Archiwum - Psiaki vol.VII
Oli - Pią Lut 26, 2010 23:00
zorlis napisał/a: | Naprawdę, on po prostu nie robi przy chodniku i w podobnych miejscach, cóż, musi mieć więcej przestrzeni i prywatności | Ja mieszkam na obrzeżach miasta i nauczyłam załatwiać moje psy swoje potrzeby tak, by wszystkim było wygodnie i na rękę. Jak wychodzimy to 5 minut i oba psy są wyrobione, więc idziemy w "dzicz".
[ Dodano: Pią Lut 26, 2010 23:04 ]
wiecie, a ja najbardziej nie rozumiem niezbierania w zimie, bo wiem, że niektórzy się brzydzą kupy, że śmierdzi (chociaż ludzkie wali dwa razy gorzej według mnie), no i że ciepłe, a w ziemie przecież ani jednego ani drugiego nie ma, za to jest problem, że nie ma się to gdzie rozłożyć i wchłonąć, także podczas roztopów.
sachma - Pią Lut 26, 2010 23:46
Dino potrzebuje krzaczka żeby się załatwić
Szura - Sob Lut 27, 2010 00:09
Mi się ze dwa razy zdarzyło nie sprzątnąć - woreczki mi się skończyły... Wstyd mi było, ale zasadę mam taką, że trudno, na następnym spacerze sprzątnę też po jakimś innym psie.
Natomiast rzadkiej - przyznaję bez bicia - nie sprzątam i nie zamierzam. Może nie mam wyobraźni, ale nie widzę tego z samym tylko woreczkiem plastikowym.
Ogólnie nie rozumiem niesprzątających, wstyd mi za nich, wstyd mi jak widzę obsrane osiedle, wściekam się, bo na chodniku w gówno włażę (szczególnie w nocy, koszmar), denerwuję, że jak chcę na trawę wejść gdy pies się dalej załatwi, to muszę lawirować bo wszędzie sraka. Mówcie co chcecie, wymyślajcie tysiąc powodów, żeby nie sprzątać (bo płacę podatki - to rzucaj śmieci na ulicę, za dozorcę też płacisz. ; bo się brzydzę - to nie bierz psa; bo inni nie sprzątają - to daj przykład!), dla mnie to chamstwo i menelstwo zostawić obsrane po swoim psie. Nie umiem na to inaczej spojrzeć. Mam u siebie psa 27 kilo, problemy z trzustką, więc i z trawieniem, kupę robi 2-3 razy dziennie, objętościowo robi je bardzo duże, nie są super zwarte, walą tak, że kwiatki więdną i jakoś zbieram i żyję.
Trzy kupy dziennie to ponad tysiąc rocznie - JA widzę różnicę.
agacia - Sob Lut 27, 2010 00:21
Ostatnio jak wracałam z uczelni widziałam starszą panią jak sprzątała po swoim piesku Ale i tak to co się dzieje po stopieniu śniegu to masakra.
Justka1 - Sob Lut 27, 2010 00:23
Oli napisał/a: | No i raz też zdarzyło mi się najpierw zebrać "obcą" kupę. |
Nie czułaś,że jest zimna? Rozśmieszyłaś mnie (dzięki,bo od śmierci B chodzę ponura i przybita) .
A co do wdeptywania w inne kupy,bardzo ale to bardzo mnie to wnerwia...Nie dość,że ja wdepnę sprzątając po swoim psie to i mój pies teraz(jak to napisałaś po roztopach są kopce Kościuszki) to już w ogóle nie ma gdzie łapy postawić żeby nie wdepnąć w "minę" .
Biała, i wybierasz się na dni TTB mam rozumieć?
A tak w ogóle,jaki sens ma sprzątanie po psie,skoro sprzątam w woreczek foliowy nie biodegradowalny? Szukałam w necie ,bo chciałam zakupić woreczki,które rozkładają się ale ni ma .Do sklepów dla klientów chce się produkować takie ale dla psiarzy,na odchody to przecież po co .
Szura,co Ty masz za psa? A tak w ogóle,u nas w PL to 80% chamstwa i prostactwa .Co poradzisz,trzeba edukować od dziecka,starszych nie nauczysz,są niereformowalni .
babyduck - Sob Lut 27, 2010 00:27
Ja jestem w stanie dużo zrozumieć - bo zaspy, bo rzadkie, bo dzika łąka, bo się woreczka zapomniało - raz na jakiś czas można odpuścić. Ale nie zrozumiem zostawiania kupy na chodniku czy generalnie nie sprzątania dla zasady lub z braku nawyku i potrzeby. Jeśli mi zdarzy się nie sprzątnąć (tak, zdarza się), to czuję się jak burak, mam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią i przeklinają, a najchętniej zapadłabym się pod ziemię.
Z innej beczki - powiedziałam rodzicom, że Neg ma klatkę. Oni powiedzieli, że jej nie kocham
Oli - Sob Lut 27, 2010 00:27
Szura napisał/a: | Mi się ze dwa razy zdarzyło nie sprzątnąć - woreczki mi się skończyły... | ja jako wiecznie pociągająca (nosem) istota mam ze sobą chusteczki i w takich wypadkach ich używam, bo i mnie się zdarzyło mieć za mało worków jak na jeden spacer
[ Dodano: Sob Lut 27, 2010 00:28 ]
Justka1 napisał/a: | Nie czułaś,że jest zimna? | no właśnie po tym poznałam, że obca, ale nie "wymieniałam" jej na ciepła Kory, tylko tą mojej suczy dozbierałam do tamtej.
AngelsDream - Sob Lut 27, 2010 00:29
Ja sprzątałam raz we wkładkę i raz w liście.
Justka1, dziwne - jakiś czas temu były normalnie dostępne.
babyduck - Sob Lut 27, 2010 00:29
Oli napisał/a: | za mało worków jak na jeden spacer | Uwielbiam, kiedy okazuje się, że dwa woreczki na jeden spacer jednego psa to za mało, bo on sobie postanowił mieć sraczkę i walnąć trzy kupy.
Oli - Sob Lut 27, 2010 00:31
babyduck napisał/a: | to czuję się jak burak, mam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią i przeklinają, a najchętniej zapadłabym się pod ziemię. | oj tak, znam to uczucie...
babyduck napisał/a: | Oni powiedzieli, że jej nie kocham | zapytaj czy Ciebie też nie kochają skoro jak byłaś mała w kojcu Cię trzymali ( o ile miałaś takie łóżeczko kojec)
[ Dodano: Sob Lut 27, 2010 00:33 ]
babyduck napisał/a: | Uwielbiam, kiedy okazuje się, że dwa woreczki na jeden spacer jednego psa to za mało, bo on sobie postanowił mieć sraczkę i walnąć trzy kupy. | no u nas to nie rozwolnienie tylko wątroba Duszka, który potrafi takimi małymi bobkami pod koniec się wypróżniać, a takie to spokojnie w chusteczkę można "zapakować"
Justka1 - Sob Lut 27, 2010 00:33
Oli napisał/a: | Szura napisał/a: | Mi się ze dwa razy zdarzyło nie sprzątnąć - woreczki mi się skończyły... | ja jako wiecznie pociągająca (nosem) istota mam ze sobą chusteczki i w takich wypadkach ich używam, bo i mnie się zdarzyło mieć za mało worków jak na jeden spacer
[ Dodano: Sob Lut 27, 2010 00:28 ]
Justka1 napisał/a: | Nie czułaś,że jest zimna? | no właśnie po tym poznałam, że obca, ale nie "wymieniałam" jej na ciepła Kory, tylko tą mojej suczy dozbierałam do tamtej. |
A ja ,gdy kiedyś zabrakło mi woreczków,znalazłam akurat nieopodal miejsca,w którym sucz załatwiła swoją potrzebę foliówkę i wróciłam się aby posprzątać po niej .Z chusteczek też korzystałam,jak miałam w kieszeni.
babyduck,moi rodzice uważają,że nie będą sprzątać po psach,bo inni tego nie robią.Wnerwia mnie to strasznie ale mam to w nosie,ważne,że ja sprzątam.Nie przejmuj się opinią rodziców,oni są staroświeccy i sami wiedzą swoje .Jak pisałam,starszy rocznik od nas(ten mniej i więcej) jest niereformowalny w 90% .
Próbowałaś wytłumaczyć rodzicom w jakim celu zamykasz psa?Czy rozjaśniłaś im temat klatki kennelowej i jej zastosowania?
babyduck - Sob Lut 27, 2010 00:33
Te woreczki biodegradowalne to zło. Bo żeby się rozłożyły trzeba specjalnego kompostu. Z reguły mieszają się też ze zwykłymi woreczkami i zanieczyszczają surowiec wtórny. Bo zwykłe można przerobić, a biodegradowalne nie. To już lepiej w torebki papierowe zbierać.
A kojec miałam i kochałam. Powiem im.
Oli - Sob Lut 27, 2010 00:34
Justka1 napisał/a: | oni są staroświeccy i sami wiedzą swoje | a u mnie w rodzinie (trzyosobowej w sensie, tej najbliższej) jako pierwsza sprzątać zaczęła moja mama, bo stwierdziła, że tak jest estetyczniej na osiedlu.
AngelsDream - Sob Lut 27, 2010 00:35
My polecamy ikeowskie - są duże, grubsze i czarne. I można je otworzyć w rękawiczkach.
Oli - Sob Lut 27, 2010 00:35
babyduck napisał/a: | A kojec miałam i kochałam. Powiem im. | przypuszczam, że powiedzą iż byłaś tam dla swojego bezpieczeństwa, no i masz gotową ripostę
|
|
|