między różnymi. Człowiek umie odczytywać zachowania szczura, psa na podstawie obserwacji, a i tak jest to na ogół zgadywanie. Co własny gatunek to własny gatunek. Ty też przecież lepiej się dogadujesz z drugim człowiekiem niż byś się dogadywała z gorylami np. Moje zwierzęta to moje stado, ale na podstawie chociażby moich psów widzę, że one oprócz szczekania (czego moje praktycznie nie robią), pomruków, merdania ogonem itp. mają jeszcze inne sygnały do porozumiewania się, których ja nie do końca rozumiem.
Fea - Czw Sie 28, 2008 13:15
Ja już chyba rezygnuję. Za dużo miałam tych śmierci ostatnio. Ale że Lovis ma ponad półtora roku, a Narnia dopiero pół, zaadoptuję jeszcze jedną półroczną smarkulę, żeby mi wypłosz nie został sam na starość. Wszystkie moje szczury poza Heikem były wściekle stadne i po utracie stadka tęskniły strasznie, a widać było jak byk, że ja im nie potrafię zastąpić tych utraconych przyjaciół.
A potem chyba koniec, bo zaczynam się panicznie bać wizyt u weta, że już o grubszych interwencjach chirurgicznych nie wspomnę. Nie mam gdzie porządnie leczyć tych zwierząt, więc nie ma sensu ich trzymać, mimo że bardzo bym chciała. Wezmę sobie kota albo co, bo sfiksuję bez czworonoga w domu, ale na szczury zwyczajnie nie mam odwagi.
Anonymous - Czw Sie 28, 2008 13:36
Olimpia napisał/a: | Viss, a może już teraz byś spróbowała dołączyć któregoś z chłopców | Oli, ale Kawcia jest jeszcze z nami. I nie chcę teraz, na razie i tak mam zamieszanie bo eRki sa nowe w stadzie, za chwile będą eSki nowe. Mam dość emocji i bez Juko.
Bema, myślenie, że zastąpisz w jakims stopniu szczurowi szczura jest dużym i niestety typowym błędem. Olimpia napisał/a: | Człowiek umie odczytywać zachowania szczura | ale nie wszystkie, a szczur to zwierze gadatliwe, tylko, że my tego nawet nie słyszymy. Pomijam juz problemu szczura w zrozumieniu nas i ubóstwo tych przekazów.
Oli - Czw Sie 28, 2008 13:45
Viss napisał/a: | Oli, ale Kawcia jest jeszcze z nami. |
Wiem. Ja specjalnie dołączyłam Gizma do dwóch dziewczynek, gdyż utrata towarzyszki całego swojego życia wydawała mi się wystarczającym stresem i nie chciałam dokładać stresu w postaci nowego łączenia. Zawczasu połączyłam, co akurat w naszym wypadku wyszło na dobre. Jednak rozumiem że obecnie masz smrody na głowie itp.
Anonymous - Czw Sie 28, 2008 13:48
No tak, ale ty mogłaś. A ja mam tylko Benia kastrata i uważam, że akurat on najmniej sie nadaje do Juko. A reszta ma jajka.
Oli - Czw Sie 28, 2008 13:57
zapomniałam, że musi być kastrat, bo Kawcia nie ciachnięta jest. Przepraszam. To oczywiście wiele zmienia.
Anonymous - Czw Sie 28, 2008 14:04
Olimpia, tak cos mi sie wydawało, że zapomniałaś.
Tym sposobem problem jest odłożony na "potem".
Szczerze mówiąc mam cicha nadzieję, że Juko będzie zachwycona pustą klatka tylko dla siebie.
Oli - Czw Sie 28, 2008 14:15
Viss napisał/a: | Szczerze mówiąc mam cicha nadzieję, że Juko będzie zachwycona pustą klatka tylko dla siebie. |
Może tak będzie. Ojej też wszystkich zaczepiał i molestował. Jak zamieszkał sam uspokoił się.
Lama - Czw Sie 28, 2008 21:42
Bema napisał/a: | Nie wiem, ale ja też bym chyba mojego szczura nie oddała, w żadnym wypadku, niezależnie od sytuacji (nie mów hop Bema, bo różnie w życiu bywa ) |
Też byłam zdania, że nigdy nie oddam żadnego zwierzaka. Aż doszło do tego, że została mi ostatnia szczurzyczka... Byłam załamana do momentu, kiedy wreszcie zaniosłam ją do nowego domku i zobaczyłam Loyse z nowym towarzystwem. Czasami tak jest lepiej - moja murzyniasta księżniczka jest teraz szczęśliwa, ma znowu stadko, które błyskawicznie ją zaakceptowało, ja tęsknię i dlatego nie spieszę się z odwiedzinami, wiadomości o młodej dostaję regularnie, zdjęcia takoż. I z perspektywy czasu stwierdzam, że to była najlepsza decyzja w tej sytuacji.
|
|
|