Zachowanie, psychika i oswajanie - PROBLEMY Z OSWAJANIEM? MOŻE KTOŚ POMOŻE!
pionek86 - Czw Mar 19, 2015 22:41
A co jak będą sie gryźć tzn jak Kali będzie go gryzl bo tamten szczurek jest od niego 2-3razy mniejszy wiec wątpię ze będzie sie bronil dam rade go jakos oddzielić ? Juz siebe widzę jak będę panikowal
oxxy - Czw Mar 19, 2015 22:51
pionek86, musisz ich pilnować podczas łączenia i w razie "W" oddzielić. Bójki bez rozlewu krwi są normalne, jeśli któryś drugiego zrani to rozdzielić i jak się rana zagoi to jeszcze raz spróbować połączyć. Nie nastawiaj się na same negatywy pod tym względem. Ja łączyłam szczury już 6 razy i ani razu nie miałam akcji pt. "krew się leje". Najpierw spróbuj łączyć według poradnika, jeśli będą problemy to w temacie o łączeniu, o tym napisz. Będzie można wtedy doradzić coś konkretnego. ::)
Devona - Pią Mar 20, 2015 08:36
Pionek86, z uwagi na różnice w rozmiarze smeg dobrze Ci radzi, żeby poczekać, aż młodszy szczur będzie miał ok. 2 miesiące, wtedy łączenie powinno być bezpieczniejsze dla malucha.
[ Dodano: Pią Mar 20, 2015 08:37 ]
Scaliłam wątek z tematem alarmowym.
pionek86 - Pią Mar 20, 2015 22:35
To Kali będzie musial poczekac jeszcze miesiąc w samotności chyba ze nabyje innego ogonka
kasia2406 - Śro Mar 25, 2015 17:45
A ja mm pytanie . Czy Wasze szczurasy lubią gdy się je głaszcze ? Moje gdy próbuje to albo uciekają albo są w bez ruchu . Gdy przychodzę koło klatki po schodach (bo tam ona najczęściej jest aby oswoiły się z dźwiękami panującymi w domu) nie boją się tylko stają na tylnych łapkach i wyciągają się ku górze . Mam je dwa miesiące i dużo urosły. I jeszcze jedno , jak nauczyliście je żeby przychodziły na zawołanie ? Ja próbuję ,ale coś mi się nie udaje .
Jeżeli nie tu , to bardzo przepraszam i proszę o przeniesienie do innego wątku.
bolek - Śro Mar 25, 2015 18:07
Do wszystkiego potrzeba czasu czasem oswajanie trwa kilka miesięcy. Musisz jak najczęściej brać je na ręce, jak nnajwięcej spędzaj czas ze szczurami, żeby oswoily się z twoim zapachem. A co do przychodzenia na zawolanie to musisz je wołać cmokajac albo gwiazdajac i za każdym razem jak przyjdą dawać im smakołyk. Szczury to łakomczuchy najlepiej je uczyć z jedzeniem.
kasia2406 - Śro Mar 25, 2015 19:37
Moje ogony mam już ponad 2 miesiące. Staram się spędzam dużo czasu ,ale szczury zamiast się oswajać to boją się co raz bardziej.Było już tak dobrze ,swobodnie wychodziły z klatki na wybieg a teraz nic je nie ruszy. Z czego to wynika ? Już tracę nadzieję czy kiedykolwiek się oswoją.
Tofcia - Sob Kwi 18, 2015 16:54
kasia2406, a nie są to zwierzęta po traumie np laboratorium?
Tofcia - Sob Kwi 18, 2015 18:49 Temat postu: Strachliwy szczurek a wybieg? Szczurek bardzo się boi ręki. Wobec drugiego szczurka nie wykazuje agresji, szczurek ma traume zwiazaną z człowiekiem dokładnie nie wiem jaką ale jest po laboratorium. Jak długo może potrwać oswajanie go? Nie można puścić go na wybieg bo po prostu zwiewa pod szafę czy łóżko i wszelkie próby wyciągnięcia go konczą się piskiem i ucieczką w dalsze miejsca.
limomanka - Sob Kwi 18, 2015 21:19
Scaliłam temat z już istniejącym. Jeśli istnieje wątek, do którego pasuje Twoje pytanie, nie ma sensu zakładać nowego.
svala - Sob Kwi 18, 2015 21:35 Temat postu: Nasz szczur gryzie palce Hej
Jestem tu kompletnie nowa i nie bardzo wiem, gdzie opisać swój problem, więc jeżeli coś pokręciłam bardzo przepraszam.
Od niedawna posiadamy szczura. Trafił do nas zupełnie przez przypadek, był przeznaczony na karmówkę, jednak po dwóch (lub więcej) tygodniach prób nakarmienia nim węża właściciele (znajomi) odpuścili sobie, i jako że nie mieli co z nim zrobić - zdecydowaliśmy się go przygarnąć.
Przyznaję, że nigdy nie hodowałam szczura, a mój chłopak, z którym mieszkam, hodował myszy i szynszyle, więc nie wiemy o tych zwierzętach zbyt wiele. Przygarnęliśmy go z dobrego serca. Przekopaliśmy więc wiele wątków na forach, aby zdobyć jakąś wiedzę, i staraliśmy się do tego zastosować. Kupiliśmy mu większą klatkę, staraliśmy się go oswoić z człowiekiem oraz rozglądamy się za towarzyszem.
Przemysz (Mysz, która pokonała węża ), na oko jest już dorosłym szczurkiem (nie wiemy dokładnie, w jakim jest wieku). Stał bardzo ciekawski i coraz chętniej podbiega do prętów, kiedy zbliżamy się do klatki. Z czasem odkryliśmy pewien problem - Przemysz gryzie palce przez pręty. Nie stroszy się wcześniej ani nie fuka, nie ostrzega nas, tylko po prostu wyciąga ryjek i gryzie, jakby nie było w tym nic dziwnego. Pomyśleliśmy, że to nieoduczone zachowania z dzieciństwa, ale w tej sytuacji czekanie aż się znudzi nie wchodzi w grę - z czasem gryzie coraz mocniej i bardziej zawzięcie, aż do krwi. Później zauważyliśmy, że problem nie dotyczy konkretnie prętów, ale konkretnie samych palców. Kiedy robi się coś w klatce, nie atakuje dłoni ani jej się nie boi, ale jeżeli spotka gdzieś palec, z pewnością go ugryzie
Inną sprawą jest fakt, że w ogóle nie interesuje go opuszczanie klatki. Kiedy otwieraliśmy mu drzwiczki przy początkowym oswajaniu, w ogóle się nimi nie interesował, poszedł spać. Ostatecznie poczekaliśmy jeszcze kilka dni i spróbowaliśmy nieco bardziej brutalnej metody, spotkałam się na tym forum z określeniem "oswajaniem na chama" . Przemysz okazał się nie takim straszny, wręcz przeciwnie, jest pieszczochem, mruży rozkosznie oczka kiedy się go czochra w okolicach głowy i zdarzyło mu się przysypiać w pobliżu dłoni.
Jednak nawet po kilku takich wyciąganiach, czochraniach, mizianiach, itd problemy pozostały. Potrafi biegać koło mnie na łóżku, wspinać się po mnie i tak dalej (choć ciągle jest dosyć płochliwy), jednak kiedy spotka gdzieś wyciągniętego palca, to go po prostu dziabnie. Nie sądzę, aby robił to ze złości, ciężko mi powiedzieć, dlaczego to robi. Zamknięta dłoń jest w porządku, ale nie palce. W sumie to wygląda, jakby on próbował je najzwyczajniej zjeść...
Drugi problem, którego nie udało się nam wyeliminować to jego niechęć do puszczania klatki. Może ona stać otwarta cały dzień, a Przemysz się stamtąd nie ruszy. Kiedy go wyciągamy, zastyga na pewien czas w zupełnym bezruchu, ale później zaczyna zupełnie normalnie i radośnie hasać i zwiedzać.
Po za tym gryzie pręty. Próbowaliśmy mu znaleźć inne zajęcie, tj wapienko, suchy chleb, etc, ale nic innego go nie interesuje.
Iii jeszcze kilka słów co do historii Przemysza. Szczur nie został ani razu zaatakowany przez węża, gad nie wykazał żadnego zainteresowania szczurem, a szczur wężem - wręcz łaził po nim w terrarium, nie zdając sobie sprawy z zagrożenia. Wnioskujemy więc, że trauma, jakiej mógł doświadczyć, pochodzi raczej ze strony człowieka - był wielokrotnie przerzucany za ogon między klatką a terrarium, pozbawiony kontaktu z innymi szczurami oraz ludźmi przez cały ten czas.
Spotkaliście się kiedyś z taką sytuacją? Bardzo prosimy o rady
Devona - Nie Kwi 19, 2015 00:01
Svala, lepiej też sobie odpuścić wkładanie palców przez pręty. Proludzki i dobrze oswojony towarzysz może bardzo pomóc, ponadto sugerowałabym kastrację, a najlepiej oba rozwiązania. Ucięcie jajek bardzo mi pomogło w kontaktach z takimi samcami po przejściach. Nie powiem, żeby stawali się aniołkami, ale w końcu bez ryzyka pogryzienia można ich dotknąć. Sugerowałabym także, żeby nie podstawiać mu palców do gryzienia, a jeżeli koniecznie jest wzięcie go na ręce, to najlepiej łapać za grzbiet od góry całą dłonią tak, żeby nie miał jak dziabnąć. Inna ważna kwestia to klatka z naprawdę dużymi drzwiczkami, będzie Wam dzięki temu dużo łatwiej łapać chłopaka w sytuacji, gdy trzeba go wyjąć, a on nie bardzo ma ochotę.
Tofcia - Nie Kwi 19, 2015 18:47
Na wybiegu uciekł mi ten lękliwy szczurek. Schował się w takim miejscu, że musze poczekać żeby sam wyszedł. Co robić ? Jest strasznie szybki i w rękach go nie dam rady złapać bo szybko się przemieszcza. Czy wydzielony wybieg a naokoło pleksa to jedyne wyjscie w jego przypadku?
smeg - Nie Kwi 19, 2015 19:41
Tofcia, trzeba zabezpieczyć te wszystkie miejsca, z których nie jesteś w stanie go wyjąć - zastawić szpary za meblami itd. Niekoniecznie trzeba budować do tego wydzielony wybieg, można przystosować cały pokój do bezpiecznych wybiegów.
Tofcia - Nie Kwi 19, 2015 20:00
smeg, ale czym zastawić miejsce za szafą. I cięzko też nazwać to wybiegiem bo wybieg polega na tym, że wchodzi do najczarniejszego kąta w pokoju i tam siedzi
|
|
|