To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Rozmnażanie - Samica czy młode? - dyskusja wokół miotów wpadkowych

Myslicielka - Sob Paź 13, 2012 22:18

Martini, Przepraszam.. moze za ogolnikowo faktycznie, nieladnie pisze :wink: .
Sporo osob .*

Tyle, ze to nie wina smeg czy innych szczurkom pomagajacym.

Ogoniasta - Sob Paź 13, 2012 22:20

Trudna sprawa, która raczej nie znajdzie jednego właściwego rozwiązania.
Dopóki nie dostałam na DT samicy w ciąży i nie urodziły się u mnie maluchy, to też twardo obstawałam przy tym że trzeba mioty usypiać, chociaż w części.
Niestety trzeba to przeżyć żeby poczuć się w tej sytuacji i w tym miejscu....

Każda sprawa musi być traktowana indywidualnie. ..i decyzja należy do opiekuna, niestety.
Można pomóc spojrzeć na sytuację swoim obiektywnym okiem. Bo wiadomo emocje potrafią zamglić to co jest istotne.

Co jest ważne tutaj? Moim zdaniem zdrowie samicy, która już została porządnie wymęczona ciążami, porodami i odchowem sporej gromady potomków. Zostawić 2/3 maluchy - dbając w ten sposób o jej stan psychiczny, oraz o start maluchów.

Skąd pewność, że dzieci urodzą się tak piękne jak mamunia? ;)

Martini - Sob Paź 13, 2012 22:33

Ogoniasta napisał/a:
Można pomóc spojrzeć na sytuację swoim obiektywnym okiem. Bo wiadomo emocje potrafią zamglić to co jest istotne.


Tylko kto tu ma "obiektywne oko"?

Kasia_89 - Sob Paź 13, 2012 22:36

Myslicielka napisał/a:
A branie pod skrzydla tych sierot "piekniejszych" chyba nie jest ok..

Smeg idąc odebrać samiczkę nie wiedziała jak wygląda, wzięłaby nawet wyliniałą i "brzydką" kapturkę.

Ale jeśli mówisz o dzieciach samiczki to ok, zgadzam się. Wiele "zwyczajnych" czeka na domek.

Asica21 - Sob Paź 13, 2012 22:37

Cytat:
Skąd pewność, że dzieci urodzą się tak piękne jak mamunia? ;)

pewności nigdy nie ma :wink: i nadal podtrzymuję, mamuśka lepiej trafić nie mogła, jak zauważyła Layla samicy nic nie dolega, dajcie jej szanse, niech urodzi, część miotu zawsze można jej odebrać, kilka maluszków odchowa na pewno. Fakt, jest wymęczona porodami tego nie będę negowała ale warunki w jakich żyje też się zmieniły i wiem., że jeśli będzie się działo coś niedobrego to smeg postąpi rozsądnie i nie nam to oceniać.

Ogoniasta - Sob Paź 13, 2012 23:02

Martini napisał/a:
Ogoniasta napisał/a:
Można pomóc spojrzeć na sytuację swoim obiektywnym okiem. Bo wiadomo emocje potrafią zamglić to co jest istotne.


Tylko kto tu ma "obiektywne oko"?


:wink: np Ktoś kto nie jest w sprawę zaangażowany bezpośrednio? ktoś kto nie opiekuje się przyszłą mamą i nie będzie odchowywał maluchów?? :wink: Ktoś kto nie czeka na to, że urodzą się "ciekawe odmianowo" maluszki? ;)

Martini - Sob Paź 13, 2012 23:16

Ogoniasta napisał/a:
Ktoś kto nie jest w sprawę zaangażowany bezpośrednio?


Do mamy mam zadzwonić, do sąsiada iść zapytać?

Ogoniasta napisał/a:
ktoś kto nie opiekuje się przyszłą mamą i nie będzie odchowywał maluchów??


Właśnie ktoś, kto nie weźmie na siebie tej odpowiedzialności, nie bardzo jest w stanie sobie wyobrazić, jak to jest. Szczerze mówiąc, gdyby do mnie ktoś teraz zadzwonił i zapytał, czy ma dokonać kastracji aborcyjnej na samicy, to bym odmówiła podpowiedzi, chociaż mam już za sobą takie doświadczenia. Każda sytuacja jest inna. Obiektywny może tu być tylko wet, bo jest w pracy i to jego obowiązek, przedstawić medyczne za i przeciw, ale ktoś, kto "kto nie opiekuje się przyszłą mamą i nie będzie odchowywał maluchów" naprawdę nie jest tu obiektywny.

Asica21 - Sob Paź 13, 2012 23:17

Ogoniasta, dobrze prawisz. Malce i te i wszystkie inne jakiego by nie miały futerka zasługują na najlepszy domek.
Asica21 - Sob Paź 13, 2012 23:21

Martini, ok ,ale jak już doszło do ciąży i nie można dokonać kastracji aborcyjnej a samica czuje się dobrze to o co chodzi? młode domki mają zapewnione, mamuśka z resztą też więc o co chodzi? przestaję rozumieć po co ta dyskusja.
Ogoniasta - Sob Paź 13, 2012 23:22

Martini napisał/a:
Ogoniasta napisał/a:
Ktoś kto nie jest w sprawę zaangażowany bezpośrednio?


Do mamy mam zadzwonić, do sąsiada iść zapytać?

Ogoniasta napisał/a:
ktoś kto nie opiekuje się przyszłą mamą i nie będzie odchowywał maluchów??


Właśnie ktoś, kto nie weźmie na siebie tej odpowiedzialności, nie bardzo jest w stanie sobie wyobrazić, jak to jest. Szczerze mówiąc, gdyby do mnie ktoś teraz zadzwonił i zapytał, czy ma dokonać kastracji aborcyjnej na samicy, to bym odmówiła podpowiedzi, chociaż mam już za sobą takie doświadczenia. Każda sytuacja jest inna. Obiektywny może tu być tylko wet, bo jest w pracy i to jego obowiązek, przedstawić medyczne za i przeciw, ale ktoś, kto "kto nie opiekuje się przyszłą mamą i nie będzie odchowywał maluchów" naprawdę nie jest tu obiektywny.


Zupełnie nie rozumiem twoich złośliwości i ataków :roll:
Napisałam, że MOŻNA POMÓC spojrzeć obiektywnym okiem...wyraźnie napisałam też, że każda sytuacja jest indywidualna i decyzja należy do osoby, która zajmuje się samicą :wink: To pisząc miałam na myśli, że nie powinno się atakować i narzucać czegokolwiek tej osobie :roll:
Nie mam pojęcia skąd w Tobie tyle złości w moją stronę :roll:

Niamey - Sob Paź 13, 2012 23:26

Ogoniasta, ja wypowiedzi Martini nie widzę złośliwości i ataków - bierz poprawkę, że komunikacja poprzez forum wypacza intencje autorów.
L. - Sob Paź 13, 2012 23:29

Ja nie wiem czy jestem i byłabym obiektywną osobą.
Ale mam szczura adoptowanego
z miotu wpadkowego, jednakże tutaj osoba zajmująca się odchowem miotu nie miała możliwości zmiany decyzji właścicielki, ponieważ dostała do odchowania już kilkudniowe młode.
Jestem tez hodowcą.
No i jak każdy posiadam uczucia i emocje.

I przyznam oficjalnie i szczerze, że ja bez wahania uśpiłabym miot.
Jestem też świadoma tego, że perspektywa posiadania maluchów i możliwość odchowania miotu jest kusząca, tym bardziej gdy ma się chociaż teoretycznie zdeklarowane osoby do adopcji młodych.
Wtedy argument o dużej ilości szczurów do adopcji nie ma jakby racji bytu.
W tym przypadku również argument, że samica jest młoda i nie poradzi sobie z odchowaniem dzieci zdaje się nie dochodzić do rozumu, bo samica jest doświadczona...

Ale no właśnie.. Miała już z tego co mi wiadomo kilka miotów, odchowała już kilkanaście jak nie więcej młodych, jest organizm został już wystarczająco wyeksplorowany. Nawet my hodowcy mając szczury, które trzymane są w odpowiednich warunkach, mają odpowiednią dietę, opiekę weterynaryjną i różne bajery tylko czasami decydujemy się na drugie krycie, a o trzecim nawet nikt nigdy nie myśli i nie myślał, o czwartym nawet nie wspominam..
Więc pomyślmy o tej samiczce od tej strony.. Jakąś opiekę miała, ale nie taką jak mają nasze wychuchane i wypieszczone szczury, a już odchowała sporą gromadkę dzieci, czy naprawdę chcemy ją narażać na to po raz czwarty?! Oczywiście, że jest to już dorosła i w pełni dojrzała samica, ale czwarty miot?! Powtarzam czwarty?! To nawet dla doświadczonej samicy, nawet organizmu faszerowanego odżywkami, najwyższej jakości karmą i innymi bajerami nie odbija się bez echa.

A ta samica naprawdę nie będzie cierpieć jak się uśpi jej maluchy, a na laktację można podać lek. Może brzmię teraz nie czule, ale jak już pisałam w jednym miejscu to nie ja będe miała wyrzuty sumienia jak się okaże że "linia" jest obarczona wrodzoną wadą serca, jelit albo nadmiernie obciążona guzami. Zawsze jest takie ryzyko biorąc szczura, ale po co tę pulę powiększać.

Na koniec zadam tylko jedno pytanie: Co jest dla nas ważniejsze: duża ilość chętnych na potencjalne maluchy (pewnie kierujących się zarówno chęcią pomocy, ale zapewne tez oryginalnym wyglądem samicy - nie oszukujmy sie..) czy dobro zwierzęcia?

Decyzja należy do Smeg. Moje lubienie, czy inne takie zapewne w stosunku do niej się nie zmienią, bo jest fajną dziewczyną. Ale dałabym tutaj dotrzeć może i zimnemu rozsądkowi, ale rozsądkowi, a nie wizji słodkich włochatych kuleczek, bo tej samicy naprawdę nic się nie stanie, gdy zostanie uśpiony jej czwarty... miot.

Asica21 - Sob Paź 13, 2012 23:41

L., nic nie rozumiem, ok załóżmy, że miot chwilowo jest mało ważny ,jeśli samicy nic się nie stało od zajścia i nic się nie dzieje to co się może jej stać? a maluchów nie trzeba usypiać wszystkich, co z instynktem matki? jakoś wierzyć mi się nie chce, że będzie jej wszystko jedno czy po porodzie dzieci zostaną z nią czy nie. Domki dla klusek chyba zdają sobie sprawę z tego, że tak naprawdę nie wiadomo kto jest ojcem maluchów i w przyszłości mogą dziać się różne rzeczy (mam na myśli choroby, guzy...) + słaby miot ze względu na liczebność porodów mamuśki.
Martini - Sob Paź 13, 2012 23:45

Off-Topic:
Ogoniasta, pisałam bez intencji atakowania i wyzłośliwiania się, naprawdę. Jeśli tak to odebrałaś, przepraszam. Ataków na tym forum nie używam, bo bym z niego wyleciała od razu;)

L. - Sob Paź 13, 2012 23:53

Asica21, może podupaść na zdrowiu, zacząć się szybciej starzeń, może spaść odporność, może tym razem nie ogarnąć maluchów, bo najzwyczajniej w świecie będzie już zmęczona..

Byłam już w sytuacji, że samica urodziła mi martwy płód. Cierpieniem i najgorszym momentem był dla niej poród. Płakałam i za nią i za siebie. Ona też została pozbawiona dziecka. Wtedy jeszcze nie wiedziałam o możliwości zatrzymania laktacji, ale natura zrobiła swoje. Samica wcale nie zachowywała się jakby była zmartwiona tym, że nikt nie ssie jej cyca, wręcz odetchnęła z ulgą. To był mój pierwszy miot.

Co do samego uśpienia, wydaje mi się, że można powiedzieć nawet łatwiej i sprawiedliwiej jest uśpić cały miot.
Umiałabyś wybrać? A co jeśli źle wybierzesz?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group