To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Mioty adoptowane - [Warszawa] Jadziątka

Martini - Sob Kwi 28, 2012 23:15

Artunia Spinnerattenówna von Hedwig;)
mmarcioszka - Sob Kwi 28, 2012 23:20

Hanami, Klaudia na pewno pozwoli Ci przyjsc, jak ładnie poprosisz ;)
Hanami - Sob Kwi 28, 2012 23:54

Martini no co Ty w "starych dobrych" rodach włoskich nie ma takich nazwisk. A z niemieckimi różnie bywa. Gdy księżniczka Monaco wzięła sobie taką jedną niemiecką arystokratę za męża, to się okazało, że facet ma mnóstwo spraw za ciężkie pobicia nielubianych dziennikarzy.
Artuni nie będziemy takich rzeczy wraz z nazwiskiem wbijać do głowy.
Poza tym ona chyba będzie zbyt delikatna i krucha na tak rozbudowane i "giermańskie" nazwisko.

Miss Kludiik ja bardzo chętnie poznaję osoby z forum. Wymiana postów jest potem dużo sympatyczniejsza, gdy się wie, jak respondent/-ka wygląda, bo już jest kimś więcej niż tylko tajemniczym nickiem.

quagmire - Nie Kwi 29, 2012 11:53

Hanami, ale przecież Wy się znacie :) Chyba że coś pokręciłam ;)
Hanami - Nie Kwi 29, 2012 15:54

Albo ja coś pokręciłam.

Faktem jest, że narzekałam/narzekam trochę dla żartu, z tęsknoty. Po prostu wydawało mi się, że takie "pchlątka", w dodatku z takim obciążeniem na starcie powinny mieć jak najmniej kontaktu z dodatkowymi "bakcylami" wnoszonymi na ubraniach z zewnątrz. A tu tylu gości okruszki już zaliczyły.

Dodatkowo uważałam to za duży nietakt zapraszać się na wizyty w sytuacji, gdy tak wiele osób odmówiło przygarnięcia do wykarmienia tych małych na smoczku. Bo to tak trochę nie halo. Wziąć do domu i karmić co 2 godziny i drżeć, czy wszystko będzie o.k. to chętnych raczej nie było, a do odwiedzania, gdy ktoś "odwala" tę ciężką robotę, to jak najbardziej tak.

Proszę nie traktować tego wpisu jako krytykę pod adresem kogokolwiek. Nie jest moim zamiarem urazić kogokolwiek w żaden sposób.
Ta opinia dotyczy również mnie. Ja odmówiłam uzasadniając, dlaczego. Chciałam umówić się w sprawie pomocy przy tej opiece inaczej, ale na razie (chyba) okazało się to niepotrzebne.

lorelei - Nie Kwi 29, 2012 21:18

Ja, tak jak mówię, nie przyszłam w celu miziania maluszków, ale w celu zakupu wyrobów Klaudii, mizianie klusek trafiło mi się w zasadzie przypadkiem - jak dotąd nawet nie wiedziałam, że ona ma na wychowaniu takie wrażliwe kluski. Co do ubrań z zewnątrz - cóż, Klaudia raczej nie koczuje w domu, ma też drugą połowę, która raczej nie unika kontaktu ze światem zewnętrznym, więc też bez przesady, chcąc nie chcąc maluchy i tak mają kontakt z 'bakcylami' ze świata zewnętrznego i tego nie da się uniknąć chyba, że podchodziliby do maluszków nago i to po kąpieli w środkach odkażających. :wink: Jak się człowiek bardzo obawia, to zawsze można porządnie umyć ręce, ale wydaje mi się, że tworzenie na siłę bardzo sterylnych warunków raczej maluszkom nie pomoże, one muszą być w stanie dojść do siebie w normalnym świecie, w przeciwnym wypadku nigdy nie będą gotowe na adopcję, a z tego co mówi Klaudia, raczej wszystkie albo większość będą musiały znaleźć nowy dom.
Martini - Nie Kwi 29, 2012 21:29

lorelei napisał/a:
raczej wszystkie albo większość będą musiały znaleźć nowy dom.


Będą musiały, bo są w Martiniowym Szczurzym Ośrodku Adopcyjnym, a Martini żadnemu szczurasowi nie przepuści :twisted:

Hanami napisał/a:
Dodatkowo uważałam to za duży nietakt zapraszać się na wizyty w sytuacji, gdy tak wiele osób odmówiło przygarnięcia do wykarmienia tych małych na smoczku. Bo to tak trochę nie halo. Wziąć do domu i karmić co 2 godziny i drżeć, czy wszystko będzie o.k. to chętnych raczej nie było, a do odwiedzania, gdy ktoś "odwala" tę ciężką robotę, to jak najbardziej tak.


Hanami, to jest żaden argument, to gdyby się tym kierować, to ja też miałabym do nich zakaz wstępu - w końcu to ja szukałam chętnego na karmienie maluchów, wisząc na telefonie i obdzwaniając wszystkich, którzy mi przychodzili do głowy, bo sama nie dałabym wtedy rady. Nie przyszłoby mi do głowy obwiniać, czy nawet "karać" kogokolwiek w jakikolwiek sposób za to, że nie zdecydował się wziąć maluchów do siebie - różne są powody odmowy i nie będę nikogo oceniać na podstawie jego zachowania w takiej sytuacji, a już na pewno nie mam zamiaru oceniać jego dobrego wychowania.

Hanami - Nie Kwi 29, 2012 23:15

Martini może się nie do końca zrozumiałyśmy. Generalnie chodziło mi o to, że do obowiązków chętnych było mało, a do zabawy dużo więcej.
Ale tak jak napisałam już dwukrotnie - narzekałam trochę dla żartu.
Sama jeszcze do końca tygodnia chyba bym się nie zdecydowała na wizytę. Jestem chora, obustronnie oskrzelowo, łykam antybiotyk, za antybiotykiem a choróbsko nie mija. Więc choćby z tej przyczyny Artuni chyba szybko nie zobaczę. Nie chcę narażać szczurków na cokolwiek. Nie chcę zarazić nikogo w domu Klaudii, tak jak ja zostałam zarażona przez kosmetyczkę. Z góry uprzedzam, że była z krwi i kości, a nie z kawałków tekstylliów i poruszała się na dwóch nogach. :wink:

Ale wolno mi tęsknić do tej mojej jeszcze nie wybranej kluski?

Ebia - Nie Kwi 29, 2012 23:22

A ja zapytam, na razie z czystej ciekawości :roll: Czy wszystkie kapturowe dziewuszki są czarne, czy są też agutkowe? Widzę jakieś agutki na zdjęciach, ale nie wiem, czy to takie światło, czy faktycznie brązowe łebki. Jeśli było w temacie, a przeoczyłam, to przepraszam
Martini - Nie Kwi 29, 2012 23:50

Hanami, tęsknić wolno. A wizyta to niekoniecznie tylko zabawa:)

Ebia, nie napisałam w temacie. Czarna jest tylko jedna dziewczynka, a reszta, yyyy, ja nie jestem za dobra w kolorach. Agutkowa. Hanami, czy ta czarna to Artunia?

Hanami - Pon Kwi 30, 2012 04:29

Martini no właśnie jeszcze nie wiem. Nic jeszcze nie wiem, bo ich nie znam z realu. Dlatego tak tęsknię i czekam na możliwość "obadania" sprawy.
Jeszcze raz zaznaczę: do końca tygodnia nigdzie (prawie) się nie ruszam, żeby nie zarażać ludzi. Internistka powiedziała, że takie zapalenie oskrzeli też może być zaraźliwe.

lorelei - Pon Kwi 30, 2012 10:00

Martini napisał/a:
A wizyta to niekoniecznie tylko zabawa:)


Wypada też pomóc w czyszczeniu dupeczek (i swoich palców :lol: ) z kupsztali i w wyłapywaniu maluszków z oparcia kanapy. :P A ja o tym, że są maluszki, którymi trzeba się zaopiekować nawet nie wiedziałam, więc trzeba wymienić po nickach albo imionach złoczyńców, którzy opiekować się małymi nie chcieli, ale miziać już tak. :lol1: (oczywiście teraz się śmieję)
Jak Klaudia wróci, to postaram się zrobić jak najładniejsze i wyraźne zdjęcia każdej kluseczki, oczywiście jeśli kluseczki i Klaudia wyrażą taką chęć. Wtedy może się rozjaśni co do kolorów i innych cudów niewidów. :wink:

Hanami - Pon Kwi 30, 2012 12:37

lorelei napisał/a:
też pomóc w czyszczeniu dupeczek (i swoich palców ) z kupsztali i w wyłapywaniu maluszków z oparcia kanapy. A ja o tym, że są maluszki, którymi trzeba się zaopiekować nawet nie wiedziałam, więc trzeba wymienić po nickach albo imionach złoczyńców, którzy opiekować się małymi nie chcieli, ale miziać już tak. (oczywiście teraz się śmieję)
Bardzo chętnie to zrobię. No bo to niby praca, a tak naprawdę dodatkowa okazja do "międlenia" kruszynek.
lorelei co do imion i nicków nie znam ich, bo nie ja obdzwaniałam szukając pomocy. Znam tylko jeden nick, który odmówił z obawy, że gdy będzie bardzo zmęczony, nie usłyszy budzika i nie nakarmi i nie napoi na czas. To Hanami. Wiem, że pisałaś żartobliwie, choć ja podałam Ci tu poważną odpowiedź.
Ty, może umówimy się jakoś tak z Klaudią, że Ty przyjedziesz na sesję, a ja na "oglądactwo" w tym samym czasie. Wtedy nie tylko poznam szczurki, ale też kolejną szczuromaniaczkę.

AngelsDream - Pon Kwi 30, 2012 13:12

Drogie panie, a możecie umawiać się na PW lub w oddzielnym temacie, np. Mafii Warszawskiej?

Temat dotyczy jednak adopcji i jest coraz bardziej "nieczytelny".

Hanami - Pon Kwi 30, 2012 14:20

Off-Topic:
AD - Administratorko tak zrobimy. Oczywiście :wink:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group