To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zachowanie, psychika i oswajanie - Uniwersalne, polecane sposoby na oswajanie szczurów

pszczoła - Pon Paź 03, 2011 23:00

Kowal, tak, to dla niego za mało. Przede wszystkim dlatego, że nie ma towarzystwa drugiego szczurka, tej samej płci. Siedzi cały dzień sam, nie ma się do kogo przytulić ani kogo poiskać. Przygarnij dla niego kolegę albo (wiem, że to smutne) oddaj go osobie, która ma już stado i nie będzie on samotny.
Kowal - Pon Paź 03, 2011 23:24

Klatka jest po chomiku pietrowa wymiarow nie anam ale jest taka spora w miare
Kasia_89 - Pon Paź 03, 2011 23:30

Nawet najlepsza klatka dla chomika jest zbyt mała dla szczurka, no chyba,że był to chomik gigant. Przemyśl adopcje drugiego malca, bądź oddanie tego którego już masz.
Jeśli będziesz chciał adoptować, musisz zaopatrzyć się w większą klatkę.

simmu - Wto Paź 04, 2011 11:21

Moim zdaniem, to że pracujesz w takich godzinach nie jest tragedia bo szczury i tak śpią albo leniuchują w tych godzinach. Najbardziej aktywne są wtedy kiedy Ty już w domu jesteś więc postaw klatkę w pomieszczeniu w którym spędzasz najwięcej czasu i rób swoje co chwilkę przychodząc do maluszka i głaskając albo dając mały smakołyk (jeśli oczywiście nie da się tego robić z maluchem w ubraniu). Postaw klatkę na takim meblu z którego maluch nie zejdzie ale będzie mógł pospacerować i powęszyć (rozstaw kilka smakołyków żeby mógł zapolować na coś.
Maleństwo jeszcze nie przyzwyczaiło się do odgłosów Twojego mieszkania i za każdym razem jak coś zatrzeszczy albo stuknie chce uciec w ciemna dziurę żeby nikt go nie złapał. Ja swoim nowym maluchom zabierałam jedzenie i picie z klatki i stawiałam na meblu w pomieszczeniu, w którym ciągle był harmider(TV, trzaskające szafki, piszczące dziecko i jego zabawki) - musiały wyjść ze swojej klatki i zrobić te 2-3 kroki po meblu jak chciało im się pić lub jeść. Nie miały tez gdzie się schować bo zostawiałam w środku tylko ściółkę i kawałek ręcznika (żeby mogły się schować w ataku paniki) albo papierowe ręczniki żeby wygodniej było. Zawsze działało, jak pozwolisz siedzieć w ciemnym bezpiecznym schowku to nigdy z niego nie wyjdzie bo po co?
Na Twoim miejscu zrobiłabym tak jak Ci radzą - wzięła towarzystwo dla malucha, żeby jak Ciebie nie ma miał się do kogo przytulić. Najlepiej poszukać maleństwa które od ur ma kontakt z człowiekiem, jest oswojone, odważne, ciekawskie i zaczepne. Twój malec zobaczy że nowy ogon szaleje z Tobą i świetnie się bawi więc też będzie chciał spróbować a po kilku dniach zrobi się o Ciebie zazdrosny i będą się przepychać którego Pan kocha bardziej :)
Tez miałam dzikusa ze sklepu (zbyt wcześnie odłączonego i wychowanego w magazynie w zoologu). Krecik była ciągle przestraszona i za punkt honoru wzięła sobie uciec od nas co z resztą robiła regularnie 2x w tygodniu bez względu na zabezpieczenia :)
Nie pomogło jej nawet to, że mieszkała w klatce z Zosią - spokojną opanowaną i oswojoną starszą o 3 miesiące szczurką. Zosia bardzo "ugniatała" Krecika i ustawiała ją do pionu ale dziewczyny nigdy nie osiągnęły nic więcej niż wzajemna tolerancja i posłuszeństwo wobec Zośki. Więc gwarancji nie ma, najwyżej będziesz miał pieszczocha i dzikusa :)

Masz szczęście bo Twój maluch nie boi się Ciebie - nawet Cie lubi skoro służysz mu jako schronienie przed strasznym światem. Część pracy masz więc z głowy teraz tylko trzeba zadbać, żeby się nie nudził i przekonać że te odgłosy go nie zjedzą :)
Życzę powodzenia

A klatka - szczury mają do 30 cm długości + ogon i rosną w takim tempie, że Twoje maleństwo w wieku 4-6 miesięcy będzie miało już ok 20 cm +ogon wiec i tak musisz zastanowić się nad kupnem większego mieszkanka niż 40x40 - chyba, że łobuz będzie miał ciągle otwartą klatkę i będzie mógł demolować Ci pokój jak będziesz w pracy (nie polecam bo maja straszne pomysły). A jak adoptujesz jeszcze 1 to ... jak byś się czuł gdybyś musiał całymi dniami i nocami siedzieć z kimś w łazience?
Polecam odwiedzić jakiś pchli targ albo poszukać na gumtree, tablicy itp - za darmo albo za małe pieniądze można zdobyć porządną używaną klatkę. Masz na to jakiś 1-2 miesiące zanim maluch/y urośnie

Kowal - Wto Paź 04, 2011 23:16

bardzo dziekuje za dobra rade i konkretna odpowiedz :)
Kasia_89 - Czw Paź 06, 2011 20:20

Ha! Cierpliwością i bezpiecznym schronieniem w pod bluzą zyskałam sobie całkowitą sympatię dwóch z trzecha panów, od Kimchi'ego dostałam dziś nawet buziaka, w ogóle z niego taka mała lizawka i iskacz ^^ Wszystko sprząta, wszystkich czyści.
Pitti to tchórzyk totalny więc z nim troszkę więcej muszę popracować.
Ale dziś pierwszy wybieg po łóżku bez wielkiej paniki i strachu.
Tak jak wszyscy tu mówicie, dużo cierpliwości i bluza to klucz do sukcesu :P
Z braniem, na początku, na siłę też się zgadzam bo inaczej to nic by z tego nie było.
Dumna jestem z buziaka i moich chłopców. Każdy jest inny, wyjątkowy i kochany, ale cała trójka to strachajła, minie im mam nadzieję ^^

wojsza - Nie Paź 09, 2011 19:44

Oj bluza tak pamiętam jak nasze małe szczury latały mi po polarze :D
Kasia_89 - Pon Paź 10, 2011 23:21

Czy te dzieciaki kiedyś się przestaną bać każdego mojego ruchu?
Spędzam z nimi dużo czasu, gadam, ruszam się przy tym i w ogóle ale one ciągle uciekają - głównie na wybiegu, albo kiedy wyciągam je z klatki to zaraz chcą do niej wracać.
Dwa tygodnie są u mnie to chyba już powinno się coś zmienić...Może coś źle robię? Tylko co? ><

Cegriiz - Wto Paź 11, 2011 10:05

U mnie, zanim do konca ich nie oswoiłam pozwalałam im tylko chodzić na łóżku. Poza tym w każdej wolnej chwili trzymałam w kapturze lub na ramieniu. Później jak trochę się oswoiły, czytałam razem z nimi na łóżku książkę.

Pierwszą Lilith - wzięłam ze sklepu, więc musiałam podwójnie się starać, aby ją oswoić. Też jak próbowałam ją puścić na wybieg to wracała i bała się chodzić gdzie indziej niż klatka.
Możliwe, że 2 tygodnie to jeszcze za mało dla Twojego szczura. U mnie to było za mało.

Potrzeba dużo cierpliwości :)

Anonymous - Wto Paź 11, 2011 10:54

Moim przepisem na oswojenie to : cierpliwość, spokój i miłość. Te 3 rzeczy i prawie każdy szczurek się oswoi.
Trafila do mnie czarna samiczka, miala mniej niz 5 tygodni. Byla tak dzika i tak wystraszona, ze szok. Raz mnie lekko ugryzla, jak chcialo sie ją wziac to "wyslizgiwala" sie z reki i to ją jeszcze napedzalo, zeby uciekac, albo stawala w kącie klatki i łapkami odpychala. Mowilam do niej pieszczotliwie i mowilam i mowilam. Mialam to dobrze, ze druga samiczka mi ufala bezgranicznie i przychodzila kiedy tylko ją wołałam, a Czarnuszek widząc to sama zaczęła podchodzic. Zaczeła sie powoli oswajac lecz pewnego wieczoru zrobilysmy wielki postep i od tamtej chwili jest coraz lepiej. Mianowicie zrobilam mostek z klatki na lozko i Myniutka zaczela wychodzic, wchodzic, wychodzic, wchodzic i tak co jakis czas. Czarnuszek widzac to, ze drugiemu szczurkowi nic nie grozi i, ze chyba tam musi byc fajnie tez zaczela wychodzic. Szczur, ktory na reke sie nie dal wziac, wyszedl. Oczywiscie od razu nie bylo cudownie. Robilam tak co kilka godzin i ta za ktoryms razem wiedzac, ze jest przy mnie bezpieczna zaczela wychodzic pierwsza. Teraz to cudowny, zywy, niczego nie bojący sie szczurek! ;) Do tego przy okazji nauczyla sie przychodzic jak slyszy : "Czarnuszek!" - wtedy juz wisi na klatce z nadzieja, ze drzwiczki sie otworza. :D Nie boi sie juz odglosow z domu, nigdy mnie nawet ząbkami nie zlapala - teraz to juz lize mi paluszki, nie odpycha mojej reki, chetnie przychodzi, skacze i bawi sie ze mna jak za tyleczek zlapie. ;) To byl szczurek ok. 4,5 tygodniowy, wiec bardzo mlody, co jest plusem. Natomiast samice szare, ktore maja ok. 3 miesiecy i tez byly strasznie "dzikie", a do tego w ciazy znaja juz moj glos, jednak jeszcze duzo czasu minie zanim spokojnie je poglaszcze. Samica, ktora urodzila pierwsza ostatnio jak probowalam ją poglaskac, a zasypiala lecz widziala mnie tak mnie chapnela, ze klatce zaczelo robic sie czerwono i musialam wymieniac sciolke, wiec chyba mi nie ufa, a druga daje sie glaskac lecz tak jakby chciala powiedziec : "Dobra, poglaszcz, ale nie rob mi krzywdy". Mniej byla agresywna, widac, ze lubi sobie zjesc, ale odkad urodzila zrobila sie niespokojna i wole jej na razie nie denerwowac. Ta z kolei nie pogryzla mnie, ale moją Myniutke. Czesto do nich rozmawiam, pytam co u nich, albo co by zjadly, albo ze sciolke by trzeba bylo wymienic i takie tam. :P
Z mlodymi jest łatwiej, a moim zdaniem jeszcze łatwiej oswoic te szczurki, ktore przebywają ze szczurkami juz oswojonymi. A wiec cierpliwosc to podstawa i moim zdaniem branie "na sile" to nie jest dobre rozwiazanie, szczur jakby chcial przyjsc to by sam wskoczyl na rekę. To jeszcze gorsze, bo zaczyna sie stresowac i nawet jak go zaczniecie uspokajac to jezeli to "dzikusek" to nic nie da, bo on nie wie, czy moze wam ufac. Mozna tez zachecac cichym, spokojnym glosem, zeby szczurek przyszedl. Szczur reaguje na glos jezeli mowimy spokojnie to odbiera to pozytywnie, jezeli krzyczymy to odwrotnie.

Moongroow - Czw Paź 13, 2011 16:40
Temat postu: Rukia - jak przezwyciężyć jej strach?
Witam, wczoraj zakupiłem dwie szczurze samiczki w sklepie Kakadu w Warszawskiej Arkadii (tak wiem, czytałem nieco, że zwierzątka ze sklepów zoologicznych mogą być nieco ciężkie w oswajaniu itp, jednak chciałem dać tym zwierzakom dom - nie zniósłbym gdyby trafiły np. na pożywkę dla węża).

W każdym razie Morfinka (mniejsza o czarnym umaszczeniu) jest nieco mniejsza i bardziej ufna, szybko się oswaja, daje się brać (z malutkim jeszcze oporem na ręce) jednak Test Zaufania przechodzę u niej raczej w dobrym kierunku (dostaje z łyżeczki serek który zjada u mnie na kolanach) fakt, jest nieco ruchliwa, jednak nie siusia już tak strasznie, kupka czasem się zdarza.

Problem stanowi Rukia (większa, albinosek z brązową pręgą przez środek tłowia i czerwonymi oczkami). Jest nieufna, siedzi ciągle w rogu akwarium, osowiała, śpi. Oczekuje właśnie na klatkę, którą kurier ma mi przywieść jutro najprędzej (80x80x80cm) gdzie ogonki będą mogły śmiało śmigać i będą miały kupę miejsca. Rukia jednak mimo wszystko bardzo nieufnie do mnie podchodzi, jakby bała się moich dłoni. Fakt, umie się uspokoić gdy wskoczy w szparę między moimi nogami, można ją pogłaskać, jednak często się denerwuje, potrafi lekko dziabnąć ząbkami. Próbowałem tak samo jak z Morfinką, dać jej serka na łyżeczce - jednak ta nawet nie chce go dotknąć (w akwarium zjada bez problemu). W ogóle zauważyłem, że nawet gdy je, woli wejść pod "balkonik" w akwarium, gdzie praktycznie ciągle siedzi i śpi. Martwię się o nią i chciałbym cierpliwie ją oswajać, jednak boje się o nia strasznie. Strasznie siusia i robi sporo kupek, rozumiem że się boi i nie winie ją za to. Staram się mówić do niej spokojnie, nawet lekko jej podśpiewuje spokojnym głosem, lub powtarzam szepcząc jej imię. Na chwile się jakby uspokajała - jednak potem dalej staje się nerwowa i praktycznie niemożliwością jest wziąć ją do rączki by włożyć spowrotem do Akwarium.

Macie może jakieś pomysły jak mam postępować? Bardzo bym chciał dać jej ciepły dom w którym będzie czuła się bezpiecznie, by przestała się nas bać.

Pozdrawiam
Michał

Karena - Czw Paź 13, 2011 17:00

Moongroow, zobacz ile jest tematów o oswajaniu... http://forum.szczury.biz/viewforum.php?f=38
karola - Czw Paź 13, 2011 17:44

Scaliłam. Moongroow, po raz kolejny polecam używanie opcji "Szukaj", ewentualnie spisów treści każdego działu.
Moongroow - Czw Paź 13, 2011 17:46

Wybaczcie, jestem w miarę nowy i troszkę się gubię :) Jednak czasem nie rozumiem tej uporczywej walki modów z resztą świata, przecież od tego jest forum by się komunikować :)
Oli - Czw Paź 13, 2011 17:51

Moongroow napisał/a:
Jednak czasem nie rozumiem tej uporczywej walki modów z resztą świata, przecież od tego jest forum by się komunikować :)
no dokładnie, a nie zaśmiecać forum setkami takich samych tematów ;) komunikacja powinna być przejrzysta, a skoro jest temat, w którym można sobie poczytać o tym co chce się wiedzieć lub zadać pytanie, to po co zakładać kolejny temat? dzięki temu jest porządek na forum :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group